Ja też szykowałem dobroci, a tak... pekluję mięso na sobotnie wędzenie No ja Mirku do Ciebie nie wydzwaniam (dzwoniłem wtedy kiedy byłem zaniepokojony jak większość Twoją nieobecnością). Tak jak zapowiadałem na początku roku (zresztą termin ustalaliśmy) że na ten kurs się wybiorę i tak miało być - kasa wpłacona, moblizacja innych (i przez innych - bo działał niewidzialny łańcuszek), no ale zabrakło, chętnych, dobrej woli, chęci. Zresztą jak zauważysz to od początku roku żaden kurs się nie odbył - tak sobie myślę co jest przyczyną. Może warto dla zachęty dodać tym co na takim kursie nie byli że zakupowany jest materiał (tu podać ~wagę tego na czym działamy) i że wykonane wyroby nie tylko są degustowane na koniec kursu, ale są również rozdzielane między uczestników i jest to nie mała paczka - bo gdyby tak podsumować to koszty w połowie (jak nie lepiej) się zwracają. Może to by było zachętą aby frekfencja była większa. Tylko ubrać to na stronie w słowa.