Skocz do zawartości

EAnna

Moderatorzy
  • Postów

    12 685
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    52

Treść opublikowana przez EAnna

  1. . Ściślej, kuchnia indukcyjna zawiera cewkę, która indukuje pole magnetyczne. Częstotliwość może być ok. 10 kHz, czyli nie za wysoka. W metalowych przedmiotach będących w takim polu indukują się prądy wirowe i to one przetwarzane są na energię cieplną. W przemyśle samochodowym metodą tą zgrzewane są na przykład niektóre elementy zawieszenia. Takie prądy rozgrzewają zgrzewane elementy do czerwoności.
  2. Kolego TOSHIBA, Nie bądź taki ortodoksyjny. Maggi wprowadzono na rynek w 1886 roku. Wtedy to, kolegi Dziadka nie było nawet między aniołkami :lol: Jak to co robią; zastępują miechy. To proste, tradycyjne urządzenie wspomagało rozpalanie ognia pod blachą i nie tylko. Wprawdzie zostało zastąpione wentylatorem, ale funkcja jest ta sama. :rolleyes:
  3. Jasne, że było jasne :lol: Przypominam sobie piesze wędrówki w ciepłe, czerwcowe noce, z Placu Grunwaldzkiego na wrocławski Dworzec Główny, oczywiscie na kufelek. Po drodze były ze dwie, standardowe kontrole MO; no cóż, takie były czasy. Ale się rozmarzyłam :blush:
  4. EAnna

    Dowcipy

    ZNAMIONA SUKCESU na poszczególnych etapach życia: 3 lata - nie sikać w majtki 7 lat - mieć przyjaciół 18 lat - posiadać prawo jazdy 20 lat - uprawiać seks 35 lat - dużo zarabiać 60 lat - uprawiać seks 70 lat - posiadać prawo jazdy 75 lat - mieć przyjaciół 80 lat - nie sikać w majtki
  5. Można zrobić peklowane, czyli w efekcie różowe i nie wędzić. Przed nadziewaniem "odpalam" zawsze ze dwie sztuki aby sprawdzić działanie i wysycenie przyprawami. Muszę Ci powiedzieć, że bez wędzenia też były bardzo smaczne. Można je zamrozić i potem ogrzewać w miarę potrzeb. Niemniej dodatek dymu robi różnicę. Kol. Tinek nie radził mi dodawania majeranku a o tej przyprawie, w kompozycji z zielem angielskim myślałam. Nie dodałam więc majeranku bojąc się eksperymentów na drogim mięsie. Teraz jednak myślę, że mogłam ten majeranek zaparzyć i dodać choćby do części. Tym bardziej, że przyprawy dodawałam już przy ostatecznym mieszaniu składników. Drób wiejski nie trąci charakterystycznym dla drobiu fermowego zapaszkiem. Właściwie trudno doszukać się w parówkach smaku kaczki. Dla mnie w tym momencie ważniejsze jest to, że mogę zaserwować małym dzieciom wartościowe mięso, (którego pod "jawną" postacią nie jadają ) w formie, za którą przepadają.
  6. Nie wiem dlaczego, ale nie wkleiły mi się dwa zdjęcia, pojawiły się tylko odnośniki. Edycja też się nie udała.
  7. Uległam molestowaniom nieletnich członków rodziny i wykorzystując rady forumowiczów zrobiłam parówki z kaczym mięsem. Ostateczny skład podyktowany był uzyskiem mięsa z ptaków po oddzieleniu skóry i kości. Mięso z piersi i udek dodane było w proporcji naturalnej, to jest 2:1. Skład: 1. Piersi i udka kacze (oskórowane mięso) 2,00kg 2. Podgardle skórowane solone 1,50kg 3. Boczek chudy peklowany 0,75kg 4. Wołowina I z łopatki 0,75kg 5. Mleko pełne 1,25l Przyprawy: 1. peklosól i sól 1,8dkg/kg mięsa 2. pieprz czarny 0,5g/kg mięsa 3. pieprz kolorowy 0,5g/kg mięsa 4. gałka 0,3g/kg mięs 5. ziele ang. 1ziarnko średnie/kg mięsa Wykonałam parówki posiłkując się wskazówkami kol. BonAira. Nie mroziłam jednak mięsa za wyjątkiem podgardla. Zapeklowane mięso i zasolone podgardle przeszły przez „4” maszynki, potem przez „2”(mięso z częścią podmrożonego mleka) i do lodówki na noc. Podgardle do -18st.C. Na następny dzień kutrowanie partiami mięsa z pozostałym lodem mlecznym oraz oddzielnie podgardla. Zamrożone kawałki przemielonego podgardla po 1 minucie zamieniają się w „styropian”. Ze względu na domowy sprzęt do kutrowania musiałam podzielić całe mięso i cały tłuszcz na równą ilość porcji, żeby zmieściły się na raz w malakserze. Ostateczne mieszanie mięsa i tłuszczu zrobiłam nie ręcznie a właśnie w malakserze. W tej fazie zrobiła się prawdziwa emulsja tłuszczu z mięsem. Wtedy również dodałam przyprawy. Parówki zostały nadziane do osłonek sztucznych parówkowych, przewidzianych do wędzenia. Ze względu na fatalne warunki atmosferyczne wędzenie zostało przełożone na następny dzień, wiec parówki osadzały się całą noc wisząc w szklarni. Osuszanie trwało dość długo w dobrze wygrzanej wędzarni ale przy nieustannie padającym śniegu. Samo wędzenie zaledwie 50 min. W drewnie morelowym z dodatkiem gałązek jałowca wybarwiły się dosyć szybko i trochę za mocno. Konsystencja po parzeniu wybitnie parówkowa, masa ściśle związana, jakby połączona żelem. Ilość przypraw wyważyła się dobrze i dała delikatny aromat, który w połączeniu z „dymem” tworzy dobrą kompozycję. Soli dałam mniej ze względu na przewidzianych, kilkuletnich konsumentów. Jednak ta ilość soli została zaakceptowana również przez dorosłych degustatorów. Oceniam, że są to najbardziej udane parowki w moim skromnym dorobku. Poprzednie produkcje bliższe były kiełbaskom rozdrobnionym, a to przez nieznajomość i niedocenianie niuansów technologicznych. Dziękuję wszystkim osobom za wiele cennych rad; Maxwellowi szczególnie za bogactwo przepisów, które niewątpliwie wykorzystane zostaną przeze mnie oraz wiele innych osób. A oto krótka fotorelacja: 1. Wstępnie skutrowane mięso: 2. Wstepnie skutrowane podgardle: 3. Porcja ostatecznie wykutrowana: 4. Kleista konsystencja: http:// images43.fotosik.pl/64/5a96ee2bcc016a65med.jpg 5. Cała masa przed napełnianiem osłonek: http:/images50.fotosik.pl/64/f26747908359eef1med.jpg 6. Porcja parówek już bez osłonek, przed konsumpcją:
  8. EAnna

    Pomagajmy sobie w zimie

    A ja dzisiaj wędziłam w tym śniegu Na początek praca przy odśnieżaniu, żeby w ogole dojść do wędzarni, łupanie drewna, mozolne rozpalanie, wygrzewanie całości a samo wędzenie było już przyjemne i krótkie, zaledwie 5kg parówek. Jesteśmy już z wnuczkiem po degustacji. Sypie nadal.
  9. Witaj Ariko na naszym forum. Skoro pochodzisz z Uralu, (może z Челябинска?), robi sę tam zimową porą пелемены. Może spotkałaś się z tymi pierożkami i podzielisz się przepisem (o ile go znasz)?. Słyszałam, że robi się ich ogromne ilości, wsypuje do woreczków płóciennych i trzyma na mrozie. Twój polski jest znakomity. Tylko pozazdrościć.
  10. Ładne kilka :lol: Te kiełbaski mogą być ciekawą odmianą naszego menu. W dodatku nie są kłopotliwe w produkcji. Jeszcze raz dziękuję.
  11. Dzięki, zastosuję na pewno.
  12. Maxell, jesteś jak zwykle nieoceniony. Oczywiście, że interesują mnie te przepisy. :grin: Spróbuję, po parówkach, zrobić jakąś kiełbaskę z kaczką, o ile będzie mi odpowiadał taki smak. W każdym razie zdam relację. W jednym z wątków parówkowych BonAira Dziadek radził nie wkręcać tłuszczu i skór drobiowych do parówek. Było to powiedziane w aspekcie tłuszczu pojawiającego się pod osłonkami. Kolega Nestor przestrzegł mnie przed możliwością zakażenia salmonellą, której kaczki są nosicielami. Radził starannie, dość długo parzyć parówki tak, aby w pewny sposób osiągnęły wewnątrz temp. 70St.C.
  13. Cegła szamotowa oraz zaprawa szamotowa, ciągną wodę jak gąbka. W ubiegłym roku przebudowywałam swoje palenisko do wędzarni z tego właśnie powodu. Wędzarnia stoi cały rok pod gołym niebem i narażona jest nie tylko na opady atmosferyczne ale również na wilgoć z powietrza, szron i szadź. Trwała, murowana wędzarnia powinna być zrobiona z jak najmniej porowatych materiałów. Dotyczy to również fug. Aby fugi były jak najmniej nasiąkliwe robi się je z zaprawy cementowej (lub gotowe mieszanki) z jak najmniejszą ilością wody. Zaprawa powinna być prawie sucha, mocno upchana (w czasie tej czynności skleja się i lekko uplastycznia) i odpowiednio pielęgnowana po wstępnym związaniu poprzez zraszanie wodą z rozpylacza.
  14. Stałam się szczęśliwą posiadaczką kilku kaczorów z wiejskiego chowu. Ptaki są mięsne, z ubiegłorocznego przychówku. Otrzymałam je jeszcze ciepłe, zatem rozebrałam na części kulinarne: piersi, udka i reszta na rosół. W takich częściach, pojedynczych, wszystko zostało zamrożone. Ugotowałam już na tym mięsku rosół i stwierdzam, że smak jest niepowtarzalny. Chcę wykorzystać 2,5kg mięsa z piersi i udek do produkcji parówek dla wnuków. Planuję dokupienie po kilogramie podgardla, dwójki wieprzowej i 0,5 kg wołowiny lub cielęciny. W związku z tym mam kilka pytań. - Czy wykorzystać tłuszcz i skóry kacze do wsadu parówkowego? - Czy 0,5kg wołowiny/cielęciny wystarczy na 5kg mięsa? - W jakich proporcjach użyć mięso z piersi i udek? - Mięsko chcę przyprawić (poza peklosolą) pieprzem, majerankiem, zielem angielskim i odrobiną kolendry. Czy ten zestaw to dobry pomysł? Chciałabym jakoś podkreślić kaczy charakter parówek.
  15. też tak mówię, Robiłam swoją pierwszą kaszankę na podstawie Akademii Dziadka: http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1189 Jest tam wszystko wytłumaczone krok po kroku. Moje kaszanki (robię je dość często) w opinii konsumentów wychodzą znakomite. Chociaż robione są z różnych składników i na różnych kaszach. Twoja pierwsza też wyjdzie. Nie wiem, czy w Twoich stronach konsumuje się kaszankę na zimno, czy na ciepło. Jeżeli na zimno, to musisz trochę mocniej doprawić i dosolić.
  16. Aniu, Kiełbasę zrobiłaś w jelicie wiankowym i -na moje oko- w jelicie φ65. Czy jest wyczuwalna różnica po wędzeniu/pieczeniu? Czy możesz zdradzić tajemnicę tego pięknego łabądka?
  17. Prawdopodobnie proszkowa.
  18. Co Wy tak wszyscy o pomocniku :!: Pomocnik to jest od robót fizycznych. Najważniejszy jest głowny technolog procesu. Aniu, ta produkcja jest rewelacyjna. Napisz szczegółowo jak robiłas tę kiełbasę, z jakiego mięsa i jak długo wędziłaś, w jakiej temperaturze. Poza tym czy była pieczona, czy parzona. Wyszła bowiem ładnie wybarwiona i ścisła.
  19. Ale w jelitku a jeszcze lepiej w kątnicy; to jest to :!: :!: :!:
  20. Masz rację. Tę kiełbaskę serwuje grzaną. Co do szkodliwości, to nie jestem zbyt ortodoksyjna i narażam czasami organizm...dla estetyki :grin:
  21. EAnna

    Pożegnania

    Vtec, a miałam nadzieję, że Cię poznamy osobiście, choćby na którymś zlocie regionalnym. A Ty odchodzisz. . Wielka szkoda. Dziękuję za dotychczasową pracę dla stronki; jest nie do przecenienia.
  22. Nie ma lepszej rekomendacji kursu jak ta wspaniała fotorelacja.
  23. Jaki był w smaku tak zrobiony serek? Dzisiaj podalam na podwieczorek gruszki z syropu korzennego z octem napełnione ricottą i powbijanymi ćwiartkami orzechow włoskich. Serwując jako przystawkę można dodać rybkę anchois.
  24. Tak, nawet prowadził indywidualne warsztaty mobilizując i cierpliwie powtarzając co trudniejsze chwyty. Odstępowal delikwenta dopiero wtedy, gdy stwierdzil, że się nauczył. Naprawdę warto pojechać i zostać uczniem a w przyszłości może czeladnikiem ( :question: ) takiego mistrza.
  25. Na stronie głównej, pod adresem: http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1457 , znajduje się przepis na ser wyrabiany z serwatki, noszący w swojej ojczyźnie, Włoszech nazwę ricotta. Ser ten należy do grupy serów zwarowych a uzyskuje się go poprzez wytrącenie słabym kwasem białka serwatkowego proteiny serwatki (głównie albuminy). Otrzymuje się serek delikatny, smarowny, o charakterystycznym smaku. Protein w serwatce jest niewiele dlatego jest dość drogi: w celu zwiększenia pozyskanej ilości serka do serwatki dodaje sie mleka. W każdym razie tak robią włoscy producenci tego serka. Ponieważ wczoraj spontanicznie zrobiłam ser podpuszczkowy z ok. 4,5l mleka, pozostała mi słodka serwatka w ilości ok. 4l. Zapomniałam jednakże, że wg przepisu do ricotty powinno się dodać mleko i biały ocet winny. Nie miałam ani jednego, ani drugiego. Nie chcąc marnować serwatki zrobiłam eksperyment. Podgrzałam samą serwatkę do 95 st.C i wlałam odcedzony na sitku sok z jednej cytryny. Mieszałam energicznie miotełką 5 min. i wystawiłam garnek na chłód, do ogrodu, na całą noc. Rano zobaczyłam pięknie wytrącone białko. Po odcedzeniu i odkapaniu serwatki na grubym płótnie otrzymałam 22dkg serka. Serek zostal delikatnie posolony i powtórnie uformowany: Nadalam mu palcami taki gwiazdkowaty kształt aby pokazać, jaki jest elastyczny i nie klei się do rąk. W smaku jest wspaniały; lepszy i delikatniejszy niż w wersji z mlekiem. Jest zupelnie słodki (ani śladu kwasu cytrynowego). Nie marnujmy zatem serwatki po serach podpuszczkowych. Wystarczy ją podgrzać do 95st C.(nie gotować!), dodać soku z cytryny (1 cytryna na 4 - 5l. serwatki), wychłodzić i odcedzić. Jest wiele dań z zastosowaniem ricotty. Jedno należy powiedzieć na zakończenie: jest to serek wykwintny i nie ma nic wspólnego z twarożkiem, poza kolorem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.