Skocz do zawartości

sverige2

Użytkownicy
  • Postów

    7 577
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez sverige2

  1. Jutro mija 14-dniowy termin suszenia, mięsiwko zostanie wyjęte z folii i siatek, zważone, i sztuki powędrują do woreczków próżniowych aby kolejne 14 dni spędzić w lodówce, celem dalszego dojrzewania i wyrównania smaków, wszystko zgodnie ze sztuką i zaleceniami "Mistrza Grzegorza" . Tak więc bez obaw Azizi, "dalszy ciąg nastąpi" .
  2. sverige2

    Znalezione w sieci

    Piękna sprawa Bilu, nareszcie ktoś mądrze, jasno, rzeczowo i zrozumiale, wyłożył podstawy prawidłowego wędzeni i budowy wędzarni . Ciekawe pod jakim nickiem znajduje się na naszym forum, bo tego że był, a pewnikiem nadal jest jednym z naszych Drogich SiB-ów, jestem więcej niż pewien . Wydaje mi się że to jest ten właśnie kolega, /user/66927-gen/ i chwała mu wielka za ciekawą i mądrą prezentację oraz komentarz do przedstawionych filmów !!!
  3. No cóż Quadro, nad moim ciśnieniem pieczę trzyma lekarz rodzinny , a nad prawidłowością wyrobów, jak też przestrzeganiem receptur mamy tu wybitnych fachowców na opinii i zdaniu których powinniśmy polegać, tak myślę ja, ale przecież jeżeli masz taką ochotę, baczysz na skoki ciśnienia i stan kubków smakowych, zawsze możesz dawać soli jak też innych ingrediencji według własnego uznania, to przecież Ty decydujesz jakie wyroby chcesz konsumować ?
  4. Tak wyglądają mięsiwka po 11 dniach wysychania w "kanciapie", na trzy dni przed 14 dniowym etapem końcowym. Począwszy od strony lewej 1.Karkówka 2.Polędwica ze słoniną 3.Boczek. Całkowite ubytki wagi po 11 dniach suszenia są następujące : 1. Karkówka 275g. 2. Polędwica 235g. 3. Boczek 285g.
  5. Nooo, ta polędwica która była na fotkach, a jest już tylko wspomnieniem, była że tak powiem "w punkt", ale czemu w wyrobach tego typu należy stosować taką właśnie, a nie inną dawkę peklosoli, to musisz pomówić z fachowcami, których przecież na Forum jest kilku, na pewno wyjaśnią, choć między prawdą a Bogiem już to nie jeden raz robili, trzeba by te "techniczne" informacje po prostu odszukać . Wszystkie wyroby suszone i dojrzewające solimy znacznie więcej niż normalne wędliny wędzone czy parzone, tyle wiem, i tak mówią receptury, ale ............... .
  6. Nooo, pod tym kątem to być może tak, bo już znudziły mi się te skarpety i owijki tekstylne maści wszelakiej, a że wykoncypowałem sobie że skoro folia jest oddychająca, i dedykowana do wędzenia, to warto spróbować, bo to i bardziej estetycznie, wygodnie a i higienicznie przy okazji wydawało mi się, no i wychodzi na to że eksperyment się udał, przynajmniej jak dla mnie, i ja na pewno już do wersji pończoszano-skarpetkowej nie wrócę, choć ci którym tekstylna forma bardziej odpowiada, czemu nie, mamy przecież demokrację .
  7. Nie jestem na Forum pionierem "Uchowaj Boże", są tu naprawdę wspaniali specjaliści od tego typu wyrobów. Choćby EAnna, Grzegorz czy Waldemar, od nich należy się uczyć .Nie mniej kiedyś soli dawałem całkiem sporo na tzw. "oko", teraz jednak zgodnie z zaleceniami daję 35 - 40g peklosoli na 1 kg mięsiwka, plus dowolne przyprawy, takie które najbardziej lubisz. Ja daję paprykę słodką i ostrą, wędzoną, majeranek, pieprz, czosnek, kolendrę. Czosnek jaki używam to krojony i suszony polski "Harnaś", kupiony w Polsce, który to mielę niezbyt drobno w młynku do przypraw. Jest znacznie lepszy od różnych czosnków świeżych jakie można w Szwecji nabyć. Przyprawy następnie mieszam z peklosolą, nacieram mięsiwko i umieszczam je w lodówce zamknięte w woreczku próżniowym zamkniętym zgrzewem, i żadnej wody nie odlewam. Tak mięsiwko odwracane codziennie, leżakuje sobie w lodówce 14 dni . Następnie bez jakiegokolwiek płukania, po wyjęciu osuszam tylko lekko ręcznikiem papierowym i zawijam dwukrotnie w spożywczą folię celulozową i wkładam to niczym szynkę do wędzenia do siatki wędzarniczej, wiąże sznurek i wieszam w "kanciapie", resztę znasz .
  8. Prawdziwa niemiecka jakość poziomu usług, co tam gadać po próżnicy, Niemiec potrafi. Koleżanka miała podobnie z wyciskarką do soku .
  9. Są i sosy Anno, wszystkie dodatki są na życzenie jak sosy, bostongurka, cebulka prażona, musztarda, etc. jest spory wybór, ale jak wiesz wszystko rzecz gustu . Osobiście wolę bez, bo najbardziej smakują mi takie "bulle" prosto z patelni, plus ziemniaki puree, borówki i ogóreczki Bostońskie. Jeżeli już sosik, to tylko troszkę na ziemniaki, jednak "bulle" muszą być jak pisałem wyżej,prosto z patelni. Wczoraj usmażyłem sporo tych kulek, więc dziś będzie powtórka z rozrywki .
  10. EAnna tradycyjnie na posterunku, na pomoc Anny zawsze można liczyć .
  11. To również moje ulubione, chociaż mieszkam bardzo daleko od Szwecji Bo ono jest pyszne niezależnie gdzie mieszkamy Anno, i niewiele jest osób którym ono nie smakuje, ale to jest nie tylko tradycyjne danie szwedzkie, ale najzwyczajniej to jest "Szwedzkie danie Narodowe", można tak spokojnie powiedzieć . W ulicznych kioskach z kiełbaskami sprzedawane są na również "Köttbullar med lingon och potatimos" , a 23 sierpnia danie ma nawet swoje narodowe święto . https://svensktkott.se/aktuellt/idag-firar-vi-kottbullens-dag/
  12. Będąc w Polsce też sam robię Bostońskie ogóreczki, ale w Szwecji mogąc sobie kupić gotowe od Felixa, to mi się najzwyczajniej nie chce. Nota bene firma FELIX jest wynalazcą tego specjału, więc potrafią je robić tak aby smakowały nie gorzej od tych własnoręcznie wykonanych . https://sv.wikipedia.org/wiki/Bostongurka
  13. Bilu, "köttbullar" robię wg. własnej receptury na swój smak, dokładnie tak samo jak mielone kotleciki, nie dodaję śmietany ani musztardy, ale można jeżeli ktoś lubi. Borówki kupuję gotowe w kubełku, są u nas bardzo popularne i niezbyt drogie, ziemniaki puree typowo z masełkiem i mlekiem, a sos natomiast, to również robię typowo mięsny brązowy sosik. Można go robić całkowicie dowolnie. Natomiast "Bostongurka" kupuję gotowe firmy "FELIX", bo są pyszne, będąc zaś w Polsce, to robię ogóraski sam, i wkładam do słoików i je pasteryzuję. Robię wtedy wg. receptury jaką wskazujesz, jest bardzo dobra zarówno jedna, jak i druga, wypróbuj je, a na pewno będzie Ci smakować .
  14. Zapewniam Cię Wróbelku że nie czuję urazy . Odnośnie akapitu nr 2. to myślałem podobnie decydując się na kupno tego kompaktowego GRAEF-a SKF 850. Duże profesjonalne krajalnice ma mój syn w swoim biznesie, jeżeli więc miałbym potrzebę zawsze mogę skorzystać. Natomiast ja pragnąłem mieć coś mniejszego, jednocześnie mieszczącego się w dobrej klasie tzw. "małej gastronomii", abym mógł trzymać na stałe na kuchennym blacie, i mógł korzystać z krajalnicy w każdej dowolnej chwili, no i chyba się udało ?
  15. Pięknie, pysznie, tradycyjnie Bilu, Ty wiesz co dobre !!! U mnie też będą dziś na obiadek mielone, ale nieco bardziej na szwedzki sposób, tzw. "köttbullar" czyli smażone kulki z mięsa mielonego takiego jak na kotlety mielone, do tego "lingon", czyli borówki na słodko kwaśno, i ziemniaki puree . To tradycyjne danie w Szwecji, kochane szczególnie przez dzieciaki choć nie tylko, ba można pokusić się nawet o powiedzenie że to szwedzkie danie narodowe . Ogórek w plasterkach nie jest obowiązkowy, jeżeli już to dodaje się raczej oryginalny szwedzki wynalazek tzw. "Bostongurka" .
  16. Są na Forumą tacy którzy sprzedali swe MaGi aby zamienić sprzęt i nabyć Graefa, i właśnie na ich opinii się opierałem. Uważam że rezultaty krojenia są całkowicie zadowalające, a nawet bardziej jak na moje potrzeby mówiąc szczerze, więc już przy Graefie chyba zostanę, bo nawet gdyby co, to posiadając MaGę, musiałbym do garażu ganiać aby ukroić parę plasterków mięsiwka, a już mi się nie chce na stare lata .
  17. Nie wiem sam Mariuszu co za cholerstwo, aparat niby niezły, Kodak EasyShar C813, mam go już wiele lat, ale zdjęcia robi jak chce. Raz są ostre i ładne a kiedy indziej jak widać. Fotograf ze mnie żaden, więc jest jak jest, ale ważne że polędwica wyszła ładnie i była smakowita, a krajalnica, hmmm, tylko cmokać, mała zgrabna i poręczna, pięknie mieści się na kuchennym blacie, a tnie dokładnie dokładnie tak jak mówili Waldek i Grzegorz. Będzie z niej pociecha .
  18. Z dedykacją dla naszej Drogiej EAnny, focie ostatnich plasterków "polędwicy tej której nie ma", pokrojone na nowej krajalnicy. Myślę że grubość plasterków jest dosyć dobrze widoczna na tle talerzyka, można przez nie dostrzec wzorek znajdujący się na talerzyku .
  19. Zaspokajam ciekawość i niepokoje kol. Wróbelka oraz Nestora . Krajalnicę mam już w Lund, dotarła do Szwecji z Ciechocinka dziś rano. Jak to kroi, no co tu można na ten temat powiedzieć ? mogę tylko potwierdzić opinie Jacka, Grzegorza i Waldemara, to prawdziwe cacuszko, i polędwica jak kartka papieru nie jest dla niej żadnym wyzwaniem. Sprzęt absolutnie wart swej ceny .
  20. Z tego co piszą specjaliści, to biały nalot jest Ok. i nie należy się tym przejmować, ale było by fajnie aby któryś z kolegów wypowiedział i Cię ew. uspokoił . Jestem cały w skowronkach bo krajalnica dziś rano dotarła, jest super, a kroi jak marzenia, plasterki wędliny o grubości kartki papieru to żaden problem .
  21. Tak to właśnie dokładnie będzie zrobione Waldku i Grzegorzu, 14 dni w próżniowym woreczku i lodówce, a następnie degustacja i konsumpcja. Krojenie mięsiwka będzie się już odbywać przy pomocy tej nowej krajalnicy Graef SKS 850, którą to tak bardzo Wróbelek, oraz parę innych osób chciało oglądać w akcji , a która jest właśnie w drodze z Ciechocinka do Lund w Szwecji, i lada dzień powinna wylądować u mnie na kuchennym blacie .
  22. Dziś minęło 7 dni eksperymentu przygotowania wędlin w spożywczej oddychającej folii celulozowej. Pytaniem było czy folia będzie odpowiednim materiałem zastępczym w miejsce damskiej rajstopy czy pończochy ? Mięsiwaka użyte do eksperymentu tym razem zostały owinięte podwójną warstwą folii i umieszczone w siatce wędzarniczej. Wygląd ogólny wędlin, jak też ich zapach jest bardzo ładny i apetyczny, a ubytki wagi po 7 dniach suszenia w "kanciapie" są następujące : 1. Karkówka waga początkowa 1135g. waga obecna po 7 dniach 910g. całkowity ubytek wagi 225g. dobowy ubytek wagi ok. 32g. 2. Polędwica waga początkowa 1305g. waga obecna po 7 dniach 1120g. całkowity ubytek wagi 185g. dobowy ubytek wagi 26g. 3. Boczek waga początkowa 1020g. waga obecna po 7 dniach 790g. całkowity ubytek wagi 230g. dobowy ubytek wagi 32g. Jak więc widzimy dobowe ubytki wagi w przypadku karkówki i boczku, w obydwu przypadkach wynoszą 32 gramy/doba Natomiast polędwica ze słoniną ze względu na (teoria EAnny ) jak widać słuszna, tylko 26 gramów na dobę Zgodnie z zaleceniami i radą Grzegorza pozostawiam mięsiwka w kanciapie na kolejne 7 dni, tj. do dnia 21-go października i wtedy dopiero poznamy rezultat końcowy 14 dniowego eksperymentu suszenia mięsiwka w folii celulozowej .
  23. !!!
  24. Komendancie, zwróć się z pytaniem do naszej niezastąpionej EAnny, Ona już od dosyć dawna używa komorówki tego typu, i zapewne ze dokładnie i szczegółami jak to ma w zwyczaju, wszystko Ci opowie i wyjaśni. Pisała kiedyś że jest bardzo z niej zadowolona, bo faktycznie komorówka to fajny sprzęt i pakuje w normalne, gładkie, tanie woreczki, więc właściwie tylko zasobność portfela jest czynnikiem decydującym, poza tym to wszystko mniej więcej ta sama klasa, te same komponenty, made in "Małe żółte rączki" .
  25. Super sprzęt, tym bardziej że maszynka wykonana ze stali KO. Bilu ma nosa do wyszukiwania perełek, to naprawdę duża okazja biorąc pod uwagę że za zwykłego Zelmerka trzeba zapłacić cztery stówki, a porównanie jest takie jak Syrenka 104 z Mercedesem klasy LUX . Wiem co mówię, bo również mam Mesko-Bauknecht od kilkudziesięciu lat .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.