pis67

Przy takim zawieszeniu na haku i 120 stopniach przez 20 minut powinien na haku zostać tylko łeb. Posłuchaj Pokemona, bo wędzonki okopcone, ale początki u mnie były dużo gorsze. Parzenie w garze, pieczenie w beczce.

Dziś żywiecka, zabrakło osłonek, osłonki krakowskiej w zastępstwie. Część parzona, część pieczona w wędzarni. Receptura z domowego archiwum, zrobiona zgodnie z przepisem, ocena organoleptyczna od piątku w Gąsiorowie na zlocie W-M. No i kabanosy-próbka reprezentatywna.

Ziele nada specyficzny smak(tatrzańska), a wszystko mielimy na 8-ce. Zamiast soli i saletry 18 dkg peklosoli, kiedyś mięso było mniej wodniste, pozyskiwano je ze zwierząt nieco starszych o większej wadze, stąd więcej soli, o sposobach przechowywania wędlin nie wspomnę.

Ta wędzona bez parzenia to może w drugiej kolejności, zacznij od wersji wędzono-parzono-wędzonej i będziesz zadowolony. W temacie wyższości boczku czy rolady boczkowej wędzonej nad wędzoną parzoną, po wielu testach praktycznych, popieram w sprawie stanowisko Arkadiusza.

Jak to opatentował? Każdy, kto kiedykolwiek robił wędliny czy wędzonki powinien wiedzieć, że wędzenie po parzeniu diametralnie przedłuża trwałość wyrobu, o jego zapachu nie wspomnę. A ja prawie zawsze tak robię nie dla efektu, tylko taka tradycja.

To jam jest ten, co podgardle używa tylko do parówek, a zapach jest dla mnie taki sobie, wyczuwam wpływ zapachu pewnych gruczołów. Dobrze, że podgardla w półtuszy mało.

A dziś w wędzarni wędzonki, a wczoraj nadziałem takie białe kiełbaski.

Kończę kutrowanie przy około 14-stu stopniach i nadziewam od razu.

Na zlocie to my metkę cebulową nauczymy się robić, jak jeszcze nie umiemy.

To i metka od podszewki, grubo mielona... z mięska pierwszej klasy.

Temat dość złożony- zależy od wieku sztuki z której pozyskany był boczek, sposobu peklowania, temperatury wędzenia przed podpiekaniem i paru mniej istotnych czynników. Ja generalnie wędzę 3 godziny w temp. około 55-60 stopni, następnie pieczenie w temp. 80-85 stopni przez 40-50 minut i gotowy do spożycia, po wystygnięciu lub nie.

A w wędzarni jeszcze zadyma...

Bardzo dobrze. Będzie salami bez kultur startowych, których nie mam. Ale mam czas i za trzy miesiące kiełbaska będzie gotowa.

Amber go robi, niedaleko masz, na szczęście nie gold. Pełna mobilizacja 21-go września-czekamy. A tu niżej przekroje grillowej, polędwicy i kaszanki. Czyżby bez niespodzianek?

I zrobiłem jałowcową zgodnie z zaleceniami Zbója. A dziś pytanie - co zrobię z mięska z foty, wp.Ikl., woł.Ikl. i słoniny?

No i po wędzeniu, grillowa delikatnie i do parzenia, kabanosy już upieczone - stygną.

Dziś też boczek uwędziłem, a teraz grillową i kabanosy wędzę. Zrobiłem też metkę 2kg - wędzona będzie od poniedziałku.

Ja w ogóle nie wierzę, a przy okazji zapytuję co to teraz za obrazki ludków się wszędzie w górnym rogu wyświetlają? Do czego to jest potrzebne? Dodam, że wręcz przeszkadza.

Wczoraj przed północą kaszaneczki skręciłem naprędce, zapomniałem o płuckach, ale cóż, tak bywa, gdy do receptury wcześniej się nie zerknie. Dziś delikatne podwędzenie dla ...

Dawno z półtuszy nie przygotowywałem mięska na wyroby. szału nie ma. -mięsko na kaszankę - pół łba, okrawki, nieco skórek, wyda na 10 kg gotowego wyrobu -na metkę - 2kg 22g/kg peklosól -na kabanosy- 2,5kg 17,5g/kg -na grillową - 8kg 17g/kg -na wędzonki - 6,5kg (ogonówka, szynka z tłuszczykiem, kulka i mały boczek) woda 4l/peklosól 370g -słonina - 2kg - pójdzie do salami -na pasztet - 2kg -dla psa Kota - 0,6kg Reszta na obiady przeznaczona. Dziś lub jutro przyjedzie świeża krew, zaczniemy od kaszanki grillowej.

Pewnie że można, tylko zmielone do lodóweczki zapakować na ten czas.

Dawaj fotę naturalnie pomarszczonej, a może jeszcze całkiem nie zastygła w swojej objętości.

No to szykuje się parę dni spokoju na forum, większość czi.. :clap: .. ów udała się we wiadomym kierunku, pozostaje nam czekać na ich powrót, życząc dobrej pogody, miłej roboty, suto zastawionych stołów i nie narzekania po powrocie.

Jałowcowa w przekroju, teraz z tydzień podsuszania.

A w niedzielę otworzyłem pierwszego koźlaka warzonego wiosną, już dojrzał do spożycia, dostępny na zlocie w Gąsiorowie. A jeszcze jedno - ma pałera.