Potwierdzam to co Andy pisze. Ja te mięsa zasypuję solą, i to nie tylko schab a i karczek oraz to co mam pod ręką i na co mam ochotę. Taki wyrób jest baardzo słony i twardy jak kamień (jak długo leży). W zasadzie to jak czipsy trzeba kroić. Taki kawalątek żuję z wielką przyjemnością, a inni z moich nie ruszą! i to jest dobre! tylko dla mnie ta przyjemność, nie zniknie bez mojej wiedzy z lodówki Zawsze chciałem wiedzieć jak takie coś się robi? Lat temu dużo do tyłu jak byłem w armii, kolega z okolic Białegostoku dostał od rodziców kawał takiego mięsa tak twardego, że mieliśmy problem z podzieleniem. Było jak liofilizowane, żuło się kawałek z przyjemnością bardzo długo a było też słone. Nie mylić tego schabu z mięsem suszonym, to dwa inne wyroby.