Gdzieżbym śmiał.Zauważ ,że przepis jest z 2007 roku.Taka wtedy była nasza wiedza.Akademia Dziadka to dopiero za 1/2 roku znalazła się na forum.To jest świadectwo że nie wszyscy od razu posiadali pełną wiedzę / o czym czasami zapominają /. Teraz to ja robię tak że wędzę a potem parzę do uzyskania temp.75 st w najgrubszym miejscu.Skóra potem schodzi gładziutko.Nie szpikuję słoninką,choć to bardzo dodaje uroku na przekroju.Czasem eksperymentuję nadziewając ten grubszy kawałek kiełbaską .Takie ozory prezentowałem na zlotach,niektórzy konsumowali i czasem chwalili.Można eksperymentować do woli , ozorki to wdzięczny i delikatny materiał. Może być i nastrzyk też może być.Pozdrawiam.