sokoz

Namówiony, prezentuję efekty dzisiejszych zmagań. Narobiłem 6 kg białej i zagospodarowałem: pieczonej najwięcej, bo taką lubimy naj. Jedna z blach w piekarniku z dołożoną cebulą. Co nie mogło się zmieścić - w prodiż. I trochę sparzonej, żeby formalności stało sie zadość. Najbardziej odpowiada mi biała na zimno, wiec czekam aż całkiem wystygnie.

Takie szczegóły, to chyba można sobie darować. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że w pobliżu wrzenia różnice moga dochodzić do 5 stopni.

Wiem, na każdym było równo 20 stopni, gdy sobie leżały w wielkim pudle w Lidlu. Poprawka, to tylko może mnie uratowć.

U mnie dodawało się liście chrzanu.

Było lato, złowiłem kilka ładnych leszczy. Wsadziłem w solankę i do lodówki. Rano do wędzenia /po nocy, czyli 12 godz/ - wyszły świetne. Po kilku dniach miałem wiekszy połów i miska nie weszła do lodówki. Poszła do piwnicy. I to już nie było dobre. Niby żadnego zapachu, ale mięsko po wędzeniu zmieniło się w pastę. Stąd moje obawy.

Nie mam prawa do krytyki, bo mało sie znam, ale czy ryba wytrzyma 18 godzin w temperaturze 20 stopni . Zmaceruje się!!

Obiekt fotografowany należy do najtrudniejszych dla fotografa. Zawodowcy z tym mają kłopot.

No, no! Maczuga imponująca. Jako dziecko ubijałem kapustę nogami. Oj, zimno było w nogi. Kapustę robiło się bez marchwi , ale z cebulą. Beczkę mieliśmy dębową. Szatkownicę kręconą wypożyczało się na godziny, ciężko chodziła, szufladową łatwiej szło.

No prawda, tylko, że ja wsadziłem 2 termometry na raz. Jeden pokazywał 103, drugi 95. A to już nie jest sprawa ciśnienia.

Całą! Po obudowę. Powiesiłem go na łyżce cedzakowej i w wodę. Poprawką trzeba będzie wprowadzać.

Też kupiłem dwa. Woda wrze w 95 stopniach, na obydwóch tak jest, a inny stary termometr pokazuje 103.

Nie liczyłbym na takie studzenie powietrzem. Wąski paseczek materiału ostrza na pewno się przegrzeje. Obejrzeć trzeba pod lupą i sprawdzić kolorek. A ten brzeżek jest najistotniejszy. To właśnie te miejsca ostrza hartuje się laserowo, sam brzeg, po pierwszym ostrzeniu nóż hartowany laserowo jest już niehartowany i można go wyśmajnąć.

Jako inżynier mechanik , technolog, trochę sobie tego nie wyobrażam.

Cała strona "wedlinydomowe" i forum, to jedna, wielka, dobra odpowiedź na Twoje pytania. Poprostu szukaj i czytaj, bo na tak ogólne pytanie odpowiedzieć jednym zdaniem nie sposób.

Zupa /rosołek/ z gąsek /zieleniatek, podsłonek/ to najlepsza zupa świata. Aż zazdroszczę

Doceniam! Dziękuję!

Dzięki! To ważne! Czyli dodatek do peklowania wędzonek. Czekam na dalsze zastosowania.

Nie wyobrażam już sobie kurczaka pieczonego bez sosu sojowego. Dziś namieszałem wsad do szynkowaru z kury, ale nie dałem sosu, czyli jest wg przepisu. Ale chyba następnym razem - spróbuję dodać.

Witam! Lubię ten sos. Do pieczenia mięs, do sosów żona dodaje go b.często. Czy wypróbował ktoś jego stosownie w naszej dziedzinie, ciekawi mnie szczególnie stosowanie do wyrobów z szynkowaru? Pozdrawiam - Zygmunt

Serdecznie współczuję!

Bardzo ładna wędzarnia, a szybry są?

Witam! Dziękuję! Ten przepis najlepiej do mnie przemawia. Obrazki niosą w sobie setki razy więcej informacji niż najdokładniejszy opis. W takiej obrazkowej formie zachowam przepis. Mam jedną tylko watpliwość, jestem poczatkujący i oczywistość nie jest dla mnie oczywista. Mianowicie czas! 1.Czy i jak długo trzeba odczekać po potraktowaniu pokrojonego mięsa mieszaniną soli i peklosoli? 2.Czy po zakończeniu mieszania i dobrym ubiciu farszu też należy zrobić jakąś przerwę, czy od razu nabijać we flaczki? Pozdrawiam - Zygmunt

Patrzę na foki z zazdroscią i wzdycham jak wiele jeszcze muszę się nauczyć. Gratuluję! P.S. Dobrze, żem po kolacji, bo by mnie skręciło.

To jest dobra wiadomość! Poprosze o dokładniejszy adres, może na PW. Pozdrawiam - Z.

Witaj Miro! Znam Twoją ofertę i na pewno skorzystam z niej kiedyś. Jednak jestem na starcie i chcę popróbować używając sprzętu, któru mam. Inwestycje nieprzymusowe zostawiam na później. Mam maszynke nr5, a w Twojej ofercie sitka z dużymi oczkami >10 i szarpaka do tej maszynki nie widzę. Pozdrawiam-Zygmunt