- 
                
Postów
5 926 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
 - 
                
Wygrane w rankingu
1 
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez abratek
- 
	Witaj między zadymiacze! znam jednego Grzesia W. z tradycjami wędliniarskimi :lol: - może określisz swoje miejsce pochodzenia :question:
 - 
	Savio - zacytuję kolegę z innego forum : "Cierpliwość to coraz rzadziej spotykana cnota w dzisiejszym świecie, który pędzi wszędzie jak oszalały..." a więc spokojnie... Dziadek na pewno nie odpuści :lol: Ps. - Dziadku po umieszczeniu przepisu w odpowiednim dziale poproś Maxella o wykasowanie tego tematu - tak dla porządku :grin:
 - 
	o ile mi wiadomo nie ma, na stronie również - więc zapodaj Dziadku :smile:
 - 
	Dymek - http://pl.wikipedia.org/wiki/Franz_Karl_Achard Achard, Franz Karl (1753 - 1821) no to ci nieźle wyszło :tongue: , a i miesięcznik coś rzetelnością nie grzeszy - ni jak podanej daty urodzenia nie ma do czego podpiąć :lol:
 - 
	Dymku - na pewno nie jestem znawcą golonek (a lubię - szczególnie w miodzie), ale przejżałem kilka przepisów i nigdzie nie widziałem aby na Bawarską golonki były peklowane :mellow: niemniej jednak często jadałem "peklowaną pieczoną" to fakt , ale już inne mięsa (szczególnie szynka) mi nie podchodzą - oczywiście mi nie musi rzecz gustu Warto też wspomnieć że golonka rządzi się swoimi prawami, wszak można przyrządzić ją w szynkowarze, ale jak żaden inny tego typu wyrób nie parzy się a gotuje i to dużo dłużej. Ale... my tu gadu gadu o gustach, a przecierz było o terminologii :lol: - ja podtrzymuję aby nie mylić peklowania z marynowaniem, bo chyba zgodnie twierdzimy że to dwa oddzielne procesy
 - 
	Hmmm... może niefortunnie się wyraziłem, chodziło mi o stawianie w jednym szeregu peklowania i marynowania, zapewne jest tak jak pisze Dziadek - stare przyzwyczajenia, ja nadal uważam że jest to błędne, przykładów takiego bezkarnego mieszania pojęć można by przytoczyć więcej - ot z mojego podwórka : "... och! jakie pyszne pieczecie pączki..." - ośmiu na dziesięciu klientów tak powie... ps. Chef - osobiście nie odpowiada mi mięso peklowane upieczone w piekarniku (czasem tak mi sie zdarzało) , natomiast już w drugą stronę może być lepiej
 - 
	Peklowanie jest to proces technologiczny polegający na działaniu solanki lub mieszanki peklującej na mięso. Efektem tego procesu jest utrwalanie barwy, wytworzenie charakterystycznego smaku i zapachu mięsa oraz przedłużenie trwałości produktu poprzez hamowanie wzrostu bakterii chorobotwórczych i gnilnych. Marynata - mieszanina cieczy (np. octu, wina lub oliwy) i przypraw. Marynatą zalewa się produkty przeznaczone do obróbki cieplnej takie jak mięsa lub warzywa co ma na celu przeniknięcie aromatów przypraw do zamarynowanej żywności i poprawienia jej parametrów. choć jak pisał Dziadek , w zasadzie są podobne , to marynowanie ma trochę inne zadanie i ze względu choćby na użycie do tego procesu kwasów (np. w postaci octu czy wina) zdecydowanie odróżnia je od peklowania, dlatego jest błędem mówienie :"marynowanie szynki do wędzenia..."
 - 
	oczywiście, nie ma sprawy mnie tez to nie ekscytuje - widok tych fotek mam tak głęboko w pamięci że nie pozwalam nikomu się zbliżać do maszynki, sam zresztą też bardziej uważam, co przyznaję nie zawsze mi się zdarzało :blush:
 - 
	Dymku, chyba nie Było jeszcze Ciebie na forum, kiedy Maxell umieścił na stronie makabryczne fotki - były tak przerażające (tym bardziej że dotyczyły dziecka) że podniósł sie larum aby je usunął , jeśli chcesz to je odnajdę i Ci podeślę - zobaczysz co może się stać przy braku odpowiedzialności :rolleyes:
 - 
	Z - ilość potrzebnej zalewy S - potrzebne stężenie 10:S = D Z:D = O ilość octu 10-cio % Z-O = W ilość wody - podstawić ilości i gotowe :lol: @Miro rozcienczanie spirolku jest troszkę bardziej skomplikowane: pół litra spirytu i pół litra wody nigdy nie da jednego litra płynu o mocy równej połowie mocy spirytu a wszystkiemu winne zjawisko zwane kontrakcją
 - 
	... albo Maad`owi zły :lol: szkoda że większa ilość użytkowników nie ustosunkowała się do tych nadziewarek
 - 
	Małgoś - a weź no kurde jakiś kubek litrowy( taki z markieta czy sklepów za 5zeta) czy cóś podobnego, napakuj to farszem (oczywista w jakimś woreczku), przykryj pokrywką od słoika wrzuć jakiś kamyczek i do wrzątku! - zanim przyjdzie szynkowarka to już zapałasz miłością do tych wyrobów :grin: i "ten pierwszy raz " będzie za Tobą - gwarantuję Ci że to jest satysfakcjonująca emulacja szynkowarki Hmmm.. widzę że rangi jednak nadal wzbudzają emocje :wink: :lol:
 - 
	nie chciałbym Cię martwić ale z relacji kolegów te nadziewarki są delikatnie mówiąc niewiele warte :???:
 - 
	wyżej praw fizyki nie podskoczysz... musisz całość podnieść tak aby rura z paleniska wychodziła w jak najwyższym punkcie, a później coraz wyżej aż do komory proponuję wybić nową dziurę w palenisku, następnie kawałek rury - kolano 90° - kawałek rury - znów kolano 90° - i znówrura do komory
 - 
	młotek i przecinak :grin: i do roboty lub wymuszanie obiegu turbiną... samo załamanie nie jest tak groźne - u mnie działało kiedyś w układzie litery L ale rura Ø150mm , natomiast konieczne jest poprawienie wyjścia - najwyżej komora wyjdzie Ci parę centymetrów wyżej,
 - 
	faktycznie ta rura taka jakaś mała :mellow: , ale zauważyłem coś gorszego - odejście rury jest z dołu paleniska ! - powinno być przy górnym sklepieniu
 - 
	chodziło mi o układ w literę V , czyli z jednym kolanem - lepiej byłoby w U czyli dwa kolana 90° z odcinkiem rury między nimi sprubuj z tymi kartonami - zlep coś i sprawdź - na tym etapie jeszcze jest możliwosć korekty
 - 
	moim zdaniem przyczyną braku cugu (już poza tym że nie ma wysokości - 60cm to niewiele) jest bardzo ostre załamanie rury w literę V należałoby zasymulować komorę wędzarniczą - choćby zlepioną z kartonów i zobaczyć efekty jeśli będzie słabo musisz wykombinować bardziej płynne kolano
 - 
	zagadaj kogoś kto handluje drewnem do kominków lub kogoś kto ma kominek - możliwe że nawet chętnie zrobią zamiankę na część tych zapasów
 - 
	czy to te "za dymne" ? z fotki nie wyglądają na takie warunki wędzenia :shock: - naprawdę ładne, sprubujcie następnym razem zastosować "delikatniejsze" warunki myślę ze smak ulegnie poprawie, dodatkowo postaracje się wyeliminować dębinę - daje ona "mocny" charakter i głównie stosuje się ją do mięs ciemnych (np. dziczyzna)
 - 
	ależ kolego od czego masz nas! pierwszy to szef Maxell , jest też parę innych osób które Ci to umieszczą, ale... najlepszym wyjściem to skorzystać z jakiegoś (najlepiej darmowego) serwera - zobacz dwa opisy krok po kroku : opis Miro opis Dymka
 - 
	Fentel na moderatora :!: - a co...
 - 
	Dymek - trochę zaniżyłeś - można do 85% choć zwyczajowo przyjmuje się poziom75% Fentel - zawsze możesz przerobić, powiększając tym samym zapas napitku :grin: a`propos, Dymku czy możesz wypowiedzieć się na temat trwałości tego trunku - oczywiście ja nie dopuszczam do długiego leżakowania :lol: , ale ktoś mnie pytał bo ponoć cytrynówka z czasem gorzknieje (chociaż osobiście podejrzewam słabe odfiltrowanie skórek)
 - 
	a niby dlaczego :question: mam zamiar Cię dogonić :tongue: :lol: :wink:
 - 
	Dymek przecie już koniec tygodnia :tongue: no.. dawaj! hmm.. pojęcie "zbyt dymny" też może być różnie pojmowane, zwróćcie uwagę na parametry wędzenia kolegi Bidny`ego : Czas wędzenia - 6h gęsty dym temperatura 50-60 stopni. Mięsa w kawałkach od 1kg do 3kg. świeże drewno - dębowe i wiśniowe no nie ma dziwne - toż to już smoła
 
