Skocz do zawartości

PanBoczek

Użytkownicy
  • Postów

    3 618
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PanBoczek

  1. Kruszynko :grin: kilka okruchów szczęścia, szczyptę miłości, kropelkę namiętności, pół łyżeczki bogactwa, solidną miarkę zdrowia i litr polskiej czyściochy ^^ Gotuj to na wolnym ogniu, oby 100 lat albo jeszcze dłużej! Owędzić też można, bo to nigdy nie zaszkodzi :grin: Podawać na ciepło z rodziną i przyjaciółmi :wink: kropelka oliwy z oliwek dla wykończenia też nigdy nie zawadzi :lol: Najlepszego!
  2. Artur, przepięknie wyglądają te wędzoneczki ^^ Twoja beczka musi je lepsiejsza od mojej :grin: kolor zawsze ładniejszy hehe jeszcze nie miałem okazji w tym roku bałwana lepić :P fajnie pooglądać, szczególnie to zdjęcie fajne gdzie wydaje się, że ogień bucha z beczki :grin: jak ogromna świeczuszka :clap: Pozdrawiam
  3. PanBoczek

    Moje zmagania z dzikiem

    EAnna, :clap: :clap: :clap: strach się bać ile można zrobić z takiego zwierza :grin: w nowym roku też mnie to czeka.. długo Ci zajęło zdejmowanie skóry?? wezmę ten czas pomnożę x3 to będę wiedział ile u mnie wyjdzie :lol: po zdjęciach widać, że jak zaczynałaś był jeszcze dzień.. a na koniec już ciemno :P smalec z chilli? :thumbsup: że ja na to nie wpadłem wcześniej ^^ Jeszcze nie miałem okazji obcowania z takim zwierzem.. wchodzi w grę opcje usuwania włosia, tak żeby skóra została? pytam głównie ze względu na nogi - tak żeby dało się zrobić kumpiaka Wyrobów nie skomentuję bo godzien nie jestem :wink: mogę mieć tylko nadzieję, że będę miał tyle wytrwałości co Ty Pozdrawiam
  4. Arkadiuszu, sam sobie odpowiedziałem? to za duża grzeczność wobec mnie z Twojej strony.. nie mam stałych warunków ani pomieszczenia (JESZCZE) na takie wyroby.. wiem, źe wiesz.. a także ja wiem że wiesz.. a także oni wiedzą, że wiesz :P czy w smalcu można zachować naturalny smak/typ produkru?? dojrzewania z udziałem bakterii nie należy przerwać.. ale można spowolnić.... skoro mięso na stek marynuje się rok w smalcu to czy wędlina dojrzewająca przetrzyma to samo? pytam głownie o kiełbasę, ale również o wędliny.. Włoska medota średniowieczna ma szansę? Czy to tylko zabobon? Pozdrawiam
  5. arkadiusz, a jest jakiś sposób, oprócz pakowania próżniowego i zamrażania, na zachowanie wędliny dojrzewającej na konkretnym stadium? Pewnie najodpowiedniejszym rozwiązaniem byłaby piwniczka o stałych, idealnych warunkach.. gdzie mięso nie mogłoby dalej obsychać.. Jedynym odpowiednim rozwiązaniem jakie mi przychodzi do głowy to zalanie wędlin/kiełbas smalcem.. dobrze główkuję? Pozdrawiam
  6. gatita, karkóweczka dojrzewająca to pyszna sprawa jak na razie robiłem tylko taką bez przypraw, chociaż lepiej po Zbójecku! troszkę trzeba poczekać, aż tłuszcz zrobi się kremowy, ale co tam pychotka.. Jeszcze spory kawałek tej karkówki wisi mi w lodówce.. teraz tylko na przemysłowej krajalnicy da się kroić ale takie cienkie plasterki, półprzezroczyste po prostu rozpływają się w ustach ^^ Robiłem wg zaleceń Zbója Madeja i wisiała sobie przy oknie w kuchni.. żadnego problemu wszystko szło jak po maśle. Pozdrawiam
  7. Kruszynka, :thumbsup: fajne te goloneczki.. jeszcze nie próbowałem dusić do miękkości w tak małej ilości płynu (czy też marynaty..) trzeba będzie między świętami a nowym rokiem zrobić :grin: Jeszcze się chciałem zapytać o przekrój tego chlebka ze śliwkami po nalewce.. próbowałem piec w ten sposób ciasto z żurawiną, ale przez gwałtownie parujący alkohol z owoców mi popękało dosyć poważnie dlatego ciekaw jestem jak w chlebie się to sprawdziło piękne bochny po całości pojadę.. miło się bardzo czyta i ogląda temacik Pozdrawiam edit: a ten przepis na chleb z patelni wrzucałeś gdzieś na forum, czy prace nad nim jeszcze trwają? :P coś przedziwnego.. takie cudo piekarskie na patelni :clap: :brawo:
  8. arkawroc, :clap: Twoje zdrówko zatem :grin: Nie dokopałem się do tego tematu wcześniej hehe Artur bardzo fajny temat! Mi jeszcze 3 miesiące brakuje do pełnego roku.. ALE bardzo fajnie zobaczyć jak szybko uczniowie stali się tu mistrzami :grin: i przekazują cenna wiedzę dalej Pozdrawiam serdecznie i :clap: :clap: :clap:
  9. Hehe kiedyś ten rostbef był taki ładny na początku mojego tematu widać go na jajeczkach na święta.. tyle, że wisiał sobie w lodówce w pończoszce jako eksperyment.. ma już 9 miesięcy i konsystencję taką jaką ma może na fachowej krajalnicy wyszłoby z niego coś dobrego - w smaku jest bardzo ciekawy Pozdrawiam
  10. dlatego tylko 0.2l nastawiłem :P sam nie wiem co z tego wyjdzie.. albo będzie rewelka albo syndrom szybkiej gałki :P (kiedy na szybko się szuka naczynia w które można wypluć) :lol: pamiętam, pamiętam - bardzo ciekawy temat i eksperyment w ciekawy sposób ująłeś obserwacje :P i moim skromnym zdaniem, powinni tego w ten sposób uczyć w szkole - od podstawówki do liceum, jak zasad dynamiki wiedza na temat życia jest wprost proporcjonalna do jego jakości hehe na swoją obronę powiem, że czasem trzeba podratować psychikę kosztem kilku kęsów rozpusty :P od razu poprawia się humor i łatwiej znieść dzień codzienne śniadania tego typu to faktycznie nie byłaby pomoc.. raczej odwrotnie btw. :P plis nie wygaszajcie postów.. każda ciekawa myśl jest ulotna, fajnie kiedy może być zapisana w formie postu :grin: hehehehe w święta przetestuje ze śledzikiem :P jak się sprawdzi to cóż :P kto wie gdzie mnie to zaprowadzi :lol: mam nadzieję, że nie do poradni AA :grin: mama już stwierdziła, że nasza piwnica zaczyna się robić niebezpieczna.. 2 minuty drogi dzielą mnie od szybko topniejących zapasów smakowitości :lol: Pozdrawiam
  11. :grin: :grin: :grin: hehehe dzięki mama również pozdrawia i całuje :P Co do przekrojów.. z polędwicą miałem mały problem.. farsz trochę się mazał i nie dało się jej cienko pokroić.. może jakby zawczasu wymoczyć daktyle w żelatynie? albo dodać do farszu? no sam nie wiem.. w smaku pod wódeczkę był bardzo fajny do kanapki grubo krojony jest jeszcze lepszy hehe http://img62.imageshack.us/img62/8315/imieniny2012grav.jpg Przedświąteczna rybka :thumbsup: http://img825.imageshack.us/img825/2458/imieniny2012grav1.jpg A do rybki próbna buteleczka 0.2 wódeczki smakowej.. koperek i 3 jagody jałowca.. nie zamierzam dosładzać jak nalewki, więc myślę, ze będzie dobrze pasowała pod śledzika czy gravlaxa co sądzicie o takim specyfiku? jak na razie mogę powiedzieć, że ładnie pachnie.. http://img844.imageshack.us/img844/6751/imieniny2012grav2.jpg A mama niestety na imieninach się potknęła o dywan :devil: tydzień zwolnienia, zwichnięte kolano zawsze można patrzeć na pozytywy.. odpocznie! no a ja mam dla kogo robić wypasione śniadania :wink: Btw. próbowaliście te pilosy kroić w grube plastry i smażyć na masełku? :thumbsup: :pycha: nie roztapiają się, da się je zrobić na chrupko położone na chlebku są wyśmienite.. a jak do tego jeszcze na tym masełku (przejdą smakiem wędzonego sera) przesmażymy paprykę z cebulą i przyprawami.. potem dodamy kawałek masła jeszcze i 2 jajeczka sadzone z płynnym żółteczkiem położone na rolowanym boczku.. pietruszka, kiełbasa dojrzewająca.. na kanapki ze smażonym pilosem dużo pieprzu i oliwa z oliwek.. :thumbsup: Pozdrawiam http://img233.imageshack.us/img233/54/imieniny2012grav3.jpg
  12. Shadow, dostojnie wyglądają te łososie :grin: zapewne będą niepowtarzalne o ile nie ma się speca takiego jak Ty Pozdrowienia serdeczne dla Ciebie i rodzinki :grin:
  13. uznałem, że ta rada pomoże w dostatecznym nasoleniu się serów.. miałem tylko 12h na pobyt serów w solance a lubię słone sery.. (ten nawet był dla mnie mało słony, dam mu następnym razem 48 godzin co najmniej) .. chociaż wyszedł w smaku pysznie kremowy, śmietankowy.. z piękną nutą przypraw i oczywiście wędzienia.. co tu poprawiać? :lol: sam nie wiem czy się da hehehe powiem szczerze, że nie spojrzałem.. są takie dobre dzięki Wam, że następnym razem zmierzę dokładnie.. siatka to była dwunastka nakładane serki przez rurę.. cóż więcej mogę powiedzieć. wziąłem siatki na 6 serków i potem dobierałem 2x.. może to będzie wskazówka dla kogoś kto robi pierwszy raz.. serki potrzebują miejsca hehe KOCHAM, UWIELBIAM do steków ^^ akurat nie miałem, ale pomyslałem o tym samym hehehehe mam mały bałagan w szyfladkach z przyprawami :blush: Aj Aj Ser :smile: dokładnie 20 minut po godzinie zero zero ósmej zacząłem suszenie :P godzina punkt najntin handres ałers zacząłęm wędzenie właściwe :grin: skończyłem, jak napisałem po 16stej, ponieważ było zimno a moja pomoc wędzarnicza musiała wybyć hehehe kurcze już sam nie wiem.. tu się wypiło nalewki dla rozgrzewki.. tu szklankę wina z sąsiadem.. tam coś jeszcze innego.. (nielegalnego więc ćśśś) od 9 wędzenie właściwe, po 16stej koniec bankowo bo mama pomagała przenosić koije.. (dziękuję.. niech w końcu założy konto!) dziękuję. umowa podpisana, pokwitowana. :devil: notariusz poręczy HY HY HY HY danke szyn hahahahahaha nie masz pojęcia jak się teraz rozweseliłęm ^^ nie ważne za sprawą ilu promili Twoja zasługa przyjacielu :grin: Artur powiedz to mojej mamie :lol: nie powiem co robi z tymi serkami (pochłania) :lol: fail nie.. nie są takie ładne jak np. u Jojo...miałem nadzieję.. muszę popracować dziękuję ^^ mała pochwała a cieszy niemożebnie a ja nie! :P na święta ma być moja kiełbasa!! a nie jakaś kupna... no ale to w końcu Jej imieniny.. wiem, że to zrobiła tylko dlatego żeby mi zaoszczędzić ciut roboty.. kurczę.. dziś jadłem.. ale przekrój jutro! na imieninach,, ale szczerze powiem! nie jadłem takiego dobrego sera.. coś jak rolada ustrzycka z wierzchu.. tyle, że z takim cudownie kremowym miękkim środkiem o smaku śmietankowym.. to się tak pięknie komponuje! Po prostu jedna z rzeczy, które trzeba zrobić w swojej wędzarni! Koledzy, jeżeli jeszcze pilosów nie robiliście - to śmiało udadzą się - macie dwóch miszczów w końcu na podorędziu :grin: Mama oszalała na ich punkcie.. myślałęm, że zejdzie po plasterku (oj ładnie, bardzo cieno się kroją) a zeszedł cały Pilos ^^ PYCHA Pozdrawiam
  14. Ale ten czas leci :P za mało godzin w dobie hehe Serdeczne podziękowania dla Artura i Wojtka za wsparcie duchowe i świetne porady dot. Pilosów odważyłem się w końcu hehe Oczywiście nie byłbym sobą nie robiąc solanki na wodzie przegotowanej z kurkumą :lol: pomyślałem, że da dobry podkład do koloru wędzonego serka Solanka 8%, moczenie 12 godzin, serki wcześniej ponakłuwane. http://img59.imageshack.us/img59/8799/pilosypoldwicaboczkinai.jpg Zastraszająco dużo zeszło mi na te 12 Pilosów siatki.. więcej niż się spodziewałem Powisiały sobie tak przez noc na klatce schodowej - fajnie, odpowiednio ociekły. Zrobiłem oczywiście różne wersje smakowe... 1. na czysto bez dodatków 2. czosnek w proszku, oregano, majeranek, przyprawa korzenna 3. pieprz czarny, kminek, czarnuszka (rozgniecione w moździeżu) i garammasala 4. 2 Pilosy zrobiłem w innej solance - na modłę tajską myślę, że z powodzeniem nadała smaku http://img846.imageshack.us/img846/8799/pilosypoldwicaboczkinai.jpg Inną rzeczą, jaką zażyczyła sobie moja mama na imieniny (Barburki) była polędwica (którą nazwała schabem) nadziewana :P nie precyzowała czym.. ani nie wspomniała czy wędzona, pieczona etc. Zacząłem od przekłucia polędwicy przez środek i naszprycowania paluchem :lol: farszu z siekanych daktyli i pozostałości przyprawy do rolowanych boczków (peklosól, czosnek, majeranek, pieprz), tąże przyprawą później też natarłem z wierzchu związaną polędwicę. ładnie związana? ^^ hyhyhy http://img18.imageshack.us/img18/8799/pilosypoldwicaboczkinai.jpg O 9:00 skończyłem osuszanie.. całość wyjąłem z wędzarni po 16stej... miałem fajną 'fazę' z temperaturą :P osuszanie przebiegło pomyślnie, chociaż termometr pokazywał 10*C przy górze beczki.. pewnie kwestia porządnego obciekania przez noc.. Potem wszystko poszło świetnie wędzenie 45-60*C.. na trochę temperatura spadła do 30*C... był świetny, gęsty dym z jednego wiśniowego polanka, które tliło się powoli.. więc nie ruszałem tego :P eksploruję możliwości wędzenia zimowego hehehe nie wiem czy to było dobre posunięcie - zobaczy się po smaku http://img822.imageshack.us/img822/8799/pilosypoldwicaboczkinai.jpg I ten tego.. boczki klasycznie 2.5 godziny parzenia, schab zdecydowałem się sparzyć z boczkami temp. 75*C przez jakieś 40 minut aż w środku osiągnął 69*C.. też się okaże, czy wyszedł soczysty, ale dopiero jutro.. ciekaw jestem przekroju i słoności - peklował się tylko 48h.. podwędziłem też kiełbasę.. ale nie pokażę jej :P FSTYD się przyznać.. mama kupiła tę, która jej smakuje ze sklepu i poprosiła żebym ją podwędził :lol: cóż.. smakuje naprawdę nieźle :grin: Idę sobie ukroić trochę Pilosa :thumbsup: Pozdrawiam http://img829.imageshack.us/img829/8799/pilosypoldwicaboczkinai.jpg
  15. Mały update na temat rostbefu zaszła w nim ciekawa metamorfoza.. obrósł 'skórką' i tak sobie wisiał miesiące całe w lodówce.. ostatnio naszła mnie ochota na coś mięsnego, słonego i twardego.. ot co :lol: Okazało się, że nie tak cięzko pokroić go nożem.. a plasterek łatwo rozpada się na włókna, jakby wołowina była gotowana do miękkości ^^ pyszna sprawa.. Pozdrawiam http://img202.imageshack.us/img202/6410/rostbefdojrzewajcy.jpg
  16. Nie odpuszczę łatwo tematu :P tamte udka kurczaka były fajne, ale niewielkim nakładem pracy i dodatkowo oszczędnością energii można zrobić lepsze :P http://img72.imageshack.us/img72/2969/kurczakudkazprodia.jpg Kurczak pieczony dużo krócej - w miarę miękki, ale nie tak bardzo i nie chcemy go za bardzo przypiekać marynata oczywoście dowolna... ta jest ze sporą ilością jałowca, tłuczonymi ziarnami gorczycy i musztardą rosyjską. Cały myk polega na tym, że pieczemy go dzień wcześniej Kiedy przez noc zestali się w chłodnym miejscu będzie idealny do smażenia w dosyć głębokim smalcu :thumbsup: http://img577.imageshack.us/img577/7884/kurczakudkazprodia1.jpg Skórka jest o niebo lepsza - mięsko delikatne, na równi z pieczonym w prodiżu only bardzo polecam spróbować :P oczywiście podajemy z puree i sosem pieczeniowym Pozdrawiam http://img829.imageshack.us/img829/1995/kurczakudkazprodia2.jpg
  17. Rybencja smażona - nic nowego :P sos koperkowy też oklepany hehe Za to dodatek warzywno-ryżowy fajnie wyszedł, aż sam byłem zaskoczony więc przybliżę... w gruncie rzeczy jest to sałatka z surowych warzyw i młodego szpinaku.. doprawiona tajskim dressingiem.. myk polega na dorzuceniu do niej gorącego ryżu, prosto z gotowania, który fajnie sparzy szpinak i jednocześnie spije nadmiar pysznego dressingu ^^ mniam Pozdrawiam http://img717.imageshack.us/img717/1812/smaonarybaryzwarzywami.jpg
  18. Co prawda nie dziś... hehe ale z braku laku i czasu :P Kiedyś miałem zbędny kawałek rostbefu... wolną przestrzeń w wędzarni.. to uwędziłęm :P poleżał w lodówce, skruszał.. w końcu szkoda mi go było i pomyślałem, że już od dawna planowałem zrobić carpaccio śladem TeBe :grin: Zatem prosta konstrukcja: surowy wędzony rostbef rozpłaszczony tasakiem, oliwa, sól, pieprz, cytryna, ser peccorino i trochę zieleninki :P pychotka.. Pozdrawiam http://img689.imageshack.us/img689/5869/carpacciozrostbefuwdzon.jpg
  19. PanBoczek

    Wyroby Pis67 & Co.

    pis67, ależ piękności! miło popatrzeć z rana :P i ten kolor cudny.. marzenie :clap: A temu salami to ja wiem co się stało.. tylko źle to zinterpretowałeś po prostu chciało się do Ciebie uśmiechać jak będziesz kroił.. obróć troszkę i od razu będzie lepiej :grin: Pozdrawiam
  20. Patataj, osobiście używam marmurowego i jestem zadowolony ściera się pewnie troszkę, nawet na początku było to widoczne, ale nic nie chrzęściło.. Zalety ciężkiego moździerza to także stabilność i można go wykorzystywać jako obciążnik do gravlaxa, kiszenia ogórków.. a tłuczek do rozbijania mięsa Jest to rozwiązanie super jeżeli masz więcej rzeczy do rozcierania na raz.. jeżeli nie to po co duży kupować widziałem taki jednoręczny moździerz u Jamiego Olivera.. Z materiału sztucznego z kilką w środku.. wkładasz składniki i potrząsasz a kulka rozbija wszystko w środku bardzo fajny patent na mniejsze ilości. Pozdrawiam Ah.. powierzchnia chropowata jest wg mnie bardzo pomocna i mile widziana w moździerzu ułatwia rozcieranie np. czosnku itp. przynajmniej takie jest moje odczucie..
  21. Andrzejom wszystkiego najlepszego szczególnie Andrzejowi k, Andy'emu i Andyandy'emu, :grin: niech Wam gwiazdka pomyślności :wink:
  22. smola, :blush: dzięki :grin: marzy mi się większy kaliber wędzarenki :P coś jak Twoja hehe może na wiosnę się uda zmajstrować :P to ta wcześniejsza kiełbaska była.. do dojrzewającej w ogóle nie pekluję, tylko dodaję przy wyrabianiu farszu odpowiednią ilość peklosoli (30g/kg) Tak ło chciałem spróbować jaki efekt przyniesie długie peklowanie na mokro.. i nie wyszło za dobrze mięsko wchłonęło za dużo wody, farsz był ciut galaretowaty a sama kiełbasa sprężysta.. w porównaniu do sklepowej i tak dobrze ludzie chwalili i to bardzo :rolleyes: To co zostało dla mnie... hmm uznałem, że nie ma sensu jeść, że lepiej będzie jak obeschnie to sobie w lodowce do stadium kabanosa i po okopceniu będzie jako tako zjadliwe hehe całkiem przyjemny efekt końcowy Ale takiej glupoty jak 2 tygodniowe peklowanie mięsa na kiełbasę nie uczynię już :grin: Pozdrawiam
  23. no właśnie miałem mały problem z tym.. tyle, że termometr jest i temperaturę pilnuję.. biegam do beczki co 15-20 minut kiedy wszystko idzie gładko.. i jest oki temperatura ;/ Muszę to jeszcze rozszyfrować.. może to dlatego, że termometr jest uczepiony przy pokrywie? więc na temperaturę odczytywaną mogą mieć wpływ wysokie umieszczenie termometru i ew. podmuchy zimnego wiatru? Jak zbierałem aparaturę wieczorem zauważyłem, że trochę tłuszczu nakapało.. dużo do dopracowania mam i tak już się powoli kończy chyba ten układ z beczką.. raz, że za mała do rosnących potrzeb a dwa, że dzieciaki mi skutecznie obruszają ziemię wokół paleniska :lol: prowizorka nie może trwać wiecznie hehehe Btw. mam pytanko do pionierów octu :P już straciłem rachubę czasu ile mi ten 'jabol' fermentuje.. na początku pod przykryciem, żeby alkohol się wytworzył.. potem odkrywałem 3x dziennie i mieszałem, żeby tak jak mówili niektórzy 'ze zbyt często doglądanego wina zrobił się ocet'.. i nic :P Od grubo ponad miesiąca fermentator był zakryty szmatką - pełny dopływ powietrza.. dziś sprawdziłem i cóż - jabłkowe, lekko gazowane piwo :rolleyes: ale ocet to to nadal nie jest.. w akcie desperacji wlałem tam po łyżce różnych octów.. myślałem, że może to pomoże bakteriom octowym, ale nie wygląda na to heh Jak coś się ma udać to się nie uda :P a jak chce się, żeby specjalnie się "zepsuło" to nie :grin: wyjdzie na to, że zamiast octu wydoję w święta kilkanaście litrów jabłkowego piwka.. Pozdrawiam
  24. Aniu ale CZAD!!!! :grin: powoli nadrabiam zaległości, Twoje wyroby to bomba Szczególnie te biszkopciki z makiem przekladane dżemem.. moje ukochane ciastko z młodzieńczych lat :clap: :clap: :clap: Pozdrawiam
  25. jumbo, :grin: :grin: :grin: sam się wozić nadal nie mogę.. 14stego po 50 minutach egzaminu i wykonaniu prawie wszystkich zadań zostałem oblany :rolleyes: na ostatnim zadaniu.. dlaczego? NIE WIEM :shock: ot i cała historia ze zdawaniem egzaminów w WORD na odlewniczej.. i pewnie wszędzie indziej hah masakra.. za powód egzaminator podał jakiś dziwny wymysł i co.. nie ma nawet jak się kłócić nie ma kamer, nie ma światków.. blah mniejsza :P następny termin.. o zgrozo.. 19stego grudnia :devil: Pocieszam się jedynie małymi rzeczami.. na przykład pięknym boczkiem ^^ płat 5kg, gruby na 3 palce.. no cudo hehehe już przerobione co prawda, ale święta będą dzięki niemu lepsze http://img826.imageshack.us/img826/5381/piknyboczekprzedwietami.jpg Boczuś ten dal m.in. życie kiełbasce dojrzewającej z jałowcem 8kg boczku i 2kg słoniny.. co do receptury to zdecydowałem się tym razem zmienić trochę wędzenie Mianowicie 5 godzin wędzenia w temp. 45-60*C, 3 dni podsuszania na kijach w piwnicy i dziś kolejne 6 godzin wędzenia gęstym dymem (starałem się żeby był gęsty ) w temp. 20-35*C.. http://img27.imageshack.us/img27/5381/piknyboczekprzedwietami.jpg Mam nadzieję, że po kilkudziesięciu dniach dojrzewania zostanie w kiełbasce trochę więcej smaku wędzonki niż ostatnim razem zwiększona ilość słoniny zdecydowanie dobrze zrobi temu wyrobowi.. jak dałem 1kg słoniny na 5kg boczku było ciut ciut za chudo :blush: http://img37.imageshack.us/img37/5381/piknyboczekprzedwietami.jpg Przy okazji wrzuciłem kilka rzeczy.. boczek w pieprzu cayene.. wędzony razem z kiełbasą, sparzony 5 godzin i znowu dziś podwędzony pozbyłem się jednak tego pieprzu i wszelakiej słoności, żeby babcia miała co pojeść.. miętki i delikatny :lol: Kawałek rostbefu.. zalegał w lodówce, przypomniałem sobie o carpacciach by TeBe i pomyślałem; czemu nie No i ta kiełbaska z mięsa peklowanego 2 tygodnie.. zostawiłem do obeschnięcia w lodówce wiszącą.. po owędzeniu jest niczego sobie Pozdrawiam http://img853.imageshack.us/img853/5381/piknyboczekprzedwietami.jpg
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.