Też się z Borniakiem woziłem, takim jak twój. Przede wszystkim przed wędzeniem, po ociekaniu, proponuję powiesić wędzonki na jakieś 1-2 godziny w temp. pokojowej. U mnie wisi czasem dłużej (zależy czy wcześniejszy Borniakowy wsad się uwędził). Chodzi o to żeby poszczególne wędzonki miały podobną temperaturę i nie były bardzo zimne. Potem ładuję do borniaka, daję temp na maksa i zamiast dymogeneratora ustawiam mały wentylator, żeby był przedmuch powietrza (Przy przedmuchu powietrza, temp nie podskoczy powyżej 30-40 st., zeleży jeszcze jaka temp. na zewnątrz). Czasem jak słabo się suszy, biorę suszarę do włosów i dmucham Jak wszystko idealnie suche, dopiero daję dym i ustawiam żądaną temp (w tym momencie wędzonki w dotyku, ewidentnie już nie są zimne) . Kilka razy zmieniam miejscami wędzonki w czasie wędzenia. Bezpośrednio nad grzałką dymogeneratora wędzi się najszybciej (mimo blaszki pełniącej rolę deflektora). Wiele razy wędziłem, przy borniaku załadowanym na maksa, myślę, że sporo więcej niż 8 kg. A na pewno wygodniej wędzić mniejsze ilości. Teraz jak mam więcej to rozpalam swój "kibelek" gdzie i pewnie i z 30 kg się zmieści .