-
Postów
887 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
39
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez SZCZEPAN
-
Szanowny Arku, Zauważyłem, że błędnie odczytałeś lub nie do końca zrozumiałeś moją wcześniejszą wypowiedź dotyczącą polędwic. Pragnę podkreślić, że polędwiczka oraz polędwica łososiowa to zupełnie odrębne mięśnie i produkty. Polędwiczka to niewielki, wyjątkowo delikatny mięsień położony wzdłuż kręgosłupa, natomiast polędwica łososiowa zazwyczaj wytwarzana jest ze schabu. Jest to wyrób różowo-łososiowym kolorem, od którego pochodzi jej nazwa. W kwestii kiełbasy polskiej surowej zachęcam do dokładniejszego zapoznania się z tematyką jej produkcji. Wyróżnia się bowiem dwa podstawowe typy: kiełbasy surowe przeznaczone do obróbki cieplnej oraz kiełbasy surowe dojrzewające, które mogą być spożywane bez gotowania. Każdy z tych rodzajów wymaga odmiennego podejścia technologicznego, odpowiedniego doboru surowców, stosowania właściwych proporcji peklosoli, a także ścisłej kontroli warunków higienicznych, temperatury i czasu dojrzewania, co ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa produktu. Odnosząc się natomiast do mojego wcześniejszego błędu w oznaczeniu „II wieprzowej”, był to zwykły czeski błąd wynikający z omyłkowego odczytania. Przyznałem się do niego publicznie i nie traktuję tego jako żadnej ujmy — podobne pomyłki mogą przydarzyć się każdemu.
-
Polędwica łososiowa występuje w dwóch odmianach — wędzona na zimno oraz parzona po wędzeniu — i w praktyce częściej spotyka się wariant parzony i wędzony. Jeśli odwołujemy się do obowiązujących polskich norm, każdy wyrób podlegający obróbce termicznej powinien osiągnąć minimum 68°C w środku. Jeżeli natomiast mówimy o polędwicy wędzonej na zimno, proces technologiczny jest inny — podczas wędzenia nie podnosi się temperatury powyżej około 30°C, aby nie narażać produktu na rozwój niepożądanej mikroflory. Wędzenie na zimno i parzenie to odmienne etapy technologiczne i nie należy ich ze sobą mylić. Parówki są szczególnie podatne na rozwój bakterii ze względu na homogenizację surowca, dlatego zgodnie z obowiązującymi normami ich rdzeń powinien osiągać 68–70°C. Mówimy czasem, że w takim przypadku produkt „osurowieje”, ale jest to zabieg mający na celu bezpieczeństwo żywnościowe. Wreszcie — nie można opierać się na wytycznych z lat 50. XX wieku, jeśli odnosimy się do obecnych norm i realiów technologicznych. Normy i praktyki się zmieniają, dlatego warto cytować obowiązujące przepisy i aktualne zalecenia technologiczne. Z Twojego punktu widzenia postęp techniczny chyba nie powinien iść do przodu — wszyscy powinniśmy dalej jeździć Syrenkami 105, bo to przecież produkt zgodny z dawną polską normą z czasów PRL-u. A przecież sam zapewne korzystasz z nowoczesnych rozwiązań — rozwój motoryzacji poszedł naprzód, podobnie jak technologia w codziennym życiu. Wodę na kawę pewnie gotujesz w czajniku bezprzewodowym albo na kuchence gazowej, a nie w kuchni węglowej, jak kiedyś. Więc skoro w innych dziedzinach akceptujemy postęp, to także w przetwórstwie mięsnym powinniśmy uznawać współczesne normy i standardy technologiczne, a nie kurczowo trzymać się tych sprzed kilkudziesięciu lat.
-
Pakówki Należą do grupy: kiełbas drobno rozdrobnionych, homogenizowanych,o gładkiej konsystencji, delikatnym smaku i jasnoróżowej barwie. Przykład praktyczny Załóżmy, że parówki osiągnęły tylko 60°C w środku. Produkt wydaje się „ugotowany”, ale w rzeczywistości bakterie przetrwały. W ciągu 24–48 godzin w chłodni (4°C) może rozpocząć się ich namnażanie. Efekt: gazowanie w opakowaniu, śliskość powierzchni, kwaśny zapach. Skutki technologiczne Niedogrzanie ma też wpływ na strukturę, kolor i trwałość wyrobu: ❌ a) Niedokończona denaturacja białek Białka (miozyna, aktyna, kolagen) nie ulegną pełnej koagulacji, wyrób może być miękki, mazisty, wilgotny. Struktura nie utrwali się — parówki mogą pękać przy późniejszym podgrzewaniu. ❌ b) Nieutrwalony kolor Nitrozylomioglobina (różowa barwa peklowana) utrwala się dopiero w 60–68°C. Jeśli nie osiągniesz tej temperatury → barwa może być szara, nierównomierna, „brudna”. ❌ c) Ryzyko rozwarstwienia emulsji (dla wyrobów kutrowanych) Przy zbyt niskiej temp. tłuszcz nie zostanie ustabilizowany przez białka, powstaje efekt „smarowalnej” masy lub wyciek tłuszczu po podgrzaniu. ❌ d) Zbyt wysoka aktywność wody ! Brak wystarczającej denaturacji i parowania = więcej wolnej wody, szybciej rozwija się mikroflora, krótsza trwałość produktu. Temperatura 68–70°C w rdzeniu produktu jest granicą bezpieczeństwa żywnościowego — to moment, w którym ginie większość patogenów chorobotwórczych. Arkadiuszu bardzo mi miło, że pomagasz i dzielisz się swoimi poradami — są naprawdę cenne. Pamiętaj jednak, że pewne normy technologiczne muszą być zachowane i właściwie przekazywane. Napisałeś, że parówki należy parzyć przez 10 minut w temperaturze 60°C, ale nie wziąłeś pod uwagę ich grubości (średnicy, tzw. fi). Nawet w jelitach baranich trudno byłoby uzyskać właściwe sparzenie w tak niskiej temperaturze. Dobrze, że później doprecyzowałeś swoją wypowiedź i podkreśliłeś, że produkt przygotowujesz tylko dla siebie. Trzeba też zaznaczyć, że kiełbasa polska surowa to zupełnie inny rodzaj wędliny, wymagający odmiennej procedury technologicznej. Jeśli chodzi o polędwicę łososiową, to minimalna temperatura wewnątrz produktu powinna wynosić 68°C. Piszesz, że Twoimi nauczycielami są kolega, Dziadek i Andrzej — to piękne, że masz takich mentorów. Proszę Cię tylko, byś dawał im powód do dumy, bo ci panowie naprawdę zasługują, by być dumnymi z takiego ucznia. Historia Pierwsze parówki powstały w XIX wieku w Wiedniu – stąd określenie „Wiener Würstchen” (kiełbaski wiedeńskie). Do Polski trafiły w okresie międzywojennym i szybko zdobyły popularność jako produkt łatwy w przygotowaniu, delikatny i uniwersalny. W PRL-u parówki były jednym z podstawowych produktów mięsnych w sprzedaży detalicznej – obok mortadeli i pasztetowej. Dziś występują w wielu wariantach – wieprzowe, drobiowe, cielęce, wołowe, mieszane, a nawet wegetariańskie.
-
Grzegorz, masz świadomość, że dla zapewnienia bezpieczeństwa produktu niezbędne jest osiągnięcie odpowiedniej temperatury wewnętrznej podczas obróbki termicznej batonu.
-
Normy dotyczące obróbki termicznej zostały szybko zmienione ze względu na bezpieczeństwo konsumentów oraz trwałość produktu, o którym mówimy – czyli parówki.
-
Drogi Arkadiuszu, z całym szacunkiem do „16-tki”, ale wiele z tych przepisów to już przeszłość. Praktycznie wszystkie zasady dotyczące bezpieczeństwa są dziś nie do zaakceptowania – nie przystają do obecnych realiów. Publikowanie przepisów i porad technologicznych, zwłaszcza tych, które mogą mieć wpływ na zdrowie ludzi, wymaga dużej rozwagi, rzetelnej weryfikacji oraz świadomości potencjalnych konsekwencji
-
Miałbym pewne obawy co do trwałości i bezpieczeństwa tego produktu, zwłaszcza w przypadku parówek, gdzie wymagana temperatura obróbki cieplnej to co najmniej 72°C. W przypadku parzenia w wodzie o temperaturze 60°C, po 10 minutach temperatura wewnątrz produktu (w osłonce) osiągnie maksymalnie około 50°C. Należy również wziąć pod uwagę średnicę jelita (fi), ponieważ im większy kaliber, tym wolniej ciepło przenika do środka produktu, co może skutkować niewystarczającą obróbką cieplną i zagrożeniem mikrobiologicznym. Temperatura 72°C w jądrze produktu przez co najmniej 10 minut zapewnia eliminację większości drobnoustrojów chorobotwórczych (np. Listeria monocytogenes, Salmonella, E. coli). Jest to wartość często przyjmowana jako standard minimalnej pasteryzacji dla produktów mięsnych.
-
Zapeklowanie całego dzika jest konieczne. Można peklować go w samej soli, ale z dodatkiem soli peklującej (tzw. peklosoli) w ilości około 10%. Po tym, co opisałeś, również uważam, że dzik był wcześniej poddany wstępnej obróbce termicznej (pieczeniu), ponieważ upieczenie całej sztuki trwa około 7-10 godzin. W takim czasie ciasto chlebowe zdążyłoby się całkowicie spalić – byłoby czarne i niezjadliwe. Peklowania z przyprawami nie polecam – przyprawy lepiej zastosować dopiero przed wstępnym pieczeniem, dokładnie nacierając nimi tuszę dzika zarówno od zewnątrz, jak i od środka. Dobrze byłoby też doprecyzować, czy dzik był podawany z nadzieniem. Po pierwszej obróbce termicznej mięso musi zostać całkowicie schłodzone, zanim zostanie owinięte w ciasto chlebowe i poddane ponownemu pieczeniu. Pieczenie dzika w okrywie chlebowej nie powinno trwać dłużej niż 2,5 godziny, aby uniknąć spalenia ciasta.
-
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Wędzenie to coś, czego nie da się nauczyć w jeden dzień. To sztuka, która rodzi się z serca, z czasu spędzonego przy ogniu, z rozmów z innymi pasjonatami i z tych niepozornych chwil, kiedy zapach dymu otula wszystko dookoła. To nie tylko sposób na przygotowanie wędlin – to sposób na życie. Każdy, kto choć raz wędził własnoręcznie, wie, że to coś znacznie większego niż przepis czy technika. Bo każdy z nas – pasjonatów – wnosi do tego procesu cząstkę siebie. Ktoś wędzi tak, jak nauczył go dziadek. Ktoś inny – próbuje nowych rozwiązań, eksperymentuje. Jedni kierują się tradycją, inni techniką. I właśnie w tym tkwi piękno – że nie ma jednej słusznej drogi. Każda wędzarnia to mały, osobisty warsztat – miejsce, w którym powstaje coś wyjątkowego. Tu nie chodzi o idealnie równą temperaturę czy „jedyną prawidłową” ilość dymu. Tu chodzi o serce, o cierpliwość, o radość z tworzenia. Bo każdy kawałek wędliny, który wychodzi z rąk pasjonata, to jego małe dzieło sztuki. W tym świecie nikt nie powinien udowadniać, że jego sposób jest lepszy. Bo wędzenie to nie zawody – to rzemiosło. A rzemiosło tworzy się z czasem, doświadczeniem i… miłością do tego, co się robi. I choć technologia idzie naprzód, daje nowe możliwości i ułatwia wiele spraw – najważniejsze zostaje niezmienne: to człowiek tworzy smak. To jego wrażliwość, jego styl, jego podejście – nadają charakter każdej wędlinie. A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że łączy nas wspólna pasja. Niezależnie od tego, skąd jesteśmy, jaką mamy wędzarnię czy jakie mięso kładziemy na ruszcie – rozumiemy się bez słów. Bo wędzenie to coś więcej niż sposób obróbki. To spotkanie z tradycją, z naturą, z drugim człowiekiem. To zapach, który przywołuje wspomnienia i smak, który zostaje w sercu. I właśnie za to warto to robić. Dla tej chwili, kiedy otwierasz wędzarnię, a z niej wydobywa się zapach całych godzin Twojej pracy. Dla dumy z własnoręcznie zrobionej wędliny. Dla wspólnoty ludzi, którzy kochają to tak samo jak Ty. Bo to dzięki takim ludziom jak my – zakochanym w rzemiośle, wiernym tradycji, otwartym na nowe – ta sztuka nie tylko przetrwa, ale będzie się rozwijać. I z każdym kolejnym pokoleniem będzie jeszcze piękniejsza. -
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Wędzenie na zimno to proces, w którym surowiec poddawany jest działaniu dymu o stosunkowo niskiej temperaturze — zazwyczaj 16–25°C (rzadziej do 30°C). Celem jest nadanie aromatu, barwy oraz przedłużenie trwałości produktu, przy minimalnym podgrzewaniu. -
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Wędzenie zimne nie jest jedną metodą, lecz zbiorem odmiennych procesów technologicznych, które łączy jedynie to, że odbywają się w niskiej temperaturze. W praktyce należy zawsze określić, czy chodzi o wędzenie klasyczne, wilgotne czy potniakowe, ponieważ każdy z tych sposobów wymaga innego podejścia do utrzymania temperatury, wilgotności i przepływu dymu. Precyzyjna kontrola mikroklimatu (temperatura, wilgotność, ciąg, skład dymu) jest kluczowa, zwłaszcza przy wędzeniu w zakresie 25–27°C, gdzie niewielkie wahania mogą zniszczyć efekt całego procesu. -
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Porównanie małej wędzarni hobbystycznej i dużej wędzarni tradycyjnej z paleniskiem bezpośrednim pod względem odbioru ciepła i utrzymania temperatury wędzenia na zimno z uwzględnieniem warunków atmosferycznych Charakterystyka i sposób odbioru ciepła Mała wędzarnia ma niewielką pojemność (zazwyczaj 0,2–0,5 m³) i mieści około 30 kg wsadu. Ciepło oraz dym pochodzą z niewielkiego paleniska lub generatora dymu, często połączonego z komorą rurą dymową. Mięso wstawiane do komory ma zazwyczaj temperaturę 6–7°C, więc na początku procesu intensywnie pochłania ciepło z dymu i powietrza. Z uwagi na małą pojemność cieplną komory i cienkie ścianki, zmiany w intensywności spalania lub warunkach zewnętrznych bardzo szybko przekładają się na temperaturę wewnątrz. W efekcie temperatura wędzenia potrafi wahać się w zakresie 5–10°C, co utrudnia prowadzenie prawidłowego wędzenia na zimno. Wpływ pogody i wilgotności: Wysoka wilgotność powietrza (np. po deszczu, przy mgle) powoduje, że dym staje się cięższy i mniej suchy. W takich warunkach trudniej jest uzyskać stabilny ciąg w palenisku, co może prowadzić do niestabilnego spalania drewna i spadku temperatury w komorze. Niska wilgotność i wiatr powodują z kolei zbyt intensywne spalanie drewna, a więc i gwałtowne podniesienie temperatury, nawet powyżej 30°C. Silny wiatr lub różnice ciśnień mogą zaburzać przepływ dymu, powodując nierównomierne wędzenie (jedna strona wsadu bardziej uwędzona, druga mniej). Nasłonecznienie wpływa na rozgrzewanie cienkich ścian wędzarni – w letni dzień temperatura w komorze może wzrosnąć o kilka stopni nawet bez palenia. Z tego względu małe wędzarnie hobbystyczne są bardzo wrażliwe na warunki atmosferyczne. Najlepsze efekty uzyskuje się przy pogodzie chłodnej, suchej i bezwietrznej, np. jesienią lub wczesną wiosną. Duża wędzarnia tradycyjna z paleniskiem bezpośrednim (ok. 300 kg wsadu) Charakterystyka i odbiór ciepła Wędzarnie tego typu wykonane są z cegły, kamienia lub grubej stali. Ich pojemność może sięgać kilku metrów sześciennych, a wsad wynosi około 300 kg. Palenisko znajduje się bezpośrednio pod komorą wędzarniczą, bez długiego przewodu dymowego. Ciepło i dym unoszą się ku górze, otaczając wsad. Zimny surowiec (6–7°C) w momencie załadunku pochłania duże ilości energii, przez co początkowo obniża temperaturę wewnątrz komory. Jednak dzięki dużej masie cegieł i mięsa, cała konstrukcja działa jak magazyn ciepła, który po nagrzaniu utrzymuje stałą temperaturę przez długi czas. Wpływ pogody i wilgotności: Wilgotność powietrza zewnętrznego ma mniejsze znaczenie niż w małych wędzarniach, ponieważ ściany ceglane i duży wsad stabilizują mikroklimat wewnątrz komory. Przy dużej wilgotności i chłodzie (np. jesienią) proces przebiega bardzo spokojnie — temperatura rośnie wolno, a mięso nie wysycha. Takie warunki są najkorzystniejsze dla wędzenia na zimno. W suche, ciepłe dni powietrze i dym stają się lżejsze, co może powodować szybsze podnoszenie temperatury w komorze, jednak duża masa cieplna wędzarni działa stabilizująco. Wiatr ma mniejszy wpływ na temperaturę, ponieważ ciężka konstrukcja z cegły chroni palenisko przed zawirowaniami powietrza. Jedynym utrudnieniem może być nadmierna wilgoć w palenisku, jeśli drewno nie jest dobrze wysuszone — wtedy spalanie jest niestabilne i temperatura może spadać. Duża wędzarnia tradycyjna z paleniskiem bezpośrednim pozwala więc łatwiej utrzymać stałą, niską temperaturę w przedziale 18–22°C nawet przy zmiennej pogodzie, o ile ogień jest niewielki i kontrolowany. -
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Temperatura dymu podczas wędzenia na zimno powinna wynosić od 16 do 25°C, a maksymalnie do 30°C. Utrzymanie jej w tym zakresie jest kluczowe – jeśli wzrośnie powyżej 30°C, tłuszcze w mięsie zaczynają się topić, a białka częściowo ścinają, co zmienia strukturę produktu i skraca jego trwałość. Proces wędzenia na zimno trwa od kilkunastu godzin do nawet kilku dni (a w tradycyjnych metodach – tygodni). Wszystko zależy od rodzaju surowca, jego wielkości i oczekiwanego stopnia aromatyzacji. O ile Mamuska potrafiła utrzymać w swojej wędzarni odpowiednio niską temperaturę, to już wielki postęp i duży szacunek dla Doroty. Trzeba jeszcze ustalić, co dokładnie wędziła w ten sposób. Przy wędzeniu na zimno należy również pamiętać o właściwym dopływie powietrza i odpowiedniej wilgotności w komorze wędzarniczej. -
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Technika jest prosta, naprawdę bardzo prosta. Aby utrzymać wędzenie na zimno w odpowiednich normach, trzeba wziąć pod uwagę temperaturę zewnętrzną. Jeśli na dworze jest 40°C, to nie da się zrobić wędzenia na zimno w żadnej wędzarni. Jednak gdy temperatura otoczenia jest sprzyjająca, nie ma żadnego problemu, by taki proces przeprowadzić. Rozpalam drewno w ilości proporcjonalnej do objętości komory wędzarniczej, a następnie zasypuję je wiórkami – w ten sposób powstaje naturalna wytwornica dymu. Stopień zadymienia reguluję drzwiami i dolnym luflem, dzięki czemu mogę prowadzić wędzenie na zimno przez kilka godzin dziennie, utrzymując temperaturę w granicach wahań 1–2°C. Grzegorz, jeśli opanujesz i dobrze wyczujesz swoją wędzarnię, to po szybkości dymu wiesz, że temperatura rośnie i kiedy trzeba zasypywać ogień, który się rozpala. -
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Masz absolutnie rację co do zakresu temperatur przy wędzeniu na zimno, i faktycznie utrzymanie 16–25°C w wędzarni z bezpośrednim paleniskiem nie należy do najłatwiejszych zadań. Ale to właśnie w tym tkwi całe piękno rzemiosła — w doświadczeniu, cierpliwości i wyczuciu. Pozwolę sobie dodać, że na ostatnim zlocie w Napoleonowie pokazywałem różne sposoby wędzenia. Po kilku godzinach wędzenia na ciepło udało mi się obniżyć temperaturę w wędzarni z bezpośrednim paleniskiem do temperatury otoczenia. Wiele osób twierdziło, że to niemożliwe – a jednak było możliwe. Temat wędzenia jest bardzo szeroki i nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swoich metod. Jednak czytając niektóre wypowiedzi o rozgrzewaniu wędzarni do wysokiej temperatury i dopiero wtedy rozpoczynaniu obsuszania wędlin, zastanawiam się – ?????????????? Zasada prawidłowego wędzenia, zawsze – ale to zawsze – mówi jasno: proces obsuszania i wędzenia rozpoczynamy przy temperaturze zbliżonej do temperatury wędzonek. -
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Dzięki za komentarz 😊 Określenie „mistrz i uczeń” to tylko skrót myślowy, a nie stawianie kogokolwiek ponad innymi. Chodzi mi raczej o wymianę doświadczeń i wzajemne uczenie się. To, czym się zajmuję, to dla mnie nie tylko praca, ale też prawdziwa pasja i sposób na życie. Cieszę się, że temat budzi tyle emocji i różnych opinii — w końcu to właśnie różnorodność doświadczeń rozwija nasze rzemiosło. Oczywiście, każdy może mieć swoją teorię, ale praktyka często weryfikuje nawet najlepsze filmiki z YouTube 😉. U mnie wędzarnia i dym to codzienność, nie tylko obraz z ekranu — całe moje życie to wędlina i dym. „Nie ma trudnych rzeczy – są tylko te, których jeszcze nie rozumiesz.” -
Gratulacje!!💪 To dopiero początek drogi, ale właśnie ten pierwszy krok świadczy o odwadze i chęci tworzenia czegoś własnymi rękami. Nie wszystko musi wyjść idealnie — ważne, że masz pasję, cierpliwość i serce do pracy. Z każdym kolejnym wędzeniem przyjdzie pewność, doświadczenie i prawdziwa satysfakcja. Pamiętaj — dym hartuje nie tylko kiełbasy, ale i człowieka!
-
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
W takim razie trzeba będzie zorganizować szkolenie z zakresu wędzenia i pokazać możliwości, jakie daje taka wędzarnia. Nasi dziadkowie nie dysponowali nowoczesnym sprzętem, a mimo to potrafili wędzić na zimno właśnie w takich wędzarniach. Oczywiście dymogenerator bardzo ułatwia ten proces, jednak warto pamiętać, że powstał on na wzór naturalnego paleniska — tylko w uproszczonej wersji. Dlatego proszę, nie mówmy, że czegoś się nie da zrobić, bo to najłatwiejsze stwierdzenie, a w praktyce wszystko jest możliwe przy odrobinie wiedzy i zaangażowania. Zdarza się, że uczeń chce być mądrzejszy od mistrza. To dobrze — bo ambicja i ciekawość są motorem rozwoju. Gorzej, gdy zamiast słuchać i uczyć się, zaczyna poprawiać tego, od kogo sam chciał się czegoś nauczyć. Prawdziwa mądrość polega nie na tym, by wiedzieć więcej od mistrza, lecz by umieć wykorzystać jego doświadczenie i dodać do niego coś swojego. Mistrz pokazuje drogę, ale to od ucznia zależy, czy pójdzie nią z pokorą i zrozumieniem, czy z przekonaniem, że wie lepiej — mimo że jeszcze niczego nie spróbował. Bo jak mówi stare przysłowie: „Uczeń, który nie słucha mistrza, uczy się tylko własnych błędów.” -
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
W tej wędzarni można przeprowadzić każdy rodzaj wędzenia — zarówno na zimno, jak i na ciepło, a nawet pieczenie. Wszystko zależy od stopnia umiejętności i doświadczenia wędzarza. Wędzarnia z bezpośrednim paleniskiem daje duże możliwości, ale wymaga też wyczucia — „Wędzarnia nie kłamie – kłamie wędzarz, który nie pilnuje ognia.”😀 -
Problem z wybudowaną wędzarnią
SZCZEPAN odpowiedział(a) na Kiejo temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Bardzo się cieszę, że wędzarnia zaczęła już działać, i gratuluję pięknych kolorów wędzonek! Teraz czeka Cię jeszcze dokładne poznanie swojej wędzarni — warto nauczyć się, jak przebiega wędzenie na zimno, jak przeprowadzać pieczenie oraz jak wędzarnia reaguje na różne warunki. -
Oczywiście, że rodzaj tłuszczu ma duży wpływ na efekt końcowy kaszanki. Przykładowo, jeśli dodasz tłuszcz otokowy lub sadło, również mogą pojawić się wycieki. Gdy tłuszcz zostanie zbyt mocno rozgotowany, efekt będzie podobny – struktura kaszanki stanie się mazista. Nadmierna ilość tłuszczu również! -skórki są ważnym składnikiem kaszanki, ponieważ zawierają kolagen, który po obróbce tworzy żel wiążący.
-
Wyciek tłuszczu w kaszance może być spowodowany wieloma czynnikami, takimi jak: niewłaściwe zaparzenie kaszy, zbyt duża ilość dodanego tłuszczu czy nieodpowiednie rozdrobnienie surowców. Najczęściej jednak przyczyną wycieku tłuszczu jest źle zaparzona kasza oraz zbyt rozgotowane mięso.
-
Tradycyjna masarnia – swojskie smaki, stare zwyczaje
SZCZEPAN odpowiedział(a) na SZCZEPAN temat w Polska tradycja masarska
Choć dziś pasztet i wątrobianka kojarzą się z codziennym smarowidłem do chleba, ich historia sięga… średniowiecznych uczt! Dawniej pasztet był daniem luksusowym, przygotowywanym na dworach królewskich i w bogatych domach. Wypełniony mięsem z dziczyzny, cielęciny czy drobiu, doprawiony korzennie i często zapiekany w cieście – stanowił prawdziwe dzieło sztuki kulinarnej. W Polsce pasztety pojawiły się już w XVI wieku, a ich zapach towarzyszył ucztom magnackim i świętom rodzinnym. Z kolei wątrobianka to dzieło późniejszych czasów – XIX i XX wieku, kiedy rozwijało się przemysłowe przetwórstwo mięsa. Powstała z potrzeby wykorzystania wszystkich części tuszy – zwłaszcza wątroby, która jest niezwykle odżywcza, a jednocześnie delikatna w smaku. Dzięki temu wątrobianka stała się symbolem prostoty, zaradności i tradycji domowych przetworów. Dziś oba te produkty łączą tradycję z nowoczesnością – od rustykalnych pasztetów pieczonych w glinianych formach po delikatne wątrobianki pakowane próżniowo. Każdy z nich ma w sobie smak historii, który warto pielęgnować. -
Tradycyjna masarnia – swojskie smaki, stare zwyczaje
SZCZEPAN odpowiedział(a) na SZCZEPAN temat w Polska tradycja masarska
Kabanosy – prawdziwa legenda polskiego wędzenia Skąd się wzięły kabanosy ?? Słowo „kabanos” pochodzi od dawnego określenia kabana – tak na Mazowszu i Podlasiu nazywano młodego, dobrze utuczonego wieprza, karmionego głównie ziemniakami i zbożem. Mięso takiego kabana miało wyjątkowy smak i tłustość, idealną do długiego suszenia. Pierwsze kabanosy pojawiły się prawdopodobnie w XIX wieku, wśród chłopów i drobnych rzemieślników, którzy szukali sposobu na utrwalenie mięsa bez lodówki – przez solenie, peklowanie i suszenie. W ten sposób powstał wyrób lekki, trwały i niezwykle aromatyczny. Kabanos stał się symbolem polskiego rzemiosła mięsnego – w okresie PRL był jednym z nielicznych produktów mięsnych eksportowanych na Zachód, często pod nazwą Polish Snack Stick lub Kabanossi. W 2011 roku „Kabanosy staropolskie” zostały wpisane do rejestru Gwarantowanych Tradycyjnych Specjalności (GTS) Unii Europejskiej – obok oscypka i bryndzy podhalańskiej. Opisany przez smakoszy z początku XX wieku tak: „Kiełbasa cienka jak palec, twarda i łamliwa, w ustach krucha jak suchar, a w zapachu wonna dymem i pieprzem. Połamać ją, to jakby otworzyć kuferek wspomnień – pola, żniwa i ciepły dym z olszyny.” Ciekawostki W dawnych przepisach nie dodawano cukru ani fosforanów – słodycz pochodziła naturalnie z mięsa i dymu. Kabanosy często wędzono na zapas dla podróżnych, myśliwych i żołnierzy – były lekkie, nie psuły się i nie wymagały chłodu. W wielu regionach Polski (np. na Mazowszu) kabanosy podawano z gorącą herbatą i chlebem żytnim – jako prosty posiłek w polu. -
Tradycyjna masarnia – swojskie smaki, stare zwyczaje
SZCZEPAN odpowiedział(a) na SZCZEPAN temat w Polska tradycja masarska
Rozwój masarni poprzez dział garmażeryjny Aby masarnia mogła dobrze prosperować i utrzymywać stabilną sprzedaż przez cały tydzień, warto wprowadzić rozwiązania, które pozwolą w pełni wykorzystać cały wyprodukowany towar. Jednym z najlepszych sposobów na osiągnięcie tego celu jest rozwinięcie działu garmażeryjnego. Dzięki temu każdy produkt, który pozostanie z bieżącego tygodnia – na przykład kiełbasa, boczek czy szynka – może zostać wykorzystany do przygotowania gotowych potraw, takich jak bigos, fasolka po bretońsku, leczo, gulasz czy grochówka. Tego typu dania cieszą się dużym zainteresowaniem klientów, ponieważ są smaczne, domowe i gotowe do spożycia. Dla zakładu oznacza to, że nic się nie marnuje, a z pozornych „resztek” powstaje produkt o wysokiej wartości handlowej. Takie rozwiązanie nie tylko eliminuje problem z niesprzedanym towarem pod koniec tygodnia, ale także zwiększa różnorodność oferty masarni. Klienci mogą w jednym miejscu kupić zarówno świeże mięso i wędliny, jak i gotowe dania obiadowe. To z kolei buduje lojalność klientów i pozytywny wizerunek zakładu jako miejsca, w którym dba się o jakość, smak i gospodarność. Dodatkowym atutem takiego systemu pracy jest możliwość utrzymania najwyższej świeżości wyrobów. Dzięki regularnemu przerabianiu niesprzedanych produktów, masarnia może co tydzień „zaczynać od zera” – oferując klientom wyłącznie świeże, pachnące i atrakcyjne wyroby. Kiełbasy, szynki i inne produkty zawsze pochodzą z bieżącej produkcji, co podnosi ich walory smakowe i zapachowe oraz zwiększa zaufanie kupujących. Wprowadzenie działu garmażeryjnego to więc nie tylko sposób na uniknięcie strat, ale także skuteczna strategia rozwoju i budowania marki. Pozwala ona połączyć tradycyjną sztukę masarską z nowoczesnym podejściem do zarządzania produkcją i sprzedażą – tak, aby każdy etap pracy przynosił maksymalne korzyści zarówno dla firmy, jak i dla jej klientów.
