Skocz do zawartości

MlKl

Użytkownicy
  • Postów

    1 067
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez MlKl

  1. Mam ją kilka dni, worki 20x30 przyszły przedwczoraj, i w trakcie prób wyszło, że ich nie daje rady zgrzać bez dodatkowego docisku. Przyjechała zatrzaśnięta, trudno ją było otworzyć po raz pierwszy. Teraz jej nie zatrzaskuję.
  2. Nie wiem, czy to jest wina worków, czy pakowarki - dobrze odpompowuje i zgrzewa, jak docisnę ręką. Dotyczy większych worków 20x30, te 15x20 pakuje przyzwoicie.
  3. Tak żona kolegi zażądała, żeby wytłumił swojego harleya... :P Stosunki poprawiły się po rozwodzie. Rozmawiamy o zakupie budżetowej maszynki absolutny entry level. Wilk to inna półka cenowa, wydajność o rząd wielkości większa. Oczywiście - lepiej kupić Audi A8 niż Opla Corsę.
  4. A chyba na tym, że prościej go wyjąć z szafki, zmontować a po robocie umyć Bo sam czas mielenia nie gra roli w przypadku omawianych ilości.
  5. Szukaj na Allegro zestaw masarski do Zelmera, kosztuje ok 50 zł Idę mroczną doliną, złego się nie lękam, bo ze mnie najgorszy sukinsyn w całej dolinie
  6. Mało tego - jak uznam, że Zelmotor mnie ogranicza, kupię wilka, albo Alfę 32, a Zelmotora schowam do szafki. Istotne, że na forum znajduje się jasna i czytelna informacja, jaką maszynkę entry level można kupić i nie żałować wydanych pieniędzy. Kumpel kupił jakąś Esperanzę i klnie ją w żywy kamień. A dojeżdża 30-letniego Zelmera, robi po 20 kg kiełbasy tygodniowo. A że robi to od paru miesięcy bo nie może przez Covida robić tego co lubi i potrafi najbardziej to i nie bardzo go stać na droższy sprzęt, a jak pandemia odpuści wróci do poprzednich zajęć i po co mu magazyn sprzętu masarskiego?
  7. Jak Zelmotor przeżyje trzy lata w takim trybie, to wyprodukuje prawie tonę kiełbasy o wartości rynkowej ok 30 tysięcy. Kosztuje 300 zł. Można kupić co roku bez bólu. Pewnie, że można też kupić większą maszynkę za więcej pieniędzy, ale do tej skali produkcji to jest to, co Amerykanie nazywają overkill. Kumpel mi przywiózł trzydziestoletniego Zelmera ósemkę do przeglądu, bo mu nie zawsze rusza. Też nie był oszczędzany. Po 30 latach ma prawo zacząć kaprysić. Na tym forum bywają nie tylko profesjonaliści, jest tu sporo amatorów, robiących jednorazowo małe ilości kiełbasy. Nie musimy od razu inwestować w sprzęt, mogący przerabiać dziesiątki kilogramów dziennie. Jak kogoś stać i ma gdzie trzymać - to kto bogatemu zabroni
  8. Dwa razy już robiłem, raz 5 raz 7 kg. Spokojnie na takie ilości dziennie a nie tygodniowo Zelmotor wystarczy. A jak przyjdzie częściej robić więcej zainwestuję w wilka. Na razie się nie zanosi. Na pewno nadziewanie Zelmotorem to porażka, raz spróbowałem, po pięciu kilogramach farszu właściwie wciśniętego ręką popychającą toto do maszynki miałem dość. Dlatego warto w komplecie z Zelmotorem nabyć nadziewarkę, choć niekoniecznie najtańszą - kupiłem taką za 74 złote, po drobnej przeróbce działa, ale faktycznie lepiej dołożyć drugie tyle i kupić też tanią, ale większą i wykonaną z nierdzewki, a nie aluminium.
  9. Odpalony o 18-tej wczoraj dymi 11-ą godzinę nie dotykany ani razu. Idę mroczną doliną, złego się nie lękam, bom najgorszym sukinsynem w całe dolinie
  10. Poprawnie zrobionego DG nie trzeba pilnować, będzie dymił, aż spali wszystko, co się do niego wsypie. Wysłane z mojego X108 przy użyciu Tapatalka
  11. Nie cofnąłem Dziś też ludzie zaczynają, i od czegoś muszą zacząć. 40 lat temu zaczynałem od Alfy 22 z silnikiem od hydroforu 3 kW i przekładnią ślimakową 1/50, ale wtedy przerabiałem cztery do sześciu świniaków tygodniowo. Dziś potrzebuję zrobić pięć do siedmiu kilo kiełbasy raz w tygodniu. A do tego Zelmotor spokojnie wystarczy. Wysłane z mojego X108 przy użyciu Tapatalka
  12. Próbowałem zrobić osmolone wędzonki z DG. Chyba się nie da. Przedwczoraj nie wygaszając DG po uwędzeniu 60 szt serków typu włoskiego zapakowałem do beczki ok 15 kg kiełbasy bez obsuszania, zimnej - ok 4 stopnie, dodatkowo po jakimś czasie dodałem dodmuch w popielnik wentylatorem od zasilacza komputerowego. Temperatura w środku DG wzrosła do ponad 400 stopni, wyprodukowało się więcej smoły, choć tez nie przesadnie dużo. A kiełbasa uwędziła się i dopiekła prawidłowo. Wczoraj kolejną partię wędziłem już jak bóg przykazał - różnic na wyrobie nie stwierdziłem. Być może badania wykazałyby większą zawartość WWA w tej wcześniejszej partii. Ze dwa tygodnie temu wędziłem z dużym wydatkiem na pompce i tylko jednym otworem zapałowym fi 9 mm - w DG zrobiła się kotlina kowalska, dym walił asfaltem ale wyroby się nie osmoliły.
  13. Po to napisałem wątek o tej maszynce. Pasują sitka od Zelmera ósemki. Mieli ładnie.
  14. Małe, takie ok kilograma kawałki mięsa swobodnie dopieczesz w wędzarni, temperaturę bym nawet nieco podnosił, ja kiełbasę dopiekam w temperaturze dymu 90-95 stopni aż do osiągnięcia 72 stopni w batonie. Duże kawałki mięsa trudno dopiec w wędzarni tak, by w środku osiągnąć pożądaną temperaturę, a nie przesuszyć i nie przepiec zewnętrznej warstwy. Dodatkowo jest jeszcze kwestia temperatury dymu - nie powinno się przekraczać 120 - 140 stopni, ze względu na azotyny i azotany w mieszance peklującej. A trudno dogrzać duży kawałek bez podniesienia temperatury dymu. Polędwicę, czyli schab bez kości, zwłaszcza niezbyt gruby dopieczesz na pewno. Kiełbasa godzinkę temu dopieczona w wędzarni
  15. Nie wiem, czy idę z modą, istotniejsze dla mnie było chłodzenie dymu do wędzenia na zimno. Ale zdecydowanie wolę wędzonki bez smoły oklejającej je z zewnątrz. Smak i zapach jest ok, na kolor trzeba poczekać godzinę dłużej. Za to jest to kolor ze składników bardziej wartościowych, niż smoła. Na filtrze z dymu usuwana jest głównie smoła i ocet drzewny. Co do sporu o to, czy lepsze ze smołą czy bez niej to kwestia podobna do sporu zwolenników papierosów z filtrem ze smakoszami machory w gazecie. Jedni i drudzy uważają, że mają rację. Jednak zdecydowanie częściej na raka płuc zapadają ci drudzy.
  16. To jest prawda w ograniczonym mocno zakresie - sprawdza się w DG o pojemności litra czy dwóch, i dość wysokiej temperaturze spalania w DG. Praw fizyki się nie przeskoczy, żeby dopalić węgiel drzewny na popiół trzeba wyjechać z temperaturą powyżej 500 stopni. I ten węgiel musi w tę temperaturę trafić. U mnie w samym otworze zapałowym temperatura żaru wynosi 560 stopni, ale już dwa cm dalej jest to 390, pośrodku komory spalania ok 320. Nie ma szansy, żeby to co tam powstaje samo z siebie się dopaliło. Oczywiście - można podkręcić pompkę, temperatura sobie radośnie skoczy wyżej, węgiel zacznie się dopalać, ale jednocześnie zaczyna się produkcja dużych ilości smoły, która też będzie się dopalać wytwarzając przy okazji dużo WWA. A tego nie chcemy. Dlatego np w borniaku zrębki są wytlewane na grzałce i potem spadają do miseczki z wodą.
  17. Właśnie. Co to oznacza? Temperatura w której dopalają się zwęglone zrębki znacznie przekracza 500 stopni. Dlatego na forum nie ma nigdzie "twardych danych" o temperaturach spalania w DG z krótką rurką. Jak się zjedzie poniżej 450 stopni w większości komory spalania to zrębki się odgazowują, ale nie wypalają do końca. [Dodano: 18 mar 2021 - 19:28] Ja swój ruszt wyspawałem z pręta fi 8, ale zbyt gęsto jak się okazuje, bo dałem odstępy również ok 8 mm i zrębki mi nie przelatują nawet wypalone. Będę robił kolejny z drutu 4 mm z rozstawem 12 mm. U mnie ruszt zawiera również pionową kratkę oddzielającą wylot dymu od zrębek.
  18. Kolor w wędzarni tradycyjnej to głównie substancje smoliste Ogólnie niezbyt smaczne, ani zdrowe. Z dymogeneratora wychodzi mniej dymu, jest lepiej oczyszczony ze smoły. Ale wygląd i smak jest OK. Ciemnobrązowe wędzonki są głównie osmalone, a nie uwędzone. Mogą być smaczne, bo w trakcie parzenia smoła ulega zmyciu. Co do produkcji węgla drzewnego - wygląda na to, że zwolennicy "..ujów, mujów, dzikich węży" mają rację. Popielnik z rusztem o dużych oczkach przepuszczający węgiel drzewny, a nie przepuszczający niezwęglonych zrębek ma sens. W miarę wytwarzania się owego węgla drzewnego rośnie jego ilość w komorze spalania, coraz bardziej oddzielając żar od warstwy świeżych zrębek. To powoduje, że leżące coraz dalej od żaru świeże zrębki odgazowują się wolniej, a w dymie jest coraz mniej wartościowych składników.
  19. Ależ ja nie neguję standardów, ale masarzem jestem jazzowym - improwizuję na poczekaniu trzymając się jednak ogólnych zasad Za komuny były ogólnopolskie standardy, których trzymać się musiały wszystkie zakłady mięsne, a i tak podwawelska najlepiej mi smakowała z Żerania.
  20. Przepis nie jest świętością Zarówno proporcje, jak i dodatki przypraw są kwestią gustu i posiadanego akurat surowca. Robimy głównie dla siebie i dla znajomych, wprowadzając modyfikacje do przepisów urozmaicamy jadłospis, nawet najlepsza wędlina spożywana codziennie się szybko znudzi. A wystarczy trochę zmienić proporcje i monotonia znika Bardzo ładna kiełbaska
  21. Parzysz gorącym powietrzem?
  22. Przyczyną było zbyt wąskie ujście dymu z komory. W komorze tworzyło się nadciśnienie, hamujące wypływ dymu z DG.
  23. [Dodano: 15 mar 2021 - 21:58] Sprawdzone bojem - korpus Zelmotora bardzo dobrze się czuje na 30-letnim Zelmerku
  24. Jestem w trakcie testu długodystansowego, od godziny 21 w czwartek mój DG pracuje non stop. Zrębek dosypuję mniej więcej co sześć godzin, przed dosypaniem rusztuję ustrojstwo przez otwory zapałowe i prętem od góry. Po osiemnastu godzinach w warunkach bardzo wysokiej wilgotności zrębki mi się po raz pierwszy i ostatni zawiesiły. Własnie do komory zapakowałem kolejną partię kiełbasy z indyka. [Dodano: 15 mar 2021 - 14:02]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.