arkdom

To jest przepis Miro, ale łatwiej mi go było znaleźć w moim kompie niż w sieci :wink: Składniki: mięso wieprzowe chude najlepiej z szynki 5kg mięso wieprzowe tłuste 5kg peklosól 20 dkg cukier 2 dkg pieprz czarny 1,5 dkg gałka muszkatołowa 0,4 dkg jelita baranie o przekroju 22/24 mm Wykonanie: mięso chłodzimy do temperatury 2-4 C. mięso mielimy na siatce ok. 8mm dodajemy peklosól oraz przyprawy mieszamy aż farsz nabierze kleistości NIE dodajemy do farszu wody po to aby kiełbaski mogły nią napęcznieć podczas parzenia. Formujemy kiełbaski o długości ok. 15 cm, osadzamy ok. 8 godzin, wędzimy zimnym dymem tak długo aż nabiorą złocisto-brązowego koloru. NIE parzymy. Schładzamy i przechowujemy w lodówce. Mój wkład do tego przepisu jest taki, że wykombinowałem, że karczek ma idealną relację tłuszczu do mięsa jak w tym przepisie, a skoro oba rodzaje mięs mielimy na siatce 8, to do dzieła.

Ja takie cienkie kiełbaski (konkretnie frankfuterki) robię wyłącznie z karczku. I wychodzą super.

Pozwolą sobie na małą złośliwość, ale na tym forum też jest sporo osób, które przekonują nas, że bez tego czy owego to się nie da, bo to przecież żywność, a jak sanepid ujawnił gościa, który "robił" bez tych wszystkich papierków, to mu dożywocie chcieli dać. :???:

Wyłącznie. To znaczy, że lepiej peklosól niż tak jak w oryginalnym przepisie (wtedy nie było peklosoli). Żadnych. No chyba że coś wyjątkowo lubisz, to możesz dać.

Na kopalni zginął Karlik. Trzeba było zawiadomić żonę. Nikt się nie kwapił, w końcu zgłosił się Francik. Wchodzi do Karlikowego domu i woła od progu: - czy jest tu gdzieś wdowa po Karliku? na to żona Karlika: - to ja, ale jaka wdowa? - a o co zakład, że wdowa?

Heniu, zwróć uwagę, że ona ma napęd ręczny. Tak, że raczej niczego nią nie przepali :wink:

Panie i Panowie. Swoją uwagę kierowałem głównie do siebie, bo to ja sam się nie wysilam. Ale zgadzam się z tym, że chodzi głównie o pamięć. Poza tym trudno zdobyć się na jakieś wyszukane życzenia dla kogoś, kto zazwyczaj znamy tylko z netu.

Nie wysilamy się :blush:

Zawijanie pozwala na bardziej równomierne wysychanie mięsa. Zapobiega tworzeniu się twardej skorupy.

Bardzo mi się podoba ten tytuł: "Rolnicy mogą produkować żywność we własnym gospodarstwie" Mam wrażenie, że wszyscy zaczynamy się poruszać w oparach absurdu.

Wilgotny, to nie znaczy, że się wydostanie przez szczelinę kilku dziesiątych milimetra.

A co by miało wyciekać?

Możesz zastosować falownik. Ma to dwie zalety. 1. Regulacja obrotów. 2. Możesz zastosować falownik, który ma na wejściu 1 fazę, a na wyjściu 3 fazy.

Dominik, to ma już teraz szlaban do końca życia :wink:

http://kielbasydomowe.pl/index.php Tutaj oferowali mieszarki 9 i 25 kg. Teraz jest pusto, ale możesz zapytać na PW. A swoją drogą byłbym ostrożny z wielkością mieszarki. Musisz pamiętać, że mieszarka musi być napełniona w ok 50%, żeby coś zmieszała.

Dziadku, nie chciałbym się czepiać, ale ciepło nie jest paliwem

Tak naprawdę to się nazywa szlifierka do płaszczyzn. I ma roboczy stół magnetyczny (a w zasadzie elektromagnetyczny)

Nie twierdzę, że nie. Ale ja np. nie prowadzę działalności gospodarczej pod nazwą wyrób wędlin.

Zwykłą solą, to można sobie mięso zasolić, ale nie zapeklować.

Poszukaj na stronie głównej

Cynk w połączeniu z wysoką temperaturą nie jest wskazany.

To zależy jakiej. Takiej w jelitach 28-32 ok 5 - 6 kg.

Visio jest bardzo prosty.

:???: Wprawdzie się na wiatrówkach nie znam, ale to co potocznie nazywacie mocą, jest energią kinetyczną pocisku wyrażoną w dżulach(J). Reszta się zgadza, bo zależy ona od masy pocisku i kwadratu prędkości. A energia 17 J jest dosyć spora. Popularne młotki udarowe mają energię (nie moc) udaru w granicach 4 do 12J. Czyli możecie sobie porównać jak działa śrut posiadający taka energię.

EAnna, dziękuję, ale to nie do mnie powinnaś kierować wyjaśnienia :wink: Andyandy,wyganiasz diabła belzebubem. Być może moja ironia nie była wyrażona w sposób zbyt jasny, ale napisałeś dokładnie to samo co w komentowanej przeze mnie wypowiedzi. Panowie, mylicie pojęcia mocy i energii(pracy). Nie można miesięcznie zużyć 185kW, natomiast można zużyć 185kWh. To taka drobna uwaga celem wyjaśnienia nieścisłości. I jeszcze jedno, urzędową jednostką energii jest J (dżul) równy jednej Ws. Czyli 185kWh jest równe 666 000 000 J. Jak widać J jest bardzo małą jednostką. Co do akumulatorów, to raczej używa się pojęcia pojemność, a nie moc.