abratek

ti... ja też widziałem.... tym razem nie bedzie ochlejstwa tylko robota :tongue: żarcik :lol:

no bo z babciami to już tak jest.... dzikie drożdże z jabłek za "wysoko nie pojadą".... 10% to juz i tak będzie dobrze choć to w zupełności dla ilości cukru w przęciętnym jabłku wystarczy.... taki pływak to areometr z tym że trzeba pamiętać że cukromierz nie uwzględnia "rozrzedzenia" roztworu alkoholem.... nie zdziw się jak spadnie poniżej zera :wink: jednak pozostaje kwestia tak zwanych"niecukrów" które to z kolei podnoszą wynik - w przypadku tej aromatyzowanej wody nie ma czym się przejmować :tongue: z drugiej strony alkoholomierz nie uwzględnia "zagęszzenia" cukrami

a czy robiłeś pasteryzację czy tyndalizację? bo to ma w tym przypadku znaczenie

nie fantazjuj :tongue: wino z czystego soku jabłkowego nie będzie mocne :wink: a już na pewno nie "słodkie i mocne" jabłka mają stosunkowo mało cukrów i jeśli wino jest przefermentowane "do zera" to nie będzie słodkie i wcale nie takie mocne ... a jak już jest słodkie to alkohol raczej symbolicznie występuje i znów jedyne czary mary to .... dodatek cukru :lol: no niestety PanieBoczku pewnych spraw nie da się "ubarwić" [ Dodano: Nie 15 Lip, 2012 17:08 ] to zdaje się być prawdą - taki sok jest konfekcjonowany w foliowych torbach z kranikiem... powietrze jest usunięte ...sok ma bardzo krótki termin przydatności. fajna rzecz - nie jest to czyściutki sok ale z zawartością części miąższu, dlatego taki mętny a nawet gęstawy.... a Grójec to do niedawna było zagłębie jabłkowe.... i to na skalę europejską.... niestety jak wszystko w polsce zostało udupione przez unię i sprzedajnych politykierów

nie z soku tylko z dodatkiem soku.... i to bardzo małego :tongue: każdy dodatek cukru (sacharozy) do fermentacji daje smak "bimbru" - taka to Panie natura drożdżaków jest..... i nie ma znaczenia czy robi to Altid czy abratek... - one mają to w głębokim poważaniu... smrodzą wtedy i już.... jak już przejdzie Ci ten zachwyt mózgotrzepami zrób coś porządnego na czystym owocu a przekonasz się czym jest siła "czystej natury".....

a jaki ma być jak to woda, cukier, sztuczne barwniki i substancje smakowe..... :rolleyes: ludzie, opamiętajcie sie :tongue:

Ty chyba nie rozróżniasz pojęć.... :rolleyes: można mieć mercedesa S-Classe ale można mieć też Mercedesa A-classe co to się wywraca na zakrętach..... masz to: popracuj na tym: http://img14.allegroimg.pl/photos/oryginal/24/79/19/90/2479199070 i wtedy pogadamy....... :rolleyes: Ty po prostu nie umiesz nakładać farszu i tyle :tongue:

trzeba będzie "młodego" troszkę w obroty na zlocie wziąć coby nauczył się nakładać prawidłowo farsz do nadziewarki

Ty mnie za słówka nie łap dobrze? :lol: - chodziło mi o powtórzenie wyrobu ostatnio też coś takiego "na szybko" (sobota południe zakup, niedziele przed południem degustacja ) zrobiłem aby przetestować nowe jelitka24 i teraz (między innymi dzięki opinii jednego z "Misiów") już wiem że "nastempnom razom" dać muszę jednego składnika mniej lub zamiennie drugiego więcej :grin:

a ja myślę że wiele osób robi "coś na szybko" bez klasyfikacji etc..... tylko boją się przyznać i ja przyznam że odkąd (to będzie bardzo niemile widziane dla paru osób :tongue: ) dorobiłem jakąś komorę do Borniaka częściej pozwalam sobie na eksperymenty i małe ilości... wcześniej po prostu nie chciało mi się rozpalać i dreptać przy "lodówie"... a i dla dwóch kilo kiełbaski nie warto było..... chociaż sama klasyfikacja jednak we krwi pozostaje - dlatego aby wiedzieć jaki skład jakościowy ma dany produkt... a nóż widelec wyjdzie coś dobrego i trzeba będzie powtórzyć

no właśnie..... kiedy mówi to zwykły użytkownik to dobre... ale jak zwraca się moderator to już "be zielony"..... :???:

pisałem o lodówce a nie zamrażarce - tej już będzie bezpiecznie :wink:

pawcioneptun, można użyć krwi suszonej a czemu miałoby się psuć? - krew świeżą można zamrozić jeśli brak czasu na przerób a po sparzeniu kaszankajuż jest "bezpieczna" - oczywiście przecież nie będzie leżała tygodniami w lodówce prawda?

Feederman, na razie jest mowa o projekcie ...

nie ma czegoś takiego jak skuteczne zabezpieczenie :tongue: - nawet metoda "rysy" to tylko czary mary dla przedszkolaków :lol: ale co to da??? :shock: - przecież po rozpakowaniu i wypaleniu delikwent robi już normalnie kopie.....

proszę mi wybaczyć ... nie wnikam w jakość wyrobów ale słowo "pokaz" oznacza tylko że oferowana cena będzie dziesięciokrotknością rzeczywistej wartości.... w sumie "popatrzyć" można - tyle że akwizytorzy doskonale wiedzą jak zmusić takiego "oglądacza" do zakupu... - opamiętanie przychodzi zazwyczaj przy pierwszej racie....

no właśnie... tu znów mamy "misję" do spełnienia aby uświadomić ludziom że te tak chętnie używane w sklepowych sloganach reklamowych konserwanty to również zwykła SÓL - dlatego pisanie że "sprzedajemy/produkujemy wędliny bez konserwantów" to zwykła obłuda i kłamstwo Sól bez udziału innych środków konserwuje mięso

Stworzenie jednoznacznej definicji jest praktycznie niemożliwe :rolleyes: proponowałbym określenie "złe dodatki funkcjonalne" tylko czy i wtedy uda się stworzyć poprawną listę? :rolleyes: też nie da rady :tongue: - są tacy którzy chętnie stosują np glutaminian a znam też przykład dodawania haminy do kiełbasy "dla siebie" :rolleyes: - i co wtedy Marku? taka osoba będzie inaczej pojmowała to określenie obawiam się że na własny użytek forumowy dalibyśmy radę taką unifikację zrobić jednak na szeroką skalę to "Wisły nie zawrócimy"....

no niestety mój nie miał tyle szczęścia :blush: - wpadł pod moje nożyce a ja jednak na fryzjera się nie nadaję :blush: - natomiast i tak źle nie jest skoro nie ucieka na mój widok :lol:

tak... ostatnio dużo zastanawiam się nad tym... poważnie.... przepraszam Zbyszku ale wydaje mi się jednak, że więcej szkody dla użytkownika forum robi styczność z dekadencją niźli "zło wcielone" w postaci funkcji moderatora... też proponuję głęboka analizę... nie przekonasz mnie natomiast że jakakolwiek forma ubezwłasnowolnienia danego "zwierzęcia" na tej planecie jest czymś dobrym.. tak jak napisała Małgoś - to nam właścicielom jest potrzebna "edukacja" - tym bardziej że to my mienimy się "bardziej rozumnymi" stworzeniami tego świata.... ja wiem że niektórym ciężko to zrozumieć ....np. zawodowi żołnierze "starej daty"....(- "fala" etc...gdzie godność ludzka była niżej niźli zwierzęta) ja na ten przykład zrobiłem dziś w mniemaniu kynologów rzecz okrutną... - wystrzygłem swojego pieska prawie na "łyso" - to nic że piesek z ulgą odetchnie w tych upalnych dniach... ale na wystawę to już mój Graffi długo by nie pojechał :???: co gorsza w wyniku moich "bandyckich" działań nie zarobił jakiś pseudo "fryzierzyna" co to trzy milimetry podetnie i zainkasuje prawie stówkę.... :rolleyes: czniam to....

Miro, całkowicie nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi..... - powiem w stylu DZIADKA 1. odpowiedz sobie na pytanie czym jest sól w wyrobie oprócz walorów smakowych.... 2. odpowiedz na pytanie czy inne dodatki funkcionalne spełniają rolę konserwantów??? (chodzi głównie o fosforany) czy wręcz przeciwnie..... dobra... odpowiem bo sam nie lubie takich "tekstów" - sól (lub peklosól) jest konserwantem!!! - kto nie dodaje soli do wyrobów??? - fosforany nie są konserwantami a wręcz przeciwnie - powodują zmniejszenie trwałości na skutek zwiększonej ilości wody... czy nadal drogi Mirku sądzisz że nie miałbym szans ???

Sorry kochani ale dla mnie to zwyrodnialstwo..... lepiej powypuszczajcie tych "swoich pupili" na wolność..... :devil: zamiast podłączać ich do prądu :devil: z drugiej strony przydało by się tu na forum parę takich "obroży"..... :devil:

coś takiego PRAWIE NIE ISTNIEJE! zawsze mam ubaw jak wchodzę w dyskusję ze sprzedawcami i w końcu stwierdzam że byłbym w stanie wytoczyć każdemu z nich proces o odszkodowanie "za sprowadzenie zagrożenia życia"..... - konserwantem jest SÓL!!! - nie mówiąc już o dodatkach azotynowych/azotanowych (czyli saletra i nitryt) tak się "głupio" składa że prawie wszyscy robimy z konserwantami :tongue:

Czy tylko koloru??? - teraz już wiemy że peklowanie ma również znaczenie mikrobiologiczne jak i smakowe, ale czy wiedziano o tym 100lat temu? to zależy jak kto napali :grin: :tongue: od początku "mysli" zmierzały do napiętnowania innych urządzeń niźli "beka ze szczapkami"... proponuje zatem od razu wygnać precz z tego forum wszystkich "borniakowców" czy "rogerowców"... niech sobie założą jakieś TWADG (towarzystwo wzajemnej adoracji dymogeneratorów....) jednak może zanim to nastąppi to ja bym chciał aby do kompletu ustalono datę wprowadzenia pierwszych dymogeneratorów.... (bez względu na sposób pozyskania dymu , jednak inny niż zwykłe palenisko) skoro uznano że Zbiór Receptur nr 16 czy 21 to jeszcze "tradycja" to czy aby już w tym czasie nie wykorzystywano dymogeneratorów??? :rolleyes:

hmmmm.... no wiesz ... takie pytanie publicznie? :rolleyes: wracając do krzywizny....widocznie Arek ma nietradycyjną : a) zamrażarkę bo mogła wykrzywić parówkę.... b) nietradycyjna kuchenkę bo krzywo podgrzewa.... c) za mały=nietradycyjny garnek w którym podgrzewał i się wzięła wygła.... d) nietradycyjny dla parówek talerz i parówka wstydziła się być prostą i wystawać "poza linię".... :rolleyes: cholera a może po prostu tak ułożył?..... :rolleyes: :blush: ...tak ajakoś nietradycyjnie :???: