
mamuśka
**VIP Junior**-
Postów
1 357 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez mamuśka
-
Zbyszek może ma i dobrze, ale ja za niego dostaję ochrzan od jego kardiologa. Dwa tygodnie temu były dwie blachy ciasta drożdżowego, jeden z rodzynkami i kruszonką, drugi z rabarbarem i kruszonką. Tydzień temu takie paluchy z ciasta drożdżowego bez cukru, nadziewane przesmażonymi pieczarkami z cebulą (przepis z naszego forum). Dzisiaj rano skończyliśmy ciasto marchewkowe, a na jutro w planach focaccia z pomidorkami koktajlowymi, rozmarynem i oliwkami, zakładając że Ania oliwek już nie wyjadła ze spiżarni.
-
Z takiego przepisu robię: https://poprostupycha.com.pl/przepis/ciasto-marchewkowe-przepis/ Tylko, jedno ale Ja ten przepis dostosowałam pod siebie. Wg. mnie oryginał jest za tłusty, jest w formie 24 cm x 24 cm. Moja dyżurna forma ma 24 cm x 37 cm. Zwiększam ilość składników o połowę, ale nie zwiększam ilości oleju. Marchewkę ścieram na większych oczkach, na małych oczkach mi nie pasuje. Tak w mojej wersji na formę 24 cm x 37 cm to wygląda: Ciasto marchewkowe Składniki w temperaturze pokojowej. Szklanka 250 ml. 600 g marchewki (waga po obraniu) 8 dużych jajek L 1,5 szklanki cukru 30 g cukru z prawdziwą wanilią lub wanilinowego 0,75 szklanki oleju 1,5 łyżeczka przyprawy do piernika 2,6 szklanki mąki (mąka wsypana do szklanki, nie ubita) 1,5 łyżeczka proszku do pieczenia 1,5 łyżeczka cynamonu 3 łyżki dżemu porzeczkowego (bo jest kwaskowy), u mnie własnej roboty Lukier: Ja lukru nie robię. niepełna szklanka cukru pudru kilka łyżek soku wyciśniętej z cytryny 50 g pistacji łuskanych lub orzechów włoskich, pekan itp. Wykonanie: Marchewki (ok. 600 g, waga po obraniu) ścieramy na tarce o dużych oczkach. Jajka ubijamy wraz z cukrem i cukrem z prawdziwą wanilią na wysokich obrotach miksera przez około 5 minut. Ma powstać jasna, puszysta masa jajeczna. Zmniejszamy obroty miksera i wlewamy olej strumieniem. Miksujemy tylko przez kilka sekund. Do odmierzonej ilości mąki dokładam proszek do pieczenia, przyprawę do piernika, cynamon i przesiewam do osobnej miski. Tu już mamy koniec pracy miksera, teraz łopatka albo większa łyżka. Do masy jajecznej dodaję startą marchewkę mieszam delikatnie ( bo jajka są dobrze napowietrzone, tak jak to jest w biszkopcie). Potem w dwóch turach do masy dosypuję przesianą mąkę z dodatkami i znów delikatnie mieszam. Ciasto przekładam do formy 24 cm x 37 cm, wyłożonej papierem i wstawiam do nagrzanego piekarnika na 180 stopni, bez termoobiegu, grzanie góra-dół, tak na 45- 50 minut do tzw. suchego patyczka. Ps. Jak mamy startą marchewkę, przesianą mąkę z proszkiem, przyprawą do piernika, cynamonem przyszykowane resztę składników to możemy uszykować formę i włączyć piekarnik na grzanie. Samo zrobienie ciasta to już leci ciach ciach. Smacznego
-
Dzisiaj siedziałam i czyściłam owoce czarnej porzeczki, jak ten świstak co odwija z papierka. Normalnie ćwiczenie cierpliwości, a było tego 9 kg. Teraz porzeczki leżą zasypane cukrem do jutra. Tak z dwie szklanki owoców bez cukru poszły do ciasta marchewkowego. Wcześniej do marchewkowego z dodatkiem cynamonu, przyprawy do piernika dodawałam dżem porzeczkowy, własnej roboty. Dzisiaj zamiast dżemu dodałam surowe owoce i posiekane orzechy włoskie.
-
Przelew zrealizowany.
-
Po kuszeniu, to częściowa zmiana w czarnych. - XL, czarny, Dorota, logo, napis jubileuszowy - XXL, czarny, Zbyszek, logo, napis jubileuszowy.
-
Muski kobiety mogą zmieniać rozmiar .
-
No to decyduję jakie fartuszki: - L, czerwony, mamuśka - XL, czarny, mamuśka - XXL, czarny, Zbyszek Łącznie 3 fartuszki.
-
Tusiaczku to fajnej ekipy na wakacjach, a w sprawie szynkowara spokojnie poczekam z wielką nadzieją.
-
Maxell ja czytam i widzę datę. Liczę jednak na to że tusiaczek coś z wymiany z kolegą dla nas coś wymyśli. Mi się osobiście nie pali z szynkowarem, a mam nadzieję że swojemu mogę dać zarobić, a nie skośnookiemu.
-
Katihome to ja mam pytanie co do rozmiaru. Przykładowo rozmiar L ma szerokość 65 cm, to jest sama szerokość fartucha bez troczków?
-
Muski kusisz
-
Ja z logo i napisem. Nick może być, ale nie musi. Dla uproszczenia sprawy - zgadzam się z wolą większości.
-
Ja jestem chętna na dwa szynkowary. Tusiaczku liczę na Ciebie
-
Maxell dziękuję za informacje, będę próbowała skontaktować się z Jumbo. Ps. Już ochotę mam na trzy piloty. Kabanosy próbne były z 5 kg mięska, a teraz plany są na 20-30 kg mięska. Przy pierwszej produkcji pomogła pinceta do brwi
-
Jestem chętna na dwa piloty do jelit. Chciałam wysłać PW do jumbo, ale dostaję komunikat " Jumbo nie może otrzymywać wiadomości".
-
A tak sobie myślę. Bawełna z domieszką. ale czy wytrzyma pranie w wyższej temperaturze. Może jakiś spec od materiałów się wypowie. Ja Ani fartuchy w pralkę na 60 stopni i żelazko na 3 kropki. [Dodano: 25 cze 2023 - 15:05] Maxell - to fartuchy 100% bawełna. Ja zostaję przy swoim zamówieniu. Jak fartuch bawełna, to haft też bawełna. Wtedy możemy lecieć w gotowanie.
-
Typowe osobiście dla mnie wskazówki co do fartuch: - łatwość w czyszczeniu (jak myślę o gotowaniu jak w czasie komuny to mi skóra cierpnie) - w typowej bawełnie potrzeba będzie oprócz proszku do prania używać dodatkowych specyfików by usunąć plamy, a i tak nieraz jest ciężko. Młoda studiuje na Uniwersytecie Medycznym i pranie jej fartuchów z bawełny 100% to ćwiczenie cierpliwości. Ania ma taki kontakt z ciałem ludzkim jak my ciałem świnki.
-
To ja poproszę 3 fartuchy (wysyłka albo zlot sierpniowy w Napoleoniowie). Nick mile widziany, a czerwone to coś pięknego. Bardziej wolę wersję prostszą w czyszczeniu.
-
Na peryferiach peklowania "@mamuśki" - zapasy peklownicze
mamuśka odpowiedział(a) na mamuśka temat w Peklowanie
Te 60 kg to nie tylko dla mnie. Połowa, jak nie więcej dostaje nogi, aż sąsiedzi się śmieją, że następnego dnia po wędzeniu do nas jest pielgrzymka samochodów. A co do peklowania. 0,4 l / 1kg mięsa trochę skąpo tej zalewy. Bawiłam się z dociążaniem w pojemnikach. Macie może praktykę ile peklosoli na 0,6l wody/1 kg mięsa by uzyskać tyle samo słoności jak przy 40g peklosoli/0,4l wody/ 1 kg mięsa. Ps. Do wędzarni miała jeszcze iść ligawa wołowa, ale zapomniałam ją kupić. -
Na peryferiach peklowania "@mamuśki" - zapasy peklownicze
mamuśka odpowiedział(a) na mamuśka temat w Peklowanie
Dziękuję Wróbelku. -
Na peryferiach peklowania "@mamuśki" - zapasy peklownicze
mamuśka odpowiedział(a) na mamuśka temat w Peklowanie
Peklowałam 14dni, wg. tabeli Dziadka. Wiem, wiem. W tabeli najdłuższy czas 11-13 dni, ale ja o jeden dzień w solance miałam dłużej ze względu na pracę. -
Na peryferiach peklowania "@mamuśki" - zapasy peklownicze
mamuśka odpowiedział(a) na mamuśka temat w Peklowanie
W ostatnią sobotę uwędzone 60 kg mięska. Wędziliśmy trochę dłużej, dla mocniejszego koloru. Ze względu na panujące temperatury mięsko musiało się peklować w lodówce. Lodówka ma swoją pojemność i chciało się czy nie, musiałam na 1kg mięsa użyć 0,4 l zalewy i 40g peklosoli, by się wszystko w odpowiedniej temperaturze peklowało. Po uwędzeniu smak luxus, mieliście rację z ilością peklosoli. Teraz czuć extra smak mięska. Ania (moja starsza ratolość) która woli bardziej zielonkę do jedzenia, teraz rezerwuje sobie wędzonki i nie marudzi. To jest najlepsza ocena. -
No to wczorajsze wędzenie. W ręku wyjęta przed chwilą szynka z wędzenia. Tym razem wędziliśmy dłużej dla mocniejszego koloru. Na talerzu, przekroje wyrobów. - szyneczka z tłuszczykiem - szynka - polędwica - polędwica a'la łososiowa - karczek. Przed wędzeniem zważyłam wszystkie kawałki mięsa i wyszło 60,20 kg (a nie 50 kg). Po wystygnięciu i zakończeniu procesu produkcji waga łączna 47,44kg. Ubytek wagowy ~ 21%, ale smakowo poezja, Panie.
-
-
To mi się przypomniało, a dawno nie robiłam. Czarniny (czy czerniny) z szaruchami (kluskami z tartych ziemniaków). Moje dzieci jak były małe na tą zupę mówiły - brudna zupa.