Skocz do zawartości

Gonzo

**VIP**
  • Postów

    5 542
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Gonzo

  1. Czyli z kością? :question: :???: Jak w stolycy :wink: pisało schab to schab Bez kości, polędwica z warkoczem Pozdrawiam :wink:
  2. A co, myślisz żeby warkocz odciąć ?
  3. Nastawiłem dziś co prawda schab a'la parmeńska z tym, że schab z warkoczem.Zobaczymy co wyjdzie :rolleyes:
  4. Varadero w Twoich okolicach 8-10.05 odbędzie się 3 Zlot Warmińsko-Mazursko-Mazowiecko-Podlaski http://www.czarcia-podkowa.com/ Zapisuj się, jest tam wędzarka -będzie wędzenie :tongue: Pozdrawiam :wink:
  5. Gonzo

    Dowcipy

    Pod tym linkiem jest list z adresem.Kto blisko mieszka może odwiedzić dziadka,ojca i syna :grin: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/3ba58c08001b88f0.html Pozdrawiam :wink:
  6. A co ty Andrzejku przeszedłeś na dietę Kwaśniewskiego.Z takim boczusiem to i ja bym chętnie się "podietował" :grin: Pozdrawiam :wink:
  7. Aniaandiego ostatnio robiła dobrą kielbaskę Tylko nie pamiętam - skleroza? :mellow: Chyba była tatrzańska i dobra Pedra :rolleyes: Pozdrawiam :wink:
  8. Tak się zastanawiam co to jest co się wędzi, przy takim ubytku. Pozdrawiam Osłonka i sznurek Pozdrawiam :wink:
  9. Karkówek nie robiłem to nie wiem.Ale jak się nic nie dzieje z zapachem (jak pisałeś) to niech sobie wiszą, tylko częściej kontroluj ( raz dziennie, nie trzy :grin: ) Pozdrawiam :wink:
  10. Podlasiak, nie panikuj.Nic złego się nie dzieje.U Radzia przy zastosowaniu wentylatorka, po prostu szybciej obsycha. Pozdrawiam :wink:
  11. Tylko jak Papla pokieruje Adama z JUESEJ :rolleyes: Pozdrawiam :wink:
  12. Gonzo

    Dowcipy

    Na polance w środku Stumilowego Lasu siedzi Puchatek przy ognisku i piecze kiełbaski. Przychodzi Kłapouchy, więc Puchatek go grzecznie zaprasza, żeby się przylączył. Kłapouchy siada więc przy ognisku, razem sobie pieką te kiełbaski, ale coś gadka się nie klei. Więc Kłapouchy, żeby rozluznić atmosferę, zaczyna się Kubusiowi zwierzać, i mówi: - Wiesz Puchatku, ja to właściwie nie lubię Prosiaczka... Na co Puchatek: - To nie jedz. :shock: Zeżarli nam prosiaczka :shock: :sad: Pozdrawiam :wink:
  13. Gonzo

    Sprzedam nadziewarkę!

    Radzio wrzucisz warstwami krakowską, polską wędzoną, serdelową i na wierzch kaszankę.Za jednym zamachem taki asortyment Tylko osłonki zmieniać :smile: Pozdrawiam :wink:
  14. Gonzo

    Sprzedam nadziewarkę!

    Radzio szukał. Ale nie takiej dużej
  15. Gonzo

    Dowcipy

    :lol: Adres już mi umknął, jak pisałem wcześniej - skleroza :question: :rolleyes: Poazdrawiam :wink:
  16. Gonzo

    Dowcipy

    Przed miałem telefon. Takiego zlecenia to jeszcze nie miałem :shock: Kobieta się przedstawiła, podała miejscowość i pyta się mnie, o której mogę jutro rano przyjechać - krowę zacielić :shock: :shock: :lol: :lol: :lol: Pozdrawiam :wink:
  17. Gonzo

    Dowcipy

    Byyyyyyło... :-) Ósme od góry /viewtopic.php?t=720&postdays=0&postorder=asc&start=870 A widzisz - skleroza :rolleyes: :sad: Pozdrawiam :wink:
  18. Tomuś to jesteś prezesem SM w Radomsku :question: Bo na reklamach Mlekovity w TV i na kalendarzu, to są dzieciaki prezesa :grin: Gratuluję "góralki" i może jakaś pończoszka. :devil: Pozdrawiam :wink:
  19. Gonzo

    Dowcipy

    Znalezione w necie :grin: Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi. Powiedźcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywają. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi trochę głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trzeba tylko swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszyscy faceci muszą się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze! Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dają tu trochę śmieszne, nazywają je europejskim. Oj cienko się musi w tej Europie prząść, cienko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nasze kury nie ruszyły, z mlekiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mleku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywają mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Wprawdzie porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowi to albo mało jedzą, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzą przynoszą do mnie. Ci miastowi to w ogóle dziwni jacyś są...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas, tylko nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z kościoła do remizy. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowi tylko gały wybałuszają i dyszą jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotują przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadają. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To z tej kawy co ją litrami chleją, i przez to mięso, co go to nie jedzą...! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale on ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się ostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych wiatrówek. Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na ex. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral gapi się teraz na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedźcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka ) Wasza córka Marysia
  20. Trochę licznik chyba przekłamał, że EAnnę zaliczył do zestresowanych Pozdrawiam :wink:
  21. No i nie doczekał świąt :sad: Chyba jeszcze mógł schnąć :rolleyes: Pozdrawiam :wink:
  22. Tomuś, a ten kalendarz SM w Radomsku to ...... :rolleyes: Pozdrawiam :wink:
  23. Kińdziuk - sztuk: jeden Pozdrawiam :wink:
  24. Witam. Tak się zastanawiam, czy nie za dużo tłuszczyku zostawiacie na polędwicach.Z tego co czytałem to ma być zupełnie pozbawione tłuszczyku. Pozdrawiam :wink:
  25. Hmmmmm ??? Mój pierwszy raz, kiedy to było ???????? Pozdrawiam :wink:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.