-
Postów
785 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Michał Koperski
-
No?? I jak wyszło?
-
Bezsprzecznie To by było coś niesamowitego. rozmawiałem z dzisiejszym solenizantem Arkiem i poradził mi co zrobić żeby w tyrolskiej było troszkę galaretki. Radził żeby dodać troche żelatyny. Spróbuję. Chociaż tak sobie myślę że może lepiej jak bym po prostu zrobił taką kiełbaskę ja twoja - z przepisu kolegi Pis-a?
-
No co ty No galaretka pierwsza klasa dlatego się tak dopytuje. Ja ostatnio robiłem tyrolską i galaretki jak na lekarstwo. Moja żonka zajada się tą tyrolską i mówi, że jak by była galaretka to mnie będzie bardziej kochać A możesz smak tego czosnku opisać? No nie wiem do czegoś porównać? Jak dużo go dajesz na 1 kg miesa?
-
Anuś mam pytanie odnośnie kiełbasy w słoiku. Mięso z którego robiłaś kiełbasę Pis-a część dałaś do osłonki a część do słoika? Dodawałaś więcej wody? Z tego co piszesz nie dodawałaś ulepszaczy, masz na myśli żelatynę?
-
Może niezbyt ściśle napełniona. My w domu lubimy kiełbasy lekko się rozpadające Ale ta akurat raczej się trzyma kupy. Za klej robiła II wołowa. Proszę cię Wiem że żartujesz.
-
Na wyraźne i natarczywe żądania domowników ukręciłem trochę kiełbasy białej. Robiłem zgodnie z 16 - ką bo po różnych eksperymentach ta wychodzi mi najlepiej i najlepiej smakuje. I tym razem wyszła smakowita. No ja bym najwyżej zwiększył ilość czosnku - dałem 1,5 g/kg następnym razem dam 2,5 g/kg. Na fotkach to co zostało po nalocie sępów i jedna fotka z przekrojem.
-
Jestem na tak. No Prezesa już mamy, prawda Sivon? Artur. co z tobą?
-
Dzięki za info. Ja jestem na etapie dogadywania się z rzeźnikami z Selgros. Maja mi załatwić " środek" więc z ogonami nie powinno być problemu.
-
Już ci mówiłem. Sznurki. No ale polecieć zawsze możemy. Doradzić, pomóc. Z pustymi rękami do przyjaciela przecież nie pojedziemy, prawda?
-
Myślę Sebastian że nawet jakbyśmy razem wsiedli dzisiaj w samolot na Wyspy to i tak załapalibyśmy się na sznurki z wędzonek. Takie specjały nikną w oczach. Niestety. Morfi musi nas uprzedzać o swoich zamiarach wcześniej żebyśmy go złapali na gorącym uczynku Tomek zapraszamy na Dolny Śląsk. Nie będziesz żałował
-
Sivon jak mam już coś robić to tylko z tobą. W Antoninie daliśmy radę Poczynisz mi wielki zaszczyt Arek następnym razem zrobię z ogonów chociaż nie mam pojęcia skąd je wezmę. Musze poszukać. Lubczyk w moim menu zajmuje szczególne miejsce. Dodaję go wielu, na prawdę wielu potraw. Bardzo go lubię.
-
Papryki nie dodawałem. Nad Tabasco się zastanawiałem ale nie chciałem przy pierwszym razie kombinować. Z tartym serem jadłem we Wrocławiu w Karczmie Lwowskiej - wspaniałe. Krótko jak robiłem. Flaki - 2kg zalałem wrzątkiem, zagotowałem. Wodę wylałem. Czynność powtórzyłem. Trzeci raz zalałem wrzątkiem, około 3 litry, wrzuciłem kawałek kości wołowej, kilka ziaren ziela angielskiego, dwa liście laurowe włoszczyznę - bez kapusty i gotowałem około 3 godzin. Gdy flaczki były miękkie wyjałem seler, pietruszke a marchew rozgniotłem widelcem. Dodałem przyprawy: sól, pieprz, imbir, gałka, papryka słodka i ostra, majeranek i trochę lubczyku w płynie czyli maggi. Gdy smakowo zagrało zagęściłem zasmażką z mąki i masła. Koniec. Rzadko mi smakuje to co sam robię ale te flaki wyszły super. No wiem ale dodałem kilka kropel i smak się zrobił taki nooo jak prawdziwe flaczki Dzięki Arek za pomoc i rady
-
Witajcie tym razem trochę z innej beczki. Jestem smakoszem flaków. W zasadzie wszędzie gdzie jestem po raz pierwszy to jak w karcie są flaczki to je zamawiam. Sam nigdy nie robiłem więc pomyślałem że czas to zmienić. Poniżej fotka moich flaczków na sposób chyba warszawski.
-
Ta polędwica ze słoniną to jest własnie to co za mną chodzi. W Selgros to się nazywa "środek". Bajka.
-
Morfi wszystko bardzo smakowicie wygląda ale kiełbaska wyjątkowo fajniutko wygląda. Kurcze kiedy ja taką będę robił
-
Święte słowa, święte słowa To najlepsza z możliwych opcja. Może mnie ktoś przygarnie i poduczy
-
Na temat osuszania na tym forum napisano już chyba wszystko. Proponuje Akademię Dziadka na stronie głównej. Poczytaj dokładnie wszystko co tam napisano a sam zauważysz swoje błędy. Co do drzewa. Generalnie wędzimy olchą - daje dym i bukiem - daje temperaturę. Można się wspomagać drzewem owocowym nadając odpowiedni kolor wędzonkom. No i nie polewamy. Chyba że destylat
-
Ja w ostatni weekend skorzystałem z rad Arka i wędziłem pod kolor czyli grubo ponad 5 godzin i w zasadzie nie przekroczyłem 55st - średnio w okolicy 45-50st. Efekty można zobaczyć u mnie w kąciku.
-
Jeśli idzie o klasyfikację to ja na razie oglądam w kółko płytkę Andrzeja Bagno. Za każdym razem coś więcej mi w głowie zostaje. Myślę że jestem coraz bliżej podjęcia decyzji o zakupie półtuszy. Ale jeszcze nie teraz. Sivon cieszę się, że wam to wszystko tak fajnie wyszło.
-
Dziękuje. Daleka droga ale się staram. Ktoś na forum ma taką sentencję: Idę powoli ale nigdy się nie cofam. Tak mnie to wkręciło że jakby czas pozwalał to bym wędził codziennie Tak tak już wiem. Od następnego razu już się poprawie.
-
Nie lubię się nudzić więc weekend upłynął mi pracowicie. W ruch poszła 16 - stka i wyszła wyborna krakowska. Dalej to standard: polędwica wędzona i parzona, żeberka i boczek wędzony i podpiekany, kilka udek. Na koniec wisienka na torcie. Po raz pierwszy w moim wykonaniu pasztet smarowny "Dziadka Arka". Twego wyrobu jeszcze nie smakowałem bo słoiki są po pierwszej tyndalizacji. Jeden jutro otworzę żeby popróbować a resztę dyndalizuje dalej. Kilka fotek.
-
W przyszłym roku też będę miał swój czosnek. Wczoraj zasadziłem.
-
Należy tylko zwrócić uwage koledze jeryk, że kiełbasa na samej soli jest kiełbasą nietrwałą w przeciwieństwie do peklowanej. Wyrób oczywiście bardzo smaczny ale do szybkiego spożycia.
-
Świeże makrele w poniedziałki i w piątki.
-
Chodzi chyba o peklosól. Jeśli tak to nie wiem tylko po co? Skoro kolega jeryk zrezygnował z peklowania to można było tylko na samej soli.