Paweljack, my nie poszukujemy podloza historicznego, ale tego zwyczaju jaki w ameryce pamuje, o tym mowimy. Dla nas jest to czas zadumy bo w takim duchu zostalismy wychowani. Wyjezdzajac na emigracje tylko to co " z domu' laczy nas, nazywa sie to tradycja. Nie musisz byc wierzacy aby np. obchodzic po poslku wigilie . To samo tyczy sie tradycje 1 listopada. Wracajac do swieta Amerykanskiego ,jest popychany przez wielkie kampanie produkujace slodycze. Jeden z dobrych dla nich okresow, pomijajac swieta Wielkanocne i Bozego Narodzenia. To co ja chce przekazac to, ze tradycja pokazuje jak silne sa zwiazki rodzinne i oszanowanie tradycji , w duchu jakiej zostalismy wychowani i jak wychowamy naszym przykladem nastepne pokolenie. A jak ty bedziesz swietowal 1 Listopada, ? Jest mi to obojetne.