miro

Nie wiem czy jeszcze można cokolwiek potwierdzać, bo mamy z tym do czynienia w wielu dziedzinach życia. Zarówno w przetwórstwie spożywczym, medycynie, czy innych branżach, gdzie jest "walka" się z drobnoustrojami, dąży się do uzyskania środowiska dla nich negatywnego. I proszę nie mylić próżni z domowej pakowarki z podciśnieniem z próżnią, z przemysłowej masownicy próżniowej. To dwa rożne środowiska peklowania.

Czy ktoś posiada skan książki z tego linku /topic/3970-gazowane-napoje-chlodzace-b-koral/?hl=oranżada#entry107428 Z góry dzięki.

Co prawda żyje w dwóch środowiskach, ale warunki beztlenowe mniej mu sprzyjają, dlatego widać to na wykresie. Wspomniany tekst o warunkach beztlenowych dotyczy gronkowaca .....NIE dotyczy botuliny! Więc można założyć, że w środowisku beztlenowym, botulina mimo zastosowania azotynu sodu, ma lepsze warunki do przetrwania.

Zerknij dokładnie jakiego rodzaju drobnoustroju dotyczy wykres i komentarz pod nim.... Albo ze mną jest coś nie tak albo Clostridium botulinum, to nie to samo co Staphylococcus aureus...? Na mój głupi rozum, jak coś żyje w środowisku beztlenowym, to im bardziej ma sprzyjające warunki, tym dla niego lepiej. Natomiast gronkowiec złocisty może w takim środowisku ginąć szybciej. Na tym drugim zdjęciu masz napisane ..1-5% wydziela w postaci gazowej.....gdzie się wydzieli jak zamknąłeś szczelnie woreczek? Od dawna wspominam o konieczności wymiany gazowej przy peklowaniu.

Brawo ty...! Tradycja po ......fest! Beztlenowca karmić brakiem tlenu. ...no super!

Woreczki do lodu, napełnione wodą doskonale podniosą poziom zalewy peklującej. Po peklowaniu do lodówki i mamy lód, więc nic się nie marnuje.

To z jakiego to może być zwierzątka?

Słonina gigant....ciekawe jak wyglądała świnia.

Musisz głodnego wkurzać....? Dobrze, że nie widać już po...

Szukałem ci tej fotki, ale lipa....gdzie to widziałeś i kiedy na forum, w jakim wątku...pamiętasz? Może będzie łatwiej znaleźć.

Chętnie odpowiem, ale nie w tym wątku. Proszę o przeniesienie pytania do odpowiedniego działu.

Nie traktuję cię jako wredniaka...czasami dowalisz po całości....ale to daje do myślenia i dzięki temu można się zmienić na lepsze. Niejedna "wojna" słowna dała mi więcej, niż wzajemna adoracja.

Dla mnie .....jestem przeciw...czyli w opozycji..

Opowiedziałem tylko swoją historię, która zapewne u Wielu wyglądała tak samo lub bardzo podobnie. Nie było by tej historii, gdyby nie paru zapaleńców których spotkałem sporo tal temu na Czarnej oliwce.... To ja dziękuję....Cieszę się że dzięki naszemu hobby Was poznałem.

Twoje zachowanie.....szacunku do ludzi nie masz za grosz. [Dodano: 01 sie 2017 - 18:00] Reklamę sobie zrobiłeś ekstra....miszcz...!!!!

Skąd ty się chłopie urwałeś....?

A to przepraszam kolegę, że ośmieliłem się wychylić... Kuźwa....to musi być od ciepła....ale tego dziś na zewnątrz...

Kuźwa...nie wiem czy się śmiać czy płakać....

Maxell .....Śmierdzi mi to na odległość...

Mi też ręce opadają jak to czytam. Osusza się w temperaturze w jakiej będzie się wędzić wędliny....z jednego prostego powodu. Jeśli temperatura osuszania będzie niższa niż wędzenia, to po podniesieniu temperatury po osuszaniu, na zewnątrz wędliny wyjdzie wilgoć, połączy się z dymem i mamy efekt kwasu na wyrobie.

Wychodzi na zbyt małą zawartość azotynu w peklosli lub też nastrzyknięte mięso, które peklosoli już nie przyjęło w odpowiedniej ilości.

To jakby nie patrzeć winna złego smaku musi być musztarda.

Też chętnie zobaczę wyroby kolegi....

W razie potrzeby...woreczki do lodu, napełnić wodą i włożyć do naczynia. Po skończonym peklowaniu, zamrozić i kostki lodu jak znalazł.

Zawsze kiedy peklosól dłużej stoi, trzeba ją przed użyciem przemieszać. Azotyn ma tendencję do migracji w dół. Jeśli ubrałeś peklosól z samej góry, azotynu było mało i mięso się nie zapeklowało prawidłowo.