
Maad
Użytkownicy-
Postów
6 712 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Maad
-
Maxell, widziałeś kiedyś cierpliwego zadymiacza? (z wyjątkiem Papcia oczywiście) Podpadłeś kolego :devil:
-
Pochwal się świątecznymi wyrobami, pokaż jakieś fotki, to wina będzie Ci odpuszczona :lol:
-
Masz na myśli ten pyszny, lekko słonawy, aromatyczny boski soczek? Też go uwielbiam Przyznam się nawet, że zdarza mi się zlizywać z deski do krojenia to co wycieknie :grin: Normalnie nie mogę się powstrzymać, jakieś zwierzę ze mnie wtedy wyłazi. Ale widzę, że z resztą rodziny też nie jest najlepiej, bo przynajmniej kilogram jeszcze ciepłych mięsek i kiełbasek znika od razu.
-
Peklowanie w rękawie foliowym - próżniowe
Maad odpowiedział(a) na temat w Jelita, osłonki, przyprawy i dodatki
a płyta wiórowa to "nic innego jak nasze poczciwe" drewno sosnowe :grin: zapewne aromat truskawkowy ma tylko "czasteczki inaczej ustawione w przestrzeni" niż naturalna truskawka, itp, itd. Wiesz co Smoku, dla mnie przemysł chemiczny to jedno wielkie oszustwo. -
Nie rozumiem, w ciągu 14 dni nawet bez nastrzyku, nawet baaaardzo gruba szynka powinna się zapeklować na wylot. Może peklosól była stara? Albo jakaś pomyłka w obliczeniach? Może temperatura bliska 0 oC?
-
UWAGA ! Pisałem o kupowaniu mięsa w Selgrosie, ale po ostatnim zakupie muszę wyraźnie powiedzieć: nigdy więcej nie kupię tam mięsa. Miałem zamiar z 4kg karkówki zrobić baleron, a musiałem ekspresowo upiec ją w piekarniku, bardzo mocno przyprawiając. Daje się zjeść, ale na świąteczny stół takiej pieczeni nie położę, wstydziłbym się. Zamroziłem i będę jadł przez całą zimę, albo jakieś psy nakarmię. Zamówiłem 20kg mięsa - szynkę, karkówkę, schaby, boczek. Przygotowali to wszystko, czekało na mnie zapakowane w workach. W domu po otwarciu worka z karkówką poczułem smrodek zepsutego mięsa. Moczenie nie pomogło, mięso było po prostu nieświerze. Pozostałe gatunki mięsa były w porządku. W zasadzie powinienem im to mięso zawieźć i rzucić na pięknie umytą, wg. przepisów HACAP, ladę. To co zrobili, to chamskie traktowanie klienta, bezczelne oszustwo. Rzeźnik z pewnością wiedział co mi pakuje, wiedział, że robi zamówienie dla amatora i bezwzględnie to wykorzystał wciskając zepsuty towar. Nigdy więcej Selgrosa!
-
Czy to przepis na Szynkę Babuni ? :grin: :grin: :grin:
-
Wiesz Oli, jeśli to była rzeźnia Constaru, to naprawdę wszystko jest możliwe, życie po życiu także. :grin:
-
Dymek, co dają kultury startowe przy Krakowskiej albo wędzonkach? Jaka jest różnica?
-
W selgrosie w w-wie połówka kosztuje 7,71 (brutto), może być rozebrana gratis.
-
Szynki pekluje się najczęściej od 3 do 10 dni, więc na pewno zdążysz. W wędzarce kolegi Grzesia zimny dym można uzyskać bez większego trudu. Problemem jest jednak kwas octowy. Im zimniej w wędzarni, tym łatwiej o skroplenie się kwasu na wędzonkach.
-
Po ile wyszło Ci czyste mięso? (traktując kości, skórę, podroby jako odpad)
-
Nostalgia, a czy nastrzyknęłaś te szynkę? Rozumiem, że chcesz ją zapeklować w całości. Obawiam się, że narobisz sobie tylko kłopotów. Nastrzyknąć taki kawał mięcha to sztuka. Długi czas peklowania, słaba solanka, obecność kości, dość wysoka temperatura w lodówce - oj będzie się działo! Zrobisz imprezkę dla bakterii. Zrób rozbiór szynki na kawałki po ok. 1kg, wyjdzie Ci 4-5 ładnych szyneczek, trochę drobnego mięsa zostanie na kiełbasy i będziesz miała kości na zupkę.
-
Abratek, Bagno, jaką ilość mięsa w rozsądnym czasie, bez zbytniego zagrzania, da radę skutrować taki zelmerek? Zrobi 1kg parówek?
-
A propos blenderów. Jakie macie modele? O jakiej mocy? Ja się skusilem na shit o nazwie alaska za 30zł. Wyje, śmierdzi rozgrzanym plastkiem, po paru minutach parzy w ręce. Tylko miksować nie chce. Z owocami to sobie jeszcze radzi, ale nie z mięsem. Ma moc 170W i to jest stanowczo za mało. Zastanawiam się nad kupnem czegoś solidniejszego.
-
Ten to potrafi namieszać! Sprytna bestia, ma wiele odmian i bardzo łatwo ulega mutacjom.
-
Ja przy pomocy strzykawki (bez igły) wlewam na początek do jelita odrobinę oleju jadalnego.
-
Miro, nie można pojmować konkurencji i wolnego rynku jedynie jako maksymalnego dołowania ceny. Cena to nie wszystko. Nie wiem jak inni forumowicze, ale ja wolę przepłacić i kupić tam gdzie towar jest dobry, gdzie nie wcisną mi kitu i nie oszukają, niż "zaoszczędzić" 5 zeta i potem mieć kaca moralnego, bo znowu ktoś był cwańszy. Daj nam szansę - podnieś trochę ceny, wprowadź opłatę za przygotowanie i wysyłkę paczki, zniechęci to ludzi do składania małych zamówień i zawracania głowy. Za jakiś czas zobaczysz, że stali klienci nie odejdą.
-
Miro, sam jesteś sobie winien po co te rabaty dla stałych klientów ? po co gratisowe prezenciki w każdej paczce ? po co ubezpieczenia paczki na Twój koszt ? Podnieś ceny, przestań się bawić w Świętego Mikołaja, zacznij w końcu zarabiać. TYLKO JEDNEGO NIE WOLNO CI ZROBIĆ - zepsuć marki jaką sobie wyrobiłeś
-
Witamy nostalgicznie, i wbrew pogodzie ciepło A przyrostem wagi się nie przejmuj. Kochanego ciałka nigdy dość. Szczególnie, gdy to ciałko jest zdrowe, nie zatrute konserwantami, fosforanami, barwnikami, polepszaczami, itp.
-
możesz zrobić tatar możesz zrobić szynkę konserwową (w szynkowarze, w słoiku, w osłonce barierowej) możesz zrobić szynkę gotowaną (tylko parzenie) możesz zrobić mielonkę (w szynkowarze, w słoiku, w osłonce barierowej)
-
Miro, pewnie że porównywałem macałem, wąchałem ... Pewnie przeniosłem te zarazki, ale nie rozumiem, dlaczego tak szybko zasiedliły dobrze zapeklowane, wędzone mięso. Jeżeli zarazki są wszędzie, to nasze wyroby powinny się psuć - a nie chcą! Jak długo trzymacie wędliny w lodówce? Przcież czasem jakiś kawałek leży tygodniami, i prędzej się wysuszy na wiór niż zepsuje. Tak czy inaczej, moja lodówka powinna być bardziej sterylna. Umyłem półki w zmywarce w 65 stopniach i zastanawiam się czy nie należałoby jakoś zdezynfekować całego wnętrza. Może użyć takich płynów jak mają na działach mięsnych? Miro, masz coś takiego w ofercie?
-
W mojej lodówce miało miejsce dziwne zdarzenie, mianowicie jeden z psujących się produktów "zaraził" zepsuciem inny. Po raz pierwszy spotkałem się z czymś takim. Może ktoś będzie potrafił wyjaśnić mechanizm tego zjawiska. Ważna jest chronlogia - zaczęło się od zrobienia w piątek 29 września 3kg kiełbasy zwyczajnej, wędzonej, parzonej. Kiełbaska wyszła smaczna, przez 3 dni leżała sobie w lodówce. Ponieważ jednoczesnie zrobiłem trochę szynki, to konsumpcja kiełbasy była dość powolna. Dlatego to co zostało wyjąłem z lodówki i rozwiesiłem aby się nieco podsuszyła. Wisiała sobie na korytarzu przez 3 dni i w czwartek 5 października schowałem z powrotem do lodówki. W piątek sprawdzając dokonania konkurencji, kupiłem na pobliskim bazarku kiełbasę wiejską, w budzie sprzedającej (podobno) smaczne i domowe wyroby. Kiełbasa była w dwóch gatunkach - podsuszana, mocno wędzona po 18 zeta (całkiem dobra, tylko mocno słona) i taka zwyczajna po 10 zeta. Ta droższa dała się zjeść, tańsza natomiast w smaku była jakaś taka dziwna. Postanowiłem zużyć ją w bigosie. Połozyłem ją luzem na dolnej półce w lodówce. W poniedziałek w lodówce pojawił się zapaszek, którego nie czułem od wielu, wielu miesięcy! We wtorek, to już 10 października, źródło zapaszku zostało zlokalizowane - waniała ta kupna kiełbasa! Powierzchnia lepka i oślizgła, zapach zepsutego mięsa, smak w środku równie brzydliwy. Całość poszła do kosza. Niestety w lodówce dalej śmierdziało. Okazało się, że moja kiełbaska, wczesniej podsuszona, leżała sobie w odkrytym pojemniku na górnej półce i: - śmierdziała tak samo jak ta kupna - powierzchnię miała równie lepką w dotyku. Różnica polegała na tym, że zmiany były tylko powierzchowne, w środku smak był dobry. Kiełbaskę wyszorowałem pod ciepłą wodą, osuszyłem, i ponownie włozyłem do lodówki. W środę 11 października kiełbaska pachniała już tylko dymem, smakowała wyśmienicie. Dziś jest 16 października. Jutro minie tydzień od tego mycia. Zostały jeszcze dwa kawałeczki, kiełbasa jest w porządku, smaczna, pachnąca, żadnych objawów zepsucia. Mogłaby pewnie leżeć jeszcze miesiąc. Na koniec tego przydługiego opisu pytanie - jak to się stało?
-
Nie lepiej kupić jedną ale porządną? Z nierdzewki, solidną, wygodną i sprawdzoną? Na starość można będzie ją przekazać w spadku dzieciom czy wnukom, niech podtrzymują rodzinne tradycje
-
Kiedyś na weselu jadłem takiego prosiaka faszerowanego kaszą. Niebo w gębie, mięso faktycznie nie było suche, farsz dość pikantny, aromatyczne, niezpomniane wrażenia smakowe