Część forumowiczów zrobiła kaszankę, zrobiłem i ja. Tym razem część kaszanki była eksperymentem, na farsz składało się 2kg tłustej łopatki, 1kg podgardla, około 1kg skórek i kg wątroby, kasza jęczmienna gruba 800g, jęczmienna średnia 400g, krew suszona rozwodniona 20% wkładu. Mięsa oprócz wątroby parzyłem do miękkości, wątrobę sparzyłem osobno a wodę wylałem. Do rosołu po sparzeniu mięs włożyłem dwie nowe podkolanówki wypełnione kaszą i gotowałem ok 20 min. Mięsa i skórki zmieliłem na siatce 4 mm a wątrobę pokroiłem na kostkę 5/5 mm. I na tym zakończyłem tamten dzień, następnego dnia chcę kończyć, wsadzam dłoń do miski ze zmielonym mięsem a tam jeden kawał jakby gumy, z wielkim trudem udało mi się porwać na mniejsze kawałki ale one nie nadawały się do wymieszania z kaszą. Wymyśliłem że włożę do piekarnika ustawionego na 80st na okres 15 min ale to nic nie dało, żona mówi dawaj na patelnie, podlała trochę wody i intensywnie mieszając doprowadziła do rozdrobnienia masy mięsnej, uuuf udało się , a już myślałem że zamiast kaszanki trzeba będzie zrobić leberkę .Zapomniałem dopisać że do farszu dodałe również 7 sporych główek cebuli zeszklonej na smalcu i zmielonej razem z mięsem.Po wymieszaniu wszystkich składników odłożyłem ok 2 kg farszu do którego dodałem sporą garść pokrojonej suszonej podwędzanej SLIWKI. Po nabiciu w kiełbaśnice, poprosiłem lubą żeby sparzyła w rosole do którego dolałem wody powiązane w pęta batony, i tak zrobiła, tylko ja głupi nie powiedziałem że trzeba po sparzeniu zanurzyć batony w gorącej wodzie celem zmycia tłuszczu z powierzchni . Kaszanka b smaczna a to ze śliwką na pewno będzie robiona nie raz .