-
Postów
7 795 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Zbój Madej
-
Mało Andrzejku mało dla kakrkówki. Ta co jadłeś u mnie i mówiłeś że miękka to była parzona do 74-75st.C. Oczywiście zależy to od samej karkówki, znaczy czy świntuch był młody czy już dobrze wyrośnięty. Te karkówki co to w Lubomku sprzedają to duże sztuki i ja je muszę "gonić" do 74-75st.C To jest nas dwóch Radolek i dla mnie 75st.C w karkówce to jest max. temp. później im wyżej tym badrdziej sucha będzie Miro, ja sobie jaj nie robię, od czasu jak jestem z Wami na forum, dość dużo kakrkówek uwędziłem i sparzyłem więc mogę napisać, że w parzeniu karkówki wprawę mam (na swój gust) Poza tym w moim temacie o wędzonkach już pisałem do jakiej temp. ja karkówkę parzę Oczywiście! jestem za tym coby każdy parzył swoje wyroby tak jak mu smakują :D
-
Andrzejku mam plan, jak przyjedziesz zaniedługo do mnie to wcześniej zapekluję głowę i ugotuje nam na zakusku, no nie? :D
-
Głowę to ja już jadałem, ale na soli. Jest u mnie w zamrażarce pół główki, będzie czas to się zapekluje, jak nie zapomnę a najlepiej przypomnij mi za czas jakiś to się zrobi jak piszesz :D
-
Przekroje z ostatniego dymienia Szynka babuni, mięsień dwugłowy. Z lewej obrzynek z tego mięśnia. Obrzynek w przekroju. Szyneczki z półbłoniastego, z lewej obrzynek z prawej ładniejszy i większy kawałek. I to co najlepsze w świntuchu Wsio pomrożone, znaczy prawie wsio, "trochę" towaru musiałem popróbować :D
-
No pewnoooo :D No niestety, raz na jakiś czas pojawiają się na naszym forum porady nie sprawdzone prze doradzającego
-
Andrzejku, to co w wanience na dnie to była pozostałość po ociekaniu To już stare czasy bracie, staaaaare czasy :D
-
Ja tam króko odpowiem Tobie, odpowiem fotkami, nie wstawiam ich często raz jeszcze, ale wyjścia ni ma To było wędzenie w gorącym gęstym dymie, co można nazwać wędzenie z podpiekaniem w dymie. W smaku były dobre, w przekroju też, ale ten kolorek... Twój wybór czy będziesz podpiekać w ten sposób. Co do piekarnika to cóż dla mnie piekarnik jest dobry do pieczenia mięs surowych i do pieczenia ciast, a nie do podpiekania wędzonek i kiełbas, można bardzo łatwo przepiec i wysuszyć wyroby, ale każdy robi jak mu wygodniej.
-
Po 12-tu godz. osadzania w chłodzie to wstępnie napewno z wierzchu bedą troszkę suche, ale po włożeniu do wędzarni zaczną się pocić pomimo iż wcześniej powisiały także trochę w temp. pokojowej
-
Pierwszy raz jak robiłem kabanosy to ilość przypraw była jak w przepisie, w kolejnych kabanosach ilość przypraw zwiększyłem chyba cztero czy pięciokrotnie, juz dokładnie nie pamiętam, teraz przyprawy dodaję na oko, mniej więcej wiem ile mam dodać Z gałką to fakt trzeba uważać, można spartolić kiełbaskę, myślę, ze jak dodasz gałki trzy razy więcej niż w 16-tce napisane to będzie oki. I ja tyle daję do kiełbas parzonych bo mało słonolubny jestem, a do kabanosów czy innych kiełbas, które podpiekam w wędzarni daję mniej peklosoli. Parzenie a podpiekanie to dwie inne metody obróbki termiczej wyrobów. Do parzonych więcej, a do podpiekanych mniej peklosoli czy soli, a jak chcesz robić kiełbasy długotrwałe, to tak Jak Andrzej pisał, więcej soli czy peklosoli Każdy z nas ma inny próg słoności i musisz zrobić kilka rodzai wyrobów coby słonośc dopasować na swój smak. Z ilością soli lepeij się nie zapędzać. W myśl Zbójowego powiedzenia "Lepiej dosolić jedzenie na talerzu niż popijać za słone", powodzenia w wyrobach i pozdrawiam Jeżeli kiełbasy po nadzianiu będą wisiały w chłodnym miejscu to bedzie to osadzanie, po osadzaniu kiełbaski powieśić w temp. pokojowej na godiznkę lub dwie celem wyrównania temperatury, osuszać w wędzarni trzeba, ale nie na czas tylko do momentu gdy powierzchnia osłonki będzie sucha, wtedy dajesz dym
-
Serdeczne witanko wszystkim nowo przybyłym
-
To wiesz Aniu, pakuj towar w siatkę i do Lubomierza, zagryzać będzie czym
-
Beata, proponuję Tobie skorzystać z tego przepisu, który pochodzi z 16-stki, znaczy z przepisów wewnętrzych Centralnego Zarządu Przemysłu Mięsnego. Jako wieprzowinę kl I użyj chudego mięsa szynki, najlepiej mięsień półbłoniasty. Jako wieprzowinę kl II użyj boczku, który to tak na oko będzie miał 40% tłuszczu. Rodzaj przypraw taki sam jak w przepisie, ale zwiększ ilość tych przypraw, peklosoli proponuję 16-17g na kg mięsa. Ja robię kabanosy tylko z tego przepisu. Z jakiego przepisu Ty skorzystasz to już Twój wybor :D Ja osobiście podgardle bez gruczołów i bez skóry używam do kiełbasy jakiejś tam, która ma być spożywana na gorąco. Z podgardla wykrawam tłuszcz twardy do kiełbas jeżeli przepis na daną kiełbasę tego wymaga. Boczek używam jako wp II. Jeżeli w przepisie na kiełbasę jest słonina to niech będzie słonina. Też ma swoje zalety smakowe w wyrobie. Słonina jest bardziej miękim tłuszczem od tłuszczu z podgardla. Ot i chyba wsio jak ja to pojmuję Haluś wybacz trochę zająłęm miejsce w Twoim temacie
-
No to się uśmiałem :laugh: wierzę Tobie na słowo :laugh: Fotki robione małym Nikosiem za dwie stówki, a ten z górnej półki Nikoś na razie nie ruchawy stoi, znaczy nie używam go zbyt często do robienia fotek wyrobom, mało poręczny, ale fotki dużo lepsze
-
Dzadku nie ma za co, niech idzie na zdrowie, cała przyjemność po mojej stronie :D
-
Czwarte i chyba ostatnie dymienie przedświąteczne Po wędzeniu. Po parzeniu. Jakiś obrzynek z półbłoniastego, parzony jakieś 30 min. na macanego. Półbłoniasty, ładniejszy kawałek, parzony około 40 min. Szynka babuni(nazwa sklepowa), Obok obrzynek z tejże, bez siatki. I wiadomo Wsio dymione 8 godzinek
-
I to je to Ja może po Niedzieli uszka ze dwa ugotuję. Dobrze, że mój osobisty dostawca uszek wp zaopatrzym mnie na czas jakiś w ten spacjał z głodu nie zejdę
-
greg, wczoraj "umkło" mojej uwadze jakoś :facepalm: Wszystkiego najlepszego i samego zdrowia :D
-
O, jak to nasz Kaziu potrafi ładnie planować spływy :laugh: :laugh: Serdeczne witanko wszystkim nowo przybyłym :D
-
Oczywiście rozumiem, ja jak pekluję krótko, 6-7 dni to też zawsze nastrzykuję
-
Jeżeli temp. w której będziesz peklował będzie miała 4-6 st.C ryzyka być nie powinno, zeleżne to jest także od jakości mięsa. Zakup na próbę kilo boczku, karkówki i szynkę myszkę i zrób solankę na 14 dni np. wg tabeli Dziadka wstaw do lodówki, jak masz możliwość ustaw tak lodówkę coby było w niej 4-5st.C i będzie oki , mięso podczas peklowania obracaj kilka razy, A jeszcze lepiej będzie piksiak jak zadzwonisz do Bagno, on Tobie wsio wytłumaczy, wiesz że u Andrzeja pomoc wszelaką otrzymasz zawsze Jeszcze jedno zapomniałem, ja do peklowania zawsze mięso mam wcześniej zamrożone, pięknie wychładza solankę
-
W Napoleonowie na zlotach jadałem wyroby po krótkim peklowaniu, ogólnie wsio co z pod ręki Bagno to jest dobre, ALE teraz dajcie mięsko do peklowania na 10-14 dni bez nastrzyku wtedy poznacie różnicę w smaku mięsa, stężenie solanek sami sobie musiecie wyrobić, dwa/trzy peklowania i dobierzecie na swoją słoność. Polecam peklowanie długie bez nastrzyku
-
No Królu Złoty to tak prawie na ostatnią chwlię :D
-
I jeszcze jedno Kurpik, podczas peklowania, mięsa w garnku przekładam jeden raz, a jak mi się zechce to dwa razy, temp. w lodówce raczej stała 5stC.
-
Kurpik, po takim peklowaniu to na moją słość byłoby oki, ale nie wiem jak tam Tobie z solą będzie pasić. Daję dużo wody bo wędzonki w garnku pływają swobodnie Po wyjęciu z gara po peklowaniu próba słoności i wtedy albo tylko opłuczę mięska pod zimną wodą albo chwilkę pomoczę, ale to już musisz sam spraktykować na swój smak
-
O to właśnie się rozchodzi