abratek

TOSHIBA, nie przeczę żem jest głąb w tym zakresie :blush: :blush: :blush: :blush: :blush: proszę zatem abyś jak chłop krowie na miedzy wytłumaczył dlaczego sondy które zatapiałem " w koszulkach staja sie miekkie pod wpływem temperatury (i to wcale niezbyt wysokiej - ok70 stopni) na okrasę dodam ze stosowałem się do zasad "odprowadzenia wilgoci..... - wygrzewanie :tongue: ) AD 2 - to chyba jest nader oczywiste... nawet d;a takiego głąba jak ja :tongue:

Kochani... problem polega na tym ze jeśli użyjemy koszulki termokurczliwej ( a szczególnie z klejem....) a wcześniej "zasmarujemy", silikonem czy jakąś żywicą..... to odcinamy dostęp powietrza potrzebnego do odparowania rozpuszczalnika...... efekt jest taki .ze namy niezastygniętą mas ę.... po wielu próbach poprzestałem na "zamykaniu" czujników w koszulkach termokurczliwych z klejem zakładając i "zgrzewając"koncówkę.....

no tak..... z tym "pięknie " to troszkę przesady :blush: chodzi chyba o nasze wypowiedzi : /viewtopic.php?p=108693#108693 /viewtopic.php?p=108747#108747 niby tak, ale jeśli mamy w zamiarze tę wędzonkę zjeść w "przyzwoitym" czasie to nie widzę przeciwskazań :wink: ja na to że Prawda jak zwykle po środku..... robiłem różne testy w tej materii które wykazały zwiększenie soczystości /delikatności dzięki tej metodzie.... oczywiście moim zdaniem :tongue: doświadczyłem natomiast już nie raz że takie "soczyste" wędzonki nie są zaakceptowane....- sądzę że to wynik postrzegania wyrobów" domowych" jako "suche wióry" :rolleyes:

Szatkownica to nie problem :wink: natomiast można na całość spojrzeć z nieco innej strony... - samodzielne wykonanie od A do Z oczywiście jeśli ktos tak lubi .... a już na poważnie..... kapusta "gotowa" jest jakaś taka .... "inna" niż szatkowana samodzielnie.... może to skutek długiego przechowywania już pociętego warzywa.....

nie robiłem :blush: , wiem natomiast ,ze jest nieco inny sposób gotowania - np zaczynamy od zimnej osolonej wody.... myślę że skoro nie możesz się przekonac do potrawy z gołębia to rosół bedzię "najdelikatniejszą" potrawą na początek.... edit: o... znalazłem fajną recepturę (fajną bo pisaną staropolszczyzną :wink: ) “Dobrze oskubane i oprawione golebie wloz do garnka,nalej ukropu,aby nie szczerwienialy,co latwo nastapic moze,gdy je zimna woda zastawisz;skoro dobrze zszumujesz,dodaj soli,drobno pokrajanej wloszczyzny z porow,i z tym miekko ugotuj.

a to niby dlaczego??? jakoś ludziska leniwe się zrobili :rolleyes: - przynajmniej widać co się szatkuje

rosołek koleżanko, rosołek..... - bardzo dobry na wzmocnienie :wink:

chwała Ci Zbóju że nie idziesz na łatwiznę (czytaj masa z torebki...) jedną tylko mam malutką uwagę - sądzę że niepotrzebnie zrezygnowano w przepisie z całego jaja na rzecz samego zółtka :rolleyes: a... i jeszcze mała uwaga techniczna :lol: - blat ciasta bezpośrednio przed pieczeniem należy bardzo gęsto nakłuć.... w praktyce te nakłucia są co 1-2 cm (w cukierni używa się wałka kolczastego lub znacznika)- pozwala to na odprowadzenie pary wodnej z ciasta a tym samym łądny wygląd blatu Madlinka - ciasto francuskie jest bardzo "wdzięczne" do wszelakich wyrobów

dla mnie ten wpis jest tak samo debilny jak przy wędlinach "nie zawiera konserwantów...." :tongue: :devil: Kochani.... tak naprawdę dojrzewanie piernika może trwać kilka (naście) lat tyle że nie jako gotowe ciasto a jego "zaczyn" (nie mylić z rozczynem ciast drożdżowych :tongue: ) dawniej była tradycja że jak rodziła się córka to stawiano zaczyn piernika i dawano jej go w posagu jednocześnie piekąc na wesele piernik .... A tak a`propos... w Toruniu czyli naszym "zagłęgiu" piernika jest fajne "żywe" muzeum... mam nadzieję że ten zlot Małgoś w końcu zorganizuje i bedzie okazja zwiedzić :wink: - będąc w Toruniu byłem nader blisko a nie skorzystałem z okazji :blush: :mellow:

tfu, tfu... na razie nie potrzebowałem, więc i nie mam rozeznania... chciałem tylko zwrócić uwagę na mechanizm polecenia "format" :wink:

Pamiętać należy że formatowanie to nie jest fizyczne usuwanie danych a jedynie "wyczyszczenie spisu treści" - dopóki nie zapiszemy nowych danych na takim dysku (a niektóre programy do kasowania danych tak czynią) możliwe jest odzyskanie w 100%

wprawdzie to nie jest dokładnie to ale bazuje na tym pliku http://www.poczciarz.eu/imageros/miencho/wieprzowina.gif PS "dobry" to raczej nie IBM :tongue:

Gonzo ale kolega napisał też o lekkim "zapaszku".... kiedyś miałem przypadek że po wymieszaniu mięska z peklosolą i umieszczeniu w pojemniku przykryłem je torebką w której wcześniej zapakowany był kawałek mięsa.... efekt był taki że ta torebka "umazana sokiem" i nie mając dobrego kontaktu z solą zaczęła nieco "pachnieć".... i nieco górne części mięska przejęły ten zapach - po wypłukaniu tych fragment ów wszystko było ok

Rozumiem Biotit że nurtuje Cię opis górnej części tego zdjęcia :lol: widać masz słaby monitor... :tongue: (może z Selgrosa :grin: :tongue: ) - mogę Ci podać co tam jest napisane... SCHAB Z/K I POLĘDWICZKĄ a tak w ogóle co ma wspólnego ta fotka z tematem? póki co nie widzę takiej potrzeby :tongue: :grin:

a wystarczyło przeczytać posty w tym temacie.... - było to już poruszane na samym początku

hmmm... nie wiem czy nie strzelę głupoty ale wydawa mnie się :lol: że krew suszona nie jest już surowa :rolleyes: - to tylko tak na marginesie :blush:

Andrzeju, w pierwszej chwili kiedy zobaczyłem fotkę pomyślałem że rodzice tak doskonale sie "trzymają" - to widać po twarzach... w chwilkę później dotarło do mnie .że przecież tak doskonała Twoja forma musiała zostać odziedziczona :tongue: Pozdrowienia dla jubilatów

pis, pozdrów Endria.... zawsze mówiłem że w końcu się odważy robić wędlinki - osobiście żałuję że odszedł w takim stylu, w jakim odszedł :rolleyes: :mellow: ..

Miro, jelito wygląda normalnie - do czasu degustacji...... :rolleyes: wbrew pozorom jelita które mogą być podejrzane "za wygląd" (jakby wąż ogrodowy trzymać :grin: ) są ok....

Miro, przyjmij do wiadomości że takie "pancerne" jelita istnieją - i Tobie też takie się trafić mogą :tongue: Kiedyś miałem paczkę i nawet robiłem test polegający na nadzianiu tego samego farszu w różne partie jelit... nie ma więc w takim przypadku mowy o błędzie, a właśnie o wadzie jelit

widocznie to była tandetna zmywarka :tongue: prawda jest taka że dobry producent potrafi przewidzieć takie sytuacje i tworzy "idiotoodporne" urządzenia.... albo blokada drzwi (jak ma to miejsce w każdej chyba pralce aut.) albo taka budowa że nie rozbryzguje... Mam zmywarkę firmy Teka i mogę sobie do woli otwierać i nie ma prawa kropla spaść na podłogę.... nie mówiąc o obsłudze :tongue:

Ktoś kiedyś tutaj napisał że wielu praktyków może doradzać a "nowy" i tak zrobi po swojemu...... :rolleyes: może i wystarczy..... a może nie.....

Hmmm... i co by tu zrobić... sława sławą :lol: ale jakoś przykro że nikt nawet słowem nie zapytał o możliwość wykorzystania mojego nicku (nie mówiąc o projekcie) do celów komercyjnych :devil: a już bezczelnością jest zamieszczenie fotki butelek ze spirytusem Polmosowskim..... - (kolejne nadużycie)

chyba miałeś na myśli kanał dolotowy?.... -14x14 to będzie ZA MAŁO! daj fotki i wstrzymaj się do czasu oceny przez forumowiczów - będzie ostra dyskusja ale tutaj to normalne :grin: - plusem będzie to że unikniesz błędów jak choćby tego z tym wąziutkim kanałkiem

Ha, ha..... coś mi właśnie podejrzanie poprzednia wiadomość brzmiała :grin: