Pamiętajcie, że z naszego forum możecie korzystać bezpłatnie tylko dzięki temu, iż kilkadziesiąt osób klika w reklamy. Może już czas abyś do nich dołączył?
-
Postów
5 416 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez tusiaczek
-
Jako że muszę zwolnić troszkę miejsca w zamrażarkach zrobiłem mały remanent i postanowiłem zrobić coś w rodzaju kiełbasy "na pałę" czyli pomysł z pały a i w rączkę bez chlebka ma pasować w sam raz Coś na kształt Pobiedziskiej AndrzejKa tylko z lekką nutką dekadencji (po naszemu z czymś na kształt klasyfikacji ) Mam 3,5 kg dwójki ale jakaś taka chuda była więc dołożyłem 1,3 kg podgardla. Przydało by się coś do sklejenia a że nie bardzo chciało mi się dygać do sklepu to wyjąłem jedną paczuszkę policzków wołowych (kleju mają więcej jak Butapren ), tak coś koło 1 kg. Dwójkę zmielę na sitku 13, podgardle na 8 a wołowinka dwukrotnie na 2 plus kutrowanie w Thermomixie. Się teraz pekluje a w piątek zobaczymy co z tego wyjdzie
-
Kiełbasa wiejska i inne wyroby EL GREGORA
tusiaczek odpowiedział(a) na EL GREGOR temat w Moje wyroby
Grzesiu, jak już w końcu kupię tego motora to ja już wiem gdzie mi zawsze po drodze będzie... -
ZLepu, czaję się na tego optigrilla już od dłuższego czasu
-
Pieczemy chleb - dyskusja
tusiaczek odpowiedział(a) na miro temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Raczej nie bo i mi się zdarzyło i nic nie opadło tylko potem smak nie teges... A nie przesadziłeś z czasem wyrastania? Bo to podobno jest najczęstszą przyczyną oklapnięcia. -
Echhh chłopaki, gdyby nie to ze leniwy jestem to bym wam zrobił próby na takim 60-cio litrowym zbiorniczku...
-
A niedaleko mojego domu na Ujeścisku na ulicy Warszawskiej 68 jest taka uczynna wulkanizacja...
-
A u nas dzisiaj na obiad Tikka Masala z jaśminowym ryżem posypana świeżą kolendrą... Narobiłem tego z pół gara bo mieli być goście ale skoro Kruszynka trafił na odwyk to nie ma teraz tego komu zjeść...
-
Bardzo moliwe... ja mam silnik od takiej wyciągarki od quada http://allegro.pl/wyciagarka-2000lbs-atv-quad-plug-okazja-i5953783668.html
-
Kazik55 czyli po naszemu Kyzimol powinien zapodać swój... miałem okazję dwa razy próbować i nikomu nic nie ujmując były lepsze niż te co jadłem w Napoleonowie
-
Dyskusja o skórce na chlebie
tusiaczek odpowiedział(a) na podwawelska temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Też mnie zawsze intrygowało jak uzyskać taka ładną skórkę -
To aż dziwne że nie daje rady, moja ma niewiele ponad 1000W i jak pisałem nie ma z nią problemu. Może jakiś trefny egzemplarz ci się trafił?
-
A od jakiej wciągarki? Bo mój potrafi pracować i 3 razy po 15 minut (trzy farsze) i jeszcze potem do nadziewarki idzie i robi swoje PS Mieszałkę masz z przekładnią?
-
Był wieczór widać zagrychy nie mieli ...
-
No dobra, pełna nazwa to Tower Bridge London https://www.google.pl/search?q=london+bridge&biw=1088&bih=545&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&sqi=2&ved=0ahUKEwibqq6HsJXLAhVqP5oKHXTIA7oQsAQIGg&dpr=1.25#tbm=isch&q=london+bridge+tower&imgrc=_
-
Gonzo, ma się tą bajerę co? Nawet Maxell mnie w przepisu zamieścił
-
To tylko jedna restauracja Pasażerów łącznie wchodzi tam ponad 2 tysiące. Się oglądało na Discovery
-
Bazyli, to prędzej London Bridge
-
Daje się tamtym a to nasi nas tak nieładnie potraktowali... Zresztą mu nie mieliśmy żadnej kontrabandy...
-
Do ilości się nie czepiali (mimo ze mieliśmy chyba razy dwa ). Ot nauczka na przyszłość ... Ale za to mój bonusik na tyle mi humorek poprawił że pal licho tych pograniczników, są ważniejsze rzeczy... Saszka Ty znajesz...
-
Wycieczka numer dwa w Kaliningadskoj Obłasti za nami... Standardowo nasz Super Gospodarz Saszka wraz z uroczą małżonką przyjęli nas po królewsku Tego się nie da opisać, to trzeba przeżyć... Jako że tym razem nauczeni doświadczeniami z poprzedniej wizyty rybki mieliśmy już zamówione i wcześniej przygotowane przez Saszkę mieliśmy zdecydowanie więcej czasu (i ocaliliśmy rybki ale o tym później...) na przyjemności ... Pajedli, papili i krainu objeździli Poszukaliśmy nowych doznań kulinarnych w postaci nowych rodzajów kwasu chlebowego, nabyliśmy na próbę takie fajne mega pierogi z nadzieniem, jeden kurczak z warzywami a drugi wołowina z warzywami. Pychotka... Dodatkowo z ciekawości (na spływie popróbujemy ) wzięliśmy sało w ziołach i mega ilości czosnki i tak samo przyrządzany boczuś... Wizyta przebiegła mega ale na naszej granicy czychała nas mega niespodzianka... Celnicy stwierdzili że skoro w przeciwieństwie do 99% przekraczających granicę którzy jadą zatankować i po papieroski i wracają po max godzinie z powrotem spędziliśmy tam kilkanaście godzin to na pewno coś się z tym podejrzanego wiążę... znaczy seks alkohol narkotyki ale to normalka albo co gorsza szpiony jakie ... No i zaszczycili nas wizytą w specjalnym pomieszczeniu... Stukali, macali, zaglądali w drzwi klamki i inne zakamarki... ogólnie robili swoje. Niestety okazuje się że ich pojmowanie wypatroszonej ryby (a tylko taką można przewieźć przez granicę) lekko odbiega od ogólnie przyjętych norm i dla nich ryba z głową jest rybą niewypatroszoną. Pewnie gdyby nie to że była już noc, ja lekko wesoły a w telefonie tylko zasięg rosyjskiej sieci (a koszty połączeń a zwłaszcza internetu są olbrzymie) to pewnie podjąłbym trud wytłumaczenia niedouczonym ludziom co jest co... A tak straciliśmy część towaresu W kanał poszły dwa leszcze, świeże sandacze prosto z rynku i co najgorsze WSZYSTKIE manele na zupkę rybną. Saszka (na szczęście dla nas) wykonał olbrzymią robotę i właściwie wszystko nam pofiletował i osobno popakował filety i osobno głowy, kręgosłupy, ikrę czy wątróbki, dzięki czemu mięsko właściwe nam ocalało a w diabły poszła tylko część zupowa (poza rzeczonymi dwoma leszczami i sandaczami). Znów jakieś doświadczenie na przyszłość - ostatnim razem mieliśmy wszystko z głowami i część nawet niepatroszone i przewieźliśmy wszystko. Ale nie byłbym sobą jakbym nie powalczył z reżimowymi służbami... Chcieli nam łobuzy zabrać także sało i boczek w ziołąch i czosnku (tego teraz wogóle wozić nie wolno) ale jak już zmęczyli się przetrzebianiem naszych zapasów rybki zajęli szukaniem dragów i szpionów w samochodzie to ja cichaczem zabrałem z odłożonej kupki siatkę z miechem i sru do "koszernej" siatki z rybkami Chcieli też skubańcy zarekwirować mi wojenną całodzienną rację żywnościową co to mi Saszka dał w prezencie do popróbowania z innymi wojennymi wynalazkami ale tutaj nie zdzierżyłem i wydarłem mordę zeby sobie poczytali co tam w bukwach napisane stoi i odpuścili I tak oto kolejna przygoda za nami. Ale my tu jeszcze wrócimy... Jeszcze raz olbrzymie podziękowania dla Saszki - bracie jesteś WIELKI !!! PS Obiecałem paru osobom puszeczki z kawiorkiem - niestety tak się złożyło że akurat tego dnia właściciele firmy od kawioru odbierali transport towaru i było zamknięte a w innych miejscach zdecydowanie drożej. Następną razą...
-
OK, zapisane
-
Ale że co? Bo składałem dokładnie jak na filmie... A że spalony słońcem to się wie
-
Nie Ty jeden... Martadelka najchętniej tylko skórkę by zjadała
-
Akurat pieczenie to nie moja bajka... od tego mam siostrę. Jej to i z piasku by extra babka wyszła
