-
Postów
7 795 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Zbój Madej
-
Na pewno dodam więcej wody, jedną cebulę wiecej, zrobię mniej ostre, więcej ketchupu, może zrobię w innej mieszance przypraw
-
/topic/6489-kuchenne-przygody-wg-zbója/?p=367463 Nie było kiedy wstawić fotek, po dobie marynowania próżniowego piekłem we Wtorek Pieprz cayenne zastąpiłem przyprawą Harrisa, jest ostrzejsza. Na dno formy ułożyłem kawałki czosnku. Żeberka wymieszałem z dżemem brzoskwiniowym, ketchupem i przyprawą Harrisa i na blachę, dodałem jakąś setkę wody, mogłem dodac więcej. Żeberka z przypieczonym mocno karmelem po upieczeniu obróciłem coby sosik ten ciemny kolorek wyciągnął, tak jak robię z innymi mięsami wp jak są m=zbyt mocno przypieczone Piekłem 30 min. w 200st.C i 90 min. w 180st.C, żeberka bardzo jadalne, ale jeszcze mus nad nimi popracować coby były na mojego gusta Sosik trochę zbyt ostry wyszedł.
-
Babci 200 Lat :D
-
Yogi, wszystkiego najlepszego :D
-
No to będzie barszczyk w Zatomiu :D
-
Qrcze, wylatało z głowy. Ja i pokemon Czwartek mamy opłacony, ale i tak czekać trza bo jeszcze niewiadomo co z pokemona pracą, czy Czwartek będzie miał cały wolny czy rano jeszcze do pracy pójdzie, a my wtedy chyba wieczorkiem byśmy dojechali Jeżeli wsio dobrze pójdzie to do tańców powinniśmy być już po spożyciu barszczu :clap:
-
Napiszę szczerze i bez maślenia, miałem zamiar przywieźć na Grzybozlot dwa razy po 5L gotowego barszczu w butlach po wodzie, tak na posmakowanie jak mi to wychodzi, ale jak jest życzenie można machnąć na miejscu. Tylko trza jakiegoś wywaru naprodukować w domu. Przydałaby mi się także pomoc do obierania buraków i innych warzyw, ja , no cóż, dziś obierałem z kłopotami 5 buraków i inne warzywa. Maszynkę z tarką bym przywiózł, tylko właśnie pomocy będę potrzebował. Taki barszczyk robi się stosunkowo szybko. Od czasu zagotowania warzyw jakieś 30-40 min. trochę postoi z warzywami po ugotowaniu, cedzenie, doprawianie i można lać do szklanek Aha, co do wywaru to nie jest aż tak konieczny mięsny. Jak nie mam mięsnych wywarów to robię warzywny z dodatkiem czosnku, liścia, ziela i pieprzu ziarnkowego. Też jest dobry Co do smaku to zdecydujcie czy ewentualnie chcielibyście taki "normalny" barszczyk czy z "grzybkami". Najlepiej Wirusie to sam zdecyduj co i jak z barszczem, ma być albo nie być, oto jest pytanie
-
Ciekawa smaku barszczu, żeberek czy aromatu grzybów leśnych?? Jest to mieszanka przypraw. Przepisu brak. Mieszanka nie do kupienia w sklepach, robiona jest po znajomości na zamówienie :D Barszczyk gotowy. Odlałem 1.5 L barszczu już przyprawionego po mojemu i dodałem aromatu grzybków leśnych w ilości 4g, było mało dałem jeszcze gramik, było prawie dobre i jeszcze gramik i jest oki. Wychodzi na mój smak 4g/L barszczu. Smak bardzo wyczuwalny, ale nie dominujący nad innymi przprawami w barszczu Po lewej z "grzybkami" po prawej bez
-
Machnąłem barszczyk na wędzonych fajnościach pozlotowych. Teraz się przegryza, jakieś dwie godzinki i cedzenie, doprawianie solą, pieprzem, czosnkiem, zakwasem buraczanym i przyprawą z grzybów leśnych Będzie cosik na wzór żeberek JackaC, ale bez wegety, zamiast tego to moja mieszanka przyprawy do kuraka pieczonego i sól. Jutro dżem brzoskwiniowy, ketchup, cebula i ewentualnie jeszcze dodam pieprzu cayenne. Chyba stałem się fanem marynowania próżniowego, żeberka zapakowane do jutra. Jutro pozostałem dodatki i pieczenie
-
Jak jest 5 lat to nawet jak nie chciał to i tak "na mnie" musiał trafić :D Szotornik podstawa to całkowite osuszenie wyrobów w wędzarni żarem bez dymu lub z małą ilością dymu, wcześniej oczywiście osadzanie. Jak wyroby w wędzarni będą osuszone, czyli będą suche to wtedy dajesz dym. Nigdy nie osuszaj na czas tylko do całkowitego wyschnięcia wyrobu w wędzarni, a dymem wędzisz do koloru jaki Tobie się podoba. Po mojemu temp. osuszania 40-55st.C, wędzenie to samo max. 60st.C, zależy jaki rodzaj towaru wędzisz To dla mnie była podstawa nauki dobrego dymienia, oczywiście także pomoc i porady wielu z naszego forum http://wedlinydomowe.pl/akademia-dziadka/1173-czesc-vii-wedzonki-peklowanie-wedzenie-i-gotowanie
-
Biesiadnicy pozdrawiają Michała :D Potwierdzam
-
Paweł wszystkiego najlepszego :D
-
electra, wszystkiego najlepszego :flowers:
-
Zapraszam Przybywaj :clap:
-
Jakoś nie mogłem czekać do wieczora i przekroiłem. Miękka bardzo, nawet skórka miękuchna, "każdy" gość ją swobodnie pogryzie :D niestety, parzenie jakie wczoraj zastosowałem z musu, znaczy parzenie z małym gotowaniem i zostawienie tego na noc w garach wyciągnęło sól, mimo tego, ze golonkę trochę nastrzyknąłem. Nie jest mało słona, ale golonka powinna być bardziej słona. Na "takie" parzenie dla golonek potrzeba 12-13 peklowania i będzie oki
-
/topic/3988-wyroby-miesne-z-piekarnika/?p=365573 Bardzo fajna pieczeń borowikowa mi wyszła, jak dla mnie tłuszczu w sam raz, a mogło by być więcej /topic/3988-wyroby-miesne-z-piekarnika/?p=365734 Kiełbaska wolno pieczona w przekroju. Piekłem w większej niż zawyczaj temp. no i przedobrzyłem z czasem pieczenia o pół godzinki, ciutkę przepiekłem. Chudsza od poprzedniej
-
No to czekamy, aż kolega wsio opisze, co i jak majstrował przy produkcji
-
Dla mnie trochę to ciekawe, 3 tyg. peklowania i sine żeby człek nawet nie chciał to po takim czasie musi być kolor w środku Baleron po wędzeniu i parzeniu, peklowany 10 dni bez nastrzyku, tylko jeden raz w ciągu tych 10 dni mięso w garze przewróciłem. Kolor dla mnie prawidłowy Jakby co to dziurka w środku jest po termometrze Może Bagno się wypowie, sam jestem ciekaw co spowodowało sinienie przy tak długim peklowaniu
-
Golonki po parzeniu. Golonki parzone prawie 5 godz. Już sie pogubiłem co to za mięso teraz sprzedają. Kiedyś goloneczka max. 3.5 godz parzenia i była oki, a z tymi się męczyłem. Po 4 godz. parzenia skóra nadal trwarda, podniosłem trochę temp. i się gotowały na maluśkim ogniu niecałą godzinę i na noc golonki zostawiłem w garach, w kuchni. Teraz to chyba za miękkie mogą być, co niektórym przy stole może odpowiadać ta miękkość . Nie wiem tylko czy czasami nie są zbytnio wymoczone, a przez to mogły stracić słoność, ale wieczorkiem lub jutro smakowanie, wtedy bedzie widadomo czy są oki Popakowałem dziś trochę z rana, m.in. baleronik. Qrcze, zapakowany prawie tak ładnie jak w Biedronce, czy innym Tesco :laugh: Trza się powoli zbierać do dymienia polędwic i Pilosów
-
Może na Grzybozlocie? rok temu pierwszy raz jadłem i... brałem dokładkę :D
-
Kaziu, to może ja je tak dla pewności do rana będę parzył, tak coby były smarowne, tak dla pewności, że zjadliwe są :D
-
Golonki parzę "na skubanego". Bagno kiedyś na zlocie mi poradził, jak parzyć boczki ze skórą, a no po jakimś tam czasie parzenia, skórę się skubie paznokciem (czystym!!), jak jest już miękka i daje się łatwo skubnąć to jest oki i się boczki wyciąga. Ja tak robię z golonkami, ale nieraz jest tak, że jak golonka jest ze starego świntucha, albo od czego innego to zależy, skórka jest już miękka, a w środku mięsko może się zdarzyć twardawe, ale nie aż tak twarde żeby nie można było jeść Nigdy nie wbijałem termometru w golonkę, nawet w czasach wędzenia "po staremu" Dziś będę parzył jakieś 3.5 godzinki +/- , hmmm, tak myślę, żo powinien ten czas wystarczyć. Goloneczki już po dymieniu i od kilkunastu minut są w garze
-
Karkówka pieczona w rękawie. 30 min 200st.C i 1godz. 10min. w 180st.C. Po tym czasie wyłączyłem piekarnik, ale karówkę zostawiłem w środku coby większej miękkości nabrała i każdy przy stole mógł ją bez kłopotu pogryźć. Mam nadzieję, że będzię miękka Obok karkówki zawinięta w celofan wystygnięta kiełbaska wolno pieczona, jest w lodówce i nabiera lepszego smaku Jakby co to karkówka nie jest spalona, tak ciemnieje majeranek przy pieczeniu, a cebulkę zawsze u nas się daje po upieczeniu na mięsko wieprzowe
-
Golonki peklowałem razem z boczkami co to wczoraj je zadymiłem, boczki były 10 dni w zalewie, golonki 11 dni. Dziś wędzenie razem z osuszaniem będzie trwało 7.5-8 godz, parzenie co najmniej trzy godzinki w temp +/- 80st.C. Golonek wędzonych nie podpiekam ani nie piekę