majchal Jesteś jednak jakiś inny. Ja jak chcę coś zrobić to robię! Nie otwieram otwartych drzwi. Jasiu ma rację, Tobie nie można pomóc. Ja też mam super pomysł który już był trawiony na forum. Pomyśl o obrotowym jak w elewatorach umocowaniem kijków na wędliny. Dodaj ze dwa wentylatory komputerowe, dymogenerator i grzałka, do tego parę czujników temperatury ”Dallas”, czujniki przepływu dymy, mini komputer na kostce AT...małe oprogramowanie i wkładasz co masz do wędzenie wieczorem i rano masz wszystko ładnie uwędzone. żadna kombinacja z materiałem a najnormalniejsza skrzynka drewniana i to wystarczy.(Coś takiego istnieje) Moje pierwsze wędzenie to koliste rożne postawione na kuchni gazowej i szczęście, że żona była w pracy. Waniało w domu przez miesiąc a i firany do prania, wędliny były dobre ale szybko się zjadło. Rozwodu nie było! Długo używałem małej wędzarki metalowej i na balkonie na 8 piętrze też wędziłem. Ja chciałem a nie wymyślałem. Jak tak dalej będziesz rozdrabniał się na drobne to nigdy nie będziesz wędził! A jak u Ciebie z wkładem do wędzarki? masz już jakieś doświadczenia? Bo jak nie to Ci współczuję! Mnie się "udało" już zrobić kiełbasę której nawet pies nie ruszył!. A współczuję Ci tylko dlatego, że znowu zaczniesz otwierać już otwarte drzwi. Zrób coś! a nie stwarzaj sztucznych problemów. Powodzenia!