Skocz do zawartości

PanBoczek

Użytkownicy
  • Postów

    3 618
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PanBoczek

  1. hehehe no cóż mam nadzieję, że nikt nie pomyślał, że może chodzić o prawdziwe mięso z kota :lol: babcia tak na buraki mówiła :devil: takie małe, ładne były.. zostawiłem w całości i wyglądały jak klopsiki.. z kociego mięsa wg babci :lol: btw. coś Wam pokażę, tylko znowu nie pytajcie czy na diecie na pewno jestem hyhy BigMama wczoraj wróciła, bidula cały dzień bez jedzenia, wiec późny obiad zmontowałem :P Pół kurczaka z grilla - rozczłonować, 1 minuta w mikrofali i na patelnię dla chrupiącej skórki mój niezawodny sposób, polecam.. po usmażeniu kurczaka zlać olej i grzanki zrobić na tym :P przejdą smakiem kurczaka :thumbsup: do tego sałatka jarzynowa.. btw. te skórki same w sobie są najlepsze pod słońcem ^^ Pozdrawiam http://img845.imageshack.us/img845/1482/kurczakchrupicy.jpg
  2. Wszystkiego najlepszego Elu 100 latek :P i dla Maxella spóźnione :blush: niedoinformowanie hehe niech Wam gwiazdka pomyślności na podwórko spadnie :grin:
  3. :grin: jak bonie dydy, spokojnie 2 tygodnie potrafi wytrzymać hehe :P spróbuję zrobić trochę z taką cebulką często używam takiej do dressingów.. u mnie było dokładnie tak samo.. musztarda sarepska zawsze ale lubię nowych rzeczy próbować :P sarepska najlepsza jak do tej pory.. Karolu, to już pełny posiłek wychodzi ^^ jarzynka, ziemniaczek, mięsko hehe smakowitości myślałem o zrobieniu wariantu z piersią kurczaka a'la curry - kupna sałatka od 'Jędrusia' mnie skierowała w tym kierunku.. swojska byłaby pewnie niezła :P popróbuję hehe Pozdrawiam
  4. Poprzeglądałem trochę forum i nie znalazłem jakoś przepisu na moją ulubioną sałatkę jarzynową świąteczną... zawsze robimy ją w domu na Boże Narodzenie, Wielkanoc.. urodziny, imieniny czy też inne rodzinne święta.. W sklepach można dostać wiele wersji tejże sałatki, niektóre są całkiem niezłe.. chyba dlatego jest to sałatka świąteczna - kiedy wykonujemy są samodzielnie efekt powala na kolana.. zawsze jest jej za mało! A czym się dłużej odstoi, tym lepsza się staje.. smaki się przegryzają.. po około 2 tygodniach już nie czuć poszczególnych składników, tylko jedną spójną całość ale trzeba cudu aby tyle odstała w lodówce.. Składniki: -marchew -pietruszka -seler -ziemniaki -ogórki kiszone -pory -groszek z puszki -jajka -jabłko -majonez -musztarda -przyprawy; sól, pieprz (drobno mielony - pył), kwasek cytrynowy, cukier Z dawnych czasów pamiętam, że kolejnym powodem do robienia tej sałatki była choroba :P jak brało rodzinę przeziębienie babcia gotowała wielki gar rosołu.. nikt nie miał ochoty na jedzenie a wiadomo, że dobry rosół dodaje sił następnym logicznym krokiem było przerobienie warzyw z rosołu na coś pysznego aby wszyscy, jak już wyzdrowieją, mieli do pojedzenia :P A zatem.. kluczowe dla tej sałatki są jarzyny; marchew, pietruszka i seler ugotowane w rosole. Przechodzą cudownym mięsnym, delikatnym smakiem, który później oddają sałatce. Gotowanie w rosole oznacza, że do miękkości absolutnej ale na bardzo wolnym ogniu.. i tak ma być Kolejną czynnością po ostudzeniu jest pokrojenie w dosyć drobną kostkę marchewki i pietruszki.. selera w ciut grubszą. Następnie gotujemy jajka i ziemniaki w mundurkach. Studzimy i obieramy. Jajka najlepiej pokroić w kostkę za pomocą takiego metalowego kółka z 'żyłkami' stalowymi - na upartego można za pomogą tego urządzenia pokroić także miękkie jarzyny. Ziemniaki obrane ze skórki kroimy z kostkę jeszcze większą niż seler. mniej więcej.. marchew; kostka 2mm, seler 3mm, ziemniaki 5mm. Pora rozkrawamy i dokładnie myjemy, kroimy w kostkę jak najdrobniej się da. Ogórki kiszone powinny być ostre - dużo kopru, chrzanu i czosnku w nich :P kroimy w równie małą kostkę co marchew. Będzie przy tym sporo płynu.. nie może on trafić do sałatki! pokrojone ogórki odciskamy mocno w dłoniach nad zlewem. Jabłko z jednej strony nie jest dodatkiem koniecznym ale wg mnie bardzo ważnym. Powinno być kwaskowe, o twardym miąższu. Na sporą miskę sałatki wystarczy połówka, którą należy pokroić w kostkę wielkości selera. Groszek z puszki należy opłukać na sicie pod bieżącą wodą i odsączyć dokładnie. Majonez oczywiście najlepszy będzie własnoręcznie zrobiony, ale można użyć kupnego, jeżeli już polecam do tej sałatki Helmans - tylko żadnych wynalazków typu Light! Ostrość sałatki kontrolujemy dodatkiem musztardy i pieprzu.. Majonezu nie można dać za dużo, sałatka ma być zwarta acz nie sucha, dlatego też oprócz odpowiedniej ilości majonezu (ok. szklanki na dużą miskę) dodajemy dla kwasowości kwasek cytrynowy a nie sok z cytryny. Ważna wskazówka co do mieszania sałatki; najpierw łączymy z majonezem jajka, pory itp. wszystko pokrojone drobno.. wtedy też przed pierwszym mieszaniem doprawiamy (doprawianie można poprawić jeszcze na końcu, ale tak żeby za dużo już nie mieszać). W ostatnim etapie mieszania dodajemy ziemniaki i groszek - po to tylko, żeby niechcący ich nie rozgnieść. Doprawianie cukrem często jest zbędne.. zależy od tego ile damy jarzyn z rosołu, które nadają sałatce naturalnej słodyczy. Dokładnych ilości nie podaję. Zawsze robiliśmy ją na oko i zawsze wychodziła super.. ogólne zasady; mało jabłka, marchewki więcej niż pietruszki, pietruszki więcej niż selera - proporcje mniej więcej takie jakie mamy w 'worku' czy też pakiecie z włoszczyzną. Nie można przesadzić z porem - na duża misję wystarczą 2 malutkie, jeden średni lub pół dużego.. jeżeli mamy ogromnego pora warto dodać nie tylko białą część - zielona część też robi swoje 3-4 jajka na dużą misję w zupełności wystarczą.. Duża ilość składników sprawia, że wydaje się jakoby duża micha tej sałatki powstawała z niczego ot kilka jajek, marcheweczek na krzyż.. a jednak :grin: Jak wspominałem.. najlepiej dać co najmniej kilka dni naszej sałatce, aby mogła się przegryźć.. zrobić zawczasu i zapomnieć. Podajemy ją uroczyście w misce, obsmarowaną z wierzchu majonezem i z małym listkiem pietruszki pośrodku to nie może się nie udać! Jestem przekonany, że wiele osób na forum dobrze zna tą sałatkę jarzynową i uwielbia tak samo jak ja jestem bardzo ciekaw czy nasze przepisy różnią się czymś.. kiedyś mama mojego kolegi z gimnazjum zrobiła bardzo podobną, tyle że z oliwkami w niewielkiej ilości.. efekt był bardzo fajny - więc proszę piszcie jak Wy robicie tą sałatkę i czy jest jakiś twist do niej, który warto wypróbować Pozdrawiam http://img823.imageshack.us/img823/893/rosoek2013luty4.jpg
  5. Artur, :grin: nie ma chyba drugiego tak oddanego sprawie u mnie identiko wszystko zasypane, postawiłem krzyżyk na beczkę do wiosny hehe aż mi trochę wstyd przez Ciebie :grin: dobra sceneria na dreszczowiec :lol: ..a jednak Bartek się nie bał :wink: pyszności jak zwykle cieszą oko szacuneczek Pozdrawiam :clap: :clap:
  6. chętnie opowiem jak robię chociaż tego przepisem nazwać nie można.. nie trzymam się nigdy ścisłych proporcji, zawsze na oko i wg potrzeby robię dużo zależy do czego taki majonez ma być.. ale mniejsza :P Zaczynam od żółtka, oczywiście.. czy z lodówki czy w temperaturze pokojowej chyba nie ma znaczenia - przynajmniej ja nie zaobserwowałem najmniejszej różnicy. Ilość żółtek w zależności ile nam majonezu potrzeba z jednego powinna wyjść mniej więcej szklanka, takiego jaki lubię.. można oczywiście zrobić większą ilość, bardziej ekonomicznie, ale po co a więc.. do żółtka dodaję na oko tyle samo musztardy (takiej jaką lubicie, chociaż polecam musztardę gładką z oczywistych względów - do tego majonezu wziąłem musztardę Rolnik - Piwna, oprócz tego, że jest smaczna to jeszcze mamy potem fajny kufel )... musztardę z żółtkiem mieszam trzepaczką do połączenia - dosłowni kilka ruchów. Dodaję soli na tym etapie, ewentualnie inne przyprawy - czosnek czy zioła świeże dodaję na samym końcu. Dalej wiadoma rzecz - odrobina oleju i mieszamy aż się 'wchłonie' czy też zemulguje :P jeszcze ze 2 razy dodaję po odrobinie a potem już duże chlusty. Nigdy nie miałem problemu z rozwarstwianiem się majonezu - jakby co można dodać ciut letniej wody. Oleju (lub oliwy a nawet klarowanego masła.. no ale to już nie majonez hehe) leję też na oko ile wejdzie w żółtko i musztardę lub do uzyskania potrzebnej ilości majonezu o ile konsystencja jest już odpowiednia. Zawsze robię trochę za sztywny i pod koniec doprawiam octem - najczęściej po prostu ocet spirytusowy, dla złagodzenia smaku można dodać ciut cukru, jeżeli majonez ma być np do kanapek czy jako dip, jeżeli nie to smaki można zbalansować później w potrawie. Oczywiście domowy majonez zawsze będzie żółty od musztardy i żółtek.. ocet trochę go wybiela a podobno jak się odstoi w lodówce to zmienia kolor na bardziej znany, ale nigdy tego nie sprawdzałem.. zawsze od razu zostaje wykorzystany. Całość nie zajmuje więcej niż 5 minut :P Przy okazji.. przetestowałem metodę swojego pomysłu na obieranie jajek bezproblemowe.. jeszcze trochę więcej testów się przyda, ale jak na razie wygląda obiecująco.. mianowicie po 3 minutach gotowania obstukałem je lekko we wrzątku tak żeby popękały, gotowały się kolejne 6 minut. Zalane zimną wodą zacząłem od razu obierać kiedy były jeszcze gorące, zanurzając w zimnej wodzie celem schłodzenia palców i opłukania na bieżąco resztek skorupek.. wszystkie nie zbite obierały się fatalnie, wszystkie zbite niemalże idealnie popróbuję jeszcze zrobić przy okazji wielkanocy testy na większej ilości jaj Wracając do majonezu.. pomijając to, że jest tańszy od sklepowego, szybki w wykonaniu i zdrowszy? (nie, każdy majonez jest niezdrowy :lol:) to na jajkach smakuje wybornie, sałatka na domowym majonezie bije na głowę inne koszty są minimalne, więc można poeksperymentować :P Pozdrawiam [ Dodano: Sro 20 Lut, 2013 20:57 ] :grin: :grin: :grin: Artur na lodówce wisi dowód hehehehetrochę cieżko.. tyle dobrych rzeczy a ja nic nawet spróbować nie mogę ale na tym ta oczyszczająca dieta polega.. kawy też normalnie nie piję.. ale jakoś się zmuszam hehe :P na tyle rzetelnie podchodzę do tego, że wypluwam wszystko niestosowne co znajdzie mi się w ustach :lol: dziś zlewałem wino porzeczkowe.. ehh tak chciałem spróbować :P ja nie wiem jak profesjonaliści mogą pić i pluć dobrym winem :???: ANIU, nie kuś, nie kuś http://img339.imageshack.us/img339/980/17108dietacud.jpg
  7. :devil: to może się zamienimy na obiady? :lol: co ja bym dał za pyszną sałatkę grecką hehe dziś u mnie 100g szpinaku, pomidor i pół jabłuszka.. żeby nic nie tracić zostawiłem nawet skórkę na pomidorze :lol: http://img62.imageshack.us/img62/5208/pinake.jpg nie rozumiem? chodzi o to, że nie szumowałem? jakoś nie lubię stać nad garem i wyławiać co tam pływa.. wolę gotowy rosół czy wywar przecedzić przed szmatkę mniej roboty z praniem niż szumowaniem hehehe Pełny garneczek powędrował do cioci a resztka do słoja.. do czegoś się przyda :P Pozdrawiam
  8. OLE! uwielbiam to danie, nie pamiętam kiedy jadłem ostatni raz.. wygląda przesmakowicie wielki szacunek za te wszystkie sery! kiedy ja się odważę.. :grin: widziałem kiedyś jak kolega robił taką.. na obiad dla pracowników dokładnie nie wiem co i jak, ale patelnia była na dużym ogniu a on odliczał pod nosem.. więc chyba trzeba praktyki - grubość x czas smażenia z każdej strony.. na logikę miałoby to sens.. duży ogień - przysmażona skórka a w środku lekko surowe, na tej zasadzie co befsztyk aha po zdjęciu na talerz i przed włożeniem na patelnię drugą stroną, wlał oliwę na patelnię i poczekał aż się solidnie rozgrzeje.. Pozdrawiam
  9. miro, trzeba świrować, żeby nie zwariować :P jakbym jechał na samej zielenince i jogurcikach to po 2 miesiącach musiałbym pewnie łykać antydepresanty jak tictacki :lol: oj tak tak już myślę o jakiejś wersji wytrawnej :devil: Ale na razie.. cóż :P tegoroczny sezon diety kopenhaskiej ;P dla oczyszczenia i wprowadzenia się w stan zapobiegający nawrotom głodu niekontrolowanego :grin: nóżka wydobrzała, więc już żadnych przeciwwskazań nie ma niestety jak teraz zerkam na forum to mnie nieco skręca :wink: ale na początku trzeba jakoś wytrzymać :P http://img62.imageshack.us/img62/1241/dietakopenhaska.jpg Na pocieszenie mam stejki :thumbsup: dużo ich w tej diecie oczyszczającej - więcej zdecydowanie niż jadam zazwyczaj hehe a czerwone mięsko, krwiste, przypieczone.. uh Przy okazji.. zakupiłem w Makro steki z antrykotu by Sokołów - dojrzewające przed dzieleniem przez 21 dni.. tak jak być powinno i muszę powiedzieć, że lepszych w życiu nie jadłem.. doprawione już na talerzu tylko solą! Smak wybornej wołowiny - bardzo maślany (zaskakujące.. jakby na wierzchu była roztapiająca się kostka masła :lol: ), mięciutkie ponad wszelką miarę :P będę częściej takie coś kupował.. szczególnie, że wychodzi 16-17zł/szt.. na rynku takie ładne mięso z kością wychodziło drożej (po usunięciu kości) :thumbsup: http://img849.imageshack.us/img849/8906/stejkiluty2013.jpg http://img40.imageshack.us/img40/7228/stejkiluty20131.jpg żeby nie było :P BigMama też zaskoczona i zachwycona była.. http://img705.imageshack.us/img705/9615/stejkiluty20132.jpg A tu już inne stejki :P odpowiednio zamarynowane na kilka dni, bardzo krwiste :thumbsup: szkoda, że dieta kopenhaska przewiduje jako dodatek sałatę z oliwą i cytryną.. bez soli i przypraw ;/ http://img152.imageshack.us/img152/7694/stejkiluty20133.jpg http://img29.imageshack.us/img29/2397/stejkiluty20134.jpg Zamrożona biała kiełbaska doczekała się lepszej odsłony 2 wady poważne miała - coś nie tak z mięsem.. strasznie wodę puszczała przy obróbce cieplnej.. a robiłem wszystko tak jak rok temu na wielkanoc :???: druga wada to czosnek hiszpański.. okropny smak w kiełbasie.. nadaje się do zup, do długiego gotowania.. ale do wyrobów mięsnych BE.. z grilla wyszła całkiem znośna.. soki które wypłynęły zostały dodane do curry, więc nic się nie zmarnowało http://img855.imageshack.us/img855/222/biaakiebasazcurrywarzyw.jpg http://img171.imageshack.us/img171/222/biaakiebasazcurrywarzyw.jpg Zamiast mleczka kokosowego użyłem drobno zmielonych wiórków kokosowych i wrzątku.. efekt smakowy identyczny, aczkolwiek konsystencja mniej gładka jak ktoś ma ochotę na curry a nie ma pod ręka mleczka kokosowego to świetne rozwiązanie :P http://img16.imageshack.us/img16/222/biaakiebasazcurrywarzyw.jpg http://img844.imageshack.us/img844/222/biaakiebasazcurrywarzyw.jpg Dalsza zabawa młynkiem do kawy :P dodam, że świetna zabawa można zmielić wszystko na pył.. liść laurowy, ziele angielskie, jagody jałowca, suszone chilli, wodorosty, wszelkie korzenne przyprawy.. pomaga dodatek cukru i soli :P wychodzi pył po prostu.. inhalacja zmielonym w ten sposób chilli.. NIE POLECAM :lol: Zupa z wołowiną.. zaciągnięta mąka z soczewicy (do tego też młyneczek jest świetny ) http://img407.imageshack.us/img407/8779/zupawoowinaandcurry.jpg http://img221.imageshack.us/img221/9478/zupawoowinaandcurry1.jpg http://img825.imageshack.us/img825/1144/zupawoowinaandcurry2.jpg http://img836.imageshack.us/img836/6645/zupawoowinaandcurry3.jpg http://img600.imageshack.us/img600/8871/zupawoowinaandcurry4.jpg W związku z poważnym zapaleniem płuc cioci trzeba było rosołek przygotować.. jak nie można nic stałego przełknąć to przynajmniej na wzmocnienie.. Trochę wołowiny, skrzydełka i korpus kurczaka oraz szyjki indyka :P http://img713.imageshack.us/img713/2470/rosoek2013luty.jpg Marchewka, pietruszka nać&korzeń, seler, ziele angielskie, liść laurowy, ziarna pieprzu.. potem dodane przysmażone cebulki i trochę pora.. http://img213.imageshack.us/img213/2268/rosoek2013luty1.jpg http://img90.imageshack.us/img90/2121/rosoek2013luty2.jpg Pyrkało to sobie przez 3 godziny na granicy zagotowania.. http://img543.imageshack.us/img543/1811/rosoek2013luty3.jpg A to co wg mnie najlepsze przy robieniu rosołu - produkty uboczne :grin: Ugotowane warzywka na sałatkę.. świąteczna akurat na sobotę będzie na urodziny przyjaciela na domowym majonezie, dopieszczona jak trzeba hehe przy okazji test silnej woli :P wszystko trzeba spróbować czy dobrze doprawione a potem wypluć i powstrzymać się od obżarstwa :lol: http://img823.imageshack.us/img823/893/rosoek2013luty4.jpg Mięsko obrane ze skrzydełek, szyjek, korpusu.. świetne! aromatyczne! i tanie!!! ogólnie około 10zł.. 600g kości dla pieska i 1kg mięska zamrożonego na pasztet wielkanocny ..a kiszki marsza grają :lol: Pozdrawiam http://img687.imageshack.us/img687/9064/rosoek2013luty5.jpg
  10. Henio, jaki piękny kolor :thumbsup: Co prawda nie dziś na obiad, ale miałem takie pozycje.. Bubble&Squeak zwane żartobliwie przez moją ciocię Buble i Squid czyly ziemniaczki z dnia poprzedniego przesmażane wielokrotnie na patelni.. z ziemniaczkami moga być warzywka, ja dodałem też pieczony boczek - na koniec z obu stron zapieczone.. więc to taka esencja kugla ziemniaczanego - w każdym kęsie 100% przypieczonej ziemniaczanej skórki http://img138.imageshack.us/img138/3628/obiadki.jpg Curry rybne.. http://img593.imageshack.us/img593/7849/obiadki1.jpg ZAGADKA "Zupa jarzynowa z klopsikami z kociego mięsa" :shock: ocb? :lol: http://img11.imageshack.us/img11/9521/obiadki2.jpg Obiad dietetyczny :P kilo kiszonej kapusty z odrobiną prażonych pestek i peccorino na wierzch ^^ Pozdrawiam http://img252.imageshack.us/img252/722/obiadki3.jpg
  11. PanBoczek

    Zapal świecę

    [*] [*] [*] wyrazy współczucia..
  12. :grin: :grin: :grin: moja niepodważalna logika zadziałała.. hehe kiełbaska smakowita sobie wisi w piwnicy.. można zajść z nożem i skalać dzień nadprogramową przekąską :P w formie smalcu ta kiełbasa niezdatna będzie do konsumpcji bez chlebka :grin: a chlebka u nas zazwyczaj nie ma w domu.. ma ręce i nogi? no ma! ..tyle, że nie dziś :lol: 7 pączków wczoraj i ten chleb jeszcze upiekłem.. rano głodny płatki się skończyły :? wziąłem pajdę tegoż chleba i pół małego słoiczka smalcu na to :lol: a więc smalec i dieta łączą się jak woda i oliwa :P ale jak dodać musztardy (pieczywo) to wyjdzie smakowity sposób na centymetr więcej w pasie :devil: Pozdrawiam
  13. Ładnie zasypało Pozdrawiam http://img266.imageshack.us/img266/9986/oknov.jpg
  14. kostek61, :grin: :grin: :grin: gens, powodzenia życzę i szybkiego piekarnika mi w sumie nowy by się przydał hehe ten już naście lat działa.. bez czyszczenia :X renesi, to tylko babcine wymysły ale może w tym szaleństwie jest metoda Olgo, masz rację na pewno i jak bardzo ziemniaki wilgotne.. :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup: skwarki ze MNIE? :lol: Ave JA :lol: :lol: :lol: :grin: i dobrze mi chyba nigdy nie było dane prawdziwych klusek śląskich jeść :? może dlatego uwielbiam kopyta.. nie znam tego lepszego :smile: bogdan b, dzięki Artur,och tak wszystkie opcje były grane.. nawet niedzielna jajecznica z kopytkami na śniadanie dla BigMamy btw. zarejestrował się wreszcie główny degustator :P aka Jackoss Dżekuś zapraszam :P dziel się wrażeniami i przepisami (kucharz z niego i smakosz jakich mało) :grin: Na wstępie, przed pączkami.. ja tłusty czwartek to wziąłem się za smalec 2kg kiełbasy dojrzewającej, która wisiała w piwnicy.. 5.5kg słoniny ładnej i 21 cebul + przyprawy oprócz aromatów z kiełbasy zmielone na pył jagody jałowca, anyż gwiazdkowy i chilli chipotle wyszło mi 9 litrów :shock: kto to zje? :lol: http://img18.imageshack.us/img18/851/tustyczwartek2013.jpg http://img692.imageshack.us/img692/3457/tustyczwartek20131.jpg Cebulka zawczasu przesmażona.. zatrzymana na etapie.. zanim zaczęła zmieniać się w dżem cebulkowy hehe do niej właśnie dodałem przyprawy i sól, aby rozprowadziły się zacnie w smalcu. http://img51.imageshack.us/img51/8821/tustyczwartek20132.jpg Dla wygody kiełbasa i słonina mielone na oczku 9mm.. ale też dlatego, że takie przygotowanie daje konsystencję smalcu, która najbardziej mi odpowiada http://img515.imageshack.us/img515/7017/tustyczwartek20133.jpg http://img571.imageshack.us/img571/4069/tustyczwartek20134.jpg Po wytopieniu słoninki i kiedy kawałeczki zaczęły się złocić dodana cebula, żeby resztka wilgoci z niej odeszła.. potem pod koniec mielona kiełba i po wyłączeniu gazu jeszcze majeranek http://img443.imageshack.us/img443/1174/tustyczwartek20135.jpg http://img833.imageshack.us/img833/8831/tustyczwartek20136.jpg Po robieniu pączków zostało mi mąki i drożdży.. a że dziś jadę rodzinę odwiedzić to.. chlebek od niechcenia machnąłem wieczorkiem Bardzo fajny ze smalczykiem :thumbsup: http://img443.imageshack.us/img443/305/tustyczwartek20137.jpg z kminkiem, nasionkami dyni, sezamem.. i otrębami coby zdrowszy był http://img16.imageshack.us/img16/4264/tustyczwartek20138.jpg No to bez dalszej zwłoki najlepsze pączki jakie w życiu jadłem Do dołu od prodiża 3.25 kg smalcu.. 4kg w cenie 23zł. http://img805.imageshack.us/img805/7440/tustyczwartek20139.jpg http://img198.imageshack.us/img198/5438/tustyczwartek201310.jpg Zaczyn ładnie pracował jak nigdy przedtem ^^ http://img809.imageshack.us/img809/8180/tustyczwartek201311.jpg Marmolada wieloowocowa o smaku różanym.. idealna wg mnie do pączków i akurat tej firmy bardzo udana.. kupiłem jeszcze Lubicz, ale do chrzanu była.. na 35 pączków weszło 580g marmolady.. ciut za dużo chyba xD hehe http://img845.imageshack.us/img845/4476/tustyczwartek201312.jpg Martwiłem się z początku rozrabiając ciasto, ale skoro przepis taki wypróbowany to zrobiłem wszystko jak należy ładnie wyrastało i pięknie pachniało.. jako aromaty dodane; cukier wanilinowy i trochę aromatu migdałowego. http://img6.imageshack.us/img6/8906/tustyczwartek201313.jpg Co ja się nawywijałem z zawijaniem nadzienia :lol: nie wyszło mi to w większej części pączków takie ładne jak u innych na pewno nie wyszły :P różna wielkość.. słaba foremność.. jak dla cukiernika zapewne 2/10 za wygląd http://img507.imageshack.us/img507/1849/tustyczwartek201314.jpg http://img706.imageshack.us/img706/3086/tustyczwartek201315.jpg Smażenie 165-170*C.. http://img826.imageshack.us/img826/4903/tustyczwartek201316.jpg http://img571.imageshack.us/img571/9859/tustyczwartek201317.jpg :thumbsup: Lukier z cukru pudru, soku z połowy cytryny i odrobiny wrzątku, ulepszony aromatem migdałowym świetny zapach miał http://img826.imageshack.us/img826/5192/tustyczwartek201318.jpg :blush: 3 pączki dodatkowo z posypką co kto lubi fajnie chrupała http://img11.imageshack.us/img11/5994/tustyczwartek201319.jpg Tak dla wyjaśnienia.. ta magiczna obwódka mi się nie udała :P na pierwszej partii w ogóle nie było nic widać.. za dużo nadzienia i za mało wyrośnięte po spłaszczeniu.. dalszym dałem już więcej czasu na wyrastanie, ale nadmiar nadzienia brał je w dół i na boki :lol: także obwódka na kilku pączkach była gdzieniegdzie widoczna :P Dobre ustawienie do zdjęcia i mamy iluzję hehehe Najważniejsze, że wszystkim bardzo smakowały Pozdrawiam http://img687.imageshack.us/img687/919/tustyczwartek201321.jpg [ Dodano: Sob 09 Lut, 2013 10:18 ] Aha :P dodam, że gaszenia się trochę bałem.. ale chciałem wypróbować - efkt? żadnego pryskania, tylko bulgotanie... fajna zabawa nawet świetny patent! Wyliczyłem też cenę pączków.. przy produkcji jak u mnie.. 35szt. biorąc pod uwagę, że smalec jeszcze z 2x może być użyty.. 1.10zł/szt. :shock: przy odpowiednio większej ilości można by pewnie koszta zredukować poniżej 50gr :grin: masakra.... :D
  15. Przepis cudowny 35 pączków, które usmażyłem rozeszło się w jeden wieczór :shock: dzielone na 7 osób.. to wychodzi dużo za dużo kalorii :lol: ale warto.. Mam nadzieję, że ciut humoru nikomu nie przeszkodzi jak również moja aranżacja przekroju Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za przepis Abratku! http://img194.imageshack.us/img194/5064/paczkiabratek.jpg http://img805.imageshack.us/img805/739/paczkiabratek1.jpg
  16. Dziadku Maćku dużo zdrowia, szczęścia i zadymności na conajmniej 100 lat :grin:
  17. Artur, super fotorelacja! jak zwykle zresztą :mellow: to ja się już zaczynam bać o jutro :lol: przewertuję jeszcze raz temacik cały Abratka :P coby nie pominąć niczego.. choć zapamiętałem najważniejszą rzecz apropo obwódki, mianowicie: jak jej nie ma to nie szkodzi :grin: najważniejsze, że pączuś smaczny hehe ..a Bartek wcina aż się uszy trzęsą :grin: jeszcze raz :clap: dla Was Pozdrawiam
  18. Aniu, dzięki ^^ arkadiuszcz, albosutnie taki mam zamiar - ale nie z tą nalewką, tylko tą która nastawiłem niedawno dokładnie tak samo zrobiona, tylko pół na pół spirytus i wódka.. potem będę zasypywał cukrem śliwki z odrobiną wody.. może wręcz syropem lepiej zalać ta nalewka, która jest gotowa - bez dosładzania jest idealna hehe Artur, tylko pomocy potrzebuję w jej opróżnieniu hehehe :grin: bazylwidzew, właśnie za mało butelek mam :P dopiero połowa win zlana.. a naleweczki to wiadomo spirytus na wagę złota hehe KOPYTKA!!! zwane przez moją babcie "Ogniatacami" Idąc w ślad za Anią :grin: postanowiłem zrobić kopytka, takie jak robiła moja babcia.. wypytałem troszkę co i jak.. a oto efekty Zacząć należy od ugotowania ziemniaków w mundurkach.. najlepiej takich co im pypcie już rosnąć zaczynają, w żadnym razie nie młodych. Ugotowane obrać i przecisnąć przez praskę - kiedy jeszcze ciepłe są, aż w ręce parzą! http://img268.imageshack.us/img268/2567/aaaakopytkaluty2013.jpg Odjąć trzecią część ziemniaków ubitych w misce i zasypać powstałą przestrzeń mąką czyli wychodzi nam 3 części ziemniaków na 1 część mąki.. której potem do zagniatania i tak dodamy sporo :rolleyes: zapomnieć nie można o 3 łyżkach mąki ziemniaczanej.. ja dodałem skrobię ziemniaczaną.. http://img268.imageshack.us/img268/964/aaaakopytkaluty20131.jpg Jajko zwiąże całość a sól nada smaku wyrabiać nie należy za długo - żeby nie wrobić za dużo mąki.. nie chcemy twardych kluch, jedynie lekkie i trochę ciągnące kopyteczka pomimo tego.. weszło w ziemniaki jakieś 3/4 szklanki mąki jeszcze.. babcia mówi, że to od ziemniaków zależy i od dnia (? może wilgotność powietrza itp?) ile mąki będzie trzeba.. rób na oko powiedziała - tak, żeby dało się utoczyć wałeczki. http://img441.imageshack.us/img441/1898/aaaakopytkaluty20132.jpg Problem miałem z foremnością kopytek.. a raczej kopyt :grin: chłopskie, solidne kopyta wyszły hehe w sam raz żeby zatkać komuś jadaczkę :lol: Przypomniałem sobie jak to babcia deskę mąką obsypywała i kładła na niej wałek ciasta - cięła ostrym nożem. Deska przechylona pozwalała odkrojonym zręczną ręka kopytkom wpadać bezpośrednio do wrzątku :shock: ...a że ja pierwszy raz to robiłem to wyszło jak wyszło hehehehe Gotowanie to tyle co nic - wypłyną i 2-3 minuty sobie pobulgocą i gotowe Na pierwszy ogień porcja dla babci - z łychą smietany i cukrem demerara.. stwierdziła, że bardzo smaczne i wszystko poprawnie zrobione hehe http://img687.imageshack.us/img687/7238/aaaakopytkaluty20133.jpg Reszta ogniatacy, a było ich całkiem sporo :blush: , na ciepło w misce zlana została olejem, coby się nie posklejały w lodówce.. http://img198.imageshack.us/img198/4180/aaaakopytkaluty20134.jpg CHRUPIĄCY BOCZEK Kena Homa z IDEALNYMI KOPYTKAMI Jak pamiętacie, wcześniej w temacie wklejałem przepis, który zobaczyłem w telewizji Zastosowałem się co do joty, każdy krok podany przez Kena spełniłem skrupulatnie.. poza zestawem przypraw hehe coś od siebie trzeba dodać :grin: znalazłem stary młynek do kawy.. więc to była przy okazji niezła zabawa.. z ciekawym, pysznym rezultatem! I tak.. ziele angielskie, zielony i czarny kardamon (to co mają w łupinkach dodałem), sól wędzona, anyż gwiazdkowaty, jagody jałowca, cukier i chilli habanero.. zmieliłem na pył http://img855.imageshack.us/img855/6426/aaaakopytkaluty20135.jpg Boczek świeży z rynku ponakłuwałem wściekle końcówką noża i przelałem nakłutą skórę wrzątkiem. http://img43.imageshack.us/img43/6462/aaaakopytkaluty20136.jpg Boczek przyprawiony (tylko od strony mięsa) powędrował na kratkę i na 6 godzin do lodówki, gdzie obsychał.. na 2 godziny przed pieczeniem wyjąłem go i postawiłem przy wentylatorze. Mieszanki przypraw mogło być spokojnie 2x więcej na taką porcję mięsa.. http://img18.imageshack.us/img18/5633/aaaakopytkaluty20137.jpg W czasie pieczenia bałem się, że to naczynie z wodą zrujnuje chrupką skórkę,, ale zawierzyłem recepturze i dobrze hehehe dorzuciłem kilka cebul - ten kawałek skórki z pachwiny znajdzie swoje zastosowanie http://img716.imageshack.us/img716/952/aaaakopytkaluty20138.jpg Pod sam koniec, kiedy temperaturę zwiększyłem do 230*C, należy uważać i nie odstępować boczku ani na chwilę.. to tylko 15 minut, ale można spalić skórę ja skróciłem te 15 minut do 8.. http://img843.imageshack.us/img843/687/aaaakopytkaluty20139513.jpg http://img805.imageshack.us/img805/254/aaaakopytkaluty20131084.jpg Skórka jak widać ładnie odchodzi.. jest chrupka i pyszna.. można ją zdjąć w całości i połamać na kawałeczki ^^ http://img201.imageshack.us/img201/522/aaaakopytkaluty201311.jpg Wracam do kopytek... aby nabrały smaku, należy je usmażyć na ciemno-brązowo! nie oszczędzajmy ich kolor=smak http://img833.imageshack.us/img833/4143/aaaakopytkaluty201312.jpg Kiedy będą już porządnie zesmażone, należy wymieszać je z ajvarem :thumbsup: Niech wchłoną całą dobroć! muszą potem wystygnąć.. http://img715.imageshack.us/img715/3739/aaaakopytkaluty20131324.jpg Następnie wkładamy kopytka w ajwarze do kokilek i zasypujemy tartym cheddarem.. na wierzch słona, krusząca się skóra z pachwiny.. http://img7.imageshack.us/img7/1769/aaaakopytkaluty201314.jpg zapiekamy po wyjęciu boczku.. idealnie boczek powinien poleżeć 10 minut po wyjęciu z piekarnika.. w tym czasie zdążymy zapiec kopytka z serem i podać wszystko razem http://img7.imageshack.us/img7/2258/aaaakopytkaluty201315.jpg Idealne (jak dla mnie) kopytka i mięciutki, delikatny boczek z chrupiąca skórką :thumbsup: http://img10.imageshack.us/img10/4882/aaaakopytkaluty201316.jpg http://img19.imageshack.us/img19/4022/aaaakopytkaluty201317.jpg Na tym nie koniec.. Kopytka w sosie cebulowym z wołowiną! Zostało mi jeszcze na dziś kopytek :lol: wiedziałem, że tak będzie.. dlatego pod pieczony boczek wrzuciłem kilka cebul przerojonych na połówki Nabrały smaku.. na nich i na wodzie spod boczku powstał sos; Cebulki pokrojone i przysmażone na patelni.. http://img844.imageshack.us/img844/2885/aaaakopytkaluty201318.jpg Mięso wołowe (ligawa) leżało kilka dni w oliwie i przyprawach. http://img198.imageshack.us/img198/9181/aaaakopytkaluty201319.jpg Cebula i mięso przesmażone osobno - połączone w woku z odrobiną mąki.. do tego zmielone przyprawy, zestaw podobny jak wczoraj do boczku zalane woda spod pieczenia boczku i duszone powoli.. doprawione kostką rosołową, octem balsamico i cukrem.. http://img826.imageshack.us/img826/1/aaaakopytkaluty201320.jpg Wszystko dusiło się jakieś 2 godzinki.. aż cebula zaczęła się rozpadać a sos nabrał pięknego głębokiego aromatu.. zaprawiony łyżką słodkiej musztardy. http://img827.imageshack.us/img827/3894/aaaakopytkaluty201321.jpg Podany koniecznie z łodyżkami pietruszki małe, słodkie, chrupiące kawałeczki zdrowia hehe Smacznego!! Pozdrawiam http://img580.imageshack.us/img580/2104/aaaakopytkaluty201322.jpg
  19. Foxy Lady wszystkiego najlepszego 100 lat!
  20. Zbójaszku, Wojtku nie będę ckliwie pisał nic :grin: za Twe zdrowie pajdę chleba ze smalcem, popiję łokowitą za pomyślność salwę honorową ku niebu poślę! Szczęście sam byś upolował, sprawił i przerobił na co chcesz :grin: więc pożyczę tylko, żeby weszło Ci pod ostrze :grin: Bądź zawsze z nami, taki sam
  21. Aguszka, Wosiu, 100 latek zakrapianych najlepszymi trunkami i zakąszanych swojskimi wędlinami :grin: w zdrowiu, radości i szczęściu Najlepszego!
  22. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: łóżko, kuchenka, prąd, wentylacja.. wszystko jest :lol: wstawić tam jeszcze grzejniczek elektryczny, kucheneczkę jednopalnikową i balanga :grin: Za ścianką działową wisi sobie mięsko na zagryszkę Jak przyjdzie armagedon, to przynajmniej przez pierwszy miesiąc będzie imprezka w piwnicy xD Pozdrawiam http://img15.imageshack.us/img15/7213/aaahaha.jpg
  23. Nareszcie :lol: po całym TYGODNIU czekania :grin: zlałem i zabutelkowałem wytrawną nalewkę z wędzonych śliwek :thumbsup: dobrze, że gdzieś wyczytałem żeby ją trzymać około tygodnia.. nie wiem co byłoby dalej, próbowałem po kapeczce codziennie i wybrałem właśnie ten moment dziś rano na idealny Z początku mocny smak wędzonki - wytrawność ostrej whisky.. potem zaczęła przebijać słodycz wraz z aromatem śliwek.. z 3 dni temu wybił się zdecydowany kwasowy posmak, jak mniemam też od śliwek.. Nalewka nabrała pięknej złotej barwy (w kieliszku - na zdjęciach wydaje się ciemna..) dla mnie strzał w dziesiątkę mam nadzieję, ze przy dojrzewaniu jeszcze rozwinie bukiet.. na chwilę obecna ma cudowny słodko-kwaśny, lekko karmelowy smak z wyraźnym wybiciem śliwki naszej polskiej... no i oczywiście wędzonym posmakiem, na tyle wyraźnym, ze można wyczuć nutkę palonego dębu.. jak to często bywa gdy doglądamy paleniska Zastrzegam - sądząc po opiniach z netu co do tej nalewki - nie każdemu pasuje smak wędzonych śliwek w nalewce.. czemu - nie wiem, dla mnie bomba Następna partia alkoholu kupiona, kolejne śliwki wędzone zamówione hehe spróbuję zrobić ją ciut słodszą.. bo ta jest bez kryształka cukru 1kg wędzonych śliwek 0.5l spirytusu 1.5l wódki Tyle wyszło z tego 1.5 litra nalewki - przy czym resztę śliwek alkoholowych zalałem 0.75 wina jabłkowego i dodatkowo szklanką wódki.. odstawiłem do piwnicy i niech sobie stoi Na pewno wyjdzie lepsza za rok kiedy sam uwędzę bardziej słodkie i aromatyczne śliwki http://img46.imageshack.us/img46/3536/nalewkawdzliwkistycze20.jpg Specjalnie dla Ani Einshel :grin: miejsce spoczynku buteleczek i słoiczków hehe http://img607.imageshack.us/img607/3536/nalewkawdzliwkistycze20.jpg I takie małe danko :P schaboszczak z kiszoną kapustą :lol: trochę niepodobne do ogólno przyjętej normy.. ale dietetyczny i pyszny :lol: Sosik - na suchą rozgrzaną patelnię po smażeniu schabowych (bez panierki) dajemy chilli świeże i cebulę, żeby się lekko skarmelizowały (cebulka może być prażona - wtedy dodana później z pestkami dyni), dalej pestki dyni. Kiedy już się podprażą dodajemy łyżkę miodu oraz sok i miąższ grapefruita (pokrojony w kostkę - bez pesteczek).. doprawiamy solą i dolewamy ciut wrzątku, żeby solidnie zdeglasować patelnię.. odparowujemy do uzyskania pożądanej konsystencji i aż grapefruit nie zacznie się rozpadać. http://img152.imageshack.us/img152/3536/nalewkawdzliwkistycze20.jpg Mięsko, rozbite na jakieś pół centymetra - centymetr, smażymy na małym ogniu po 1.5 minuty z każdej strony. Doprawione wczesniej zostało jedynie solą, pieprzem lub dla odważnych chilli abanero z młynka Mięsko zdejmujemy - lekko surowe w środku, dojdzie w sosie. http://img252.imageshack.us/img252/8828/nalewkawedzsliwkistycze.jpg Kluczowe dla smaku sosu i soczystości mięsa jest dolanie pod koniec odparowywania sosu soków spod mięsa i podgrzanie, jeszcze lekko surowego mięsa w sosie, tak aby na talerz trafiło idealnie soczyste i ciepłe Kiszona kapusta z jabłkiem, oliwą i dużą ilością pieprzu nie wymaga omawiania :grin: Smacznego! Pozdrawiam http://img827.imageshack.us/img827/3536/nalewkawdzliwkistycze20.jpg
  24. Olga 100 latek w świetnym humorze - zawsze, z rodziną - zawsze, z nami na forum - kiedy nie wyczarowujesz pyszności w kuchni :grin: wszystko co negatywne - nigdy przenigdy! Życzę wszystkiego najlepszego ja, jak również moja mama
  25. czysta słodycz einshel, chociaż ja nie ciasteczkowy to pomarzyć można :grin: :grin: Bardzo fajnie wygląda to ciasto z budyniem.. taki normalny budyń (dosyć gęsty?) ugotowałaś i nałozyłaś na ciasto? czy 'utopiłaś' go w nim? budyń przy nakładaniu ma być wystudzony czy bezpośrednio ugotowany i gorący? Fajnie widzieć kolejny temacik autorski z pewnością będzie się go czytało (i oglądało) z przyjemnością :clap: smakowite ciasta robisz :thumbsup: Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.