Właśnie zdążyłem usiąść, kiedy usłyszałem głos z sąsiedniej kabiny: "Cześć! Co słychać?" Nie mam w zwyczaju prowadzenia konwersacji w WC, i nie wiem, co we mnie wstąpiło, że - chociaż zakłopotany - odpowiedziałem: "No, w porządku!" A tamten na to: "I co porabiasz?" Co za pytanie?! W tej sytuacji - trochę dziwaczne... Odpowiedziałem: "Eee, to, co ty... Wiesz..!" Właśnie postanowiłem wyjść tak szybko, jak tylko się uda, kiedy padło następne pytanie. "Mogę do ciebie wejść?" Tego już było za wiele, ale postanowiłem zakończyć rozmowę w uprzejmy sposób: "Nie... Jestem trochę zajęty!!!" I usłyszałem, jak tamta osoba mówi zdenerwowana: "Słuchaj, oddzwonię. Ciągle mi odpowiada jakiś idiota z kabiny obok!!!"