Organy motocyklistów po wypadku praktycznie nie nadają się do transplantacji, są zniszczone.
Co za bzdura.
Ja uważam, że w większości zdarzeń z udziałem motocyklistów winni są jednak kierowcy osobówek. Widząc pędzący motocykl zawsze zjeżdżam lekko w prawo, by mógł spokojnie lecieć do przodu, nie przeszkadza mi, że są szybsi, bo jak chcą to są.
Ale nagminnie obserwuję kierowców którzy specjalnie utrudniają jazdę motocyklistom, sam nie wiem po co. Ci co jeżdżą szybko, robią to na własny rachunek. Wiadomo, nie brak furiatów, którzy potrafią przy szkole czy przedszkolu mykać i 150, ale cóż.
A tak naprawdę piszę tu, bo wczoraj wytropiłem jadąc na imprezkę leśnego ssaka...