sverige2

Ja robiłem ostatnio testy w folii spożywczej celulozowej. Eksperyment z polędwicą "a,la Parmeńska" powiódł się doskonale. Folia owinięta dwukrotnie i siatka wędliniarska na folię. Nigdy więcej "skarpet" czy innych szmat. Obecnie ponownie wisszą sobie w "kanciapie" i dojrzewają karkówka, polędwica ze słoniną i boczek. kawałki mięsiwka o wadze ok 1 kg.Wszystko to po dwu tygodniowym pobycie w lodówce w peklosoli i przyprawach. Teraz będą wisieć dwa tygodnie a po tym znowu na 14 dni do lodówki, wg. zaleceń Grzegorza . Po dosyć precyzyjnej i częstej kontroli, mięsiwko wysycha (ubywa na wadze) ok. 40 -45 gram na dobę. Folię zaś kolagenową też już sobie na Alledrogo zamówiłem, jest jednak sporo droższa, a według mnie nie konieczna, bo spożywcza celulozowa również oddycha i wspaniale zdaje egzamin. "Precz z wszelkimi onucami, i nigdy więcej" . Polędwica wyszła na tyle dobrze, że rodzinka już zamówiła sobie przebierając nóżkami, taką "Polędwicę a,la Parmeńską" , oraz Coppę i boczek, na okres nadchodzących Świąt i Nowego Roku ./topic/465-pol%C4%99dwica-suszona-ala-w%C4%99dliny-parme%C5%84skie/page-108?do=findComment&comment=789193

Myślę że jeżeli już się zakochałaś w ręcznym profesjonalnym expressie do robienia espresso, to osobiście wolałbym dołożyć parę groszy i kupić klasyka "La Pavoni", najlepszą jak do tej pory na świecie maszynę tego typu . https://www.amazon.com/Pavoni-PC-16-Professional-Espresso-Machine/dp/B00004S9GH/ref=sr_1_9?crid=QWAQFS57ZFWF&keywords=Microcasa+a+Leva+Espresso+Machine&qid=1665304813&sprefix=microcasa+a+leva+espresso+machine+%2Caps%2C219&sr=8-9

U nas w Skåne w szklanych butelkach octu nie brakuje, w WILLYS-ie czy w Lidlu jest do nabycia bez problemu. Zawsze kupuję właśnie ten, najbardziej lubię w tych zgrabnych szklanych butelkach z nakrętką . Butelki są zgrabniutkie, poręczne, z grubego szkła, i doskonale nadają się potem po zdjęciu etykietki, do soków czy nalewek .

Nestor ma rację, w Szwecji również ocet sprzedawany jest zarówno w butelkach szklanych, jak też i w plastikowych. Szwedzki ocet spirytusowy ma 12%, oraz ocet winny 6% "mocy urzędowej" .

Dyziu, ja bez Tombaka piję od lat tego typu sok z ukwaszanych buraków przygotowywany w szklanym słoju, którego recepturę podawałem na forum w roku ubiegłym. Masz świętą rację, to samo zdrowie, a poza tym autentyczna pychota, więc pije się go z prawdziwą przyjemnością i smakiem, choć, hmm, może raczej ze smakiem, a czas na "przyjemności" w nieco innym terminie . Dużo szczęścia w nowej miłości Cieciu Drogi, ale "starej" teściowej trochę żal . "Napisano 08 wrz 2021 - 17:06 Robię sobie na bieżąco i piję od lat codziennie przynajmniej jedną szklankę zakwasu jako napój, lubię zakwas nieco słodszy, więc do zakwaszania zestawu, dodaję cukru. Nigdy nie przyspieszam żadnym "starterem". Zakwas startuje i zawsze zakwasza się sam, i trwa to nigdy nie dłużej niż 4 dni, dając wspaniały, słodko kwaśny smak i piękny ciemno czerwony kolor. Po 4 dniach przelewam w 1 litrowe szklane butelki z nakrętką i wstawiam do lodówki, w międzyczasie przygotowuję następny. Ten przepyszny zdrowy napój który to jednorazowo przygotowuję z 1 kg. pokrojonych drobniutko NINDŻĄ buraków, i 2 litrów letniej wody kranowej, plus reszta ingrediencji, czyli cukier, sól, przyprawy, i woda. Suma summarum z 1-1,2 kg. otrzymuję finalnie 3 litry gotowego do picia przepysznego zakwasu ."

Marko, czy to o taki fermentator chodzi ? https://allegro.pl/oferta/garnek-do-fermentacji-czarnego-czosnku-tiross-906-11769886557

A czemu zamawiasz z Niemiec Pawle, jeżeli można zapytać ? Czy są lepsze jakościowo, czy jest jakiś inny specjalny powód ?

Bardzo ładny i smakowicie wyglądający chlebuś Electro .

Bardzo ładna kiełbaska, wygląda jak Żywiecka ?

Tak Electro, ale ta folia którą posiadam, i którą zastosowałem do eksperymentu, doskonale spełnia swoją rolę. Polędwica miała dzienne ubytki wagi w okolicach 40 - 45 g. więc lepiej nie trzeba. Przecież ta folia jest dedykowana właśnie do takich celów, (przeczytaj w opisie). Teraz nabędę tylko tę droższą folię kolagenową, aby zrobić kolejne wyroby i móc sobie porównać która z nich nadaje się bardziej i która daje lepsze rezultaty . W opisie folii kolagenowej piszą przecież że jest szczególnie polecana do wyrobów dojrzewających, a facet na filmie właśnie do wyrobu karkówki dojrzewającej taką folię stosuje .

EAnno, dzięki bardzo za zainteresowanie, na Ciebie zawsze można liczyć . Na chwilę obecną powierzchnia polędwicy jest miękka w dotyku, w lodówce leży nadal zawinięta w folię, usunąłem tylko siatkę wędzarniczą, więc myślę że podczas tej ostatniej 7 dniowej fazy pobytu w lodówce stwardnieć raczej nie powinna ?, a chyba wręcz przeciwnie, choć to będzie wiadomo dopiera za kilka dni. Tak wygląda moja folia, i tą jej charakterystyką kierowałem się właśnie przy zakupie : https://allegro.pl/oferta/folia-celulozowa-do-wedzenia-48-50-48cm-x-50m-11883051965?bi_s=ads&bi_m=showitem:active&bi_c=MzYwN2VhYWYtOTk0NC00NDRhLWJhYWMtMTVjMzU5ZTJiMGYxAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=8bbc01da-80dc-4fa5-ae60-53fd907cda30 Nie mniej teraz nabędę sobie również folię kolagenową aby móc mieć porównanie i ew. wybór, bo różnica w cenie jest dosyć znaczna. https://allegro.pl/oferta/folia-kolagenowa-5m-x-40cm-do-szynek-mies-wedlin-12597289166

Zgoda, EAnno, ale jedna i druga służy do celów spożywczych, i jako folia doskonale spełnia swe zadanie, wystarczy popatrzeć na moją polędwicę, i na chwilę obecną nikt nie jest mnie wstanie przekonać że szmaciana owijka jest bardziej odpowiednia do tego celu .

Myślę że nie ma takiej potrzeby, bo już widać jak wyrób zachowuje się w trakcie procesu, oraz jak wygląda celulozowa folia spożywcza, przecież właśnie do takich celów ma służyć, i jest zapewne bardziej odpowiednia niż skarpeta czy tetrowa pielucha. W trakcie myszkowania po internecie okazuje się że nie tylko ja jestem takim "wynalazcą", jak by się wydawało, inni robią to od dawna . https://cozmiesa.pl/wedliny-dojrzewajace/coppa-karkowka-dojrzewajaca/

Te rzemieślnicze w "sieci" to takie same buble ja "Dymbox", wymagające przeróbek i tez nigdy nie będzie to co być powinno. Najlepiej zbudować samemu od podstaw, albo skontaktować się z MIKIM i zamówić sobie u niego DG który spełnia kryteria (nie zawiesza się) i pozwala wędzić bezstresowo .

Noo, i zaczyna się etap trzeci. Polędwica przy wadze 830 g. została wyjęta z siatki i powędrowała na 7 dni do lodówki, jeżeli tak długo wytrzymam aby nie spróbować, oczywista oczywistość, bo wygląda nader apetycznie, niczym cukierek w celofanie jak już wcześniej pisałem . Tak czy inaczej, eksperyment z folią celulozową zamiast pończochy czy tetry, powiódł się nadzwyczaj dobrze. Folia jest na tyle materiałem przepuszczalnym że mięsko pięknie wysycha, a jednocześnie stanowi barierę bezpieczeństwa, niż jakakolwiek tkanina. Reasumując, wszelkie szmaciane owijki przy wykonywaniu tego typu wyrobów odchodzą na zawsze do lamusa, przynajmniej w moim przypadku .

Tak właśnie się dzieje :clap: .

Wędzonki z takiego DG są gorzkie i ohydne w smaku. Było wiele pisania na temat tego typu DG, bo Miro kiedyś je sprzedawał i propagował, ale w końcu też dał się przekonać że to trucizna !!!

Na dzień dzisiejszy polędwica "sporo schudła", waży obecnie 880g. i wygląda bardzo ładnie niczym cukierek w celofanie, tak więc metoda z użyciem spożywczej folii celulozowej w miejsce pończochy, tetry czy innych tkanin, zaczyna mi się podobać coraz bardziej i już mi język ucieka bo chciałbym próbować . Jednak zaprę się i powstrzymam, a jutro powędruje na 7 dni do lodówki . Aby mieć skrystalizowany pogląd co do słuszności metody, już przygotowałem następną porcję, tym razem karkówka o takiej samej wadze, czyli 1.1kg, jednak karkówkę wykonam wg. porady Grzegorza, i cykle zostaną przedłużone do 3 x 14 dni. zamiast 3 x 7 jak przy polędwicy. Zastosowałem też nieco inne przyprawy. Przyprawy grube zostały utłuczone w moździerzu, suszony czosnek, pieprz czarny, majeranek, papryka wędzona słodka, papryka ostra, oraz pieprz ziołowy Białowieski, sól 50x50 45g. na całość. mieszanka przypraw pachnie to fantastycznie. Dokonałem również małej modyfikacji w fazie peklowania, i karkówka wraz solą i przyprawami, została zapakowana próżniowo w dobrze dopasowanym woreczku, i dopiero po odessaniu powietrza umieszczona w lodówce, ciekawe jaki będzie efekt końcowy ?

W moim przypadku to po wyjęciu kiełbaski z garnka, wieszam ją z powrotem na kijach, zostawiam na ok. 1 godzinkę aby odparowała i przestygła, i taką jeszcze lekko ciepłą przecieram do sucha papierowym ręcznikiem, no i tak przygotowana kiełbaska wędruje na powrót do wędzarni na ok. 1-2 godzinki. Najlepiej smakuje następnego dnia, jak się smaki wyrównają, ale moja LP nigdy nie odpuści, i muszę jej odpalić pętko takiej ciepłej i pachnącej świeżym dymem, prosto po wyjęciu z wędzarni. Po prostu się nią zajada, i mówi że nie ma pyszniejszej "Chłopskiej", niż taki świeżo wędzony, cieplutki cymesik po drugim wędzeniu, a i ja też nie mówię nie .

"Tanio kosztuje słabo smakuje", ale i tak jest bardziej odpowiednia do ostrzenia noży i nie tylko. To typ ostrzałki ze specjalnym przeznaczeniem. Natomiast pierwszy egzemplarz to zupełnie inny sprzęt na którym np. nie zdecydowałbym się ostrzyć noży ze stali typu Damasceńskiego. Niewyważony kamień, hmmm, w internecie 95% piszących swe opinie to raczej "Wujkowie dobra rada". Ja posiadam Tormek -T1, oraz Work Sharp Ken Onion Edition z dodatkową przystawką, i obydwie są Ok. tyle że do noży kuchennych zdecydowanie wybieram Tormek, to absolutnie super sprzęt, precyzyjny i efektywny, nie rysujący boków noży typu "Damscus" bo magnes natychmiast zbiera wszelkie opiłki z tarczy podczas ostrzenia, ale decyzja należy do Ciebie .

Jeżeli już któraś ze wskazanych, to raczej pozycja nr.2 . To jest ostrzałka typu "Tormek 4" tyle że w budżetowym wykonaniu, ale zasada i sposób ostrzenia ten sam.

Sposób stary jak świat, wielokrotnie poruszany oraz opisywany na Forum .

Każdy ma inne upodobania i preferencje, ale np. ja, zdecydowanie wolę kiełbaskę parzoną, a następnie po parzeniu jeszcze dodatkowo dowędzaną, i to nie tylko "Chłopską Szczepana" .

U mnie w lejku np. nie zostaje zupełnie nic, nabijam w jelito cały farsz, do przysłowiowego zera, robię to ręcznie, po zdjęciu lejka z tuby . Ale wszystko zależy od gustów i upodobań oczywiście, bo wiele osób bardzo lubi takiego kiełbasianego kotlecika .

Brawo, brawo, brawo ten pan !!!