Skocz do zawartości

PanBoczek

Użytkownicy
  • Postów

    3 618
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PanBoczek

  1. Dzisiejszym solenizantom i jubilatom, wszystkiego najlepszego
  2. Dzięki Arkadiuszowi zobaczone w Makro ozowy wp... powędrowały do wózka w sumie to myślałem, że będą tańsze.. ok. 14zł/kg przy czym szynka b/s b/k i praktycznie bez tłuszczu - 14,90zł ..ale było warto Powiedziałem NIE - płukaniu, NIE - obgotowywaniu, NIE - zmianom wody przy gotowaniu, NIE - obieraniu z błonki... Woda zagotowana (niewielka ilość, tyle tylko żeby ozorki były przykryte do połowy.. no 3/4), dodali listek, ziele, majeranek i nasiona kolendry. Ozory wrzucone na wrzątek, gotowanie ok. 2,5 godzinki. Na wywarze powstał sosik chrzanowy - klasyka ^^ , która sama się zawsze obroni hehe Wszamaliśmy wczoraj z mamą po 2 ozorki, dziś jeden zjadła na śniadanie babcia szynka nie dorasta ozorkom do pięt.. w głowie się nie mieści, co? ''Fat'' Albert Einstein wiedział co dobre :P Pozdrawiam
  3. PanBoczek

    Zapal świecę

    współczuję bardzo [*] [*] [*]
  4. Sasza bracie Łukasz - wszystkiego najlepszego, 100 lat w zdrowiu i dobrobycie, mlekiem i miodem niech Wam płynie życie oj Sasza na zlocie będzie miał wymarzone urodzinki coś czuję
  5. pięknie zrymowałeś na poprzedniej stronie (o tej soli) A kolega Davido beczkę ma... i to taką, która oko cieszy jak sama wędzonka gotowa hehe /topic/11569-w%C4%99dzarnia-i-dymogenerator-davido31/?do=findComment&comment=422813 Davido zrób ichniejsze chorizo i podwędź przed dojrzewaniem wpadną w zachwyt hehe Pozdrawiam
  6. Zależy chyba najwięcej od wędzonej soli... czy to sól z dodatkiem jakichś aromatów czy na prawdę wędzona... kiedyś chciałem sam uwędzić sól, ale cóż - dobra, naturalna (i przy okazji pieruńsko droga) sól jest wędzona 160 (dobrze pamiętam?) godzin.. Po kilkinastu godzinach wędzenia w podkolanówce sól nie złapała za dużo tego dobra dymnego.. może brakło noł-hał. Ostatnio próbowałem wędzonej soli ze zdrowo-domowo.. pachnie i smakuje dziwnie.. 'be fu' edit; i tak teraz spojrzałem.. składu brak - a termin przydatności? do końca tego roku Pozdrawiam
  7. 6% - 7,5% to chyba w znacznej mierze kwestia gustu osoby, która będzie to jadła... u siebie wypraktykowałem, że 6% solanka jest nadal ciut za słona w niektórych przypadkach i wtedy pekluję w 5% przez 2 tygodnie lub kilka dni więcej - oczywiście z bezwzględnym zachowaniem odpowiednich temperatur oraz rygorystyczną kontrolą organoleptyczną mięsa Nigdy nic się nie zepsuło, wyrób finalny jest ok. (wędliny spożywane są na surowo - głównie szynka, polędwica, polędwiczka ofc.) Przy parzeniu tak peklowanych wędlin - większość osób uważa, że są za mało słone, aczkolwiek ludzie 'starej daty' są nimi zachwyceni, mówiąc że 'wreszcie czuć smak mięsa a nie samej soli jak w sklepowych, co to parzy w język'. Obejrzałem filmy Pana Artura i jako prowadzący zyskał moją sympatię niemalże jak 'kudłaty motocyklista', jedna z gwiazd kulinarnych w Anglii szkoda, że był na forum 'i się zmył' może warto go zaprosić ponownie? Skorzysta na tym On sam, jak również osoby oglądające Jego filmy - co jest w interesie każdego, kto promuje dobre wędliny. Pozdrawiam
  8. Polska Partia Uczciwości? obejrzałem sobie wszystkie 3 jego filmiki... muszę powiedzieć, że od razu pragnienie odchodzi hehe ano będę musiał przecież wywalić szkoda - z drugiej strony nigdy tego nie robiłem, więc jest spora szansa, że i tak zepsuje hehe bimetaliczne i tak nie są super dokładne.. a jeszcze z laickimi korektami huhu trzeba najpierw poczytać co i jak.. Pozdrawiam
  9. o bracie... nie spodziewałem się, że takie ceny mogą być u Was u nas przy worku 25kg wychodzi 1.20 zł, czyli 33 centy = 10x taniej http://www.wyroby-domowe.pl/peklosol-i-sol-c-32.html Nie wiem jak daleko od granicy mieszkasz, ale sprowadzanie takiego towaru z Polski byłoby chyba opłacalne (na ciut większą skalę). Pozdrawiam
  10. ahh danke Todek hehe Cóż pierwsze wędzenie w borniaczku było zimne.. szynki wyszły fajnie. Następne już 'normalne', repertuar; słonina do słońbasy, szynkowa, krakowska z kuminem i kminkiem (chyba najsmaczniejsza wyszła) i kiełbasa z połcia (cienka i gruba). Mało czasu na odpowiednie zapeklowanie mięsa było i brak doświadczenia w wiązaniu osłonek, ale chyba wyszło nie najgorzej oceńcie po przekrojach Oprócz tego zabawa z sous vide - pachwina wp. w gotowych mieszankach przyprawowych (zapewne z glutaminianem itp, ale chciałem wypróbować..) oraz końcówka z żeberek w swojskich 'chilli+czosnek' - wyszło dużo lepiej niż pozostałe 2 'chemiczne' Przy okazji.. niestety odkryłem, że mój starszy termometr nieco przekłamuje... o ok. 6*C a myślałem, że będzie gniotsa nie łamiotsa hehehe w końcu najprostsze powinno być najtrwalsze. Mięsa tłuste z sous vide - niet. Zapakowane próżniowo i gotowane? - jak najbardziej PYCHAAA Zostało mi z majówki jeszcze trochę świeżej ricotty od Sylwusia w sumie to leżała w lodówce już ponad 2 tygodnie i była monitorowana - żadnych oznak zepsucia! Serek przepyszny i zjadany po troszę mmm Była potrzeba na śmierdzącą serową smarówkę (przez spec me ajke od Wiesia dzięki Wiesiu jeszcze raz hehe), więc usmażyłem tą ricottę na dużej ilości oliwy z dodatkiem wędzonej soli, sosu rybnego, marynowanych chilli, pasty chilli, octu jabłkowego i czosnku niedźwiedziego. PYCHOTA! Sylwuś pomyśl nad takim przerobem ricotty - na prawdę świetne to wyszło, chociaż trzeba wykombinować jakiś bardziej śmierdzący dodatek hehe Nie tak śmierdząca jak oryginał z Albanii, ale strzał w dziesiątkę. Pozdrawiam
  11. Skoro Jesteś na wsi to może spróbuj pochodzić po sąsiadach? Może trafisz na kogoś kto ma sól peklową albo przynajmniej saletrę.. Pod względem zastosowania saletry i azotynu wytworzyły się w praktyce 3 typy peklowania: peklowanie saletrowe, peklowanie saletrowo-azotynowe (mieszane) peklowanie azotynowe. Przez wiele lat typ pierwszy, tj. peklowanie z użyciem tylko saletry, był jedynym stosowanym powszechnie w praktyce. Biorąc pod uwagę poziom ówczesnej techniki dawał on wystarczające wyniki. Wadą tego typu był długi okres peklowania wymagany przy stosowaniu metod suchych, a tylko tymi metodami można peklować mięso tym systemem. Przeprowadzone praktyczne próby, zmierzające do ustalenia najwłaściwszego typu peklowania, doprowadziły do dokładniejszego zbadania roli azotynu w procesie peklowania. Dodatnie strony stosowania azotynu sformułowano następująco: brak różnic smakowych między mięsem peklowanym z saletrą a mięsem peklowanym z azotynem (nitrytem), szybsze utrwalenie barwy peklowanego mięsa, bardzo silne działanie bakteriostatyczne i bakteriobójcze (już w stężeniu 0,05% azotyn ma dużą siłę bakteriobójczą - szczególnie jeżeli idzie o bakterie gnilne, podczas gdy saletra w stężeniu 10-krotnie większym nie jest jeszcze czynna). nie masz innego wyjścia... rób peklowanie na samej saletrze, którą większość ludzi powinna mieć w swoich domostwach Pozdrawiam
  12. Nie chcę się wymądrzać - innym specjalistom do pięt nie dorastam, ale postaram się odpowiedzieć (celem szybkiej pomocy) - witamina C jest tylko dopuszczalną substancją dodatkową, więc nie może zastąpić peklowania. Pozdrawiam
  13. Aha... czyli masz już wszystko na kiełbasę naszykowane oprócz peklosoli? 45km to nie taki kawał drogi... mięso w lodówce wytrzyma do Twojego powrotu, jeżeli już poklasyfikowałeś wsio to wstępnie dodaj 50% zwykłej soli warzonki i schowaj do lodówki - jak wrócisz dodasz kolejne 50% peklosoli i też będzie dobrze. Jeżeli to kiełbasa z przeznaczeniem na grilla - możesz zrobić (a nawet powinieneś) bez użycia peklosoli Pozdrawiam
  14. Sadafa.. trochę dziwnie zadane pytanie wg mnie - z tego co widzę, pytasz co może zastąpić peklowanie jako takie? "saletrę (peklosól)..." - teraz praktycznie nie stosuje się już saletry.. peklosól jest tania i ogólnodostępna. Był temat o 'przeliczaniu' i 'mocy' /topic/2904-saletra-a-peklosol/ a najważniejszy komentarz Zależy co chcesz zrobić, jest wiele wyrobów które opierają się na zwykłej soli. Za mało informacji podałeś. A może chodziło Ci o jakieś inne dodatki, które powodują polepszenie koloru? np. izoaskorbinianu sodu (przeciw utlenianiu) - chyba czytałem niedawno z przepisie Ligawy na schinkenspeck o tym. Na razie zgadujemy.. podaj dokładniejsze informacje. Pozdrawiam
  15. PanBoczek

    Zapal świecę

    Nie mogę nie zapalić świeczki... chociaż nie był to mój kolega, rodzina ani nawet nikt bliski w prostym znaczeniu tego słowa to... Twórczość, pasja i radość życia tego wielkiego człowieka są mi bardzo bliskie myślę, że jest wiele osób, które czują się z nim bardzo związane emocjonalnie i będzie nam go brakowało. We śnie w wieku 90 lat zmarł B.B. King [*] [*] [*]
  16. Bazylku kochany... tak sobie ze znajomymi siedziałem i gadałem (z zakąską i przy odpowiednio zmrożonej)... i powtórzyłem co tam pisałeś na SB... i co? Jak spróbowali tej Słońbasy zaczęli walić "Tylko widzew RTS".. ja nawet nie wiem co znaczy RTS, ale widać, że nawet u nieznajomych masz niezły posłuch nie myślałeś o wejściu do drugiej tury wyborów? mój głos masz
  17. jeżeli o mnie chodzi - możesz wpadać codziennie zawsze wielka przyjemność Cie zobaczyć hehe lus blus z hakami prze... sta nazwa hahaha popieram, żeby od teraz coś takiego nazywać w ten sposób ..no i wybuchłem. ..nie wytrzymałem! ale.. ja wiedziałem, że tak będzie (a jajówkę na wędzonej słonince popieram mmmmm) Dlatego też zapakowałem próżniowo dosłownie 3 łyżki stołowe farszu w kawałek opakowania po laysach xD (da się na profim!) i włożyłem zawczasu po parzeniu do lodówki... więc.. Od razu widać, gdzie popełniłem błąd... do kleju dodałem wody i żelatyny.. w sumie nie wiem po co? Ogólnie rzecz biorąc niczemu to nie przeszkadza, ale wytworzyła się delikatna, fajna galaretka - wokół zwartego i dobrze sklejonego farszu. Sam wyrób mnie zaskoczył... ciut za mało słony, ostry i paprykowy.. ale ogólnie bardzo smaczny i pójdę dalej tym tropem. Wędzonkę w nim czuć.. a o to mi najbardziej chodziło. Sparzona słoninka nadal lekko 'chrupie' pod zębem - zobaczymy jak reszta, którą przetrzymałem sporo czasu w garnku.. aczkolwiek może być ok. Testowa paczuszka była malutka w porównaniu do reszty hehe Śmiało można się bawić w takie cuś.. pod zimną wódeczkę lepsze niż większość zakąsek mmm Pozdrawiam
  18. Coś tam ostatnio się porobiło hehe Zdjęcia z prod. jałowcowej, myśliwskiej i czosnkowo-majerankowej... Dla zainteresowanych kiełbasą białą na szaro grillową (z majówki); kl. I wykrojona z szynki 3,6kg / 10mm kl. II tłustość ok. 50% 4,6kg / 6mm kl. I wołowina 1kg / 10mm kl. III wp/woł 1,2kg / 3x2.5mm 2 szklanki wody sól kuchenna (powinna być raczej niejodowana) 18g/kg przyprawy; czosnek 7g/kg marianek 2g/kg pieprz 2.5g/kg farsz nabity dosyć ścisło w jelita, większość sparzona - na grillu chyba bardziej smakowała ta wrzucona na ruszt surowa. Ostatnie wędzenie w beczce (na razie); szynki, łopatki, boczek i co tam jeszcze było hehe peklowane jak zwykle u mnie 2-3 tyg. w stężeniu 5%... u mnie jedzone potem na surowo, ale sparzone podobno też dobre W borniaczku (podziękować bardzo, bardzo Oli i Pawłowi fajny temacik do eksperymentów) wędzone zimnym dymem; schinkenspeck oraz zwykła szynka peklowana z innymi w solance 5%... i sam w sumie nie wiem co lepsze? speck ma mocniejszy smak, za dużo słoności... szynka jest bombowa w smaku, ale konsystencja mogłaby być lepsza.. trzeba znaleźć coś pomiędzy Dziś borniaczek na balkonie; Krakowska, Szynkowa, i moja z połcia.. tyle, że stało się to, czego się obawiałem.. Mieląc dwójeczkę napotykałem na ścięgna from time to time i trochę poszło zamiast zmielonego tłuszczu.. takiego 'przeciśniętego' na pastę.. jak mniemam to było powodem podcieku - przeca w bokniaku temperatura jak szalona nie skacze a przy parzeniu było zachowane 72^ Mały eksperymencik - uwędzona przez 4 godziny słoninka (cienka), pokrojona w kostkę (jeszcze na ciepło bo mi się spieszyło). Doprawiona solą (bo wcześniej nie solona), słodką i ostrą papryką, szczyptą marianka i suszonym lubczykiem. Wymieszana z klejem wp/woł (z pręgi i łopatki wp), zapakowana proficookiem vacuum i parzona razem z grubszymi kiełbasami. Zostawiłem te pakuneczki, żeby wystygły razem z garnkiem. Zdjęcia przekrojów postaram się wrzucić.. i napisać czy w ogóle wyszło to dobre hehe Pozdrawiam
  19. trzeba się powstydzić za sklerozę i pijaństwo czasem Robert, imienniku mój, wybacz zwłokę - wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i przeprowadzki.. bliżej mnie z powrotem Reggie zadymiaczu w bieli 100 lat i więcej wódki niż dasz radę wypić
  20. No sorki Pawełku co weekend balangowanie to i obsuwa nieunikniona hehehe A więc tak... urodziny Oli i Basi. o opis nie będę się nawet kusił a tydzień później potrójne imieniny (Marko, Marzenka i Kaja) u Markoserwisa świetna zabawa! Pozdrawiam
  21. Claudia Miro 100 lat, spełnienia marzeń i wszelkiej pomyślności
  22. jak nam 'skazi' siarkowodór srebro bulionowe to pal sześć... a inne monety, odpowiednio zabezpieczone (wszystkie?) nie ma okazji skazić... o samo srebro nie ma zmartwień a o monety tym bardziej, jeżeli trzeba się je w odpowiednim zabezpieczeniu. Moneta z roku 1982 z JP2, czyli 7 lat przed tym jak się urodziłem... hehe.. wygląda jak nowa. Ile jest warta? CÓŻ nie sprawdzałem jeszcze.. ale jest w stanie menniczym, super hiper mega itp.. wolę poczekać jeszcze zanim się dowiem. Dostałem w prezencie na chrzciny i cenię.. i pamiętam od kogo... bardzo dobrze coś pięknego co ma tyle lat... Wróćmy do tematu.. co chcemy zrobić z chrześniakiem.. rozpuścić złotem czy srebrem czy zachęcić do pogoni za 'króliczkiem' Pozdrawiam
  23. No własnie Mareczku znowu masz rację inwestując w sam kruszec można go upłynnić od ręki gdziekolwiek, kiedykolwiek i bez trudu. Czy to aby dobry pomysł? (dawać coś takiego chrześniakowi na bierzmowanie) I prawo termogłupodymaniki nastolatków jasno mówi, iż wydawanie pieniędzy na głupoty jest wprost proporcjonalne do pojemności portfela i odwrotnie proporcjonalne do jakiegokolwiek myślenia o przyszłości Lepiej dać mu coś co musi poczekać, poleżeć.. nauczyć go cierpliwości i oszczędności Pozdrawiam
  24. kupujesz kruszec a wartość monety jest wyliczana z obecnej jego ceny, kursu dolara itp.. to inna para kaloszy niż inwestowanie w kolekcję numizmatyczną jak wypuszczają nowe monety okolicznościowe trzeba się baaaardzo rano ustawić przed bankiem (w wwa to wielkie czarne pudłu pamiętam a pod nim tłum ludzi) żeby coś w ogóle kupić bezpośrednio.. ludzie biorą hurtem a cena już następnego dnia jest wyższa, potem z biegiem czasu powoli rośnie. sprawdzam ceny tego co mam co jakiś czas i tak jak wyżej napisałem - opłaca się. np. moneta próby 925 ważąca 14g jest warta na skupie 20?zł ale jeżeli przedstawia jakąś tam wartość kolekcjonerską, estetyczną czy sentymentalną jest warta więcej. Sentymentalną czyli np. monety z JP2, ostatnio z okazji kanonizacji.. jeżeli ktoś zacznie zbierać takie monety to będzie szukał wg cen dyktowanych przez znane przewodniki. zgoda ale monety pakują w takie plastikowe cosie i nic wizualnie się z nimi nie dzieje.. tu przewagę ma sam kruszec to racja.. ale w ciężkich czasach różnie może być z cenami skupowymi metali szlachetnych. Wszystko zależy na co stawiamy - czy przyszłość będzie ciężka czy będzie coraz lepiej i dostatniej Pozdrawiam edit; oczywiście cały czas mówimy tu nie o 'inwestycji' tylko prezencie dla chrześniaka... jeżeli chodzi o inwestowanie większych pieniędzy to zdecydowanie lepiej w buliony, tylko jaka z tego frajda dla chrześniaka?
  25. Marek to pomysł trafiony w 10 takie coś się zachowuje i pamięta... chociaż w złoto bym nie szedł, lepiej postawić na np. srebrne monety okolicznościowe, które zyskują cały czas na wartości.. Być może wzrost ceny o 30-50zł przez 10 lat to niewiele... ale... 500zł to było kiedyś 10 pięknych monet z Janem Pawłem II, które po 10 latach były warte 900zł. Dodatkowo jaka to frajda jak co jakiś czas obdarowany sprawdza sobie czy wartość prezentu wzrosła Przy okazji można kilkoma monetami skłonić kogoś do fajnego hobby.. dać 5 a potem co roku jedną, podobnie tematyczną itp. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.