Maad
Użytkownicy-
Postów
6 712 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Maad
-
Jakoś nie jestem przekonany do pomysłu z wygrzewaniem słoików przy okazji mycia w zmywarce. Mnie zawsze odrzuca uderzający w nozdrza zapach chemii, gdy po skończonym programie mycia otwieram zmywarkę
-
Znacie Davida Snopka? To taki nawiedzony i zakręcony gościu, ale w baaardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu Jego filmiki można znaleźć na youtubie. Pojawia się także na wykop.pl Jest to Amerykanin polskiego pochodzenia, który w kilka lat nauczył się całkiem dobrze języka polskiego. Teraz rozkręca przedsięwzięcie dotyczące samodzielnej nauki języków obcych. Przygotowuje "pomoc naukową" pt. Real life in the USA. Dla kogoś planującego wyjazd do USA może to być cenne źródło informacji. Na jego stronach pl.bibliobird.com/content i linguatrek.com można znaleźć wiele ciekawych rzeczy nt. Ameryki i jednocześnie podszkolić się w angielskim.
-
To co wyrabiają producenci faktycznie jest przegięciem. Brakuje tylko żeby wymyślili dla mleczarni dodatek funkcjonalny o smaku mleka. Wtedy wystarczy trochę wody, trochę zagęstników, odrobina oleju rzepakowego, jakaś substancja barwiąca na biało - dosypujemy troszkę smaczku i mamy pyszny napój o smaku mleka :grin:
-
Masz rację, ale nie do końca. Gdyby czystość mikrobiologiczna uzyskiwana przez wyparzanie wrzątkiem lub wygrzewanie w piekarniku była nieistotna, to w innych dziedzinach domowego przetwórstwa też by ten problem nie występował. A jednak większość winiarzy siarkuje balony i osprzęt. Prawda? Podobnie jest w produkcji serów i długim peklowaniu w słabych solankach. Po co Eanna używa jednorazowych, sterylnych rękawiczek do przewracania mięsa w czasie peklowania? I jeszcze jedno, bo to chyba nie zostało dobrze zrozumiane - wygrzewanie słoików gwarantuje, że wsad wkładamy do gorącego słoika, który nie odbierze ciepła. Mamy zapewnione utrzymanie dużej temperatury w całej objętości słoika. Kiedyś robiłem smarówkę na bazie smalcu i drobno zmielonego mięsa. Nakładałem do zimnych słoików, bo myślałem, że taka masa mięsno-tłuszczowa jest wystarczająco gorąca i okazało się, że w kilku słoikach przy samym dnie rozpoczął się proces psucia. Pies miał radochę, a mnie było szkoda, bo fajnie to smakowało z majerankiem, czosnkiem i jabłuszkiem :thumbsup:
-
Abratku, spokojnie, tu nikt nie mówi o stosowaniu autoklawów :grin: Włożenie słoików i zakrętek do piekarnika na 15 minut w 100 stopniach nie jest kłopotliwe i im nie zaszkodzi. Dzięki temu mamy słoiczki czyste i gorące (wyciągamy oczywiście po wyłączeniu grzania, jak lekko przestygną). Chyba taki zabieg można nazwać sterylizacją? Ja bardziej wolę, gdy słoik jest gorący, niż gdy garnek z "wsadem" za bardzo bulgocze i się wszystko przypala.
-
tak a propos konta WB na facebooku :grin: :grin: :grin: http://www.forbes.pl/styl-zycia/artykul/techno/dlaczego-facebook-chce-rozpoznawac-twarze,28239,1
-
nie przywiązywałbym aż takiej wagi do obrotów malaksera czy blendera bardziej istotna jest chyba prędkość liniowa niż kątowa
-
wyjałowionych i gorących !
-
wielkie :clap: napisz coś od siebie - co było najtrudniejsze, jak się zmieniło Twoje życie, jak oceniasz sam program, itp. z takim sukcesem to i mógłbyś książkę napisać - myślę, że wiele osób bardzo by skorzystało z takiej osobistej, szczerej relacji
-
Kolego Dziadek, słowo "wyrobnik" ma bardzo pejoratywne zabarwienie - zupełnie nie na miejscu w stosunku do kolegi z forum. 99% z nas robi to samo co kolega sverige2, i większość jest z tego dumnych. Tak więc bardzo proszę o odrobinę szacunku dla naszego amatorskiego zapału. A co do wyboru sprzętu ... każdy kij ma dwa końce, ten bardziej bolesny nazywa się kasa
-
:clap: Ale trzeba jednak oddać honor firmie Zelmer i wyraźnie powiedzieć, że ich maszynki są całkiem niezłe do zadań kuchennych. O niebo lepsze niż jakiś clatronic czy inny optimum. Jeżeli ktoś już naprawdę nie ma wyjścia i musi kupić zelmerka, bo np. LP sobie zażyczyła, to niech unika tego najmniejszego, chyba o symbolu 886.5 i rozgląda się za 886.8. Jest jeszcze model MM1000 - może to jest sprzęt dla masarza-amatora-leniucha ?
-
Kolego, odniosłem się do Twojej wypowiedzi: Szkoda, że wypowiadając się w wątku o zelmerkach, nie zaznaczyłeś wyraźnie, że piszesz o zasadzie działania maszynek z prawdziwego zdarzenia. Wtedy Twoja wypowiedź byłaby akceptowalna, bo w dużych maszynkach problem rozgniatania mięsa jest pomijalnie mały. A tak to się zrobiło niepotrzebne zamieszanie.
-
I bardzo dobrze! Tak trzymaj! Jak niektórzy forumowicze mogą smażyć na patelniach za 4000 zł i odkurzać odkurzaczami za 9000zł, to czemu nie wędzić w porządnej beczce za 1600zł? Aha, i nie udowadniaj, że nie jesteś wielbłądem. Masz swoje powody i basta. A jak ktoś nie potrafi Ci życzliwie i konstruktywnie pomóc, to niech się lepiej przymknie.
-
Chyba kolego zbytnio upraszczasz i idealizujesz działanie maszynki. I co gorsza wydaje się, że ignorujesz "dane eksperymentalne". Problem kutrowania mięsa w zelmerkach ewidentnie istnieje i żadne obwinianie użytkowników o brak dbałości o sprzęt tego faktu nie zmieni. To o czym się pisze, czyli obcinanie ostrzy, stosowanie większych sitek, zmiana sposobu krojenia mięsa, to są dość rozpaczliwe próby przystosowania do naszych celów sprzętu, który do tego się nie nadaje. To mniej więcej tak samo, jak robienie parówek mikserem czy blenderem w porównaniu do użycia prawdziwego kutra. Ostatnio efekt prawdziwego kutrowania farszu na parówki pięknie zademonstrowała spółdzielnia Miś. Wystarczy porównać wygląd farszu i przekrój wyrobów. Nie twierdzę, że blenderem nie można zrobić parówek. Ale trzeba być świadomym ograniczeń technicznych i technologicznych takiego narzędzia. Wracając do mielenia - to co się dzieje pomiędzy krawędzią ślimaka a ściankami komory to oczywiście nie jest istota procesu mielenia, a raczej skutek uboczny. Bardzo negatywny skutek uboczny. Piszesz o natrafianiu mięsa na opór. Masz rację, to jest właśnie ten niekorzystny moment, gdy działa III zasada dynamiki i mięso ulega roztarciu na ściankach. Niestety w zelmerkach stosunek objętości mielonego mięsa do powierzchni ścianek komory jest bardzo zły. Komora ma małą średnicę, a ślimak ma grubą oś. Dodatkowy problem to luz pomiędzy ślimakiem i ściankami komory, przez co farsz może się cofać po ściankach i jest wielokrotnie mielony/rozcierany. Moim zdaniem w tej maszynce większość procesu rozdrabniania odbywa się na zasadzie rozcierania, a nie cięcia na krawędzi nóż-sitko. Dlatego te zabiegi tunningowania zelmerków przynoszą tak niewielką poprawę.
-
Ależ odbywa się, odbywa! Wewnętrzne ścianki komory nie są przecież gładkie, i współpracują z krawędziami ślimaka. Następuje rozgniatanie i rozcinanie mięsa. Dodatkowo zachodzi proces miażdżenia kawałków większych niż różnica wewnętrznego i zewnętrznego promienia ślimaka.
-
podobno autentyk: Syn (lat 6) koleżanki ogląda z bratem przyrodnim i jego mamą rozpoczęcie meczu. - Ciocia a jak oni naszym strzelą bramkę to będę mógł coś powiedzieć? - A co byś Jureczku chciał powiedzieć? - Fu*k!!!! No i było pozamiatane....
-
Dodałem za dużo czosnku, co robić?
Maad odpowiedział(a) na Plissken temat w Jelita, osłonki, przyprawy i dodatki
To przeczytaj jeszcze raz, bo popełnisz błędy Jak mielisz mięso przed peklowaniem, to pekluj krótko, 12-24 godziny i szczególnie zwracaj uwagę na czystość. Peklowanie suche 2-3 dniowe dotyczy mięsa krojonego w duże kawałki, mniej więcej 5x5cm. -
18g to mogą mieć 3 łyżeczki, i to raczej zgarnięte na płasko PanieBoczku, nie katuj siebie i rodziny tą kiełbasą, zrób z niej bigos i tak jak było już powiedziane, zainwestuj w wagę, taką max 500g, a jeszcze lepiej do 100g to wcale nie jest ujma na honorze kucharza
-
Dodałem za dużo czosnku, co robić?
Maad odpowiedział(a) na Plissken temat w Jelita, osłonki, przyprawy i dodatki
i jaki to był czosnek, polski czy chiński ? -
Jeżeli zamierzasz kochać się ze swoją dziewczyną przy muzyce... zawsze wybieraj album LIVE. W ten sposób średnio co 3-4 minuty będziesz mógł słyszeć oklaski.
-
Violka, pocieszę Cię - wszystko jest ok, kobiety tak mają, genetycznie A swoją drogą, jak oceniacie organizacyjną stronę obu meczy? Moim zdaniem, mimo iż zapowiadała się piękna katastrofa, to jednak chyba stanęliśmy na wysokości zadania. Przynajmniej tak to wygląda w TV. Jak było tam w środku?
-
Violka, ale ten jedyny w swoim rodzaju zapach tysięcy spoconych męskich podkoszulków :grin: na takich imprezach stężenie testosteronu w powietrzu jest tak wysokie, że .... no sama wiesz
-
Kolega Bagno mówił o recepturach stosowanych w produkcji przemysłowej. W warunkach domowych, gdy wyroby zjadamy na bieżąco, nie wozimy ich przez pół Polski, nie magazynujemy w hurtowniach i nie trzymamy całymi dniami w źle chłodzonych ladach, temperatury parzenie mogą być niższe, z korzyścią dla soczystości wyrobu. Aha, jakby ktoś próbował oponować i jako koronny argument przywołał ptasią grypę lub inne zagrożenia bakteriologiczne, to niech najpierw się zastanowi, dlaczego nikt na forum nie kwestionuje parzenia polędwic do 60 stopni.
-
a ja piszę o małym, czyli o 5
-
będzie trochę lepiej ale nie będzie O.K. także tuning ślimaka polegający na zaokrągleniu krawędzi też nie pomaga tak przerobiony zelemerek i tak wymięka w porównaniu ze zwykłą ręczną "10", o "22" z dorobionym napędem nie wspominając problem małego zelmerka polega na cofaniu się farszu sprzed sitka wstecz i ponownym cięciu przez nóż i miażdżeniu przez ślimak ktoś z forum testował maszynkę Kenwooda, za ok. 1000zł - zdaje się, że zdała egzamin masarski
