DZIADEK, wszystko to bardzo ciekawe, a z drugiej strony zastanawiające. W związku z tym mam takie pytania jeśli możesz pociągnąć dalej troszkę temat.
Gdzie są takie wsie gdzie wędzi się jednorazowo 80 kg kiełbasy?
Czy ta kiełbasa jest sprzedawana mieszkańcom wsi ?
Wykorzystywana na weselach, stypach itp ?
W moich regionach kiedyś dawniej to było rzeźników ale zestarzeli się, powymierali
młodych nie ma, jak jest jakiś to na takiej zasadzie, że trzeba mu dostarczyć żywiec lub półtusze /a jeśli nie to on sam załatwi/ i zrobi dla klienta wszystko co zechce. Na umówiony czas jedzie się po odbiór zamówienia.
Żaden to jak dawniej przerób domowy świnki te przygotowania, atmosfera, powstające różne zapachy w zależności od etapu prac.
Kiedyś /20 lat temu/ to jak jeden mieszkaniec wsi urządzał u siebie taki przerób to później sprzedawał, zostawił tyle co do jedzenia, a dużą część wyrobów ludzie brali na oddanie, a ponieważ zawsze robił ten sam rzeźnik to na następny tydzień był przerób /świniobicie/ u innego gospodarza i tym sposobem ludzie mieli ten sam wyrób /lub bardzo podobny/ co tydzień świeży.
Pozdrawiam i zachęcam Was do swoich spostrzeżeń, opowiadania regionalnych zwyczajów tych które u Was były, a które przetrwały lub uległy modyfikacji unijnej :lol: