Andyandy
**VIP**-
Postów
4 269 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Andyandy
-
Tak co do ilości i przeliczenia to zgadzam się, natomiast saletra i dostęp do saletry od kilku lat to chyba już tak jak książeczka do PZPR. Maksell spróbuj na saletrze wyroby przewieźć wędzonki, poza strefę, a pieski już odpowiednio reagują na granicy. Mniejsza czym to zrobimy, ale liczy się kolor uzyskany na minimum tego dodatku zwanym PEKLOSOLĄ. Ja uzyskuje kolor stosując cukier, ( miodzio ) wino itp. z małą ilością peklosoli nawet trzy razy mniej niż normy wymagają. Z solą też walczę do smaku i wiem, że jak jest za mało to brak odpowiedniego smaku i wędzonka traci! i odwrotnie. Tu jest duże pole do własnych doświadczeń. ps. i tu sie wyjaśniło szereg postów juz pisanych na forum!
-
Tak tak, a łuczywo odpala się za 15 tym krzesaniem krzemienia. Normy dla saletry pozostały ( jakie lata i kiedy takie normy były ) Obecnie normy niczym się dla peklosoli nie różnią z tym, że peklosól możemy nawet o 50% obniżyć przy nastrzyku. Saletry się już nie używa od kilku nastu lat ( może ktoś ma zapasy ) Należy konkretnie skorygować przepisy z lat byłego wieku do dzisiejszych norm i produktów. Przedruki i kopie przepisów to jest odpowiedzialność za słowo pisane i wartości reprezentowane w każdej formie. Zostawmy SALETRĘ ( do nawożenia. ) Zdrowe wędzonki i wędliny tak. przedruki lat 50-tych NIE.
-
Co do wędzenia: Należy przeczytać wypowiedzi, na stronkach, a znajdziemy odpowiedź co nas męczy, czyli kolor wędzenie, drewno itd. Temat się powtarza i będzie powtarzać, gdyż nie zwracamy uwagi na własne lub pokrewne tematy, porady i inne posty dotyczące wędzenia, kolorów itd. Zastanawiam się czy jest sens ( pisania ) postów! Jest dlatego jestem!!! Szkoda, że pod prywatny adres mam kilkanaście razy więcej maili niż postów na stronce. Ludzie cuda są w Rosji i w Stanach My żyjemy normalnie!!! od 60 lat lat bez zmian tyle, że w ciągłych obietnicach!. Róbmy to co potrafimy robić i w tym siła im NAS mniej i zarazem więcej. PS. czytajmy to co zostało napisane, a adkryjemy to co szukamy!!! :grin:
-
Ha! ha! nie tak szybko!~ Sposobów wędzenia i kolorów wędzenia drewnem jest tyle ile "braci wędzarniczej na stronie" Zapominamy, że każdy daje przepisy normy własne, ale właśnie! te i ale te ! są konkretną sprawą w tym wszystkim co piszczy. Nie możemy zapomnieć, że każdy ma inne warunki bytowania i preferowania wyrobów własnych. Wiadomo że, ile stołków w zarządzie tyle spraw. Więc wracamy do wędlin i innych wyrobów własnych. Mam nadzieje, że ta stronka, pozwoli na swobodne wypowiedzi, niezależnie od polityki, smaków, wyglądu i innych bezeceństw. Więc życzę owocnych wypowiedzi i opisów osobistych przygód z wędlinami. Wszelkie uwagi przyjmę pod prywatnym adresem. Mam nadzieję że, nie będziemy żadnego rządu naśladować i nasze wędzonki i inne wyroby nie będą skażone polityką, chemia i zyskiem opartym na dodatkach. i
-
Raulo! Olcha daje bardzo delikatne zabarwienie, ale nawet wędzenie innym drewnem jeżeli wędzonka jest mało podsuszona lub poci się w skutek wahań temperatury lub bardzo wilgotnego powietrza to będzie blade. :???: próbuj wędzić w niższych temperaturach.
-
Tak można, jak kto lubi. Można też parzony ( pieczony ) dłużej przechować w kanapkach podczas podróży. Wysyłałem paczkę do Irlandii i jako surowe chyba by nie przeszło przez granicę i podróż w różnych temperaturach autobusem też mogła by się źle dla schabiku skończyć. :tongue:
-
Schabik peklowany w ziołach i tu każdy ma swoje smaki, więc nie piszę składu. Można wędzić na zimno i parzyć lub wędzić na zimno i po uzyskaniu kolorku podnieść temperaturę do 80 st na ostatnie 50 min wędzenia. Jest pyszny i pod każdym wzgledem akceptowany przez "niejadków" do kanapek. Bardzo chude, kruche o wspaniałym smaku do kanapek. Polecam dla milusińskich.
-
Docia!!! To jest właśnie Irlandia! helikoptery, kamery i telefony na policje. Jak wiesz policja ma prawo i prawo......... Bardzo dobrze jest zgłosić ekologiczne wędzenie na własne potrzeby, a nie spalanie śmieci itp. Jestem pewien, że taką zgodę otrzymasz tylko musisz zgodnie prawem sprawdzić jakie warunki są do wędzenia w danym rejonie. Zaproś okolicznych sąsiadów zęby się zapoznali i mieli możliwość wędzenia czasami ( po skosztowaniu ) Na pewno policja będzie pytać o zgodę na taka czynność. Jak wiesz nawet lumpy chowają się po śmietnikach żeby wypić piwko, ( w Dublinie ) a jak palą skręta to w rejonie Dublin 3 lub dalej w głębokich norach. Ale to już pewnie znasz. Kompletna inwigilacja społeczeństwa. Postaraj się załatwić legalnie własną wędzarnie i mam nadzieje, że taka możliwość istnieje, lub przynajmniej wędzonki możesz zawsze od wspaniałych „zadymiaczy” sprowadzić metoda wysyłkową.
-
Docia! tak wiem jak jest z drewnem. Są jakieś drzewka, ale nie nadają się do wędzenia. Palmy, dziwne szpilki i sosny raczej odpadają bo są bardzo żywiczne. Pozostałe drzewa wiecznie zielone z grubymi liśćmi nawet nie wiem co to jest i dużo krzewów. Zwykłe rożna są rzadkością, przynajmniej w Dublinie. Wędzarni nie widziałem, ryby wędzone tylko paczkowane. Rozwiązanie to mała wędzarka na prąd lub gaz z butli. Jak wiesz policja jest wszędzie i ma oko na wszystko. Jeżeli chodzi o rzeki czy jeziora, to są dalej Brytyjskie i musisz mieć zezwolenie na „moczenie kija” bo to drogo kosztuje. Maksell coś wspominał o produkcji dymu w aerozolu i to może być to! co będzie potrzebne na zielonej wyspie. Zastanów się jakie muszą być wymogi prawne, żeby nie było problemu. Pozdrawiam z zielonej i „zadymionej” Polski.
-
Smorodina! tak zgadzam się z tym co piszesz. Peklowanie na sucho i pieczenie nie pozbawia całokwicie koloru niezależnie od włąściwości soli. Może należy zwrócić uwagę na rodzaj mięsa, a raczej paszy. W tej kwesti należy chyba zasięgnąć wiedzy z innej półki. PS Fotki z cyfrówki chyba troszkę zakłamały kolorek. Czsami tak bywa przy oświetleniu w pomieszczeniu żarówkami energooszczędnymi, rtęciowymi itp.
-
Chudziak! Co do soli morskiej to taka sama sól jak inna NaCl, ale wzbogacona o śladowe ilości mikroelementów, droższa w pozyskaniu i niczym nie różniąca się od soli kamiennej. Może sól morska ma coś z obecnej cywilizacji ( ślady zanieczyszczeń wg norm dopuszczalnych ) Więc wolę kamienną. Co do wypowiedzi na temat zawartości minerałów, związków saletrzaków, itd to taka sól występuje w handlu jako przemysłowa do "akcji zima" nie w celach spożywczych. Wracając do koloru, można uzyskać kolor lekko różowy, dodając cukier, oraz niższą temperaturą wędzenia. Osobiście do koloru się nie przywiązuje tylko do smaku. Pozdrawiam.
-
Dziadek ! omiń procedury i zrób coś szalonego. Zapekluj w tak zwanej samej wodzie ( 6% solanki )ale dobrze wykonaj nastrzyk i włóż potem do zalewy ok 7% możesz też dodać przypraw. Zapewniam że się nie otrujesz, nie stracisz, a zyskasz nowe dane do oceny. Pozdrawiam bardzo smacznie!!! :lol:
-
Docia! jak wiesz w Irlandii żyje się dość dziwnie pod względem jedzenia. Wyroby będą tylko dla siebie i ziomków co też nie przeszkodzi, że znajomi z zielonej wyspy nie skosztują. ( Mnie cały czas objadali z moich zakąsek i teraz bez polskiej kuchni trudno im zrobić udana imprezkę. ) Tylko materiały nie mogą przypominać opakowań wykorzystywanych przy środkach toksycznych np. beczki po paliwach. Przewiezienie samolotem wędzarni jest kłopotliwe, ale blachę dostaniesz bez problemu. Wystarczy żeby, arkusz blachy zwinąć i znitować lub związać drutem w kilku miejscach, a krawędzie podgiąć tak aby nie kaleczyły. Z cegieł - bloczków należy zrobić palenisko i kanał dymny patrz na forum jakie są rozwiązania i dostosuj do własnych możliwości. Przeglądając forum wzbogacisz się o wiedzę teoretyczną i na pewno za pierwszym razem zrobisz wspaniałą wędzonkę. Kłopot z drewnem do wędzenia będzie na pewno dużym problemem na wyspie więc pozostaje do rozwiązania. Jak wiesz wędzić można zrębkami umieszczonymi w nawierconym garnku tak jak zrobił za moją poradą Marek z Bielska http://www.wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=1798&postdays=0&postorder=asc&start=45 Napisz jakie masz warunki do zainstalowania wędzarni i jakiego materiału zamierzasz użyć do „opalania” w wędzarni. Pozdrawiam PS. w sklepach dla zwierząt można kupić trociny do wędzenia. Są czyste i w miare tanie.
-
[Beczka]Jak przygotować beczkę
Andyandy odpowiedział(a) na Paula temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Paula! napisz jaka beczka czy stalowa ( plastik ) czy ocynk. Wyciąć denko - można z dwóch stron zależy od typu wędzarni Przed wypaleniem należy wymyć detergentem - może być pasta do mycia rąk. Potem można użyć kupiony na stacji paliw preparat do mycia tapicerki, który jest bardzo skuteczny. Jak będzie „wzrokowo” czyste i pozbawione zapachu można zacząć wypalać słomą lub drewnem. Pierwszy dzień możesz trenować i sprawdzać zachowanie się beczki wędząc dowolnego typu drewnem nawet sosną oczywiście bez wędzonek. Jak beczka będzie pokryta pierwszą warstwą, to będziesz mieć pewność co do zabezpieczenia przed niepożądanymi substancjami i zacząć wędzić wyroby. Pozdrawiam -
Dziadek masz racje czosnek na ciepło i parzenie! to mija się z celem. Mam też wrażenie że dodatki jak majeranek po obróbce cieplnej daje goryczkę i brudzi wyroby. Ja dodaje wina, ale tylko do nastrzyku żeby się nie utleniało bo też zmienia kolor jak jest w zalewie. Ziela angielskiego mniej o połowę daje resztę przypraw może być. To jest skład przypraw na dojrzewającą szynkę gdyż nabiera smaku po kilku dniach. Temperatura jak na szyneczkę może jest za wysoka, ale każdy ma tak jak lubi. Pozdrawiam.
-
Brat papugi ( Toshiby) był na wystawie sklepu. Papuga strasznie nie lubiła milicjantów ( kawał z brodą ) i jak zobaczyła przechodzącego „krawężnika” wydzierała się – głupi glina, wariat, nieudacznik itd. Milicjant poszedł na skargę do właściciela sklepu. Ten skrzyczał papugę i zakazał wyzywania. Na drugi dzień papuga zobaczyła milicjanta i wydziera się idiota! wariat! skarżypyta! Milicjant nie wytrzymał i wypisał mandat za obrażanie władzy. Właściciela papugi wpadł w wściekłość i powyrywał parę piórek papudze, mówiąc że jak jeszcze raz to zrobi to ja oskubie do końca. Następnego dnia papuga siedzi na wystawie, widząc przechodzącego milicjanta. krzyczy Ty! niebieski! Ty! wiesz!!!!
-
EAnna!!! Potłuc w moździerzu małą łyżeczka pieprzu czarnego, kilka ziaren ziela angielskiego, goździka trzy cztery i pół kieliszka ziarna jałowca, dodać w całości trzy listki laurowe. Następnie zagotować 1,8l wody i 100gr soli peklującej razem z przyprawami. Jak się zagotuje wyłączyć i dolać dużą szklankę wina. Na szyneczkę około 1 kg wystarczy 40 do 60 ml nastrzyk w zależności od sprzętu jaki użyjemy. Następnie wkładamy do zalewy 5,5% do 6% ( skład wg upodobania ) i jak kto lubi może dołożyć czosnek tylko już do ostudzonej zalewy. Peklowanie do 5 dni w temp do 8 st. Obsuszyć dobrze i wędzić w zimnym dymie ok 10 godz. Parzyć na drugi dzień lub bezpośrednio z wędzarni. Szyneczki nabiorą wspaniałego smaku po trzech czterech dniach, a z dodatkiem masełka na pieczywku :tongue: – sprawdzić samemu. Smacznego.
-
Marek z Bielska!! teraz wiesz dlaczego moja wędzarnia ma brak komina i dodatkowe otwory ( klapy) w górnej obudowie. http://www.wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=1886 Mogę się dostosować do każdych warunków pogodowych. Budując wędzarnie należy pamiętać, że ciąg powietrza ma być wywołany różnicą wagi gazów w skutek różnicy :grin: temperatur. Otwierając wszystkie otwory, ciąg powietrza spada i radykalnie szybko obniża temperaturę, przykrywając zwiększam ciepłotę jak i też sam ciąg komina, a w tym przypadku komory wędzarniczej. Efekt uzyskujemy ilością i masą cieplejszego powietrza – gazów. Należy pamiętać, że im większa komora wędzarnicza tym stabilniejszy ciąg i łatwiej otrzymać temperaturę. Więc nie wysokość komina w przypadku wędzarni, a szerokość samej komory. Przy użyciu dymogeneratora proktycznie jest to bez znaczenia jaka wędzarnia. Mam nadzieję, że nie pomieszałem w już istniejących wędzarniach. Pozdrawiam
-
Kempes ! wino zawsze odwrotnie do dziewczyn, czyli wytrawne i stare. Co do wina to najbardziej do mięs podchodzi czerwone "Kadarka Rosental" a przy półsłodkich musisz brać pod uwagę dodatek cukru do peklowania. Kadarka nadaje specyficzny smak. Szynka jest wspaniała po tygodniu, nabierając wspaniałego bukietu smakowego, który zdecydowanie różni się od smaku w pierwszych dniach. Pozdrawiam :tongue:
-
Jasiu !!! już piszę dlaczego dwa dni wędziłem. Powód taki że przy otwartej komorze ( góra wędzarni) żeby zachować temperaturę, była ładna pogoda i miałem czas na moje doświadczenie czyli kaprys, wędzić dwa dni. Byłem ciekaw jak zachowają się szyneczki. Oczywiście wybrane szynki były ważone podczas wędzenia bo sprawdzałem straty. Jeżeli nie przekroczysz nawet na chwilkę temperatury to wystarczy jeden dzień około 10 godzin na taki sam efekt. Moja wędzarnia była otwarta na wszystkie sposoby, żeby nie dopuścić do spocenia się szynek i to jest jedyny sposób na udane wędzenia i zachowanie w miarę mały ubytek wagi. :grin:
-
Jurek52 normy są też bardzo ważne i prędzej czy później sami je ustalamy i są bardzo podobne do tych z których możemy na tej stronie korzystać. Doświadczenia Kolegów Zadymiaczy bardzo sobie cenię i są bardzo pomocne. Prędzej czy później każdy do chodzi do wniosku, że robi gdzieś błąd lub ma brak pomysłu. Pozostaje tylko forum bardzo bogate w doświadczenie i uważnie czytając można powiedzieć, że jest to skarbnica wielu lat doświadczeń o nie spotykanym smaku. Oczywiście nie każdej technologi można zastosować do każdych warunków, wyposażenia i sposobów wykonywania wyrobów na własne potrzeby. Moje osobiste doświadczenie na początku „spotkań z wędlinami” własnego wyrobu było tak małe, że łatwiej mi było zbudować laser do ciecia grubej blachy niż zjadliwą wędlinę. Tak więc każda wypowiedź i wiedza zawarta na stronie wnosi nowe doświadczenie, tylko należy to umiejętnie wykorzystać. Pozdrawiam. :grin:
-
STRAMPEK znikajace drewno to nie tylko problem suchego drewna i sezonowanego itd. Ważna jest konstrukcja samej wędzarni. Jeżeli będziesz miał wymuszonu ciąg powietrza spowodowany dużym kominem i wiatrem to zawsze będzie problem nawet paleniem drewnem namoczonym. Same drewno z grubych pieńków pali się dłużej niż drobne kawałczki w zależności od rodzaju i gatunku przy wolnym spalaniu. Najlepiej dobrać jest ciąg na wędzarni tak, aby dym lekko był wciągany do komory dymnej w miarę jego wytwarzania i w jak najniższej temperaturze spalania drewna. Pozdrawiam.
-
Tadzio czas wędzenia w tym przypadku zależy od sposobu peklowania mięsa, drewna, a przede wszystkim wilgotności powietrza i samego drewna podczas wędzenia. Nie kieruje się czasem, tylko kolorem szynek lub innych wyrobów. Kolor uzyskuje prostymi zabiegami wędząc przy otwartych częściowo wywietrznikach do suszenia, i szyber w wylocie ustawiam otwarty w pierwszej fazie wędzenia starając się o minimum wilgoci. Dobrze przygotowane wędzonki szybciej się wędzą na złoty kolor, a następnie nabierają intensywnego koloru od pomarańczy do czerwonego. Istotna sprawą jest gatunek drewna nadający również odpowiedni kolor. Nie używam tabel i schematów wędzenia. Temperatura musi byś kontrolowana starannie i nie dopuszczam do jej podniesienia w skutek chwilowego skoku temperatury ponieważ szynki pocą się i maja tendencje do mocnych zbrązowień.
-
Dziadek ! podzielam i szanuję tak wspaniałą wypowiedź. Szyneczki były kupione w normalnym sklepie i tylko adaptowane na moje potrzeby. Wiązania może krzywe, ale własne. Wolę wiązać niż zakładać siatki, które nadają straszny wygląd. Szyneczki tak są do bieżącej konsumpcji. Staram się robić do smaku i własnych potrzeb. Pozdrawiam. Boczuś wędzony na ciepło i wręcz gorąco to jest to czego TYGRYSKI lubią najbardziej. :tongue:
-
Tadzio to bardzo proste bo wędzę dwa dni od 9.oo do 18.oo w temp. 10 do 18 st - tak wyszło i potem bezpośrednio do parzenia. Tak jak na fotkach widać, to jest też super w smaku. Szukam nowych smaków i doskonale bawię się ucząc tego wspaniałego "zapomnianego" rzemiosła. Na upartego i jeden dzień wystarczy wędzenia przy tak małych szynkach. Szukam własnego smaku i to jest to co robię. Pozdrawiam.
