Skocz do zawartości

Adek

Użytkownicy
  • Postów

    416
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Adek

  1. @EAnna, coś czuję , że masz rację - dziękuje za postawienie swojej diagnozy . Tak jak pisałem wyżej mam uraz i robię teraz tak aby kiełbasa osadzała się max. 2 godzinki przed włożeniem do wędzarni . Wolę wcześniej wstać niż walczyć potem z twardym jelitem a kiełbasa zjadana bez jelita to nie to . Pozdrawiam Dodano: 22 listopad 2013 - 11:40 Też jestem ciekawy
  2. Nie wiem w czym jest problem ale ja jak napełniałem kiełbasę wieczorem potem na noc do lodówki rano rozwieszałem na 2 godz. aby się osadzała w temperaturze pokojowej i do wędzarni to zawsze miałem problem z pancernym jelitem . Jak nadziewałem rano potem 2 godziny osadzania i do wędzarni to jelito na kiełbasie było poezją . Nie wiem czy to przypadek bo w międzyczasie pozmieniałem miejsce zaopatrywania się w jelita ( kiełbaśnice ) oraz inaczej postępuje z przygotowaniem ich do nadziewania ( inna procedura - dłużej moczę i więcej razy je przelewam ) . Nie mniej tak mnie to zraziło , że teraz boję się nadziewać wieczorem . Pozdrawiam
  3. Adek

    Ostrzenie noży

    Jeśli byście kupowali zbiorowo to chętnie się dołączę.
  4. W InterMarche kg peklosoli coś około 2 zł
  5. Kolego czepiasz się odgrzewając miesięcznego kotleta. Domagasz się bana a Twoja postawa to co jak nie jątrzenie po takim czasie. Pozdrawiam i z góry przepraszam grupę AM
  6. Kupuję u mira w sklepie i nigdy się nie zawiodłem bo z innych źródeł to różnie bywało ( były i pancerne )
  7. Adek

    Wyroby morfeusza

    Zacząłeś ostro powodzenia na pewno będzie dobrze
  8. Powiem Ci niebo w gębie soczystość rewelacyjna . Szynki parzę zawsze według przelicznika 50 min na kg wyrobu . Ta była po przyniesieniu do domu wrzucona na wrzątek 10 min potem poprzez dolanie zimniej wody szybko obniżyłem temperaturę wody do 79-80 stopni i tak coś około 50 min ( ważyła więcej niż kg ) pod koniec parzenia wbiłem orientacyjnie termometr aby zmierzyć temperaturę wewnątrz wyrobu bo parzę do 68 oC w środku ale pokrywa się to dosyć dokładnie z przelicznikiem 50min/kg ( 10min-15min w gotującej + 35- 40 min w 80oC) . Po wyciągnięciu mam zawsze z boku gar z zimną wodą do którego wrzucam na chwilę parzone szynki a potem wieszam w chłodnym miejscu do odsapnięcia ( teraz poszły na balkon ) . Polędwicę parzę w 80oC do 58oC w środku ( nie 60oC) i tutaj bez termometru tego nie robię a wyciągam prędzej bo jakoś tak mi lepiej smakuje a poza tym po wyciągnięciu zawsze temperatura jeszcze trochę skoczy w środku . Co do wędzenia to wędzenie szynek i boczku ( nie liczę osuszania ) jakieś 4 godzinki . Polędwicę wyciągam dużo szybciej zaraz po osiągnięciu kolorku aby nie dostała twardej "skórki" tak samo serki czy kiełbasę ( patrzę na kolor ) . Pozdrawiam
  9. Dzięki za miłe słowo Jarek Dużo czasu mi zajęło to pojąć ale pomoc kolegów i uważna lektura forum ( kopalnia wiedzy ) przyniosła efekt ale dzięki temu troszkę poznałem zasady . Teraz zrobił bym inną i o wiele prostszą ale ta jak już jest niech będzie - po przeróbkach dobrze spełnia swoje zadanie oby obsługa tylko sprostała i będzie oki Ja zanim za tego typu wyroby się wezmę to muszę się jeszcze duuuuuuuużo dokształcić i sprzęt którym dysponuję wymienić . Dojrzewam do tego i już chyba bliżej niż dalej . Pozdrawiam Dodano: 11 listopad 2013 - 17:23 Arku jak się troszkę rozhulam to może wtedy bo teraz to z czymmmmmmmmm do ludzi . Dzięki
  10. Długo się ociągałem z zakładaniem własnego tematu bo ilości które robię i częstotliwość ich wykonywania w porównaniu z innymi kolegami jest hm .................. powiedzmy śmieszna . Jest to spowodowane nie tym , że mi się nie chce czy coś w tym stylu ale tym , że nie jestem w stanie zaplanować za dużo na ileś dni do przodu ehhhhhhhhhh ( świzdu gwizdu i wsio stoi na głowie ) . Jednak kurcze jak coś wychodzi a jeszcze przy tym smakuje ( niebo w gębie ) to chciało by się pochwalić , podzielić swą radością i tak samo w drugą stronę jak coś nie halllllo to chętnie usłyszeć głos doradczy czy konstruktywnej krytyki ( nie zawsze jest wesoło - życie ) . I właśnie dlatego aby nie zaśmiecać wątków kolegów postanowiłem założyć własny . Nie będę się cofał w przeszłość gdzie co i jak bo na forum jestem już bardzo długo , najpierw jako ukryty łapiący bakcyla czytacz a od 2008 już zarejestrowany cichy użytkownik . O moich perypetiach ( czytanie nie pomogło uniknąć błędów ) z własną wędzarnią możecie poczytać w tym temacie : /topic/1532-wedzarnia-prosze-o-kilka-porad/ A teraz to rzeczy Moje królestwo i moja wędzarnia ( jak ja tam lubię spędzać wolny czas i odpoczywać ) : Wędzarnia jest z dwoma paleniskami : - jeden piec w ziemi na długim kanale ( 1,6 m ) do wędzenia gorącym dymem się nie nadaje został tylko dlatego , że nadaje się do wędzenia na zimno . Będę miał kiedyś więcej czasu to go wykorzystam i popróbuję zimnego wędzenia - drugi piec na króciutkim kanale z szybrem ( fi- 200 ) z dużym paleniskiem wykonanym z klinkieru i dużymi drzwiczkami . Od momentu pobudowania tego paleniska uwielbiam w nim wędzić i podawać wędzonki rodzince Wędzarnia ma wędzić nie patrzyłem na wygląd i brałem pod uwagę złodziejaszków buszujących po działkach dlatego wygląda jak wygląda . Jest wyłożona w środku 3 cm deskami dębowymi obitymi jeszcze 1mm czarną blachą ( między deskami a murem 3 cm szczelina powietrzna ) . Średnica komina była za mała to dołożyłem klapę dymną i to był strzał w 10 . To tak pokrótce w czym zadymiam A teraz aby nie wracać do starych wyrobów ( a było z tym różnie ) zacznę od sobotniej zadymy . Polędwice , boczki , szynki peklowane według tabeli dziadka ( mniej słonej ) - 10 dni . Serek typu włoskiego Pilos 24 godziny w 8% solance . Kiełbasa kanapkowa , zrobiona tak na szybko bo LP bardzo chciała coś na kanapki - a'la Pobiedziska . A'la bo z Pobiedziskiej to tylko został zestaw przypraw - Pobiedziska była natchnieniem . Tak to wyglądało po przyniesieniu do domu : Kiełbasa i inne wyroby po parzeniu - co na potem to do zamrażarki bez parzenia : Ufffffffff poszło odważyłem się - Pozdrawiam wszystkich Adek
  11. @arkadiusz karczek powoli ubywa z lodówki , szarpię jak pies starą kufajkę ale mi smakuje nie będę z nim już nic kombinował . Polędwica którą nastawiłem zalicza od soboty drugi etap tym razem na balkonie ( zadaszonym ) . Temperatury jakie panują ( ok 12oC ) plus od czasu do czasu deszczyk myślę , że jej się bardziej przysłużą niż okno w kuchni . I w trzecim etapie nie ściągnę owijki będzie wolniej dojrzewać w lodówce ( ostatnio ściągnąłem ) . Zobaczymy teraz jaki przekrój wyjdzie
  12. One nie padły tylko jak instalowałeś nowego XP to on po prostu nie miał do Twojej karty sterowników w swoich zasobach dlatego musisz zainstalować je ręcznie . Masz rację dla niego to będzie pikuś chwila moment i zrobi . Pozdrawiam
  13. Najedź myszką na ikonę Mój Komputer => kliknij prawym myszy i wejdź w Właściwości i tam w którejś zakładce będziesz maił Menadżera Urządzeń i dalej tak jak Miro pisze .
  14. Wiem , wiem Jarek ale rodzinka na coś innego liczyła Czyli norma przy pierwszych próbach . No kurcze nie mogłem wytrzymać tak mnie łapki korciły . A co sądzicie warto go teraz takiego jak widać przetrzymać w lodówce i pchać w sobotę do wędzarni aby potratować gorącym dymem . Na zimny nie mam czasu bo dni krótkie a i tak połowa dniówki mi zejdzie na gorące wędzenie szynek , boczków i polędwic .
  15. Nie mogłem się doczekać karczku i niepotrzebnie przyśpieszyłem ( nie posłuchałem do końca Arka ) jest zjadliwy na bank się nie zmarnuje ale jeść będę chyba sam dla rodzinki za bardzo ciągliwy ( polędwica była kruchutka ) . Na sobotę czeka mięsko zapeklowane mogłem poczekać i podwędzić razem z resztą ehhhhhhhh . Ale co zrobić jak ciekawość mnie zżerała bo to pierwsze tego typu wyroby . Ale i tak się cieszę Karczek : 1 etap - 10 dni , 2 etap - 7 dni , 3 etap - 6 dni
  16. Brak sterowników od karty dźwiękowej . Musiał byś podać dokładnie co posiadasz to i sterowników byśmy poszukali . Zobacz czy nie masz dodatkowej płytki ze sterownikami do płyty głównej ( jeśli karta dźwiękowa jest z nią zintegrowana ) lub płytki do samej karty dźwiękowej . Pozdrawiam Dodano: 03 listopad 2013 - 09:52 @Maxell, Upsssss nie widziałem Twojego wpisu jak pisałem
  17. Michał dodam jeszcze , że każdy przeważnie wybiera klinkier ( pomijając efekt wizualny ) bo jest on dużo bardziej odporny na czynniki zewnętrzne ( deszcz , mróz , wilgoć ....... ) . Dużo więcej zniesie niż zwykła cegła chociaż dobra cegła też wiele potrafi ale jednak ....klinkier moim zdaniem więcej ( mniejsza porowatość )
  18. Arkadiuszu również przyjmij spóźnione ale szczere życzenia 100 LAT w zdrówku !!!!!
  19. Michał ja osobiście nie podejmę się wchodzenia w takie szczególiki bo jestem za cienki . Tyle co wiem to szamotka bardzo szybko nagrzewa się powierzchniowo i bardzo powoli wpuszcza temperaturę w struktury wewnętrzne ale jak już wpuści to również powoli oddaje . Klinkier czy cegła palona szybko się nagrzewa w całej swojej strukturze i tak samo szybko tą temperaturę oddaje . I to jest chyba główna różnica która dla nas jest tak ważna Tyle wiem bo gdzieś ........... ale do analiz to za cienki jestem ale nie w pasie
  20. Adek

    Podziękowanie

    Chciałbym serdecznie podziękować dla kolegi miro . Jakiś czas temu zakupiłem u niego w sklepie termometr DT34 , niestety mam miękkie serducho i po pożyczeniu go wrócił do mnie z uszkodzoną sondą ( stopiona sonda i przewód ) przez co stał się praktycznie bezużyteczny . Bez większych nadziei zwróciłem się do mira o pomoc . Miro podszedł to sprawy bardzo profesjonalnie nie tylko jako sprzedawca ale również jako kolega zadzwonił do producenta , przetarł mi szlaki a mi zostawił tylko sprawę dogadania się w szczegółach i w kwestii przesyłki oraz jej płatności . Miro jeszcze raz dziękuję zwłaszcza , że mogłeś a wcale nie musiałeś i to się najbardziej liczy !!!!! :clap:
  21. Powiem to co mi natłuczono na forum do głowy i co się sprawdziło oraz co przećwiczyłem na własnej skórze . Mogę się troszkę zaplatać ale mam nadzieję , że mądrzejsi mnie poprawią ( piszę z pamięci ) Szamotka w wędzarni czy szamotka w piecu wędzarni ??? Wędzarnia - szamotka = wilgoć która jest niewskazana Jeśli chodzi o piec to głównie chodzi o to aby proces spalania/tlenia drewna odbywał się w jak najniższej temperaturze i aby nie stwarzać warunków mogących powodować tzw. dopalanie dymu lub palenie drewna płomieniem . Drewno powinno się spalać w przedziale temperatur od 230 oC do max 500oC , wówczas dym ma najlepsze właściwości . Powyżej 510oC zaczyna się proces dopalania substancji lotnych i niestety wiem to z własnego doświadczenia ten dym zaczyna śmierdzieć a z nim nasze wędzonki . Wiem również z własnego doświadczenia , że podczas dłuższego wędzenia szamotka potrafi się tak rozgrzać , że każde podłożone drewno zamiast się tlić po chwili staje w płomieniach i zaczyna się meksyk ( mimo tego że jest rozrzucone ) . Dlatego paleniska powinny być duże aby była możliwość opalania w taki sposób aby żar i spalane drewno nie stykały się bezpośrednio ze ścianami paleniska i ich nie nagrzewały oraz aby palenisko miało możliwość oddawania nadmiaru ciepła na zewnątrz a nie je kumulowało . To tak pobieżnie i piszę to co nakładł mi do głowy Andyandy oraz Kostek61 zastosowałem się do ich uwag i nie żałuję a wiem co to śmierdzący dym i wiem co to wywalone pieniądze i poprawki . To wszystko co mi nakładli sprawdziło się i przerobiłem to na własnej kieszeni . Brak szamotki mniejsze problemy a problemy zaczynają się gdy już tak wędzimy ze 3-4 godziny i coś nam ten dym zaczyna śmierdolić a te wędzonki przyniesione do domu zamiast wywoływać ślinotok i wspomnienia młodości jakoś działają odwrotnie . Pozdrawiam Andyandy oraz Kostka61
  22. Z tymi płytkami szamotowymi w piecu będzie Ci bardzo ciężko otrzymać odpowiednią jakość dymu . Piec nie powinien być budowany z materiałów kumulujących ciepło . Jak możesz to wywal je .
  23. Obawiam się też , że przy niskich temperaturach na zewnątrz na tej blasze będzie Ci się skraplała wilgoć która może kapać na wędzonki . Drewniane zadaszenie lepiej by się sprawdziło i są większe możliwości modyfikacji . A tak naprawdę cala wędzarnia jak by była wyłożona w środku drewnem i jeszcze obita blachą 1mm to by był luxussssssss ale do tego jeszcze dojdziesz sam
  24. Pominąłeś etap ociekania a zapewne też osuszania w wędzarni to wyszło jak wyszło . Poczytaj akademię dziadka , zrób wsio po kolei dobrze bez żadnych skrótów a dopiero wtedy zobaczymy i będziemy działać i doradzać . Za dużo błędów zrobiłeś w fazie produkcji . To jest abecadło i zasady jakich powinno się trzymać w każdego typu wędzarni http://wedlinydomowe.pl/akademia-dziadka/1173-czesc-vii-wedzonki-peklowanie-wedzenie-i-gotowanie
  25. Ten kanał dymny ze stalowej rury masz chociaż ocieplony ??? Według mnie masz również za mały przekrój komina ( dolot większy niż wylot ) , podejrzewam że błędów robisz więcej nawet podczas samego wędzenia na poszczególnych jego etapach . Ewidentnie z tego co piszesz to Ty kisisz a nie wędzisz . W wędzarni powinien być swobodny przepływ dymu a Ty przy zamkniętych drzwiach i niewystarczającym kominie tego nie możesz zapewnić . Możesz ją unieść do góry ??? A jak jest wykonany piec ( materiały i wielkość ) ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.