Z polędwicy robię tylko steki na krwisto. Z karkówki wołowej ok. 2 kg polecam przepis na Boef Bourguignon. Ja robię tak: Na patelni mocno rozgrzewam olej (ok. 2 łyżki) i obsmażam mięso łącznie 10 minut ze wszystkich stron aż się zrumieni. dodaję czosnek (4 ząbki) liść laurowy (ze 2) posiekane: tymianek, bazylię i pietruszkę (po ok. 1 łyżce). Solę pieprzę na oko, dodaję 3 cebule pokrojone w ćwiartki i smażę dalej na dużym ogniu ok. 5 minut (cebule powinny się lekko przypalić). Posypuję mięso mąką (ok. 1/3 szklanki) obracając cały czas mięso, tak by mąka oblepiła go ze wszystkich stron, zmniejszam ogień i smażę jeszcze 5 minut - maka będzie się lekko przypalać do dna - nie należy się tym martwić. Wlewam 2 szklanki czerwonego wytrawnego wina, doprowadzam do wrzenia jednocześnie mieszam, żeby oderwać od dna patelni to co się ewentualnie przypaliło (używam żelaznej patelni bez żadnych powłok). Po paru minutach przekładam całość do żaroodpornego naczynia z pokrywką, dodaje 2 marchewki pokrojone w plasterki, 1 szklankę ciepłego wywaru wołowego i wkładam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C na ok. 3 godziny. W trakcie pieczenia obracam mięso ze 3 razy. Po zakończeniu pieczenia wyjmuję mięso na deskę do krojenia i czekam ok. 15 minut a następnie kroję na plastry grubości ok. 1 cm (jak nie odpocznie to podczas krojenia cały sok wypływa i mięso robi się suche). Na ok. 40 minut przed końcem, można dodać do naczynia surowe ziemniaki. Ugotowane w sosie winno wołowym są wg mnie doskonałe. Tak potraktowana wołowina jest krucha i jednocześnie soczysta.