Skocz do zawartości

pokemon15

Użytkownicy
  • Postów

    4 149
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pokemon15

  1. No to jeszcze zdążyłem dziś przygotować polędwicę a"la parmeńską do fazy II. Mięso bez praktycznie żadnych wycieków, po 1 dobie było tylko troszkę soków, zapach od przypraw zajefajny, aż nie mogłem się nadziwić..., kolor jak widać, lekko szary ale chyba tak ma być...dałem 35g/kg soli... do mieszanki. Zobaczymy co dalej. Nie miałem gazy to owinąłem w jedną warstwę "rzadkiej" tetry i w dwie warstwy pończochy. Ja żonie buchnąłem jedną "samonośną" pończochę :grin: Ciekawe czy będzie sie wściekać jak nie znajdzie do pary... :grin: "Zasznurowana" i poszła do korytarzyka pod sufit, gdzie schodzi się z łazienki do ubikacji i mały balkon... W domu mamy ok 22 st, nieraz i 24 jak dobrze napalę, w nocy nieraz spadnie do 19-20, a kibelek jest o 1,5m niżej niż reszta mieszkania, trochę też przez drzwi balkonowe sie wychładza to panuje tam ok 15-18 stopni. Nie wiem jak z wilgotnością, najwyżej co kilka dni będę przenosił np do kuchni na dobę,,, A to moja pierwsza (mam nadzieję że nie ostatnia) skarpeta :grin:
  2. Dziadku, innej możliwości nie mam, bo na mój "przerób" to 15m to aż za dużo, kupuje niedaleko w sklepie firmowym, nawet można sie przespacerować (2 km) Co do jakości, to nie narzekam, co prawda nie miałem do czynienia jeszcze ze "swojskimi" ale z tych robiłem już dwa razy i wszystko było z nimi jak najbardziej OK. Jak sobie sprawie lodówke na własny użytek, to wtedy mogę pomyśleć o większej ilości i je trzymać w słoiku... na długość to odcinki ok 2m, pozdrawiam. :grin: pokemonki kulałem sam :wink:
  3. Udało sie, mimo trudności i wypadku na placu budowy a raczej dziury-wykopu mam wodę !!! Rano jednego pracownika, który zszedł do wykopy, przysypała ziemia z kamieniami... zabrali go do szpitala i w sumie nic mu się nie stało na szczęście... Po powrocie z pracy, rano rozprawiłem sie troche z garami w kuchni... i to bez bieżącej wody... podbródkowy, unik, dwa ciosy na tułów, zejście w lewo, garda i wyprowadziłem później sierpowy z prawej... no i gary na łopatkach Pojechałem później po jelita cienkie wieprzowe - 15m, na kiełbasy jutrzejsze :wink: Przywiozłem jeszcze dwa 20l baniaki z wodą i wziałem się za cos słodkiego Czytając temat z paczkami, przypomniałem sobie, że kiedyś moja mama, robiłą nam paczki serowe. Dla trzech małych brzdąców, mam jeszcze dwóch braci to była super sprawa :wink: No i pogrzebałem troche w necie i zrobiłem dzisiaj sam :grin: Pokemonki serowe http://img806.imageshack.us/img806/6321/dscf7702wm.jpg http://img408.imageshack.us/img408/3972/dscf7699wm.jpg Składniki: 0,5 kg sera białego, 1 łyżka margaryny, 2 jajka, 3 szklanki mąki, 1 niepełna łyżka proszku do pieczenia, 1 łyżka soku z cytryny, tłuszcz do smażenia (ja na oleju smażyłem) Wykonanie: Ser zemleć i dodać do mąki wymieszanej z proszkiem, tłuszczem, sokiem z cytryny i jajkami. Wszystko razem wymieszać. Gotowe ciasto rozwałkować na grubość 0,5 cm i szklanką wykroić krążki Pośrodku każdego krążka kieliszkiem wyciąć dziurkę. Następnie smażyć na gorącym tłuszczu. Gotowe, jeszcze ciepłe pączki posypać cukrem pudrem. Ja zrobiłem z półtorej porcji bo miałem więcej sera, robiłem różne kształty, można robić małe pączuszki, "oponki", jak kto sobie wymyśli, byle by były nie za grube i nie za duże (kulki robiłem 2-3 cm). Pokemonki wyszły bardzo smaczne, są one bez cukru, słodkości nadaje cukier puder, ale jak ktoś chce to można dodać trochę cukru do ciasta. Jest z nimi trochę zabawy, bo ciasto jest dość klejące... a nie chciałem dać za dużo mąki... maczałem palce w mace i jakoś kształtowałem kuleczki Gdzieś czytałem, że można zrobić rzadsze ciasto i je "rzucać" na olej łyżką... Smażymy do złotego koloru, wyciągamy na papierowy ręcznik i na talerz i cukier puder Pączusie są na początku zaraz po wyjęciu lekko twarde na wierzchu ale po ostygnięciu , po jakiś 30 minutach miękną W tym tygodniu juz koniec ze słodkościami... czas na kiełbasy i wędzonki ale to już w innym temacie...
  4. Tak to jest jak sie jest takim łakomczuchem i jeszcze gorące chce sie próbować :wink: Ja zakupiłem 3 kg jabłek... ale nie mam czasu... moze w przyszłym tygodniu Szarlotka przednia !!!
  5. Witajcie, moja poledwica przeszła I fazę "lodówkową" i musze ja wrzucic w skarpete I małe pytanie, bo robie pierwszy raz... czy ja po wyjeciu z garnka a przed zawijaniem jeszcze osuszyć papierowym recznikiem ???
  6. pokemon15

    Przywitanie

    Witaj, ja też zaczynałem, przypadkowo trafiając na to forum a właściwie stronę główną i wszystko czego się nauczyłem, zawdzięczam wspaniałym ludziom, którzy tutaj starają przekazać swoją wiedzę i doświadczenia takim "żółtodziobom jak my Powodzenia i wytrwałości w zadymianiu, pozdrawiam. fajny sposób wieszania boczków w wędzarni :wink:
  7. Bardzo proste Tylko ja dzisiaj od rana na obrotach i namieszałem z przepisem, nie dałem do drozdży z mlekiem i cukrem dwóch łyżek mąki, za szybko rozpuszczone drozdze dodałem do maki z jajkiem... i ciasto jakos słabo rosło... nie miałem końcówek do miksera... gdzies wyszły :question: tych zawijanych... a na koniec jeszcze zobaczyłem, że cukru miało byc dwie łyżeczki a nie łyżki :???: No i są leciutko słodkawe, ale nie przeszkadza to zbytnio, z pasztetem... :thumbsup: Normalnie ledwie chodzę... od rana usiadłem trzy razy, na kawę, obiad i kolacyjke, a tak wszystko w biegu... No i wyszło, że "gdzie sie człowiek spieszy to sie diabeł cieszy" :wink: Jutro musze przywieźdź od matuli kilka beczek z wodą bo garów jest tyle, że do kuchni nie wpuszczają nikogo... i wszystkich straszą...nawet Luna sie boi, a miski ma w kuchni... :wink: Jak sie uporam z "garnkami" to mam w planach cos słodkiego Weekend zarezerwowany jest na kiełbasy i wędzenie A starszy bracie, a jaka konsystencja ciasta ma byc po wyrobieniu ale przed wyrośnieciem? Ma sie nie kleić do rąk? W środku też czy jak?
  8. Ale miałem dzisiaj urwanie głowy... najpierw "klasowanie" miesa na kiełbasy i peklowanie, w miedzyczasie obiad (gulasz wp) , i jeszcze mi sie zachciało na kolację zrobić "Bułki z przedziałkiem"... i jeszcze ta dziura przed domem... i brak wody... No i namieszałem od samego początku... ciasto nie za bardzo chciało urosnąć... aaaa, dużo by trzeba opowiadać a zaraz do pracy śmigam. Na szczęście cos z tych bułek wyszło... i kolacyjka mała zjedzona (trzeba dbac o linie :wink: ) Gdzieś w międzyczasie "przedziałki" wyszły... i bułki leciutko słodkawe :tongue: ale upiekły sie fajnie, są puszyste w srodku No i moja mała kolacyjka ze swojskim pasztetem :thumbsup: Jutro cos słodkiego będzie i może już na spokojnie... chociaż bez wody... Uciekam do pracy...
  9. Wybacz, przeoczyłem... specjalnie dla kolegi Pisa67: ale nie zapominajmy też o nalewkach, chlebach, serach, ciastach, piwie robionych w miarę tradycyjnymi sposobami... :wink:
  10. Miałem już nie zabierać głosu na ten temat... ale widzę, że rozgorzała niepotrzebna i do niczego nie prowadząca dyskusja, gdzie biorą górę emocje a co za tym idzie niepotrzebne animozje. Pytam się retorycznie PO CO ? Abstrahując od całej zaistniałej sytuacji i wpisów w tym temacie... Chciałbym Wam przypomnieć, niektórym może uświadomić, że forum "Wyrób wędlin sposobem domowym" zgodnie ze STATUTEM FUNDACJI "WĘDZARNICZA BRAĆ" ma na celu : Rozdział II , & 12, pkt 1 ww Statutu: "Propagowanie metod i sposobów produkcji tradycyjnych wędlin, oraz zdrowej ekologicznej żywności, między innymi serów, pieczywa, nalewek oraz innych wyrobów domowych i regionalnych" Jestem od niedawna z Wami, cieszę się ogromnie (nawet sobie nie wyobrażacie jak), że poznałem tutaj tak wspaniałych ludzi, od których mogę się tyle nowego nauczyć i wykorzystać tą wiedzę w swoim życiu codziennym. Ja już naprawdę się zżyłem z Wami, zacząłem inaczej patrzeć na świat (chociaż to może wydać się górnolotnym stwierdzeniem)... Właśnie dzięki takim ludziom jak WY to forum jest niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju... DJ Paolo ze swoją muzą, Małgoś z"dżemdobry", Henio z niepowtarzalnym humorem, beiot i jego wyroby z dziczyzny, Halusia wędliniarsko-ciastkarska, Zbój ze swoimi wyrobami mięsnymi, Batiar od nalewek - trójniaka, EAnna od serów, roger ze swoimi "wynalazkami", informatyczny kowo, DZIADEK pilnujący nazewnictwa i masarskiego rzemiosła i oczywiście Pis67 ze sowimi zagadkami i docinkami i wiele wiele innych osób, których już nie będę wymieniał... JESTEŚCIE BEZCENNI !!! Mam nadzieję, że wszyscy spotkamy się na VI Zlocie WB i poznamy się już nie tylko wirtualnie ... przynajmniej w moim wypadku, bo ja młody jestem i dopiero Was poznaję... A co do forum jeszcze... skoro powstały takie kąciki... jak piekarniczo-cukierniczy, czy z nalewkami i serowarski... widocznie są osoby które kochają tą "działalność" domową. Widać, że jest "zapotrzebowanie", na takie wyroby a osoby, które tam dzielą się z nami swoimi doświadczeniami, są z tego dumne i chcą się podzielić swoją wiedzą z innymi. Na koniec już... bądźmy dla siebie bardziej tolerancyjni... nie zakładajmy sobie "klapek" na oczy, wiem, że to forum jest głównie forum wędliniarskim i taka jest jego myśl przewodnia ale nie zapominajmy też o nalewkach, chlebach, serach, ciastach, robionych w miarę tradycyjnymi sposobami... Na koniec... coś od autora tego tematu, który jak zaobserwowałem wszedł na forum tylko na chwilę, ze dwa razy w ogóle nic... cisza... Sorki, w trakcie mojego pisania pojawił się odzew... "Nawet przez myśl mi nie przeszło, że wywoła to taką miłą i konstruktywną dyskusję. Od niektórych z Państwa dowiedziałem się nawet trochę o sobie. Naprawdę aż miło było poczytać. Wpisy prawie jak na onecie. Aż miło mieć własne zdanie." szejku po co ten sarkazm jeszcze na koniec ??? Uważam temat za zamknięty. Pozdrawiam. PS. Maxell nie wiem, czy mogę powoływać się i przytaczać Statut Fundacji, jeśli nie i naruszyłem dobro Fundacji to poniosę tego wszelkie konsekwencje. Pozdrawiam
  11. pokemon15

    Dowcipy

    he he a spróbuj cos przypomnieć żonie.... masakra
  12. to bedzie szynka "dojrzewająca" ??? Coś ala parmeńska?
  13. A u mnie dzisiaj na obiad "Coś z niczego" czyli Zapiekanka Pokemona całe kromki chleba zapiekamy z obu stron na patelni, podsmażamy plasterki wędliny (ja miałem swoja żywiecka). Patelnię wykładamy podsmażonymi kromkami chleba, układamy na nich wędline, pomidora w plasterkach i ser żółty, lekko zapiekamy aby ser sie zaczął rozpuszczać i zalewamy to wszystko rozbełtanymi jajkami z przyprawami do smaku, zapiekamy do ścięcia się jajek. I już Coś z niczego... smacznego, uciekam do pracy...
  14. Wszystkich postów chyba nie czytasz... :tongue: Karnawał mamy :grin: ciasta, dowcipy, muzyka :grin: Ogólnie zabawa !!! I wczoraj walentynki były :grin: A na poważnie, to nie wszyscy robią kiełbasy czy wędzą co dwa dni... co innego ciasta i inne wypieki, można robić nawet co dzień, jesli domownikom smakuje :wink: Zobaczysz co sie będzie działo przed świętami :wink: Pozdrawiam PS Ja w weekend bede działał z mieskiem :wink:
  15. Ja ostatnio w Cerfurze kupiłem
  16. Tak mi sie napisało Oczywiście pytanie było do wszystkich No i dziękuję za odpowiedź, jakoś źle zrozumiałem Dziadka wpis na stronie głównej... "Niektórzy z tych mięsni robią szynkę z łopatki, inni wędzonkę, a jeszcze inni nazywają to po uwędzeniu i parzeniu ogonówką parzoną, wprowadzając w błąd klientów. "
  17. Mięso juz zapeklowane Niepokoi mnie tylko temp na korytarzu... plus 7, w nocy pewnie spadnie niżej, najwyżej beczkę do piwnicy albo garażu przeniosę...
  18. No i brawo Ladnie Ci to wyszło, :clap: a odnośnie polędwicy, to ta przekrojona to juz po parzeniu? Bo wyglada jak wedzona-surowa...
  19. No i dzisiaj z samego rana poleciałem do sklepu i zakupiłem trochę mięsa na weekendowe wędzenie, znowu przesadziłem... Promocja była na łopatkę wp... czekałem na nią od piątku... no i zakupiłem 8kg... miało być mniej tylko na jakąś kiełbasę ale... Wyczytałem na stronie głównej WB w temacie "Klasyfikacja mięsa na podstawie rozbioru łopatki wieprzowej", że można łopatki uzyskać miesień trójgłowy, ładny kawałek na wedzonkę. "Realia sklepowe" nieco odbiegają jednak od rozbioru łopatki wp przytoczonej na stronie WB Mięso było już nie takie ładne, bez całych mięśni ale w domu jakoś uzyskałem trzy w miarę ładne kawałki na wędzonki, reszta pójdzie do kiełbasy. Jak widać na zdjęciu nr 3, jeden jest trochę "zdewastowany" i bedę musiał wrzucić w siatki. Ciekawe czy sie nie rozleci po uwędzeniu, może go jakoś skleić ? Jak myślicie ? I jeszcze jedno pytanie do DZIADKA, czy naszego Głównego Technologa, kolegi Bagno... jak będzie się nazywać taki kawałek mięsa/mięśnia uzyskany z łopatki wieprzowej? Czy można używać nazwy "szynka z łopatki" bo spotkałem się też z nazwą "ogonówka" -tylna strona łopatki... Wziąłem też 2,5 kg boczku surowego i 3 kg karczku i kg pachwiny. Zaraz zapekluje to na 5 dni wg tabeli Dziadka z odrobiną przypraw i do beczki Chyba sie nic nie stanie ja bedzie z pół dnia krócej sie peklowało... A w piątek jakąś kiełbasę wymodzę, jednak z parówkami dam sobie spokój... Może śląską a może jakąś tłustszą bo mam boczek i pachwinę...
  20. Tak sobie myślę, że ja tez mógłbym rozeznać sie i spróbować zorganizowac taki wyjazd integracyjny... U nas dość często sa organizowane tego typu imprezy, wycieczki, rajdy, spływy kajakowe, wyjazdy na mecze, nie mówiąc o jednodniowych imprezach Maxell, musiał bys dokładnie podać ilość miejsc i terminy, przynajmniej ze trzy w których byłaby mozliwość przygotowania takiej imprezy, żeby ludzie mogli sobie załatwić wolne czy urlopy... i sie dopasować. teraz kwestia gdzie... Lipowa Dolina i za Warszawą... od nas to pół Polski do przejechania... Musze dowiedzieć się jak jest z dofinansowaniem do transportu, czy socjalny ,moze zwiazki zasponsoruja autobus. Teraz jeszcze ilość miejsc... 50? Jak bedę na rankach w środę czwartek to podzwonie do zwiazków i do socjalnego, jakie dofinansowanie uda sie uzyskac do transportu ewentualnie nawet do takiej imprezy. Czy jak to bedzie organizowac SDM to wystawiacie rachunki? faktury? Bo to jest ważne przy "wyciagnieciu" kasy z zakładu... Ale najpierw musze rozeznać się co do chetnych, chociaz na 1500 osób to chyba znajdzie się te 30-50... z tego co sie orientuje to nawet u nas w wydziale na ogródkach makilka osób wedzarnie i cos tam rzeźbi itp/... No i koszt takiej imprezy... za ile ? z noclegami, " atrakcjami" itp I tak jak koszu napisał... "Z doświadczenia jednak wiem, że w ciągu trzydniowej imprezy ludzie byliby się w stanie skupić na wędlinach max w jeden dzień i to tak do 18:00. Wcześniej oni się integrują już w busie i po przyjeździe do hotelu integrują dalej, w drugi dzien zazwyczaj ich wyciągam na jakies zwiedzanie więc tutaj można by było od rana do tej 18 cos z nimi porzeźbić tak by przygotować jedzenie na uroczysta kolację i na śniadanie w 3 dzień imprezy. Po uroczystej kolacji oczywiście integracja :) Byłem osobiście na kilku takich imprezach... z Zakopanego i Małysza 5 lat temu... pamietam że z góralkami w knajpie tańczyłem i jakieś kierpce do domu przywiozłem jako nagrodę... :wink: Ale ogólnie to jest niezły pomysł i wykonam kilka telefonów w pracy i rozesle info pocztą wewnętrzną że coś takiego jesteśmyw stanie zorganizowac, zobaczymy jaki bedzie odzew. I najwazniejsze... czy zamieszczając u siebie w firmie taka informacje-zapytanie i równiez w rozmowach z Dyrekcja i Zwiazkami mogę wykorzystać jakieś fotki z SDM, miejsc w których były by organizowane te imprezy? Musiałbym opracowac/przygotować jakieś foldery z opisem takiej imprezy, programem, itp Nie wiem czy dam rade przed sezonem urlopowym,ale moze na jesień cos by sie dało zorganizować... Jak cos to pisz do mnie na PW , bo to jest dobry pomysł
  21. Ja juz kilka razy przymierzałem sie do własnego chleba, tyle czytam i czytam i wciąż "wymiękam" z tego zakwasu, zaczynu a raczej jak go zrobic...
  22. pokemon15

    Moja nastrzykiwarka

    Ja tam używam dużej plastikowej, zakupionej w aptece i jest OK, tylko zawsze sparzam wrzątkiem przed użyciem...
  23. Całej płci pięknej, która nadaje uroku naszemu forum i całej Wędzarniczej Braci !!! http://naszaklasank.blox.pl/resource/wal.jpg :grin: :grin: :grin: :tongue: :grin: :grin: :grin:
  24. To moja pierwsza polędwica, na próbę bo nie wiem jak to z nią bedzie... 3 dzień I etapu... Zastanawia mnie tylko wyciek a raczej jego brak... tzn po jednym dniu było trochę "soków", które odlałem, a teraz juz nic, czy to prawidłowy objaw?
  25. Ech... narobiliście mi wczoraj "smaka", zwłaszcza halusia tymi boczkami i kiełbasą... ze spać nie mogłem pół nocy a tu jeszcze na 6 do pracy musiałem wstać... Przeglądnąłem grafik i mam cały przyszły weekend wolny... Klamka zapadła... jutro z samego rana lecę po mięso !!! :grin: Zapekluję na 5 dni i w sobotę będę zadymiał. Jak dam radę to jeszcze kiełbasę zrobię, a co :wink: Stoiska z wędlinami omijam teraz szerokim łukiem... nie wiem co to będzie dalej ze mną... :wink: Muszę tylko znaleźć operatora maszynki przy napełnianiu jelit, bo córa ma ferie i jedzie do babci dzisiaj... na tydzień... :mellow: Drzewa też mi mało zostało... trzeba będzie w sadzie pobuszować... najwyżej gałązkami będę wędził... :wink: :grin: A może porwać się na parówki? Ot dylemat... :shock:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.