"Dawnych wspomnień czar"

[sverige2]

"kapslem" z foli aluminiowej

A kolory kapsli były dwa. Srebrny kapsel mleko chude , kapsel złoty mleko tłuste.

[ANNAM]

sverige2, a byly tez kapsle zielone i niebieskie, ale na czym?

[abratek]

a byly tez kapsle zielone i niebieskie, ale na czym?

na śmietanie....

[jumbo]

a zostawialiście kasę jak rąbneliście mleko ? - bo ja zawsz 5 - chociaż cena chyba była 2 , :grin: - i wracało się do domu bardziej na chodzie - młodszy trochę byłem

[ANNAM]

A chleb mial smak chleba. I pomidory jadlosie tylko w sezonie

 

[ Dodano: Nie 07 Lip, 2013 11:24 ]

A drozdze w sklepie sprzedawano solone, aby ludzie nie pedzili

[abratek]

A drozdze w sklepie sprzedawano solone, aby ludzie nie pedzili

to chyba jakaś plota (albo szeroka wroga propaganda ówczesnych władz :lol: ) :wink:

[grizzly]

...A chleb mial smak chleba...

Noooo.......... :tongue:

 

Szczególnie, że o to "walczono" z sercem........ :tongue:

 

http://rapnik66.blox.pl/resource/ormo.jpg

 

"...Organizacja(zomo) oddała nieocenione usługi podczas ogłoszonej w maju 1948 r. tzw. bitwy o handel.

Dziesiątki tysięcy jej działaczy uczestniczyło w walce z prywatnymi przedsiębiorcami:

tropiło sprzedawców zawyżających ceny lub handlujących towarami,

na które państwo zagwarantowało sobie monopol. Najważniejszym produktem strategicznym było mięso.

W poszukiwaniu nielegalnego uboju ormowcy urządzali prawdziwe obławy..."

 

BTW

Moja Babcia miała z tym elementem traumatyczne przeżycie!

 

Bojówka zomowskich PROSTAKÓW zarekwirowała CAŁĄ ŚWINIE!!! :lol:

.

[ANNAM]

Tak bylo Abratek, pamietam u rodzicow w sklepie byly, a i tak ludzie po cukierniach kupowali( ciotka jedna z cukierni prowadzila), dlatego pamietam, bo rozmawiali na ten temat

[miro]

I trochę prywaty: tęsknie do rurek z kremem z cukierni Pana Dusia, ul Kościelna w Skoczowie. Nie wiem czy ten raj słodkości jeszcze istnieje, ale dalej tesknie :grin:

:grin: :mrgreen:

Możesz sobie wirtualnie pochodzić po Skoczowie i nie tylko i sprawdzić czy cukiernia jeszcze istnieje.

Wejdź na google, wybierz mapy, wpisz adres a następnie kliknij w żółtego "chłopka" którego ustawiasz na danej ulicy i możesz "chodzić".

Zrobiłem Ci zrzut pulpitu jak "stoję" na rynku

 

[ANNAM]

marek301, panstwo swoje, a narod swoje, , ze na naszym malenkim osiedlu ( cale 4 bloki 4-ropietrowe) byla "chodzaca" wedzarka i kazdy w mieszkancow wedzil w niej na srodku podworka. BYla zrobiona z blachy , ktos z sasiadow pospawal to, inny trzymal to w takim jakby garazu na podworzu i tylko przed swietami byla zapisywana kolejka ,kto kiedy wedzi.

[abratek]

pamietam u rodzicow w sklepie byly, a i tak ludzie po cukierniach kupowali( ciotka jedna z cukierni prowadzila), dlatego pamietam, bo rozmawiali na ten temat

nie chciałbym znów wywoływać szerokiej dyskusji między nami , a tym bardziej negować co sprzedawali szanowni rodzice....

jednak takie działania pozbawione byłyby najmniejszego sensu... sól niszczy drożdże a wiec jakim byłoby sensem sprzedawanie martwych drożdży?...

dodam że nawet tylko osłabione drożdże lepiej poradzą sobie w "zacierze" niż w cieście drożdżowym, więc większą szkodę zrobiono by gospodyniom niż bimbrownikom

"pędzący" natomiast i tak wiedzieli gdzie się udać, szczególnie że było to bezpieczniejsze źródło niż sklep

Myślę że była to celowo wprowadzana "informacja" aby zniechęcić pędzących :wink:

 

PS

traktuję to jako ciekawostkę bo u mnie drożdży w sklepie kupować nie trzeba było

[ANNAM]

abratek, wlasnie to co napisales jest prawda( chodzi o drozdze i sol) i dla mnie tez jest niezrozumiale dlaczego tak robiono, bo ci co pedzili zawsze wedrowali do cukierni ijuz mieli, chociaz jak rozumiem, pamietasz tez , kontrole towaru w cukierni.

A rozliczenia z kartek sklepow polegaly na tym, ze ostatni dzien byly one nalepiane na kartki papieru i osteplowywane, rozliczana ilosc kartek i ilosc sprzedanych towarow. W domu zwykle na mnie wypadlo klejenie ich o odbliczanie.

 

Cukier za tamtych czasow przywozono do sklepu z duzych workach i pamietam, ze na wage w szarych torebkach byl sprzedawany.Ale za nim nadeszly czasy kartkowe, pamietam tez tabliczki czekolady w zoltym papierku i taka jakby kokartka, jakiej firmy , juz nie pamietam.

[grizzly]

...panstwo swoje, a narod swoje...

Święta racja.

 

Właśnie chodzi o CAŁY NARÓD.

Jaki Naród taka cywilizacja.

 

Jak to wszystko zorganizować aby było dobrze? :shock:

 

Przerabiamy na własnym, za przeproszeniem - "tyłku"

kolejne wersje WADLIWYCH ZAŁOŻEŃ.

 

Jedynie

http://wedlinydomowe.pl/

zbliżyły się do optymalnych rozwiązań!!! :clap: :clap: :clap:

.

[sverige2]

a byly tez kapsle zielone i niebieskie, ale na czym?

na śmietanie....

Na maślance niebieskie, śmietana miała żółte, ale śmietany nie sprzedawali w butelkach o poj. 1 litra.

[abratek]

jak rozumiem, pamietasz tez , kontrole towaru w cukierni.

w zakładach państwowych owszem kontrola towaru była, jest i będzie - rozliczenie towaru i produkcji to nie wymysł komunistów tylko naturalny proces

natomiast prywatne zakłady mogły kupować surowce "strategiczne" w Cechu i nie były tak mocno rozliczane (oczywiście wiedzę na temat zużycia surowców powinien mieć każdy właściciel )

jednak jak wiadomo zawsze można nieco "uszczknąć" ze składników :wink:

[sverige2]

Jak to wszystko zorganizować aby było dobrze? Przerabiamy na własnym, za przeproszeniem "tyłku"

Najzwyczajniej nie robić z Polaków na siłę bezpaństwowych wynarodowionych Europejczyków geszefciarzy, gdzie jedynym kryterium jest pieniądz i kariera. Pomimo Polski wielu narodów, mamy swoją historię, dumę i tożsamość narodową.

[MariuszB]

częstym widokiem byli żołnierze w czerwonych beretach którzy wędrowali w grupach brzegiem morza

To byli komandosi z elitarnego batalionu specjalnego.Szkolono ich do rozbrajania min atomowych postawionych przez NATO wzdłuż granicy z NRD.Taka jednostka "jednorazowego użytku"To też dawnych wspomnień czar.

Służyłem w tej jednostce i wierz mi że mieli inne cele do wykonania w razie godziny "W" niż tylko rozbrajanie min.

 

A do wspomnień dodaję smak wędlin i kiełbas robionych w malutkich wręcz domowych masarniach..... pamiętam jak za gówniarza jadałem jeszcze ciepłą kiełbasę wyjętą z naturalnej wędzarni zagryzając to pszenną świeżą bułą która również pochodziła z malutkiej piekarni..... a dziś chcąc przypomnieć sobie ten smak muszę sam to wyrabiać :grin:

[sverige2]

a dziś chcąc przypomnieć sobie ten smak muszę sam to wyrabiać :grin:

Masz rację i w tym cała nasza frajda Mariusz, a dodatkową radochę mamy jeszcze kiedy rodzina czy znajomi chwalą wyroby i potrafią docenić tradycje smaku.

[Wirus]

.....

..... Wyścig Pokoju kapslami obciążanymi plasteliną .....

 

ale była też .... CZARNA WOŁGA porywająca dzieci :devil:

Nie wiem gdzie spędzałeś dzieciństwo Maad, ale ja w Gorzowie Wlkp i mam dokładnie takie same wspomnienia (często zgodne również z innymi interlokutorami - Bandolini).

A może to, że gry i zabawy (czy opowieści o "CZARNEJ WOŁDZE") były jednakowe w całym kraju, było związane z tym, że na kolonie i zimowiska zjeżdżały się dzieci (młodzież) z całej Polski i tam dokonywano "wymiany" ?

[Maad]

no właśnie! kolonie! takie prawdziwe trwające 3, 4 tygodnie - z dyskoteką, podchodami, porannym apelem .... pierwsze dni trudne, ale pod koniec taka zabawa że się wracać nie chciało :grin: :grin:

[WojtekW]

Z wielką przyjemnością czytam o tamtych czasach. Zastanawiam się co takiego przyjemnego jest w nich. Nie tęsknie do komuny i do tamtych problemów. Przyjemne jest jednak to, że ludzie i ich postawa były normalne. Nie słyszałem wtedy by jakiś uczeń zakładał nauczycielowi kosz na śmieci na głowę. Największy chuligan ustępował komuś starszemu miejsce siedzące w autobusie itd. Sąsiad mógł mi dać klapsa jak zrobiłem coś głupiego lub niebezpiecznego a mój ojciec nie podawał go za to do sądu tylko podziękował.

[Jondek]

A co z BEATĄ i Dziewczynami z ALBATROSA ?????

[Makrasz]

A pamiętacie "Jak dobrze wstać skoro świt" w wykonaniu Smolenia?

 

Jak popatrzył na lewą (w której miał mleko własnie z kapslem) rękę, a potem na prawą (w której trzymał flaszkę) śpiewając słynne "Poranek i Jutrzenka siostry dwie..."

 

Pozdrawiam

MK

[miro]

Zapach wakacji ...... rower, basen, motorynką tam i z powrotem i na jednym kole przez całe osiedle, piła od rana do wieczora .... i wpier... za ubranie w błocie. :grin:

Wtedy było żal, a teraz tego żal !

[pokemon15]

a jak sie juz trochę podrosło... lata 80-ąte,,, to koniec podstawówki i 15 lat na karku piwo rycerskie w butelkach 0,33 jak mineralna Pierwszy wyjazd do Jarocina pierwsze klubowe, lufki szklane do popularnych albo startów... i nie tylko... :P Carmeny jak się cudem w kiosku dostało to był luksus ech... młodość... super czasy to były...

i się wszystko kręciło wystarczyło trochę grosza, trochę się butelek pozbierało, przez płot na pole namiotowe i był czad