abratek

czosnek rozdrabnialiśmy do wyrobów, na drugi dzień zrobiłem drugą porcję "przez pomyłkę", obie nabrały delikatnie zielonkawego koloru po czasie ale nie takiego jak u Zbója.... z tym że ja nie dodawałem soli i czosnek był obierany z główek czyli to nie ten paczkowany/obierany

to wyobraź sobie jak się nadziewa maszynką, skoro ja np byłem "w siódmym niebie" gdy przeskoczyłem z parówkami z zelmerka na to Chińskie " coś" :tongue:

A czy możesz w takim układzie wyjaśnić to zdanie:? skoro robisz to czym nadziewasz? :rolleyes:

Pulek, jeśli obroty nie będą zbyt szybkie to 22 też da radę jedno jednak musisz wiedzieć.... nie zachowasz farszu który ma grube rozdrobnienie bo zmiażdży je ślimak no i farsze "emulgowane" - z maszynką raczej nie podchodź do parówek....

FAjnie pięknie.... dobrze mówić tym co mogą sobie w chłodnym zakamarku posiedzieć.... :rolleyes: na dworze 37 na poddaszu ciasne, słabo wentylowane pomieszczenie, jeszcze cieplej i... wełna mineralna do ułożenia .... :???: jak ktoś chce zapraszam.... :rolleyes:

Kochani, znów jesteście sobie wilkiem.... :rolleyes: postaram sie być obiektywny... mam doświadczenie zarówno z "Borniakiem" jak i "Rogerem" i rzeknę ze ten pierwszy przewyższa drugiego wygodą obsługi, a dodatkowo daje dym pośredni miedzy rogerowym a "czystym drewnem".... niestety ograniczenie dostępności "paliwa", oraz to że ilość dymu jest niewielka - wystarczająca na niewielką komorę- dyskredytuje Borniaka do wędzarni o pojemności "beczki"..... fakt awaryjności pozostawiam bez komentarza

no widzisz.... i czy nie lepiej było tak właśnie zacząć? :rolleyes: - przeczytaj jeszcze raz dokładnie co napisałeś i zastanów się co takie zdanie oznacza w jęz,polskim.... nie będzie miała szkodliwego wpływu na wędzonki, natomiast mylisz się ze "widać tylko liściaste".... generalnie to o co chodziło AndyAndy`emu to to że sosna jest mniej odpornym drewnem na temperaturę niż drewna liściaste (większość) i że zagrożenie pożarowe dla każdej wędzarni drewnianej wzrasta ze zmniejszaniem wymiarów takiej komory tak więc wspomniana blacha zmniejsza to ryzyko, co nie oznacza że bez niej nie da się wędzić....

bardzo stanowcze stwierdzenie...."nowy" dowiedział się właśnie że u naszych forumowiczów w większości :rolleyes: nie istnieją prawidłowe wędzarnie zrobione z drewna..... gratuluję

a szlifierkę kątową masz? :tongue: zakłądasz tarczę cierna i jazda

też mam kandydata do kadry :lol: https://www.youtube.com/watch?v=y0GHv1GtWJA

tak, i zmierzyć czy i o ile podskoczy jeszcze temperatura drugi punkt testu już opisałeś Ja ze swej strony dodam że różnice mogą być w zależności od zawartości garnka... jeśli będzie to np tylko woda albo powiedzmy zacier na piwo to regulacja będzie płynna natomiast podczas parzenia wędzonek możliwym jest że gdy są one jeszcze chłodne po włożeniu to temperatura załączenia i opóźnienie "dogrzania" może spowodować że spadnie ona więcej niż wspomniany tu jeden stopień

Wujaszek Tom, masakrator odpowiadał na to co przypomina troszkę jak podajnik na papier toaletowy :grin: - mnie też się wydaje że to może być urządzeinie do papierochów... natomiast to drugie to pewnie perforownica (?) do brzegów kartek

to prawda.. teraz mogę powiedzieć nurtowały mnie dwie rzeczy: wpływ ograniczonego odparowania na strukturę ciasta oraz związane z powyższym "uwięzienie" gazów ze spulchniacza... W niedzielę zrobiłem to ciasto - oczywiście jeden słoiczek do pasteryzacji a reszta w foremce pieczone tradycyjnie... Jeśli chodzi o strukturę to byłem miło zaskoczony, natomiast jeśli chodzi o gaz to niestety potwierdziły się moje obawy :rolleyes: - w cieście słoikowym wyraźne czuć proszek do pieczenia. Być może należy zmniejszyć ilość proszku - jak wiadomo przepisy oparte o jednostki miary "na łyżeczki" jest bardzo niedokładna W każdym razie sposób jest wart polecenia dla stworzenia "domowej rezerwy"

ech... za łatwe było uścisk prezesa :lol:

Do czego służy przyrząd na fotce: dodam że przyjmuje to formę zamkniętego pudełeczka PS sam za bardzo nie wiem szczegółowo :lol: ale domyślam się na 95% :grin:

no fakt.... teraz już jest lepiej choć korpus tej sondy również nie wróży szybkiego przekazywania ciepła do czujnika teraz z pewnością będzie szybciej reagować choć tak na prawdę"pełnia szczęścia byłaby wtedy gdyby zachodziła mocna cyrkulacja... - zgodnie z prawami fizyki ciepełko kumuluje się u góry zbiornika . mysle że nie bedzie aż tak źle

piksiak, czytaj ze zrozumieniem - ja mówię o poważnym, choć "zwykłym" termostacie elektronicznym z sondą w wodzie to co tam jest to imitacja termostatu :tongue: - może i termostat jeszcze jakoś działa ale umieszczenie sondy na zewnętrznej części zbiornika to pomyłka.... takie rozwiązanie i z super elektronicznym nie wyda... natomiast nie zgodzę się na Twój opis bezwładności - no chyba że Ty przyjmujesz ilość wody na 5 litrów :lol: - ja mówię o co najmniej połowie wypełnienia.. wtedy energia z grzałki jest przejmowana bardzo szybko i nie ma mowy o takich skokach bezwładnościowych o jakich piszesz, dla wędzonek czy nawet piwa dwa stopnie rozrzutu aż tak groźne nie są Arek ma termostat z histerezą ustawioną bodajże na pół stopnia, ja w nim stosowałem swój który ma 1 stopień i też spokojnie daje radę przy pełnym garze oczywiście regulator mocy daje lepsze i pewniejsze rezultaty ale w tym przypadku bez niego też da radę PS mam wrażenie że te nowe wersje gara z L ze sterowaniem elektronicznym też będą słabo działały bo nie zmieniona została filozofia umieszczenia sondy tak więc : obawiam się prezesie że bez wyciągnięcia sondy i dotychczasowego sposobu jej umieszczania niewiele zyskasz :rolleyes:

golaszm, odpowiem za Arka (urlopuje :lol: ) Jego garnek uparzył już naprawdę sporo mięs i wędzonek - możesz mi wierzyć :wink: jakiś czas po zakupie spalił się bezpiecznik termiczny ale po wywaleniu go i bezpośrednim podłączeniu grzałek poprzez sterownik zewnętrzny śmiga aż miło.... :grin: Innym wypadkiem było przypadkowe wyrwanie podczas parzenia kranika (zahaczony kablem) - ale to oczywiście była "wina użytkownika".... :mellow: co dziwne nie został złamany, nie uszkodził się gwint nakrętki... i po skręceniu wszystko jest ok Piwowarzy domowi też używają dość powszechnie tych garnków, Nie wiem jak się ma jakość w zależności od producenta, ale mam wrażenie że w zasadzie zmieniają się tylko naklejki a reszta zostaje ta sama Tu ważna informacja...: obecna oferta wspomnianej sieci to garnek z regulacją elektroniczną! więc być może już teraz będzie zbędne sterowanie zewnętrzne.... piksiak, nieprawdą jest że musi być sterownik mocy - jedynie zwykły termostat (oczywiście z sondą w wodzie) moc grzania nie jest aż tak duża żeby dochodziło do dużych skoków temperatury

mąka ziemniaczana w tego typu ciastach nadaje puszystości połączonej z kruchością... ciasta na samej mące pszennej będą "kluchowate" ze względu na dużą ilość glutenu owszem w biszkoptowych jest to raczej pożądane bo wtedy struktura jest sprężysta, pozwalająca ładnie utrzymać nasączenia ... biszkopty z mąką ziemniaczaną mają te właściwość gorszą także ja bym nie rezygnował Rafale z dodatku ziemniaczanki - możesz poeksperymentować i zobaczyć jakie będą efekty

tego wymiaru też nie ma precyzyjnego... mi radzono kiedyś co najmniej 120 cm ale mówiło się i o 180cm zastosowanie deflektora pozwala wydatnie skrócić tę odległość

ja osobiście wolałbym dorobić system otwierania dachu niż obcinać to co już masz wymiarów nawet "zbliżonych do optymalnych" nikt nigdy nie podał - jedynie odległość paleniska od pierwszych wędzonek

hmmm... ten tego a niby dlaczego??? mam takie drobne przekonanie że ralf gotuje ten cukier do próby pióra, a potem coś tam jeszcze z nim robi i wychodzi mu pomada :wink:

dh63, a nie łaska skorzystać z opcji "szukaj" :rolleyes: no i dla łososiowej dział nie ten...

co masz na myśli... i po czym wnioskujesz że profesjonaliści ich nie używają? skad masz taką wiedzę - z programów TV? obejrzyj sobie troszkę filmików np z rozbioru na zakładach a dostrzeżesz że pracownicy dość często przeciągają noże w czymś co jest stalką tylko umieszczoną na stałe - tam liczy się czas

zapewne tu: /viewtopic.php?p=268276#268276