-
Postów
1 319 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Papla
-
Witam Beczka ma owszem taki zapach. Dwa razy wyparzyłem wrzątkiem. Zapach stracił znacznie na intensywności. Peklowane elementy zupełnie nie przyjmują tego zapachu. Solankę robię już któryś raz z kolei, w skład wchodzą przyprawy: ziele angielskie, pieprz i liść laurowy oraz miód, więc one też osłabiają. Myślę, że trzeba by mieć naprawdę niezły węch i smak aby doszukać się w smaku wędzonek, tego posmaku jelit. Ja jestem bardzo zadowolony, bo pojemność jak i zamknięcie są idealne do peklowania. Zalewam 1 litr na 1 kg.
-
To ja jednak zrobię nową ;-) A badaniem solanki zajmę się kiedyś, może na emeryturze :-)
-
Odnośnie naczynia do peklowania, moja nowa beczka o pojemności 100L, zakupiona za symboliczne 20 zł w hurtowni zaopatrzenia masarni (mają mniejsze), przechowywane w niej były kiełbaśnice, dlatego stwierdziłem że się nadaje do peklowania. Pierwsze peklowanie już za mną i wędzonki zrobione. Beczka stoi sobie w pomieszczeniu gdzie panuje temperatura 6-8°C. Peklowanie metodą Szczepana. Solanka czyściutka. I właśnie pytanie, czy mogę użyć solanki ponownie?
-
Parzenie polędwic wg Papli 1. Wędzenie elementów o wadze 60-70 dkg - osuszanie ciepłym powietrzem (55-60°C) - około 3 h, wędzenie gęstym dymem (dziś: dąb, grab, buk) - 4h. 2. Zagotowanie wody w garze 60 litrów do wrzenia (95-97°C). 3. Wyjęcie wędzonek z wędzarni (temperatura wewnątrz 57°C) 4. Wrzucenie do gara na kijach jednego rodzaju wędzonek, dziś pierwsze polędwice. 5. Temperatura wody spadła do 71°C 6. Podgrzanie wody do temp. 80°C. Od tego momentu czas start. 7. Parzenie do temp. 69°C wewnątrz elementu. Do osiągnięcia tej temperatury upłynęło 19 min. 8. Wyjęcie i studzenie na wolnym powietrzu. Teraz parzę balerony, zostawiłem jedną polędwicę na próbę z nimi aby zobaczyć jak będzie sparzona po czasie 45 min. Dam znać o wynikach. PS. Jeżeli popełniam jakieś błędy to proszę o skorygowanie. Ja jestem początkujący i bardzo chętnie wysłucham mądrzejszych i bardziej doświadczonych. Sposób powyższy jest oparty w dużej mierze na wiadomościach od Was i moich próbach.
-
Może mili moi chodzi o taki pieprz http://www.rajsmakosza.pl/pieprz-ziolowy-luksusowy-50g-p-1101.html Składu nie podano. :-( Na oko nie widać papryki, ale na oko to wiadomo ;-)
-
A jaką masz temp. wewnątrz po wyjęciu z wędzarni? u mnie jest 58-59°C w polędwicy. Parzę wkładając do wrzątku, potem temperatura opada i utrzymuję na poziomie 80°C i parzę do uzyskania wewnątrz 69°C. Za około 1,5-2 h proces parzenia, więc jeszcze raz zmierzę czasy.
-
Marko, warto zainwestować choćby w termometr o jakim wspominał Andyandy http://multisort.pl/product/5675.Panelowy;termometr;z;czujnikiem;zewn.;od;50;C;do;150;C.html bardzo dużo pomaga w parzeniu. Ja w tej chwili używam jednego termometru do mierzenia temperatury wewnątrz parzonego produktu a drugiego w drewnianej obudowie (sposób polecany przez Dziadka) do mierzenie wody w której się parzy. Parzę w wodzie o temperaturze 80°C do uzyskania temperatury wewnątrz parzonego średniej wielkości elementu z parzonych 69°C (dzięki Szczepan i Bagno za ostatnie rady). Czasu parzenie elementów wyjęty dopiero co z wędzarni: polędwice (60-80 dkg) - 15 min, szynki (1,2-1,8 kg) - 23-25 min, balerony podobnie jak szynki, kiełbasa typu Dziadka - 16 min, kiełbasa typu Chłopska Szczepana - 13-14 min. W ten sposób parzyłem już kilkanaście razy i z jakości parzonych produktów jestem bardzo zadowolony. Szczególnie z ich soczystości. Wychładzam na wolnym powietrzu, do dnia następnego.
-
A czy proces peklowania nie zachodzi do momentu zaniknięcia jednego ze składników tego procesu, NO lub mioglobiny? Tak głośno myślę tylko.
-
Bo tu jest Wnuczek haczyk, Dziadek nie napisał, że to jednego dnia było ;-)
-
Dziadek wymiatasz na kompie :-) Szacuneczek i ukłoniki ;-)
-
Teoretycznie optymalna temperatura peklowania i solenia mieści się w granicach od 3,3 do 5,5 °C, praktycznie zaś - od 0,4 do 8,0 °C. Nie powinno się prowadzić peklowania i solenia w temperaturze ponad 10 °C; natomiast w temp. 0 °C proces peklowania zostaje wstrzymany prawie całkowicie. za: http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=959&page=2
-
i to rozebrany... hm... to ja się też zapisuję... :lol: :lol: :lol:Rozbierający, proszę tu bez zbyt frywolnych insynuacji :-) Kiedyś był film o kole gospodyń wiejskich, chyba w Anglii, które aby zarobić na działalność, zorganizowały rozbieraną sesję zdjęciową do kalendarza. :-) No to może tak aby wspomóc działalność stronki miłe Panie? ;-)
-
Kaczek nie należy konsumować , należy w nie inwestować :wink: Siostra właśnie obcięła dywidenda :grin: A ja się na procent jakiś załapałem. Oj masakra tatuś była, masakra ;-)
-
masz na myśli - dwie półtusze. :grin: Proszę i mnie zapisać w kolejce. Tak Bagno, na rozkładówce ;-) A Ty jako rozbierający ;-) PS. Bez obrazy jakichkolwiek uczuć piszę :grin:
-
masz na myśli - dwie półtusze. :grin: Proszę i mnie zapisać w kolejce. Skoro i mistrz się tu odezwał, to proszę o wytyczne co do określenia w jakim miesiącu najlepiej wykonywać dane wyroby uwzględniając jak najlepsze warunki technologiczne :-) Np. Styczeń - boczek, słoninka. itd. A już moja w tym głowa, aby zrobić tak aby koszt był zjadliwy i jakość była na poziomie. Powiem, że w kalendarzach najdroższe (około 75% wartości) są prawa do zdjęć. Ale Brać Wędzarnicza w swoich szeregach posiada wspaniałych fotografów, a myślę, że jak dostaną po kalendarzu za zdjęcia to się nie obrażą i nie będą dochodzić swoich praw autorskich. Aby była jasność w temacie: ROBIĘ TO BEZ JAKICHKOLWIEK KORZYŚCI MATERIALNYCH, kalkulacja na druk jest tylko brana pod uwagę, dystrybucją zajmiemy się wspólnie. Jak ktoś będzie miał ochotę postawić Pomysłodawcy - Pedrowi i Pomocnikowi - Papli czyli mnie piwko, to nie odmówimy :-)
-
Witam Wezwany do tablicy, pragnę się na tę chwilę usprawiedliwić faktem :-) kurcze jak by to powiedzieć, zabawą ulubionymi zabawkami :-). Proszę o sugestię co do tematyki projektu, miejsca jakie macie w swoich domach na ścianie pod kalendarz, czy potrzebujecie np obok dni miejsca do notowania, ile miesięcy na jednej karcie, czy jedno kartowy. W miarę możliwości postaram się pilotować rewelacyjny pomysł kolegi Pedra :-) A teraz do nastrzyku marsz ;-)
-
I danie - zalewajka na wędzonych kościach od schabu II danie - gulasz z serc i żołądków kaczych, kasza gryczana, ogórek kiszony, surówka z rzepy i marchwi kompot z suszu
-
Częstochowa, gotowe elementy: 1. karczek b/k - 14,- 2. schab b/k - 17,- 3. boczek - 12,- 4. słonina - 7,- ;-) (i tylko dlatego dostałem, że biorę często i dużo innych elementów)
-
No fak, zapomniałem o nich. Takie też są, ale to prawdziwe rodzynki i nie sądze, żeby ktoś taką zakład sprzedał "obcemu". Takie sztuki trzyma się dla swoich klientów tzw. *cenzura*ów :grin: Wcale nie, ja biorę czasami jedną S-kę i drugą półtuszę E. Cena jaką płaciłem 25 października tego roku to 7,20zł/kg, fakt znam właściciela masarnii który przywozi dla siebie i nie dolicza mi marży, no czasami zostawiam coś na parapecie ;-) Półtusze są pełne, z polędwiczkami. Dziś jadę po elementy to dopiszę jakie ceny z innego źródła. Zastanawiające jest że nie ma dostępnej słoniny. I to jest ból.
-
pytanie może banalne ale co to wdw To On jest /profile.php?mode=viewprofile&u=867 :-)
-
Dokładnie. A jeszcze jedna zaleta wiązania na sznurkach to możliwość parzenia z kijami wędzarniczymi. Bardzo taki myk pomaga.
-
Tadziu, co by jasne było, córeczki są zazwyczaj tatusia, a synek mamusi, dlatego się mówi mamisynek :-) A powiedz mi po ja to mało kumaty, są damskie członki? ;-)
-
Panna Młoda - nasza polska, prawdziwa :-)
-
Skoro napisałeś wcześniej, że można kupić to można. Jak dla mnie bez podgardla to już nie półtusza, ale ja młody jestem jeszcze i się uczę od mądrzejszych :-)
-
Wosiu, jak zakończyła się przygoda z dyskiem Twojego laptopa?
