Gen

Jak z łącznością to do zdzierania izolacji z przewodów.

Nie interesowałem się nigdy techniką masarską, tym bardziej antyczną, ale te postrzępione od czegoś twardego ostrze na górze i dosyć delikatna korba - ciekawe połączenie.. Może to coś robiło "racicure" świńskim nóżkom.

Witaj, A nie wygodniej by było bez rury? Nie niszczysz trawy, ani żywopłotu, a budujesz wędzarnię zgodnie z obecnymi, sprawdzonymi wzorcami. Np taką: /topic/8375-budujemy-wspólnie-wirtualną-super-wędzarnię-wb/?p=295146

Paweł, kiedyś kupowałeś większe kawałki - może Ci się przyda, teraz półtusze 7,90. Od domu masz jakieś 30 km. A to, że nie nastrzykiwane - to pewniak.

Tarczyn. Jesień 2014 Dziś Kawałek od Warszawy, ale sklep osobiście sprawdzony kilkakrotnie. (Co ciekawe, w Tarczynie są trzy sklepy mięsne, a w soboty rano, dzień targowy, tylko w tym bywają kolejki. Klienci stoją aż na ulicy, pomimo chyba ponad ośmiu osób obsługi )

To nie Yogi jest na YT, tylko chyba jego kolega. Link do tematu z filmem o chlebkach: /topic/11120-testowanie-koszyczkow-do-chleba/?p=405100 I o bułkach: /topic/11195-bulki-pszenne-z-dodatkami/?p=408223

Za to, a może dzięki temu, masz czas na Swoje Wędrówki

Pod Warszawą podobnie, od świtu słychać śpiew ptaków, przebiśniegi i krokusy kwitną... Pewnie , tylko prawdziwa wiosna dla posiadaczy kawałka działki oznacza sporo roboty , a nie każdemu się chce

Abratek wszystkiego najlepszego,100 lat w zdrowiu i szczęściu.

Praska z „serowara” jest wyższa i ma większy zakres grubości prasowanych elementów. Natomiast praska piro jest niższa i nie posiada ruchomej dolnej poziomej prowadnicy, więc zakres ruchu roboczego jest ograniczony i nie ma potrzeby zmieniać długości „pały”.

Jak nie masz innego pojemnika, to obok mięska do pojemnika włóż napompowaną torebkę i wtedy wystarczy 0,4 litra zalewy.

Nieźle się gościliście z kolegą, żeby aż rybę zagryzać boczkiem i kiełbasą. :D

Jak dla mnie wersja podstawowa wystarcza, a o smaku to tylko powiem, że żona chciała jutro kawałek wziąć do pracy, i już niestety nie weźmie, bo nic nie zostało. Jest nas czworo, a ja od połowy stycznia się odchudzam.

I znowu coś słodkiego. Tym razem szarlotka. Przecier jabłkowy (mus) - wyrób własny, jesienny z antonówek. Lubię jak jest sporo ciasta, a nie sam przecier. Wersja podstawowa lub wzbogacona cukrem pudrem i bitą śmietaną. Ciasto - wyrób eksperymentalny, na tą blachę użyłem: masło - 200g cukier - szklanka mąka - trzy szklanki proszek do pieczenia - ok. 1,5 łyżki jajko - 1 szt. Przed pieczeniem wyglądało jak kruszonka, takie jakieś sypkie. Myślałem, że nic z tego nie będzie. Wyszło jakby pół kruche. Przecieru jabłkowego dałem duży słoik 1,5 litra. Może nie wygląda, ale bardzo smakuje.

Przepis - pierwszy post tego tematu Filmik

isia, Gdybyś nie napisała, że pierwszy raz robiłaś kiełbasę, to bym nie uwierzył. No, boczuś to tak, ale kiełbasa

Milusi. Nawet nie musi się sam o to starać, co widać na drugiej fotce. Szkoda ich rozdzielać.

Co powoduje skrzypienie, to muszą powiedzieć fachowcy. Ja gdzieś wyczytałem, że to przez mleko krowie, ale się z tym nie zgodzę. Swojego czasu, dawno, dawno, jak łaziłem po górach i jadłem pierwszy raz oscypek - skrzypiał, to na bank nie było w nim mleka krowiego, bo bacowie mieli co trzy dni dowożone tylko pieczywo, a odbierane sery.

Właśnie takie skrzypiące lubię.

Gratulacje dla młodego taty.

Jutro ostatki...

Panowie, nawet nie popierając Walentynek, można podziękować za życzenia, które dotyczyły całej WB, więc każdego z nas. Dziękuję za życzenia i wzajemnie, Życzę Wszystkim Wszystkiego Najlepszego, z okazji, jak i bez okazji.

Tak samo Twój orzeł. Częściej go widzę wypukłego, może dlatego, że zerkam na zdjęcie od dołu, od nóg. Dopiero jak spojrzę na kępkę trawy na skrzydle z lewej, która rzuca cień, to widzę wklęsły.

Dziękuję. Zauważyłem błąd w poprzednim moim poście. Zdjęcia były robione po 2000 roku, a nie jak napisałem 99. Widocznie kiedyś, podczas katalogowania wrzuciłem je do niewłaściwego folderu. W ramach rekompensaty wygrzebałem jeszcze archiwalny filmik z naszym bałwankiem. http://youtu.be/KovrtX6UK-g

U Radka w Bukowinie zima i wszystko zasypane. A u nas ostatnie zimy są chyba jakoś lżejsze, mniej śniegu. Kiedyś, jak jeszcze synowie byli młodsi, to można było coś z tego śniegu ulepić, teraz ciężko. Zdjęcia z 1999 roku robione telefonem. Wysokość około 160cm.