Taki mały salcesonowy zapasik golonka b/k tylna 1.5 sztuki, mięso z jednej kości karkowej, skórki wp pobiedziskie - 2.98 kg pobiedziskie uszy wp - 0.86 kg rosół z parzenia towaru - 1.5L pobiedziskie kątnice wp - 5 sztuk sól - 18g/kg czosnek majeranek pieprz świeżo kręcony "fura" kminku w ziarnach Część mięsa z kości, skórki i coś tam coś tam z głowy zmieliłem na sitku 4mm, uszy krojone w różne kształty tak jak nóż prowadził, cała reszta w kostkę, różną. Po wymieszaniu całości nadziane w kątnice. Kątnice wkładałem do gara z wodą o temp. 80st.C i w takiej też temp. parzyłem. Ze względu na to, że towar trochę długo gotowałem(przegapiłem) i był "letko miętki" to parzyłem krócej niż zazwyczaj, mały salcesonik parzyłem 45 min. dwa większe 50 min., dwa duże 1 godzinkę. Są jadalne, ale nie mnie to oceniać, za tydzień ocenią to inni ze specjalistą wyrobów pobiedziskich na czele :D Jutro pakowanie w próżnię. I mnie się "kornik" trafił w wyrobie, jeden ale za to duży