Skocz do zawartości

sverige2

Użytkownicy
  • Postów

    7 577
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez sverige2

  1. Elu, nie sparzyłem lecz gotowałem ok. 3-4 min. w tej przygotowanej zalewie z octu, cukru i przypraw, którą później te pikle zalałem.
  2. No i niezawodny Miro, jak zwykle na posterunku, i kabarecik zaczynamy o początku .
  3. Electro. Ja zagotowałem pokrojoną w ćwiartki gdzieś ok 3-4 min. i jest super, i swą konsystencją twardością, jest bardzo dobrze skomponowana z resztą. Jest jak pisałem taka al,dente, tak jak reszta pikli. Robiłem przecież przed końcową decyzją testy. Tylko samo parzenie nie dało pozytywnego rezultatu. Była nadal twarda. Ps. a poza tym to gotowanie podgotowywanie odbywało się w tej octowej zalewie, no a ocet nie dopuszcza przecież do rozgotowania się.
  4. To już zależy jak kto lubi, osobiście jeżeli mają to być pikle oczywiście, to robię kawałki na wysokość słoika, Tak jak powiedzmy ogórki w ćwiartkach. Bo pikle warzywne są to właśnie warzywa krojone w takie nieco grubsze kawałki. http://pl.wikipedia.org/wiki/Pikle Można też trochę bardziej drobno tak nieco sałatkowo, tak jak zrobiła to Halusia. Każdy sposób jest dobry jeżeli dobrze wygląda i tak samo dobrze smakuje smakuje .
  5. Myślę Maxellu że już czytelniej się nie da i ew. budowniczy stający przed tym trudnym wyborem będą mieli jasny przekaz wraz wyszczególnionym wypunktowanym opisem, co jest lepsze i jakie ma wady czy zalety, "tatuś czy mamusia" i będą na jego podstawie spokojnie acz z rozwagą w przyszłości swe wybory dokonywać .
  6. Arturze. Olek.lg. i inni "dyskutanci" niech założą swój autorski temat i tam przedstawia swoje spostrzeżenia i uwagi dot. jego wędzarni. Ten dział tutaj nie jest polem do kolejnych wywodów. spostrzeżeń, pomysłów i dywagacji. Roger dokonał konkretnego zestawienia i porównania. Porównanie-zestawienie to ma być pomocą,wskazówką i przewodnikiem przy ew. dokonywania samodzielnych porównań i przemyślanych wyborów. Ten dział nie jest,i nie ma być polem do dywagacji, siania zamętu i kolejnych nie kończących się dyskusji. Uporczywe i tendencyjne posty różnych osób, mające na celu zaśmiecanie i wypaczanie sensu oraz istoty tego konkretnego i rzeczowego porównania przez zwolenników, czy przeciwników danego typu wędzarni jest po prostu nie na miejscu. Tego typu posty powinny być przenoszone tam do właściwych dyskusyjnych działów. Jeżeli mój post jest nie odpowiedni i niewłaściwie opisuje istniejące zjawisko, proszę o przeniesienie go do odpowiedniego działu.
  7. No i degustacja pikli Morfeusza z selerem, dodatkowo papryką i marchewką zrobiona. Otóż całość bardzo pyszna, lecz jeżeli taki mieszany wariant chcemy wykonać, to marchewkę po podzieleniu jej wzdłuż na ćwiartki, należy w tej zalewie octowej do pikli, kilka minut obgotować, aby nieco zmiękła. Na tyle krótko jednak ,aby ni zrobiła się przypadkiem zupełnie miękka. Ma być taka all,dente. Całość pięknie i kolorowo prezentuje się w słoikach, o smaku nie wspominam, bo już zostało "pożarte" .
  8. Właśnie o tym wszyscy doskonale wiedzą i dla tego to porównanie zostało przygotowane, abyś sobie w domu na spokojnie sprawę przemyślał, porównał za i przeciw, i na końcu po dokonaniu przemyślanego wyboru zbudował to co Ci bardziej odpowiada, bez konieczności powiadamiania forum o tym co osobiście wybrałeś, bo to Twój prywatny wybór.
  9. Bądź uprzejmy zauważyć że w tym temacie akurat już tego aspektu nikt zupełnie nie rozpatruje. Roger przygotował podał i opisał, jasno czytelnie i wyraźnie wady i zalety obydwu obiektów. Rozpatrywać możesz sobie ten aspekt sam tak jak napisałeś, i masz do tego prawo. Właśnie do tego i w takim celu zostało przygotowane to zestawienie .
  10. Sąsiada, no i "Wujka Dobra Rada" .
  11. No właśnie, ale spróbuję potrenować "silną wolę" .
  12. Morfeuszu, zrobiłem przed chwilą właśnie eksperyment. Nabyłem dzisiaj "drogą kupna" świeżą porcję selera naciowego, ale też nabyłem przy okazji czerwona paprykę i marchew "eco" . Marchew po obraniu podzieliłem wzdłuż na ćwiartki, z papryki też przygotowałem zgrabne pikle, i upchnąłem to w słoiku razem z selerem w odpowiednich proporcjach. Wygląda pięknie i kolorowo. Poza tym zalewa i przyprawy identycznie jak poprzednio, zobaczymy za dwa dni jaki efekt. Ponieważ lubię wszelkiego rodzaju warzywne kiszonki, sałatki i surówki, więc myślę że efekt powinien być ciekawy, czekamy do pojutrza .
  13. Tak, od razu dodać tyle mąki i wody ile potrzeba aby przygotować taką porcję jaka będzie potrzebna do następnego wypieku. Odstawić do jutra do szafki, a następnie szczelnie zakręcić i do lodówki. Już go więcej nie dokarmiać.
  14. Trzeba było po prostu ten "stary" pozostały podzielić częściowo na obydwa słoiki. Dodać go najzwyczajniej troszkę do tego nowego słoika z tym "zaszczepionym" zaczynem. Wspomóc go najzwyczajniej. Poza tym OK.
  15. To akurat nie zupełnie tak jak trzeba z tym zakwasem. Należało robić tak jak wcześniej radził Papcio, aby słoik był właśnie "brudny" to znaczy nie umyty po pozostałym zakwasie, Ten pozostający na ściankach słoika stary zakwas to istota całego przedsięwzięcia i zachowywania ciągłości. To tzw. "matka". Można co jakiś czas przełożyć ten stary zakwas w całości do nowo wymytego słoika, ale zakwas sam w sobie jest starym zakwasem.
  16. Tego pasteryzować nie potrzeba, zalewamy wrzątkiem prosto z płytki kuchennej, ale jeżeli już ktoś sobie życzy, to najwyżej 5 minutowa pasteryzacja. W przeciwnym wypadku będą ugotowane i stracą swoją jędrność i chrupkość, a takie mają być właśnie. Jędrne i chrupiące. Przyrządza się je dokładnie tak jak np. ogórki konserwowe. Dopuszczalna ew. bardzo krótka pasteryzacja.
  17. Marko . Mnie wychodzi od paru dziesięcioleci, więc chyba gorszy nie jesteś . Nie mniej jest tak jak Ci wcześniej pisaliśmy z kolegami, czasami rośnie szybciej, a czasami bardzo długo, to kwestia pogody, i zdarza się tak że wywala się chleb z foremki i popędza go drożdżami, to co prawda rzadki przypadek, ale bywa niestety, lecz trening ja wiesz czyni mistrza.
  18. Ależ Marko, nie wiem który już raz Ci powtarzam że nie potrzeba zakwasu wyjmować wcześniej i go ogrzewać, to nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. Zakwas wyjmujesz rano, dodajesz do mąki, rozrabiasz zaczyn, oddzielasz kęs zaczynu na nowy zakwas, dajesz go do słoika, dodajesz mąki, wody mieszasz i resztę już znasz. Powodzenia .
  19. Tak Morfeuszu, właśnie to zrobiłem, dałem po jednym ząbku czosnku, łyżeczka gorczycy, mały listek laurowy, dwa ziarnka ziela angielskiego na każdy słoik. PYCHOTA .
  20. Electro, jest naprawdę super jeżeli ktoś lubi seler naciowy. Ja uwielbiam i właśnie małymi łyczkami popijam, choć wiem że niezdrowo, zalewę ze słoiczka po piklach, bo też jest pychota .
  21. Właśnie skonsumowałem pikle wg/Morfeusza. Minimalnie zmieniłem recepturę, bo zamiast octu spirytusowego, dałem do zalewy ocet jabłkowy własnej roboty. Poza tym zamiast pieprzu, dodałem po łyżeczce ziaren gorczycy na słoik. Ponieważ uwielbiam seler więc moja opinia jest jednoznaczna.To jest pycha, pełen słoik tej pychoty pożarłem w mgnieniu oka Dzięki Morfeusz za pomysł i recepturę . Jutro idę po następną porcję selera aby sprawę ponowić, bo pozostałe dwa słoiczki dłużej jak ze dwa dni nie postoją.
  22. Tu nie ma mowy o kombinacjach. W lodówce też się oczywiście zakwasi mając "matkę" w słoiku ale wtedy to trwa kilka dni zanim zakwas "dojrzeje", a jeżeli zostawiamy go na 24 godz w szafce, to już jest gotowy następnego dnia, i wtedy wstawiamy do lodówki. Nie mniej obydwie szkoły są dobre.
  23. Niczego nie trzeba dokarmiać, jak też wyjmować wcześniej z lodówki. Nie ma takiej potrzeby. To co teraz jest w lodówce, należy wymieszać z odpowiednią ilością ciasta w dniu pieczenia rano, wyrobić razem, a następnie oderwać kęs z tego wyrobionego ciasta i włożyć go z powrotem do tego pojemnika czy słoika, dodać od nowa ze dwie duże łyżki mąki ,trochę wody, znowu wymieszać i odstawić do szafki na 24 godz. a następnie do lodówki i to wszystko. Przygotowany zaś zaczyn włożyć do foremek do połowy ich wysokości i odstawić do wyrośnięcia. Następnie do pieca na 230 stopni C. i dalej tak jak było w opisach.
  24. Przynajmniej ja jeżeli solę to zawsze po, no bo niby jak wyobraziłbyś sobie sobie sernik z solonego sera ? Jeżeli jednak cały serek chcę otrzymać jako ser typu "solan" np. do sałatek, to wtedy biorę 80 g. zwykłej soli kuchennej, najlepiej nie jodowanej i 1 litr wody przegotowanej ostudzonej. W solance o takim stężeniu zostawiam ser na co najmniej 24 godz. Następnie po wyjęciu zostawiam na kratce do odcieknięcia. Jest wtedy super zarówno do sałatek pokrojony w kostkę, jak też w plastrach doskonały do kanapek z chlebkiem razowym własnego wypieku .
  25. No piękny serek taki jaki powinien być, jak z opisu wynika że zrobiony też w jak najbardziej prawidłowy sposób, ilość wagowa też w granicach normy .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.