-
Postów
13 785 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez miro
-
Jak widać słoma miała wiele zastosowań i aż mnie korci aby spróbować choćby tego przepisu:
-
Kto szuka znajdzie :grin:
-
Poza tym z udało mi się coś dowiedzieć o znakomitym serku suszonym, który robił mój dziadek w czasie wojny i po wojnie, a był w rodzinie niezwykle cenionym przysmakiem. Jeżeli było za dużo białego sera, i nie szło go przejeść, ser ów solono mocno i był zawiązywany w słomę. Tzn. brało się wiązkę słomy, zawiązywało od dołu kładziono na rozłożone słomki serek i od góry znów związywano tak, że serek był opleciony ładnie słomkami. Tak przygotowany ser w słomkowej koszulce zawieszano na strychu i tam się suszył. Nigdy nie próbowałam takiego suszonego sera i nie mogę się wypowiadać, co do smaku. To są wspomnienia mojej mamy, a ona uważa, że był przepyszny. Czy ktoś spotkał się z takim suszonym serem?
-
Sławny duński wędzony ser Sławny francuski mistrz kuchni, Anthelme Brillat-Savarin powiedział niegdyś „Posiłek bez sera jest jak kobieta bez oka”. Prawda to lub nie, ale sery są w Danii bardzo popularne, a szczególnym uznaniem cieszy się ser wędzony z Fionii. O ile inne duńskie sery są pochodną gatunków zagranicznych, to ten łagodny wędzony ser jest typowo duńskim przysmakiem. Wytwarza się go, poświęcając najwyższą uwagę wszelkim szczegółom, w mleczarni Lorgismose. Ser wędzony jest na słomie z owsa ciętej w specjalny sposób, by nie pękała, co szkodzi procesowi wędzenia. A wędzenie trwa jedynie 30 sekund, tyle, by nadać serowi specyficzny posmak.
-
Hangikjöt Islandczycy uwielbiają hangikjöt. Ten wędzony, a najczęściej później jeszcze gotowany, przysmak z mięsa jagnięcego lub baraniego jest podstawowym daniem na Boże Narodzenie, ale nie tylko. Jedzony jest do kanapek, jako danie obiadowe, na przyjęciach. Gdyby chcieć zrobić hangikjöt tradycyjnym staroislandzkim sposobem, należałoby nadzwyczaj starannie przygotować sobie warsztat pracy, a samkowity efekt nie byłby taki szybki (ok. 3-4 tyg.). Można więc obecnie skorzystać z gotowego wędzonego mięsa, a poddawać go jedynie dalszej obróbce już u nas w kuchni. Jednak warto wiedzieć jak Islandczycy przygotowywali przez wieki hangikjöt, a i teraz, kto bardziej uparty i bardziej wybredny smakowo, na pewno przygotowuje sobie sam ten przysmak w domowej wędzarni. Po co w ogóle ludzie zaczęli wędzić mięso? Dlatego, że był to jeden ze sposobów na konserwowanie żywności. Podczas tego procesu mięso wysycha i nie jest potem skłonne do psucia się. Najsmaczniejsze na hangikjöt jest młodziutkie mięsko jagnięce (udziec, bok). Przed wędzeniem, mięso musi poleżeć 2-3 dni w solance. Skład takiego roztworu sprowadza się do następującej proporcji wagowej: 40:20:1 (woda : sól : cukier). Dawniej dodawano jeszcze saletrę (0,4 części wagowej), ale obecnie odchodzi się już od jej stosowania, ze względu na jej niezdrowe właściwości. Wodę należy zagotować wsypać wszystkie składniki i gotować do rozpuszczenia soli. Płyn następnie przecedzić i wystudzić. Po paru dniach peklowania mięso należy powiesić w wędzarni. Wędzarnię może stanowić mała szopa lub wysokie pomieszczenie z kominem. W centralnym miejscu, na podłodze powinno znajdować się ognisko, a pod sufitem - krokwie, by móc zamocować do nich mięso. Dobrym pomysłem na uwędzenie małego kawałka mięsa jest wykonanie małej wędzarni z dwóch beczek, ustawionych jedna na drugiej. Na dnie stojącej na podłodze beczki żarzy się ogień, a od spodu, do odwróconej do góry dnem drugiej beczki przytwierdzone jest mięso. Najważniejszą zasadą wędzenia jest to, by ogień ani za ciepłe powietrze nie docierały do mięsa bezpośrednio. Najlepiej, gdy temperatura powietrza znajdującego się przy samym mięsie wynosi ok. 20-35°C. Za materiał opałowy przy robieniu hangikjötu może posłużyć drewno z brzozy, wierzby lub jałowca. Dawniej, Islandczycy korzystali też z wysuszonego torfu lub sprasowanego owczego łajna, pomieszanego ze słomą. Proces wędzenia musi trwać ciągle, nie można dopuścić do zgaśnięcia ognia. Po tygodniu, mięso należy spróbować, powinno mieć już lekki smak wędzonki. Jeśli zauważymy, że jest śliskie w dotyku lub ma zjełczały smak, znaczy, że się zepsuło i nie nadaje się do jedzenia. Jeśli wszystko jest w porządku, wędzimy mięso kolejny tydzień. Po upływie tego czasu znów je próbujemy. Mięso powinno być różowawe i mieć wyraźny wędzony smak. Dla uzyskania lepszego smaku można zostawić jeszcze mięso na koleny tydzień ale nie dłużej, gdyż nadmiernie wyschnie. Uwędzone mięso należy powiesić w suchym i chłodnym miejscu. W takiej postaci, jak jeszcze surowe, już nadaje się do jedzenia. Wyśmienicie smakuje kawałek melona owinięty w cieniutki plasterek surowego hangikjötu. Najczęściej jednak, uwędzone mięso gotuje się jeszcze w wodzie (niesolonej lub osolonej, gdy po uwędzeniu nie jest dostatecznie słone). Czas gotowania łatwo sobie oszacować, jako ilość kg mięsa x 40 min, no chyba, że pokroimy mięso na mniejsze kawałki, wtedy gotowanie się skraca. Jeśli chcemy serwować hangikjöt na gorąco, to wyjmujemy go z garnka od razu po ugotowaniu. Jeśli będziemy go jedli na zimno, to przed wyjęciem należy zestawić garnek z ognia i potrzymać jeszcze mięso w wywarze ok. pół godziny. Potem dopiero wyjąć. Tradycyjnie, hangikjöt serwuje się z gotowanymi ziemniakami, groszkiem (lub groszkiem z marchewką), białym sosem i czerwoną, marynowaną kapustą. Mięso możemy też jeść w postaci cieniutkich plasterków z chlebem, lub pokroić hangikjöt i ziemniaki w kostkę, wymieszać je z sosem i groszkiem i podawać podgrzane w salaterkach.
-
Słoma wytwarza bardzo dużo dymu i według mnie wędzenie samą słomą da negatywny wynik . Może należy dodać jej jako dodatek do drewna podobnie jak jałowiec. Pytanie tylko takie z mojej strony czy dym ze słomy nada wędzonkom jakiś fajny zapach ?.
-
Technologia wyrobu "plastikowych" wędlin
miro odpowiedział(a) na BonAir temat w Technologia dla zaawansowanych
Hehe ja też kiedyś kupiłem mojemu Szymkowi mortadelę z misiem mając nadzieję że nie oprze się przed konsumpcja a stało się zupełnie odwrotnie :grin: , obgryzł boki a misia nie ruszył bo "misia sie nie je" i koniec po rozmowie. Co do technologi to jest dokładnie tak jak pisze Bagno osobno idzie farsz lejkiem ww kształcie misia a osobnymi lejkami pozostały farsz. Ps Bona Air Ty masz takie małe deseczki w domu czy ten plasterek jest wielkości słonia :grin: :mrgreen: :grin: -
Marek może to jest nóż do szczecinowania skóry z włosów ?.
-
Ja mam pytanie do posiadaczy kuchni indukcyjnej. Jak wiadomo reklama mówi o zimnej płycie ale przecież nagrzewa się garnek i to on odda ciepło na płytę. W takim razie po zdjęciu garnka płyta jest ciepła czy faktycznie można ja dotknąć ręką ?.
-
Nie słuchać żonki i sparzyć czytaj zjeść na surowo. Na surowo smakuje że aż miło. A to jest totalna bzdura :grin: wyglądają pysznie.
-
[Pieczywo]Przepisy na chleb i bułki
miro odpowiedział(a) na SMORODINA temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Dzięki Jasiu jestem w domu Mam dostęp do mąki razowej na chleb ale nie mogłem spotkać w sklepie mąki pytlowej a teraz zrobię sobie ją sam. -
[Pieczywo]Przepisy na chleb i bułki
miro odpowiedział(a) na SMORODINA temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Mam do was pytanie czy mąka razowa to to samo co mąka pytlowa ? Jeżeli nie to czym się różnią ?. Dziękuje. -
No to chłopie wielka piątka dla Ciebie.Gratuluje
-
Na zdjęciu widać jak cieniutka jest folia kolagenowa. http://img220.imageshack.us/img220/3426/kolagenpy5.jpg Ściągnęłam wyłącznie ze względu na brak przyczepności. EAna tak jak pisałem wcześniej należy ją odtłuścić.
-
Problem nie klejenia się sera w przypadku osłonki kolagenowej może tkwić w tym że osłonka jest natłuszczana. Natłuszczanie zabezpiecza osłonkę przed zepsuciem i zapleśnieniem. Przypuszczam że przed oblewaniem trzeba ją dobrze wytrzeć aby pozbyć się tłuszczu.
-
BonAir to chyba jest ser a nie osłonka ?. A tu widać osłonkę EAnna ty nie musisz ściągać osłonki bo to masz osłonkę kolagenową czyli jadalną.
-
Koledzy nie chcę stosować nie kulturalnych słów na forum ale na samą myśl o szanownej Poczcie Polskiej mam na to ochotę. Czytam post Tomka i się zagotowałem. BonAir wie najlepiej jak było z jego przesyłką.Wysłałem mu ją pomimo tego że nie było jeszcze jego zapłaty na koncie ale bardzo zależało mu na czasie a że się znamy to po prostu zaufałem Tomkowi i posłałem. No i co z tego jak czytam że paczki dalej nie ma. :devil: To jest tak poroniona instytucja że nawet gdybym chciał to nie jestem w stanie sprawdzić gdzie jest paczka. Mało tego to priorytet ma być na drugi dzień a reklamacje i pytanie dlaczego jej nie ma w terminie można składać po 14 dniach :question: Rozumie ktoś coś z tego. Może jest tu ktoś wśród nas kto ma coś wspólnego z pocztą i doradzi jak wysyłać paczki aby docierały na czas ?. Będę bardzo wdzięczny za podpowiedź. Ps Tier możesz podać nazwę tej firmy kurierskiej.
-
BonAir-ku kochany :grin: ale już teraz niektórzy klienci skarżą sie że przesyłka drogo kosztuje ( że o pretensjach o podatek VAT 22% nie wspomnę) a przecież Poczta Polska jest najtańszym przewoźnikiem na rynku. Są kurierzy ale ich usługi są drogie a co gorsza nie chcą dostarczać paczek do każdego zakątka kraju a jeśli już jest taka opcja to krzyczą większe stawki. Co innego gdybym handlował telewizorami tam to można sobie z marży odpuścić obniżając niby :wink: koszt wysyłki. Pożyjemy zobaczymy może nowa konkurencja InPost coś zaproponuje.
-
Spoko zadzwonię zaraz do Jarka :wink: on na pewno ma układ z Pocztą. Przykro mi ale działam ekspresowo i paczka już poleciała :grin: Potwierdzam. Zgadzam się z przedmówcami a właściwie przed pisarzami ?? czy to jest po polskiemu :lol:
-
Chyba trochę przesadzacie Panowie. Chłop musi mieć swoja wagę a nie wyglądać jak piórko. Pedro miałem przyjemność poznać Cię osobiście i nie wiem czemu sie siebie czepiasz. :grin: Sam chętnie bym chciał przytyć ale taka już moja genetyka że chociaż bym jadł nie wiem ile to i tak 70 na wadze. :grin: Co innego jak zaczyna nam brakować "kontaktu wzrokowego" z nasza męskością to wtedy fakt robi się problem. :grin: :grin: :grin:
-
http://www.rzeszow.dominikanie.pl/archiwum/znicz.jpg
-
Nie dali mu zjeść to jak ma wyglądać :grin: Witaj Pedro :wink: Ps i jeszcze widać że biedak na mineralnej jedzie to jak tu wyglądać normalnie.
-
maxkonin Witaj Koledzy piszą a ty nie słuchasz. Zastanów się co chcesz mieć ?. Zdrowe wędliny czy wędliny na bazie żywicy. Co oznacza że żywica wytrzymuje 160 C chyba tylko tyle że do tej temperatury nie ulega zapaleniu, a co dzieje się z nią w niższych temperaturach ?? ... penie tez nic tylko że wydziela toksyczne substancje. Wybór należy do Ciebie.
-
Abratek normalnie piszesz się na rabat i to poważny :grin:
-
Producenci deklarują 6-miesięczny okres przydatności do produkcji soli peklującej. Jest to związane z normą produkcyjną. W rzeczywistości sól peklującą można przechowywać do roku pod warunkiem ze jest zabezpieczona przed wilgocią !!!. Dla zakładów mięsnych nie ma to większego znaczenia ponieważ rotacja soli jest tak wielka że nie składuje sie jej dłużej niż dwa-trzy tygodnie. Dlatego osoby które nie zużyją całej peklosoli od razu powinny kupować sól peklującą otoczkowaną. Kryształki tej soli pokryte są warstwą środków zabezpieczających przed utratą azotynu. Proszę poczytać : http://www.wyrobydomowe.nazwa.pl/catalog/product_info.php/cPath/32/products_id/215 Można bardzo łatwo rozpoznać że do naszej solanki dostała się wilgoć - widać przebarwienia na kolor żółty.