Ja tylko eksperymentuje, w ocenie LP, Endriu i kilku jeszcze degustatorów to były najlepsze parówki jakie dotychczas konsumowali z moich prób. Konsystencja, brak podcieku podczas rozgrzewania, smakowo jeszcze popracuję, ale już smak prawie, którego szukam. Następnym razem dodam parę gram własnoręcznie robionego ketchupu jak zalecał Szczepan. Dla mnie osobiście odrobinę za mało słone. Pierwszy raz robiłem parówki z samej wieprzowiny i efekt jest na plus.
Surowiec na 10 kg wyrobu, gdybym napisał surowca 10 kg, ale to chyba oczywiste jest.
Tak, błędnie było 9,80kg bez jednej parówki, którą zjadłem po zmierzeniu temperatury wewnątrz.
Mi tam odpowiada, kuter mieści 5kg masy, robię jedno mieszanie lub dwa i tak pasuje, a że w normach jest napisane mięsa 100kg, wydajność 150% to inna sprawa. Mam nadzieję, że przepis jest zrozumiały dla totalnych amatorów. Dodam, że mięsa nie mroziłem, lecz temperatura farszu nie przekroczyła 10 stopni. Myślę, że można by było też zwiększyć ilość wody.
Staram się przepisy opisywać dość zrozumiale, a tym co z nich korzystają służę radą i pomocą w miarę swoich możliwości. Wiem, że to co opisuję nie zawsze jest zrobione podręcznikowo, ale do solanek żadnych ziół nie dodaję. :grin:
A dziś mam przerwę, nie robię nic.