pis67

i po dwóch godzinach...

Dziś szyneczki zadymiam - fota 1 po 5-ciu minutach w wędzarni, fota dwa, po godzinie wędzenia.

Azotan potasowy - też używam, obecnie łby świńskie i inne serca na salceson pływają w roztworze solnym z dodatkiem saletry, a ten azotyn sodu, o którym pisze Maxell, to może i nie najlepszy dodatek do peklowania.

Gotowe.

A tu foty jelit wołowych po wyszlamowaniu i odwróceniu - jest dużo złogów tłuszczowych, trudniej się obiera niż wieprzowe, ale w nagrodę zapach jest dużo przyjemniejszy.

Po papiery jadę w poniedziałek, ozdrowiałem, ale sprawdziłem kiedy ostatni raz byłem u "dochtora" - w 2009. Byłem o 17:30 a tam jeszcze 6 kobiet w wieku 70 do 80 lat, jakby w dzień nie miały czasu. Myślę, że 10zł za wizytę dorosłego pacjenta u lekarza rozwiązało by sprawę kolejek, chodzili by tam w potrzebie, nie tylko po to by spędzić czas na poszukiwaniu chorób. To jest moje zdanie...

Jutro uwędzę aż dwa kawałki łososia.

Poszedłem przed chwilą zarejestrować się do lekarza, kaszel mnie jakiś trzyma. Pani: Słucham? Ja: Chcę się zarejestrować. Pani: Nie ma miejsc! Ja: Czy dużo jest zachodu by zabrać papiery i przenieść się do innego zakładu? Pani: Proszę przyjechać po 17-tej. Ja: Przyjadę.

Wszyscy odpowiedzieli poprawnie, butelka do czegoś na euro-złoty but. Ja tam sobie też coś naleję na znieczulenie.

Podpowiedź do zagadki.

Taki sprzęcik - co to i do czego?

To może przy piątku wczorajsze boczki, koniec wędzenia i decyzja - pieczenie.

To może fota przekroju szynkowej wołowo - wieprzowej.

I to jest to co mam w ilosci szt 1, niestety nie pasuje do mojej nowej nadziewarki, a która to mimo zaworu odpowietrzającego i dokładnego ubicia farszu daje trochę powietrza do wędlinek - niestety.

Z rybki odciąłem łeb, płetwy i brzuszek - jutro zupka rybna, a reszta w dzwonka i w solance pływa. Wędzony będzie na zimno i trochę ciepła dam na koniec. Boczek pływał od 18-tego lutego, w bardzo niskiej temperaturze, cztery kawałki pozyskane ze świnki "ekologicznej" - gość karmii odpadkami z restauracji, stołówek i wszystkim co ma w gospodarstwie i dwa kawałki takie "normalne". Boczek ma zupełnie inną konsystencję niż taki ze świnki ze skupu, jest taki płynny, miękki. Zmian nie zauważyłem. Początek wędzenia...

Wczoraj zająłem się rybką i boczusiem, który już w wędzarni wisi.

Instaluję graty, chwilowa przerwa w ciągu pieszym, majster po drodze gres instaluje. Co to znaczy jak zwykle? Masz foty przed wędzeniem, jak zwykle, a szkopuł barwy mniemam tkwi w czym innym, wiesz chyba w czym? I to wołowym własnoręcznie oczyszczonym. :grin: Dziś zadam fotę przekroju.

Sprawdziłem - po siedmiu, temp.55-60stopni, osuszanie prawie bez dymu, olcha i brak najważniejszego pytania - jaka wędzarnia- z paleniskiem bezpośrednim. A na focie po 5-ciu godzinach wędzenia.

I po 5-ciu minutach w wędzarni.

A czy kaczki mogą być zza płotu.

Wczoraj nadziałem nieco - skad wołowina 7,65kg, wieprzowina 4,85 Już w wędzarni...

Na stronie głównej jest przepis na polędwicę wołową- przed wędzeniem owinąć w celofan. Co to ten celofan i czym można go zastąpić? Czy można wędzić bez owijania?

Bydlaczek już rozłożony na czynniki pierwsze, jutro walczę dalej.

Z cyklu z czego robi się wędliny: Fota surowców - płuca i serce wołowe znajdą miejsce odpowiednio w kaszance i salcesonie.