Witam.
Muszę przyznać, że mi tak samo jak abratkowi, ten skład mięsa bardziej by pasował na szynkową.Zaraz po uwędzeniu, na drugi dzień (znaczy ten sam, po nocy) kiełbasa wcale mi nie smakowała - chuda, twardawa.Może dlatego przetrwał do dziś kawałek w lodówce (teraz już nie ma :tongue: ) otrzymany na drogę powrotną z Pajtun.Muszę przyznać, że kiełbasa po paru dniach w lodówce diametralnie "się zmieniła" .Pamiętam, że w Pajtunach była sucha i twarda - większość uczestników stwierdziła, że nadaje się do jedzenia tylko w cienkich plastrach.Dziś jak ją wziąłem, żeby zrobić zdjęcie - aż sam się zdziwiłem, tak jakbym wziął inną kiełbasę.
Kiełbasa nie jest sucha a nabrała cech surowej, jest miękka i sprężysta, że mogłem ją spokojnie pogryzać biorąć w rękę kawałek 5 cm - bez chleba :devil: .Czyżby ten litr wody zaczął robić swoje :rolleyes: , albo trafił mi się taki kawałek :rolleyes: , co jest mało prawdopodobne.Może u kogoś jeszcze leży w lodówce :question:
Pozdrawiam :wink:
P.S.Dziś faktycznie kiełbasa śmiało może być zwana królewską :tongue: