W końcu wczoraj zebrałam się by zrobić kurczaka bez kości nadziewanego. Pozbawienie kurczaka kości zajęło mi niecałe 25 min i nie było zbyt kłopotliwe za wyjątkiem wyciągania ze skrzydełek kości przedramienia (tej podwójnej )co skończyło się przecięciem skóry w obydwu skrzydełkach :blush: ,więc ostatecznie je odcięłam. Do farszu użyłam 1kg łopatki,0,3kg wątroby wieprzowej ,1,5 bułki ,2 jajka ,sól ,pieprz do smaku i dużo pietruszki i koperku. Oczywiście z ilością farszu przedobrzyłam tak więc powstał nieplanowany wcześniej klops .Dużo gorsze było zaszywanie wszelakich otworów tj po szyi,skrzydełkach no i największe na brzuchu.
Wnioski moje są takie : ze skrzydełek będę usuwać tylko kość ramieniową , ponadto spróbuję następnym razem włożyć do kurczaka dodatkową pierś od strony grzbietu żeby był to bardziej kurczak faszerowany a nie farsz z kurczakiem :lol: ,oraz przy kupnie zwrócę większą uwagę by rozcięcie na brzuchu było mniejsze.
P.S. Wieczorem po cmentarzu wpadnie Szwagrostwo więc pewnie wszystko wchłoną i będzie można ponowić próbę :grin: