Pools
Użytkownicy-
Postów
1 085 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Pools
-
A tą strychową to w poziomie podsuszasz ? Czy tylko fotka taka ? Wygląda rewelacyjnie
-
Nie do końca w temacie, ale nie mogę się powstrzymać. Pacan Wojciech, wielki szacunek dla Ciebie za merytoryczną zawartość, a przede wszystkim cierpliwość pisania tak obszernych postów. Szczere wyrazy uznania.
-
Podejście iście karkołomne, udaje Ci się ???
-
Sól to sól. Morska jest sporo droższa, przy suchym peklowaniu zużywa się jej zdecydowanie mniej niż przy peklowaniu mokrym, może stąd te wytyczne.
-
Te zielone plamy to według mnie niedopeklowane mięso (i raczej szare, a nie zielone). Spróbuj zapeklować kiedyś samą peklosolą, ewentualnie zwiększ proporcję (peklosoli i soli po 50%). 20 g peklosoli na 1 litr (tak jak Ty dajesz) to jest bardzo mało. Dziwne, że w ogóle to Ci się jakoś pekluje (a dokładniej, nabiera różowego koloru).
-
A jaki przyrząd i na której fotce ? Bo jakoś nie mogę namierzyć ?
-
Następna wędzarnia balkonowa - potrzebuje porady
Pools odpowiedział(a) na Shadow temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
A ja się zastanawiam, czy te siłowniki nie będą Ci przeszkadzały. Nie wiem w którym miejscu je zamontujesz. Siłowniki mamy klapach samochodowych (bo ciężkie są i z siłownikami lżej się je otwiera), instalowane są przy frontach mebli (bo muszą utrzymać w poziomie klapę). Zakładam, że otwarta klapa z siłownikami w Twojej wędzarni będzie stała pionowo (a ciężka raczej też nie będzie). Siłowniki nieco ograniczą przestrzeń do manewrowania kijami, pionowo ustawiona klapa tez ogranicza Cię z jednej strony. Gdyby klapa otwierała się całkowicie (na zawiasach sobie wisi równolegle do ściany wędzarni) to masz pełny, niczym nie ograniczony dostęp przy wkładaniu kijów z wędzonkami. -
Też byłem fanem sarepskiej Roleskiego. Teraz zajadam się chrzanową (też z firmy Roleski), ma mniej cukru a i smak wydaje mi się o niebo lepszy (taki jakby pełniejszy).
-
Wędlinowanie prymitywistyczne czyli miło spędzamy czas... :)
Pools odpowiedział(a) na ziezielony temat w Moje wyroby
Nic dodać, nic ująć, rewelacyjna relacja z realizowania planu przewidzianego do realizacji, opis mistrzowski. Wielkie -
{*}{*}{*} Wyrazy współczucia .... Trzymaj się.
-
W niedzielę przejeżdżałem przez Poświętne (w mazowieckim, jakieś 20 km od Wołomina), czy to właśnie tam ?
-
Czas wędzenia zimnym dymem
Pools odpowiedział(a) na fasadakarpik temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Z mojego doświadczenia, przyczyną może być zbyt wysoka temperatura wędzenia (wtedy za długie wędzenie powoduje taki efekt), ale jeśli pilnowałeś temperatury, to przyczyną może być nadmierna wilgotność w wędzarni. Jeśli włożyłeś zimne wędzonki do wędzarni, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w początkowej fazie wędzenia będą się "rosiły". Rosa na wędzonkach absorbuje dym. Po pewnym czasie, jak wędzonki się ogrzeją, rosa wysycha, ale pozostaje właśnie lekko gorzkawy smak i mocny aromat dymu. Kika wędzeń w ten sposób załatwiłem (nie znalazłem sposobu, żeby tego "gorzko-dymnego" posmaku się pozbyć). Moja rada: wędzimy (dajmy dym) dopiero wtedy jak wędzonki się lekko ogrzeją w wędzarni, tak, żeby różnica temperatury dymu i temperatury wędzonek była jak najmniejsza. -
Przemku, wszystkiego dobrego życzę, powodzenia w kulinarnych przygodach, szczęścia w życiu prywatnym, sukcesów w życiu zawodowym i całej masy zdrowia dla Ciebie i całej Twojej rodziny.
-
Do rekordu to jeszcze daleko. Za młodzieńczych czasów zaczytywałem się cyklem "Koło czasu" Roberta Jordana. Dla miłośników fantasy prawdziwa perełka. Świat wykreowany przez Jordana, według mnie dorównuje Tolkienowi. Cały cykl liczy 14 tomów, z czego trzy ostatnie napisane po śmierci Jordana na podstawie zapisków i notatek przez Sondersona (w Polsce dwa ostatnie jeszcze nie wydane). Każdy tom w okolicach 800-800 stron ...... Jest co czytać :-)
-
Dla wszystkich początkujących ten przepis powinien być wytyczną: http://www.wedlinydomowe.pl/wedzonki/poledwice/84-schab-wedzony Przygotowywałem schab w ten sposób kilkadziesiąt razy. Moje uwagi odnośnie peklowania: Z przepisu wynika, że na 1 litr wody dajmy 84g peklosoli (sól 80g, seletra 4g). Ja daję 90g peklosoli (łatwiej się liczy, a słoność, jak dla mnie, idealna). W przepisie mamy 3-4% nastrzyk robiony 4-5 nastrzyknięciami. Na początku mojej przygody z polędwicami, ściśle trzymałem się tych wytycznych. Ważyłem każdy kawałek polędwicy i liczyłem ile powinno być solanki do nastrzyknięcia. Teraz robię już to na oko, polędwicę nastrzykuję zwykłą aptekarską strzykawką (25ml) z cienką igłą. Na kilogramowy kawałek mięsa zużywam 2 strzykawki (nastrzyk wychodzi 5%). Robię wiele nastrzyków ( za każdym razem wprowadzając jakieś 5 ml) starając się wstrzyknąć solankę w środek polędwicy, na całej jej długości. Mimo zwiększenia nastrzyku do 5% i większej ilości nakłuć, końcowy wyrób nie jest bardziej słony od tego robionego ściśle według receptury. Mięso pekluje się tylko przez 24h, drobne odstępstwa od podstawowej receptury nie mają większego wpływu na słoność produktu. Kilka razy zdarzyło mi się, że polędwice peklowały się 48h (nieoczekiwana zmiana planów i brak czasu na wędzenie), mimo wydłużenia czasu peklowania słoność wzrosła w niewielkim stopniu. W przepisie zaleca się smarowanie polędwicy żółtkiem jajka. Kilka razy smarowałem, potem zaniechałem i wędziłem bez smarowania. Cała rodzinka stwierdziła, że bez smarowania jest lepsze. Kluczem do sukcesu jest ociekanie i IDEALNE osuszenie przed wędzeniem. Po ociekaniu (12 h w lodówce, zapakowane w siatkę, w garnku stoją sobie na "sztorc") polędwicę owijam papierowym ręcznikiem, lekko przyciskam i odwijam (trzeba mieć dobre ręczniki, gorszej jakości potrafią się mocno przykleić). Po tej operacji polędwicę wieszam w temperaturze pokojowej i czekam aż wyschną. Najczęściej ustawiam przed nimi wentylator i ustawiam minimalny nawiew. Polędwice MUSZĄ być idealnie suche, w dotyku mają przypominać suchy papier. Po osuszaniu wędrują do rozgrzanej wędzarni. Wędzę na odpowiadający mi kolor, około 3h w temp. 50 st.C. Następnie, w zależności od zamówień ze strony rodziny, albo podpiekam w piekarniku (65 st.C do 3h, wychodzą takie bardziej surowe), albo parzę (65st. C, od 40 do 60 min.)
-
Przywiózłbyś kiedyś na zlot taką metkę, nigdy nie robiłem i jakoś przekonania nie mam, ale twojej z chęcią bym skosztował :-)
-
Ja od jakiegoś czasu robię inaczej. Po uwędzeniu polędwic na odpowiedni kolor (w ciepłym dymie, jakieś 50 st.C, do 3h) wsadzam je do piekarnika. Ustawiam temperaturę na 65 st.C i tak sobie leżą. 1 godzina to minimum. Czas dochodzenia w piekarniku każdy sam empirycznie musi sobie dopasować. Mi smakują takie, które siedzą 1,5 do 2h, moim dziewczynom bardziej smakuje taki do 3h. Wbrew pozorom schab nie wysycha, jest soczysty i ma strukturę pośrednią, między wyrobem parzonym, a podpiekanym w wędzarni (nie jest taki ciągnący). Gdybym je tyle czasu trzymał w wędzarni, byłby za bardzo uwędzony.
-
I wszystko jasne :-) Zmyliła mnie ta pałka, wyobrażałem sobie jakiś kawał drąga i jak by można go zastosować do wyciskania :-) Maad, a napewno chodzi o wypłynięcie solanki (może o serwatkę chodzi) ? Ja wyciskam, jak mi skrzep odcieknie i wsadzam do solanki, potem już tylko wędzę. Czy może polega to na tym, że z pałeczką wsadzam do solanki, wyjmuję pałeczkę i dalej wyciskam ?
-
Radek, w jakim celu wiążesz grubą kiełbasę sznurkiem ? Gadżet dla estetyków, czy ma to jakiś głębszy sens?
-
Daniel, pięknie to wszytko wygląda. Zorganizowałbyś jakieś warsztaty wieczorowe dla początkujących :-) Chętnie bym przydreptał na takowe szkolenie ;-)
-
Grywałem i ja. Za młodu grało się w sieci blokowej w Doom'a i Quake'a. Swego czasu nałogowo w Traviana (nie polecam, bo można wsiąknąć ...) Obecnie, czasami w Wiedźmina pogram. Sagę Sapkowskiego przeczytałem 3 razy, więc sentyment jest. A gierka też niczego sobie :-). Polecam, w linku jedna z pieśni barda Jaskra: :grin: :grin: :grin:
-
Piękna produkcja, gratulacje i wielki szacun :clap: :clap: :clap:
-
Przy ostatniej produkcji serków też zrobiłem ricotte, na 10 l serwatki dałem 10g kwasku cytrynowego. Podgrzałem do 85 st. Gorący garnek omotałem kołdrą. Rano (czyli po 7 godzinach) skrzep był. Może 1 godzina to za krótki czas, żeby skrzep powstał ? Niech specjaliści się wypowiedzą :-)
