Skocz do zawartości

Henio

Użytkownicy
  • Postów

    3 484
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Henio

  1. Kocham koty- taka kocica to skarb , wiadomo że lubiana przez domowników i nawet nowość w postaci choinki nie jest jej w stanie zakłócić wyższości kotów nad homo sapiens :wink:
  2. Henio

    ... po wodzie

    Sygnał jest na statku nadawany nonstop , ale jeszcze muszą go odebrać stacje naziemne , tych niestety w Afryce mało i w tej chwili jest poza zasięgiem owych . Mam profesjonalny program z satelity , ale namiarów nie mogę podać , bo tam trzeba się zalogować i opłacać jako armator .
  3. Henio

    ... po wodzie

    Sorry. Wkleiłem fotkę , ale zastrzeżone i usunięto - podaję link . A szerokość przesadziłem bo "tylko" 60 m. http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=kazimah%20iii&source=web&cd=4&ved=0CD0QFjAD&url=http%3A%2F%2Fwww.aukevisser.nl%2Fsupertankers%2Fpart-1%2Fid490.htm&ei=tFzyTvKlPNDCswaKv8jmDw&usg=AFQjCNFIACDDsgZM7WTjn7nw2q5hr9NRsg&sig2=1WjQUvzcv1DYw2oa7lLgwQ&cad=rja Ps. W tej chwili płyną koło Wysp Kanaryjskich i są widoczni . http://www.marinetraffic.com/ais/pl/default.aspx?mmsi=447152000&centerx=-15.58793&centery=29.09887&zoom=10&type_color=8
  4. Śląskie kolędy „Posuchejcie pastyrze” - (na melodię: „Anioł pasterzom mówił”) Posuchejcie pastyrze, Łostowcie już swe lyże. I drapko, stowejcie, się szykujcie I szczewiki łobujcie, Za gwiozdką wyndrujcie ! To pastyrze zrobiyli, Co anieli pedzieli. I roz, dwa, przy betlyjce już stoją, Ale sie włazić boją I we dźwiyrza klupią ! Szczynść Boże ci Ponboczku, Narodzony w żłobeczku, A my się tego niy spodziywali, Co my tu oglądali, My pasterze biydni ! „Dzisioj w betlyjce” - (na melodię : „Dzisiaj w Betlejem”) Dzisioj w betlyjce, tam pod Betlejym cuda są i dziwy, Bo prosto z nieba, aby świat zbawić Gość wielgi tam przibył. Ponboczek w stajni, idź Go przygarnij, Ci co tak chcieli, tam przibieżeli, A my zaśpiwomy, piyknie porzykomy I mu coś fajnego domy ! Panna Maryjka, piastuje w rynkach Ponboczka małego I tak se myśli, niych mu się prziśni coś fest pobożnego. Ponboczek w stajni... Prziszli pastyrze, łotwarli dźwiyrze, zagrali na lirze, czamu na sianie, leżysz nasz Panie, kaj zogowek z piyrzem ? Ponboczek w stajni... „Piykno Paniynka” - (na melodię : „Gdy śliczna Panna” Piykno Paniynka synka piastowała, Jak fest mu pszoła, tak piyknie śpiywała: Lili, lililaj mój mały syneczku, Uśnij drapko już, na tym zogoweczku. Zawrzij już łoczka, śpij i mie usuchnij, Bo jo mom tela do zrobiynio w kuchni: Lili, lililaj... Woł i osiołek, twe graczki pluszowe, Niych ci się prziśnią jak sny kolorowe. Lili, lililaj... Czy coś cie boli, pieluchy mosz zlone ? Abo mosz w brzuszku coś nałonaczone ? Lili,lililaj... Na dzisiaj szlus :wink:
  5. Henio

    ... po wodzie

    Mój syn wyjechał na statek na początku grudnia . Obecnie płynie z Rotterdamu do Singapuru , ze względu na napady piratów w Somalii , okrężną drogą . dookoła Afryki . Podróż potrwa 40 dni . Statek to takie maleństwo - 333 m. długi , 70 szeroki pojemność to 300 tyś. DWT . Obawiam się , że mi go tam trochę rozbeztwią , bo steward ściele mu kojo , sprząta kabinę i pierze ciuchy , w messie ma do wyboru 6 dań . Za każdy miesiąc 21 dni urlopu i pensja taka sama co miesiąc, czy w morzu , czy w domu. Niestety wieprzowiny nie poje , bo to bandera Kuwejtu i załoga to muzułmanie i kilku Filipinów katolików. Dzwonił , że sami sobie zorganizują Wigilię . A tak wygląda statek , to koło na lewej burcie to lądowisko dla helikopterów . http://aissubscriber.aislive.com/aisextras/view/--/558878.simg
  6. Henio

    Dowcipy

    Druga minuta 30 sek. zwrot sytuacji . Dobrze jest mieć szwagra. http://www.cda.pl/video/26919ed/Motocykl-z-ogloszenia
  7. Szacun - jak to mówią starzy gorole :wink:
  8. Koszu - Najlepszego dla Ciebie i Małżonki w pierwszą Wigilię , a jak bajtle się znajdą , to dopiero będzie radocha ze świąt . Pozdrówka jeszcze raz - miło mi się to czyta.
  9. Jak kolej to bana to pewnie je baniec :wink:
  10. Henio

    Co oglądacie w TV..

    Masz gotowca :wink: nudziłem się :grin: http://www.tvp.pl/styl-zycia/kuchnia/smaki-czasu-z-karolem-okrasa/wideo
  11. Henio

    Co oglądacie w TV..

    Tu masz link na początek , resztę znajdziesz. http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=%C5%9Bled%C5%BA%20po%20kaszubsku&source=web&cd=8&sqi=2&ved=0CGEQtwIwBw&url=http%3A%2F%2Fwww.tvp.pl%2Fstyl-zycia%2Fkuchnia%2Fkuchnia-z-okrasa%2Fwideo%2Fsledz-po-kaszubsku%2F891688&ei=hijuTqr-MMefOqeUvLwI&usg=AFQjCNEOOfJDo8P-sPYFdVhI1YIgLVV26A&sig2=3t8EreH989ztTtP31CGTpA&cad=rja
  12. Henio

    Zapal świecę

    Wyrazy współczucia Andrzejku.
  13. Henio

    Co macie dziś na obiad?

    A ja dziękuję za to , że miałem teściową Poznianiankę , co to siedziała na ryczce i nogi w wamborku moczyła i takie śledzie robiła :grin: Pamiętam pierwszą Wigilię , jak "wjechał " na stół gar z pyrami w mundurach , ja miałem takie :shock: oczy , ale już trzydzieści lat ten zwyczaj kultywuję i zjadam oprócz opłatka tylko jedno danie , bo na inne uszka , barszczyki nie ma miejsca :wink:
  14. Kaziu - Sto latek i muzyczka dla Ciebie , bo chłop bez tabaci nic nie znaci :grin: http://chomikuj.pl/polonez95/Kaszubskie++piosenki/Dobra+jest+tabaczka-KASZUBY,949234522.mp3
  15. Henio

    Bla, bla, bla

    Fiskalną ? Ja kobietom nie płacę , musi być trochę uczucia :wink:
  16. Miałem okazję być na Barbórce w Gdańsku , oczywiście w karczmie piwnej , gdzie dostałem kufel zrobiony na tą okazję , jak wiadomo do północy "baby" osobno , "chopy" też. Pracowałem na platformie wiertniczej na Bałtyku i wiertacze to górnicy . Wielu przyjeżdżało z Bieszczad , Krakowa , Częstochowy i Piły. A to taki wierszyk Barbórkowy z netu: Rąboł górnik klocek, rąboł go pod ścianą I przy tym rąbaniu, ciulnoł sie w kolano Że go zaskoczyło te nagłe zdarzynie Na wcześniejszy wyjazd dostał przyzwolynie Poszeł se przekopym, jak mamlas po szynach A tu na zakryncie – dup! W niego maszyna Kiejby się obejrzał za siebie do zadku To by był uniknął przykrego wypadku Stanął i nadepnął na kulok urżnięty I gwóźdź zaruściały wlazł mu aż do piynty Musioł borok siednoć na okorków kupie Zaroz poczuł drzazga w swojej chudej dupie Górnik aże skoczył, hełm mu zlecioł z głowy I ciulnoł tom głowom w ring łod obudowy Buła mu wylazło na pośrodku glacy Stracił równowaga i ciulnoł na cacy Jak lecioł na plecy chycił za kolejka Palec mu przytrzasła jakoś k… belka Chycił za betonik, który wisiał z kraja Betonik wyleciał i dostał nim w jaja Druty co styrczały wlozły mu do miecha Trza mieć k… noga pierońskiego pecha Jeszcze zdonżył chycić jakoś deska z tyłu Półka go przytrzasła i ćwierć tony pyłu Godajom wypadki – że chodzom parami Jaka to jest prowda to widzicie sami Tak jest niebezpieczna robota górnika Nie rób nic na dole – unikniesz ryzyka
  17. Henio

    Osuszanie

    Będzie dobrze , żeby tylko w nocy "turkuć podjadek" się nimi nie zainteresował . Pamiętaj o osuszaniu bo jak zimne w gorące to się poci . Nie staraj się tłumić wędzarni , tylko dłużej miej odkryte i często podglądaj , co za tym idzie osuszasz dalej. Powodzonka.
  18. Henio

    Osuszanie

    Podczas osuszania trochę dymu złapały . Nic im nie będzie o ile nie zamarzną na zewnątrz , bo jutro będą się "pociły" , lepiej do lodówki , bo tam jest na plusie i jutro osuszanie i wędzenie.
  19. Henio

    Bla, bla, bla

    Święta bez Kevina - to nie Święta :grin: Tak się reklamuje knajpa z mojej dzielni :grin: http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/377315_188010941289556_188010584622925_377317_567315307_n.jpg
  20. Henio

    Nasi milusińscy :-)

    Ja, moi bracia i reszta naszej ulicy spędzaliśmy dzieciństwo na obrzeżach małego miasteczka—właściwie na wsi. Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny. Na szczęście, nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami. My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi. W tej słodkiej niewiedzy przyszło nam spędzić nasz wiek dziecięcy. Wspominany z nostalgią nasze szalone lata 80.: Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej i mogliśmy bawić się na licznych w naszej okolicy budowach. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka go wyciągnęła i odkażała ranę fioletem. Następnego dnia znowu szliśmy się bawić na budowę. Matka nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że pasek uczy zasad BHZ (Bezpieczeństwo i Higiena Zabawy). Nie chodziliśmy do przedszkola. Rodzice nie martwili się, że będziemy opóźnieni w rozwoju. Uznawali, że wystarczy jeśli zaczniemy się uczyć od zerówki. Nikt nie latał za nami z czapką, szalikiem i nie sprawdzał czy się spociliśmy. Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z grypą służył czosnek, herbata ze spirytusem i pierzyna. Dzięki temu nigdy nie stwierdzano u nas zapalenia płuc czy anginy. Zresztą lekarz u nas nie bywał, zatem nie miał szans nic stwierdzić. Stwierdzała zawsze babcia. Dodam, że nikt nie wsadził babci do wariatkowa za raczenie dzieci spirytusem. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Mama nie bała się ze zje nas wilk, zarazimy się wścieklizną albo zginiemy. Skoro zaś tam doszliśmy, to i wrócimy. Oczywiście na czas. Powrót po bajce był nagradzany paskiem. Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał nam karę. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo—jak zwykle. Nikt nie pomagał nam odrabiać lekcji, gdy już znaleźliśmy się w podstawówce. Rodzice stwierdzali, że skoro skończyli już szkołę, to nie muszą do niej wracać. Latem jeździliśmy rowerami nad rzekę, nie pilnowali nas dorośli. Nikt nie utonął. Każdy potrafił pływać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji aby się tej sztuki nauczyć. Zimą ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Nikt nie płakał, chociaż wszyscy się trochę baliśmy. Dorośli nie wiedzieli do czego służą kaski i ochraniacze. Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Oczywiście, chętnie skorzystalibyśmy z tej wiedzy. Niestety, pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a policja zajmowała się sprawami dorosłych. Swoje sprawy załatwialiśmy regularną bijatyką w lasku. Rodzice trzymali się od tego z daleka. Nikt, z tego powodu, nie trafiał do poprawczaka. W sobotę wieczorem zostawaliśmy sami w domu, rodzice szli do kina. Nie potrzebowano opiekunki. Po całym dniu spędzonym na dworze i tak szliśmy grzecznie spać. Pies łaził z nami—bez smyczy i kagańca. Srał gdzie chciał, nikt nie zwracał nam uwagi. Raz uwiązaliśmy psa na „sznurku od presy” i poszliśmy z nim na spacer, udając szanowne państwo z pudelkiem. Ojciec powiązał nas na sznurkach i też wyprowadził na spacer. Zwróciliśmy wolność psu, na zawsze. Mogliśmy dotykać innych zwierząt. Nikt nie wiedział, co to są choroby odzwierzęce. Sikaliśmy na dworze. Zimą trzeba było sikać tyłem do wiatru, żeby się nie osikać lub „tam” nie zaziębić. Każdy dzieciak to wiedział. Oczywiście nikt nie mył, po tej czynności, rąk. Stara sąsiadka, którą nazywaliśmy wiedźmą, goniła nas z laską. Ciągle chodziła na nas skarżyć. Rodzice nadal kazali się jej kłaniać, mówić dzień dobry i nosić za nią zakupy. Wszystkim starym wiedźmom musieliśmy mówić dzień dobry. A każdy dorosły miał prawo na nas to dzień dobry wymusić. Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką. Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby. Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka. Skakaliśmy z balkonu na odległość. Łomot spuścił nam sąsiad. Ojciec postawił mu piwo. Do szkoły chodziliśmy półtorej kilometra piechotą. Ojciec twierdził, że mieszkamy zbyt blisko szkoły, on chodził pięć kilometrów. Nikt nas nie odprowadzał. Każdy wiedział, że należy iść lewą stroną ulicy i nie wpaść pod samochód, bo będzie łomot. Współczuliśmy koledze z naprzeciwka, on codziennie musiał chodzić na lekcje pianina. Miał pięć lat. Rodzice byli oburzeni maltretowaniem dziecka w tym wieku. My również. Czasami mogliśmy jeździć w bagażniku starego fiata, zwłaszcza gdy byliśmy zbyt umorusani, by siedzieć wewnątrz. Gotowaliśmy sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy i sarnich bobków. Czasami próbowaliśmy to jeść. Żarliśmy placek drożdżowy babci do nieprzytomności. Nikt nam nie liczył kalorii. Żuliśmy wszyscy jedną gumę, na zmianę, przez tydzień. Nikt się nie brzydził. Jedliśmy niemyte owoce prosto z drzewa i piliśmy wodę ze strugi. Nikt nie umarł. Nikt nam nie mówił, że jesteśmy ślicznymi aniołkami. Dorośli wiedzieli, że dla nas, to wstyd. Musieliśmy całować w policzek starą ciotkę na powitanie—bez beczenia i wycierania ust rękawem. Nikt się nie bawił z babcią, opiekunką lub mamą. Od zabawy mieliśmy siebie nawzajem. Nikt nas nie chronił przed złym światem. Idąc się bawić, musieliśmy sobie dawać radę sami. Mieliśmy tylko kilka zasad do zapamiętania. Wszyscy takie same. Poza nimi, wolność była naszą własnością. Wychowywali nas sąsiedzi, stare wiedźmy, przypadkowi przechodnie i koledzy ze starszej klasy. Rodzice chętnie przyjmowali pomoc przypadkowych wychowawców. Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia. Nie wszyscy skończyli studia, ale każdy z nas zdobył zawód. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. Nie odważyli się zostać patologicznymi rodzicami. Dziś jesteśmy o wiele bardziej ucywilizowani. My, dzieci z naszego podwórka, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, jak należy nas dobrze wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez ADHD, bakterii, psychologów, znudzonych opiekunek, żłobków, zamkniętych placów zabaw i lekcji baletu. A nam się wydawało, że wszystkiego nam zabraniają! Wiecej: http://www.eioba.pl/a/2voj/my-dzieci-tamtych-rodzicow#ixzz1gFL3Oefn
  21. :grin: Na Kaszubach też bana , a jak zagwiżdże w lesie , to mówią : Wyje bana w lesie :wink:
  22. Zapomniałeś , ze ja i DZIADEK to Kurpsie i tyz potrasią po swojemu gadać . Pozdraziam . :grin:
  23. Masz na myśli ten filmik ? www.youtube.com/watch?v=5H2tJYuCrgQ Myśle że "nasze dymogeneratory (od Miro i Rogera ) są lepsze.
  24. Henio

    Giełda cen mięsa

    Gdańsk - ubojnia 8 zł połówka wp. Cena z wczoraj.
  25. Henio

    Dowcipy

    Najlepszy jest opis .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.